Będą kolejne referenda na Wyspach? Mówi o tym Szkocja i Irlandia Północna [rmf24.pl]

 |  Written by Ursa Minor  |  9


Po decyzji Wielkiej Brytanii o wyjściu z Unii możliwe jest kolejne referendum w sprawie niepodległości Szkocji. Będzie się tego prawdopodobnie domagać Szkocka Partia Narodowa. W podobnym tonie wypowiedział się szef rządu Irlandii Północnej. "Rząd w Londynie powinien rozpisać referendum, w którym mieszkańcy Irlandii Płn. zdecydują, czy Ulster ma wystąpić ze Zjednoczonego Królestwa i połączyć się z republiką Irlandii" - oświadczył Martin McGuinness.

W czwartek Wielka Brytania zagłosowała za opuszczeniem UE /Juan Ignacio Mazzoni /PAP/EPA

Decyzję o tym, że partia najprawdopodobniej będzie się domagać rozpisania referendum ws. niepodległości Szkocji przekazał były przewodniczący SNP, Alex Salmond. Przypomniał, że Szkoci w referendum głosowali za pozostaniem w UE.

Racjonalnym wyjściem dla Szkocji byłoby nigdy nie opuszczać Unii Europejskiej - mówił Salmond stacji Sky News. Jego zdaniem przywódczyni SNP Nicola Sturgeon będzie dążyć do ogłoszenia nowego referendum ws. niepodległości Szkocji.

51,9 proc. Brytyjczyków opowiedziało się w czwartkowym referendum za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej - wynika z opublikowanych rano przez komisję wyborczą ostatecznych wyników. Za pozostaniem w UE zagłosowało 48,1 proc. wyborców.

Referendum także w Irlandii Północnej?

Głos w sprawie zabrał również wiceszef rządu w Irlandii Północnej Martin McGuinness.

Rząd brytyjski nie ma już demokratycznego mandatu do reprezentowania poglądów Północy w jakichkolwiek przyszłych negocjacjach z Unią Europejską. Uważam, że ciąży na nim polityczny imperatyw rozpisania "border poll" (wyborów w sprawie granic) - powiedział McGuinness.

"Border poll" nazwano północnoirlandzkie referendum z 1973 roku w sprawie zakończenia podziału Irlandii. Ogromna większość głosujących opowiedziała się wówczas za pozostaniem Irlandii Północnej w składzie Zjednoczonego Królestwa.

Znajdujemy się teraz na niezbadanych wodach, nikt tak naprawdę nie wie, co się teraz stanie. Konsekwencje dla nas wszystkich na wyspie Irlandia są absolutnie ogromne. Może to mieć daleko idące skutki dla naszej (północnoirlandzkiej - red.) gospodarki - dodał McGuinness.

Wcześniej przewodniczący partii Sinn Fein, Declan Kearney, oświadczył, że jeśli Wielka Brytania opuści Unię Europejską, to brytyjski rząd "utraci wszelki mandat", by reprezentować interesy mieszkańców Irlandii Północnej.

Sinn Fein to największa północnoirlandzka partia narodowa.



Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/raporty/raport-brexit-fakty/fakty/news-beda-kolejne-...
5
5 (1)

9 Comments

Obrazek użytkownika Ursa Minor

Ursa Minor

Pierwsze reakcje po Brexicie

Radio Maryja
fot. PAP/EPA
Są już pierwsze reakcje po wczorajszym referendum w Wielkiej Brytanii. Nietypową sytuacje bacznie obserwuje nie tylko Europa, ale cały świat. Brexit jednych zaszokował, a niektórych nawet ucieszył.

Decyzja Brytyjczyków o wyjściu z Unii Europejskiej to duże zaskoczenie. Wynik referendum do samego końca był wielką niewiadomą. Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami ekspertów, Brexit uruchomił efekt domina.

– Zwycięstwo wolności! Tak jak domagałam się tego od lat, trzeba teraz przeprowadzić takie samo referendum we Francji i w innych krajach UE –napisała Marine Le Pen (z Frontu Narodowego) na Twitterze.

Referendum w swoim kraju chce także holenderski deputowany.

