Niech PiS złoży mandaty

 |  Written by Rosemann  |  0

Nie, nie oczekuję, wbrew tytułowi, że posłowie PiS powinni dać sobie spokój z posłowaniem. Tytuł chwytliwy, żeby… chwytał :). Jeśli czegoś oczekuję to tego, że posłowie i inni politycy PiS oszczędzą sobie uprawianej w ostatnich dniach w związku z pomysłem podwyżek dla władzy taniej dialektyki na poziomie kursu dla początkujących na WUML-u (Wieczorowy Uniwersytet Marksizmu i Leninizmu – jakby ktoś nie wiedział), że spuszczą głowy po sobie, powiedzą w duchu „daliśmy ciała” i będą się żarliwie modlić by wyborcy łaskawie zapomnieli o ewidentnej wpadce. Oczekuję też, że wreszcie ktoś ogarnie medialny przekaz partii i że to „ogarnięcie” nie ograniczy się bynajmniej do jakichś trzymających się kupy komunikatów ale przede wszystkich ograniczy całe to niekontrolowane medialne harcownictwo wynikające z nieposkromionego parcia na szkło u co niektórych.

Ostry i, mam nadzieję, chwytliwy tytuł zainspirowała wczorajsza wypowiedź posła PiS Jacka Sasina, który przyznał, że rację miała Elżbieta Bieńkowska, była minister w rządzie Donalda Tuska a dziś europejska komisarz, gdy mówiła, że „tylko złodziej albo idiota będzie pracował za 6 tysięcy złotych". Opinia pana posła PiS jest nie tylko, mówiąc bardzo delikatnie, niemądra ale przy tym równie skandaliczna jak wypowiedź Bieńkowskiej.

Skandaliczna jest dlatego, że od ponad pół roku rządzi rząd Beaty Szydło i o wszystkich tych, którzy pracują dla niego za zbyt małe według wielu opinii pieniądze pan Sasin właśnie powiedział, że są idiotami albo złodziejami. Jeśli ktoś chciałby bronić durnej wypowiedzi Sasina i Bieńkowskiej zauważę, że słówko „tylko” wyklucza wszelkie inne motywacje godzących się za tyle pracować. Jeśli natomiast ktoś z owych źle opłacanych „idiotów” i „złodziei” zechciałby wytoczyć panu Sasinowi proces o naruszenie dóbr lub pomówienie to temu przyklasnę i będę trzymał kciuki.

Głupota wypowiedzi Jacka Sasina ma jednak wymiar zdecydowanie szerszy. Tak szeroki, że faktycznie uprawniający nawet do wniosku, który na wyrost wykorzystałem w tytule.

Jacek Sasin, mówiąc 21 lipca 2016 r., że Bieńkowska miała rację nazywając kiepsko opłacanych złodziejami i idiotami nie powiedział, choć może tak właśnie myślał, że miała ona rację 21 lipca 2016 r. Ani, że miała tę rację wtedy akurat gdy PiS-owi lub jego części przyszło do głowy podnosić uposażenia.

Jacek Sasin, mówiąc, że Bieńkowska miała rację, stwierdził, że miała ona też rację wtedy gdy swoje słowa, uwiecznione na nagraniu przez „studio nagraniowe Sowa &Przyjaciele”.

I, co dużo istotniejsze, Jacek Sasin, mówiąc, że Bieńkowska miała rację, stwierdził, że miała też rację przez cały okres od momentu, gdy wyartykułowała swą myśl, do momentu gdy Jacek Sasin pojął, że się nie myliła.

Czemu to jest w mojej ocenie takie istotne? Otóż między wypowiedzią Bieńkowskiej i ujawnieniem jej opinii publicznej a nagłym olśnieniem posła Jacka Sasina miały miejsce dwie kampanie wyborcze w których argument „z Bieńkowskiej” był bardzo często i chyba bardzo skutecznie wykorzystywany do dyskredytowania ugrupowania, z którego wywodzi się Bieńkowska.

Jednym słowem wczorajsza, ewidentnie nieprzemyślana, wypowiedź Jacka Sasina może być interpretowana jako przyznanie, że przynajmniej w tej sprawie PiS w kampanii „mówił fałszywe świadectwo”.

Jeśli faktycznie pan Sasin ma choćby cień podejrzenia, że jego partia wygrała wybory przez nieporozumienie, honorowym wyjściem byłoby złożenie przynajmniej przez niego mandatu i poświęcenie się sklejaniu plastikowych modeli albo hodowli szlachetnych odmian brukwi. Honorowe byłoby także zwrócenie się przez niego do pani Bieńkowskiej by zechciała objąć ten niezasłużony przez niego mandat. Bieńkowska oczywiście nie zechce ale wypadałoby.

Podsumowując nie zaapeluję ani do Sasina ani do reszty PiS o składanie mandatów ale o to by się, do jasnej cholery, ogarnęli, przestali latać za kamerami i mikrofonami jak pies za suką i, co najważniejsze, myśleli nad każdym wypowiadanym publicznie (i, na wszelki wypadek, nie tylko publicznie) słowem. I to zdecydowanie ZANIM je wypowiedzą.

Panu Sasinowi zaś mam do powiedzenia jeszcze i to, że bycie złodziejem lub idiotą wcale nie zależy od tego czy dostaje się 6 tysięcy czy więcej. I niech rozumie to sobie jak chce.

ps. Wiem, że czas leci, wydarzenia następują po sobie z siłą huraganu a tekst pisałem wczoraj wczesną nocą. Ale "narracji" pana Sasina nie mogłem nie skomentować. No nie mogłem

5
5 (4)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>