– Chcemy odpowiadać za nasz kraj, nasze własne pieniądze, nasze granice i naszą politykę imigracyjną – stwierdził Geert Wilders, szef antyunijnej Partii Wolności.

Sprawę Brexitu skomentował również szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, który przyznał, że wyniki referendum w Wielkiej Brytanii nie są dla niego szokujące. Jego zdaniem Londyn czeka teraz okres niepewności.

– Musimy potraktować ten wynik bardzo poważnie, przygotowywaliśmy się od tygodni na tę ewentualność, na ten wynik, dlatego dziś rano nie jestem zaszokowany – powiedział Martin Schulz, przewodniczący PE.


Z kolei szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier stwierdził, że to smutny dzień dla Europy.

– Informacje napływające z Wielkiej Brytanii rzeczywiście pozbawiają nas złudzeń. Wygląda na to, że jest to smutny dzień dla Europy i Wielkiej Brytanii – powiedział Frank-Walter Steinmeier, szef MSZ Niemiec.

Co więcej były premier Finlandii porównał opowiedzenie się Brytyjczyków za wyjściem z Unii Europejskiej do koszmaru.

Proszę powiedzcie mi, że śpię, a to wszystko jest sennym koszmarem. Z reguły tego typu sytuacje rozwijają się w trzech etapach: 1. kryzys, 2. chaos, 3. suboptymalne rozwiązania. Nie wiem, na którym z nich obecnie się znajdujemy – powiedział Alexander Stubb, były premier Finlandii.

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk uspokajał, że to nie czas na histerię.

Życzylibyśmy sobie innego wyniku referendum. Jestem w pełni świadomy, jak poważny, a nawet dramatyczny to moment z politycznego punktu widzenia. Nie można przewidzieć wszystkich politycznych konsekwencji tego wydarzenia, szczególnie dla Wielkiej Brytanii – powiedział Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej.

Natomiast dla premiera Viktora Orbana Brexit to największa nauczka dla Brukseli, która powinna zacząć słuchać ludzi.

 – Europa będzie silna tylko wtedy, kiedy będzie potrafiła udzielić odpowiedzi na pytania o tak wielkiej wadze jak imigracja. Na pytania, które jej nie osłabią, tylko wzmocnią. Takich odpowiedzi UE nie udzieliła, a wręcz przeciwnie – powiedział Viktor Orban, premier Węgier.  

W nieco spokojniejszym tonie wypowiedział się premier Australii.

Brytyjczycy zagłosowali za tym, żeby opuścić Unię Europejską, to doniosła i historyczna decyzja. Szanujemy życzenia Brytyjczyków wyrażone poprzez referendum – stwierdził Malcolm Turnbull, premier Australii.

Tego spokoju zabrakło Japonii.

– Istnieje wiele scenariuszy co będzie się dalej działo, stało się tak, tylko dlatego, że głosowali na NIE. To znaczy, że czekają nas natychmiastowe zmiany, przynajmniej w najbliższym czasie. Dotyczy to też rynku walutowego. Mamy na niego oko – zaznaczył Taro Aso, japoński minister finansów.

Teraz Anglicy będą musieli zmierzyć się ze swoim wyborem. Przed nimi dużo zmian. Czy na dobre? To się dopiero okaże.

http://www.radiomaryja.pl/informacje/pierwsze-reakcje-po-brexicie/

Obrazek użytkownika Ursa Minor

Ursa Minor

Oświadczenie polskiego MSZ ws. Brexitu

Radio Maryja
fot. PAP/EPA
Przyjmujemy do wiadomości i szanujemy decyzję obywateli Zjednoczonego Królestwa, wyrażoną w referendum – napisało MSZ w oświadczeniu po wynikach referendum w Wlk. Brytanii ws. Brexitu. Resort zaznacza, że Wielka Brytania jest suwerennym krajem i miała prawo do zdecydowania o swojej przyszłości w UE.

Stwierdzono też, że  Wielka Brytania nie powinna być poddawana krytyce. Decyzja brytyjskich obywateli  powinna być natomiast ostrzeżeniem i służyć jako mobilizacja do dalszego działania. Przypomniano, że możliwość wyjścia ze wspólnoty jest przewidziana w Traktatach. Zwrócono też uwagę na spadek zaufania wielu krajów do UE.

MSZ w oświadczeniu zaznacza potrzebę budowania nowych relacji z Wielką Brytanią. Zauważa, że UE nie jest do tego przygotowana i zapewnia o otwartości Polski w poszukiwaniu rozwiązań dotyczących budowania nowych relacji między UE a Wlk. Brytanią.

W oświadczeniu zapewniono, że Polska będzie dążyć do wypracowania rozwiązań korzystnych dla polskich obywateli mieszkających w Wielkiej Brytanii. Stwierdzono też, że Zjednoczone Królestwo pozostaje w dalszym ciągu ważnym partnerem Polski.

***

MSZ: oświadczenie po ogłoszeniu wyników referendum dotyczącego członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej (komunikat)

– MSZ informuje:

Przyjmujemy do wiadomości i szanujemy decyzję obywateli Zjednoczonego Królestwa, wyrażoną w referendum. Wielka Brytania jest suwerennym krajem i miała prawo do zdecydowania o swojej przyszłości w UE. Głos narodu brytyjskiego nie powinien być powodem do krytyki, tylko służyć jako sygnał ostrzegawczy i mobilizujący nas do dalszego działania. Rozczarowanie integracją europejską i spadek zaufania do UE są zjawiskiem widocznym w niektórych Państwach Członkowskich, któremu musimy przeciwdziałać, przybliżając Unię do obywateli.

Możliwość opuszczenia UE została przewidziana w Traktatach. Czeka nas teraz proces negocjacji dotyczących kształtu nowych stosunków. Unia jest do tego procesu przygotowana. Polska jest gotowa, aby poszukiwać najlepszych rozwiązań dotyczących przyszłych relacji Zjednoczonego Królestwa i UE. Pozostajemy otwarci w kwestii zakresu i charakteru porozumienia regulującego przyszłe stosunki między Wielką Brytanią a UE, podkreślając że powinno być pragmatyczne i korzystne dla wszystkich stron.

W tym kontekście chcemy zapewnić obywateli Unii Europejskiej, w tym Polaków, pracujących i mieszkających w Wielkiej Brytanii, że w trakcie rozmów z partnerami brytyjskimi dotyczących przyszłego porozumienia z UE – będziemy dążyć do wypracowania rozwiązania, które będzie gwarantować nabyte przez nich prawa.

Negatywny wynik referendum w Zjednoczonym Królestwie nie oznacza zakwestionowania projektu europejskiego. Konieczne jest podjęcie reform UE, mających na celu jej odbiurokratyzowanie, nadanie jej decyzjom większej demokratycznej legitymacji, a także lepszą adaptację do nowych wyzwań. Polska jest i będzie aktywnym członkiem tego procesu. Powinniśmy teraz działać razem, aby nie dopuścić do dalszych podziałów w UE.

Zjednoczone Królestwo pozostaje w dalszym ciągu ważnym partnerem Polski. Wierzymy w konstruktywną współpracę na forum europejskim w obszarach wspólnego zainteresowania obu naszych krajów. Łączy nas wspólne spojrzenie na najważniejsze kwestie agendy europejskiej i międzynarodowej, w tym bezpieczeństwo, co nabiera szczególnego znaczenia w przededniu Szczytu NATO w Warszawie. Ważną rolę w rozwoju relacji dwustronnych odgrywa obecność na terenie Zjednoczonego Królestwa licznej grupy Polaków, którzy wnoszą istotny wkład w życie gospodarcze, społeczne i kulturalne UK.

http://www.radiomaryja.pl/informacje/oswiadczenie-polskiego-msz-ws-brexitu/

Obrazek użytkownika Ursa Minor

Ursa Minor
Unia wymaga reform Piątek

Polski rząd szanuje suwerenną decyzję obywateli Wielkiej Brytanii - oświadczyła premier Beata Szydło. Zaproponujemy reformy, które w naszej opinii są konieczne do przeprowadzenia w UE, aby stawała się ona silniejsza, żeby się rozwijała - zapowiedziała szefowa rządu.

Premier podkreśliła, że rezultat brytyjskiego referendum to wynik kryzysów w UE, które nie były rozwiązywane, tylko zamiatane pod dywan.

- To nie jest dzień, który napawa nas wszystkich radością, ale decyzja obywateli Wielkiej Brytanii jest decyzją suwerenną - stwierdziła.

- Dzisiejszy dzień powinien być przede wszystkim dniem refleksji, w którym kierunku powinna i w którym kierunku zmierza Unia Europejska i jakie powinny być podejmowane decyzje, by Unia Europejska budowała przede wszystkim swoją przyszłość, myśląc o Europie, o narodach europejskich, o Europejczykach - zaznaczyła premier.

Jak podkreśliła, "rezultat brytyjskiego referendum jest przede wszystkim wynikiem kryzysów, które od dłuższego czasu mają miejsce w UE, które nie były rozwiązywane, których nie potrafili rozwiązywać politycy europejscy, a które były po prostu tylko zamiatane pod dywan". Według premier nie da się trwać od kryzysu do kryzysu, lecz należy wyciągnąć wnioski z tego, co wydarzyło się w Wielkiej Brytanii.

- Europa potrzebuje rozsądnej i pragmatycznej polityki, nastawionej na przyszłość - dodała.

Szefowa rządu wyraziła nadzieję, że przyszłotygodniowy szczyt UE ws. Brexitu stanie się rozmową o konkretnych działaniach, które powinny być podjęte.

Jak zadeklarowała, "celem polskiego rządu jest budowanie silnej, zjednoczonej Europy suwerennych narodów".

- I takie propozycje przedstawimy na forum UE - zapowiedziała premier. -

Zaproponuję politykom UE, abyśmy nie bali się rozmowy o przyszłości Unii Europejskiej i o koniecznych reformach - zaznaczyła Szydło.

- Nie możemy udawać, że nie ma kryzysu w UE, nie możemy my, politycy, którzy bierzemy odpowiedzialność za los i przyszłość Europy, nie wyciągać wniosków z tego, co się wydarzyło - podkreśliła.

- Zaproponujemy reformy, które w naszej opinii są konieczne do przeprowadzenia w UE po to, żeby UE stawała się silniejsza, żeby się rozwijała i przede wszystkim, żeby była UE, która jednoczy 27 państw członkowskich, która myśli o dalszym rozwoju i o tym, jak się umacniać - poinformowała premier.

Według niej pokusa myślenia o budowaniu Europy na zasadzie "małych klubów czy grup państw, które będą jednoczyły się wokół jakichś niedookreślonych do końca interesów", jest złą drogą.

- Dzisiaj trzeba myśleć o tym, jakie reformy przeprowadzić, ażeby Unia Europejska była mocniejsza. To jest odpowiedzialność polityków europejskich. Dla mnie jest to przede wszystkim odpowiedzialność polityków polskich i na pewno polski rząd takie propozycje i takie reformy będzie przedstawiał - zapowiedziała Szydło.

Premier zapewniła, że dla polskiego rządu najważniejszą sprawą będzie los polskich obywateli, którzy mieszkają i pracują w Wielkiej Brytanii.

- Będziemy zabiegać o to, by przywileje, które uzyskali jako prawa nabyte, pozostały - podkreśliła Szydło.

Premier wyraziła także nadzieję, że politycy wszystkich opcji w Polsce "zjednoczą się wokół myślenia o przyszłości Unii Europejskiej" oraz że politycy opozycji nie będą próbowali wykorzystywać wyników referendum brytyjskiego do realizowania "własnych politycznych interesów".

- Dzisiaj politycy polscy muszą wykazać się rozsądkiem i odpowiedzialnością za Unię Europejską - powiedziała szefowa rządu.

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/160699,unia-wymaga-reform.html
Obrazek użytkownika Ursa Minor

Ursa Minor
Taka jest wola brytyjskiego społeczeństwa

zdjęcie

Wynik brytyjskiego referendum to sygnał dla przywódców UE, że musimy zachować jedność i spójność; trzeba czynić wszystko, by uniknąć efektu domina – powiedział w piątek w Krakowie prezydent Andrzej Duda.

Prezydent wskazał na potrzebę analizy, dlaczego Brytyjczycy podjęli decyzję o opuszczeniu UE. Zadeklarował także, że Polska będzie chciała utrzymać jak najbardziej ścisłe związki z Wielką Brytanią w zakresie współpracy gospodarczej, wojskowej i politycznej i że będzie rozmawiać z rządem brytyjskim o sytuacji Polaków, którzy mieszkają, pracują lub studiują na Wyspach.

Prezydent na briefingu prasowym ocenił, że wynik referendum w Wielkiej Brytanii to smutna wiadomość.

– Taka jest wola brytyjskiego społeczeństwa wyrażona w sposób demokratyczny i oczywiście ta wola musi zostać uszanowana absolutnie – oświadczył.

Przekazał wyrazy szacunku premierowi Wielkiej Brytanii Davidowi Cameronowi, który – jak mówił prezydent – podjął niezwykle odważną decyzję, by przeprowadzić ogólnonarodowe referendum w sprawie obecności jego kraju w UE.

– To także wyraźny sygnał dla przywódców UE, że w tej sytuacji musimy zachować jedność i spójność. Po drugie, trzeba czynić wszystko, by uniknąć efektu domina, by społeczeństwa kolejnych krajów nie powiedziały, że już nie chcą być członkami europejskiej wspólnoty – podkreślił Duda.

Teraz – mówił prezydent – Unia Europejska ma dla siebie bardzo ważne zadanie, co zrobić, żeby następnych takich sytuacji nie było, żeby następne społeczeństwa nie decydowały o opuszczeniu Unii.

– A więc ten wynik referendum jest po prostu wyzwaniem i stawia wielkie pytanie, jak dalej prowadzić sprawy zjednoczonej Europy – podkreślił Duda.

Prezydent uważa, że ważną kwestią jest tu odpowiedź na pytanie, dlaczego Brytyjczycy podjęli decyzję ws. wyjścia z UE.

– Czy nie jest tak, że UE zbyt wiele narzuca krajom, które do nich należą, że obywatele mają poczucie, że nie działa w sposób demokratyczny, że zbyt wiele decyzji podejmowanych jest arbitralnie i decydowane w Brukseli, a za mało rozmawia się ze społeczeństwem? – powiedział.

– To są te kwestie, w których dzisiaj przywódcy europejscy powinni sobie zadać bardzo poważne pytania – stwierdził prezydent.

Jak podkreślił, nie ma „żadnych wątpliwości, że społeczeństwo brytyjskie, Brytyjczycy – byli, są i będą naszymi przyjaciółmi”.

– Należymy do tego samego kręgu kulturowego i nie mam żadnych wątpliwości, że w tym względzie, w tej kwestii zawsze jesteśmy jedną Europą – powiedział Duda.

– Będziemy chcieli utrzymać jak najbardziej ścisłe związki z Wielką Brytanią i w zakresie współpracy gospodarczej, i w zakresie współpracy wojskowej, i w zakresie współpracy politycznej – zapowiedział. Wynik referendum – dodał Duda – nie zmieni tego, że Wielką Brytanię i Polskę łączą więzi historyczne.

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/160693,taka-jest-wola-brytyjskiego-spoleczenstwa.html
Obrazek użytkownika Ursa Minor

Ursa Minor
Reakcja relatywnie łagodna 
zdjęcie

Nie jesteśmy jedynym rynkiem, który reaguje na Brexit, zareagowaliśmy relatywnie stabilnie, relatywnie łagodnie – ocenił Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister rozwoju. – Myślę, że po kilku dniach, po tygodniu będzie spokojniej – dodał.

– Obecnie złotówka nie osłabiła się tak bardzo, jak niektórzy prognozowali, obligacje również się zachowują w miarę stabilnie; to znaczy osłabiły się trochę, ale nie więcej niż np. na parę dni po ogłoszeniu obniżki ratingu, czyli nie ma tutaj takiego bardzo dramatycznego przereagowania – powiedział wicepremier.

– My nie jesteśmy jedynym rynkiem, który reaguje, i zareagowaliśmy [...] relatywnie stabilnie, relatywnie łagodnie – dodał.

Pytany, ile potrwa największa zmienność również na polskim rynku, odparł: – Myślę, że [...] po kilku dniach, po tygodniu będzie spokojniej.

Morawiecki pozytywnie ocenił decyzję resortu finansów o odwołaniu poniedziałkowego przetargu zamiany obligacji skarbowych.

– Tak się robi w sytuacji, kiedy jest zmienność na rynku, [...] trzeba odczekać kilka dni i podjąć wtedy kolejne kroki. Tak robi każdy dojrzały kraj i wiele krajów świata dzisiaj wstrzymuje swoje różne emisje ze względu na dużą zmienność na rynkach, która panuje – powiedział.

W opinii wicepremiera, konsekwencje Brexitu będą jeszcze długo odczuwalne. – Ale sądzę, że potężny organizm gospodarczy, jakim jest Unia Europejska, poradzi sobie z tym – powiedział.

Podkreślił, że dla Polski kontynentalna Unia jest dużo ważniejszym partnerem handlowym niż sama Wielka Brytania.

– Myślę, że tutaj konsekwencje będą ograniczone i nie będzie żadnych poważniejszych turbulencji – ocenił Morawiecki.

Pytany o zagrożenie Europą „trzech prędkości” po decyzji Wielkiej Brytanii odparł, że nie miałby o to obaw. Przypomniał, że już w latach 90. mówiło się o Europie „dwóch czy trzech prędkości”. – I minęło dwadzieścia parę lat i takiej poważniejszej groźby nie ma – podsumował.

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/160677,reakcja-relatywnie-lagodna.html
Obrazek użytkownika Ursa Minor

Ursa Minor

Kaczyński: Potrzebny jest nowy traktat europejski

mid-16624083
Kaczyński: Potrzebny jest nowy traktat europejski

"Konkluzja jest oczywista – potrzebny jest nowy traktat europejski” – powiedział Kaczyński.

„To co się stało może być podstawą dla podejmowania bardzo różnych decyzji może być podstawą do przyjmowania rożnych postaw. Jedna z nich to taka postawa która mówi - nic nie zmieniać, więcej Unii i idziemy dalej, i to jest postawa prowadząca do pogłębienia się kryzysu, być może kolejnych aktów typu Brexit i w perspektywie generalnego kryzysu Unii. Można przyjąć postawę, która pozwoli sformułować pozytywną odpowiedź czyli dokonać reformy Unii, która będzie również ofertą dla Wielkiej Brytanii” – mówił Jarosław Kaczyński o Brexicie podczas konferencji prasowej.

„Wydaje mi się, że to jest dzisiaj potrzebne, że potrzebne jest doprecyzowanie przepisów Unii, tak by działała w oparciu o prawa a nie na zasadach arbitralnych, których ofiarą jest też Polska” – mówił prezes PiS.

„Sprawa podziału kompetencji między Unią i państwami muszą być sprecyzowane dokładnie. Tu musi być wyraźnie zastosowana zasada pomocniczości. To musi być co bardzo istotnego. Trzeba uzyskać nową jakość. Przyjąć nowy konsensualny sposób podejmowania decyzji" – przekonywał Kaczyński.

Musi być zastosowane na poważnie wszystko co się łączy z kompromisem z Ioanniny. Tego rodzaju mechanizmy pozwolą Unii działać w sposób, który będzie prowadzić do odbiurokratyzowania. Konkluzja jest oczywista – potrzebny jest nowy traktat europejski” – powiedział.

„Potrzebna jest pozytywna reakcja, a nie trwanie w tym samym kierunku, w tym samym torze, który doprowadził do kryzysu, który to kryzys jest oczywisty. Są już nowi kandydaci do wyjścia. Nawet Sarkozy zapowiada referendum w sprawie charakteru Unii Europejskiej” – mówił. „Można z tego wyjść, tworząc Unię znacznie silniejszą niż obecnie. Bo taka unia zreformowana byłaby silniejsza” - dodał.

Skomentował też rezygnację premiera Wielkiej Brytanii. „Pan Cameron honorowo zrezygnował. Ale tu były dwie strony. Było też kierownictwo Europy i na ich miejscu też bym się zastanowił” – powiedział. „Koncepcje federalistyczne muszą prowadzić do nieszczęścia. Nie ma ku temu społecznych przesłanek” – dodał.

Prezes PiS mówił też o roli narodowych interesów w Unii. „Proponuje państwu porównanie, ile Niemcy wydały na wsparcie dla nowych państw Unii, a ile wydały na NRD. Tutaj mamy do czynienia z sumą typu kilkadziesiąt, do stu miliardów, a prawie dwa biliony wydano na dawne NRD. Dlaczego to zrobili? Bo kierują się względami narodowymi. I te względy są w Europie decydujące” – stwierdził.

Kaczyński odpowiedział również na pytanie dotyczące roli Donalda Tuska przy okazji Brexitu.

„O Donaldzie Tusku nie ma co mówić. Jego dorobek w Unii jest w tej chwili w internecie różnie komentowane. Jeśli chodzi o tzw. unię karolińską. To tego typu Unia Europejska to jest coś co musi prowadzić w Europie do konfliktu. To jest najgorsza z możliwych dróg. Pan Steinmeier pokazuje nie po raz pierwszy, że działa w sposób nieprzemyślany i z takich decyzji cieszą się tylko w jednym miejscu w Europie – w Moskwie” – mówił Kaczyński.

„Będziemy musieli w tej sprawie rozmawiać z rządem brytyjskim. Jeśli chodzi o relacje z Niemcami i Francją, to Polska musi wystąpić w pewną ofensywą dyplomatyczną” – powiedział.

„Twierdzenie, że tego kryzysu nie ma jest zamykaniem oczu na rzeczywistość. Niczego bym sobie tak nie życzył jak tego by Polacy masowo, jak kiedyś Hiszpanie, wrócili do kraju. Ale po tym ośmiu latach niszczenia wymaga to wielkiego wysiłku. Skoro najczęstszą płacą w Polsce jest 2200 to ludzie nie będą po to wracać z Anglii” – mówił.

„Jeżeli chodzi o nadzwyczajne posiedzenie Sejmu, to być może będzie miało miejsce, ale wymaga to czasu, bo pani premier musi mieć przygotowane bardzo konkretne przemówienie” – stwierdził.

Kaczyński mówił też o stosunkach polsko-niemieckich w Unii. „Chcemy dobrych stosunków z Niemcami, ale sprzeczności są oczywiste. Skoro pani Merkel mówi o drugiej nitce Nord Stream, to samo co mówiła o pierwszej, że to jest tylko i wyłącznie inwestycja biznesowa, to nie można tego traktować poważnie” – powiedział Kaczyński. „Nie może być tak jak za czasów Tuska, że zawsze ustępujemy” – dodał.

Obrazek użytkownika Ursa Minor

Ursa Minor

Szef MON: "Wyjście Wielkiej Brytanii z UE nie będzie miało wpływu na brytyjskie stanowisko wobec NATO, nie osłabi też sojuszu"


fot. PAP/Tomasz Waszczuk
fot. PAP/Tomasz Waszczuk

Wyjście Wielkiej Brytanii z UE nie będzie miało wpływu na brytyjskie stanowisko wobec NATO, nie osłabi też sojuszu - ocenił w piątek minister obrony Antoni Macierewicz.

„Nie ma powodu, żeby histerycznie patrzeć na te wydarzenia. Unia Europejska jest organizacją państw suwerennych, narodowych, niepodległych. Każde państwo ma prawo decydować o swoim losie, Wielka Brytania tak zdecydowała, jak zdecydowała”

— powiedział Macierewicz dziennikarzom.

„Nie sądzę, by miało to jakikolwiek wpływ osłabiający NATO”

— dodał.

„W tej sytuacji oczywiście głównym integratorem i gwarancją bezpieczeństwa państw narodowych - z punktu widzenia militarnego - jest sojusz północnoatlantycki, mówiliśmy wielokrotnie, że tak jest”

— dodał.

Szef MON powiedział, że ewentualny Brexit był przedmiotem wielu spotkań z ministrem obrony Wielkiej Brytanii Michaelem Fallonem i z brytyjskimi ambasadorami w Polsce, a także tematem rozmów w szerszym gronie europejskich państw. Podkreślił, że przedstawiciele Wielkiej Brytanii za każdym razem zapewniali, że ich kraj nie zmieni swojego stanowiska w NATO, bez względu na rozstrzygnięcia dotyczące UE.

„To są dwie różne płaszczyzny”

— podkreślił Macierewicz.

Zaznaczył, że ostatnio Wielka Brytania zwiększyła zaangażowanie w bezpieczeństwo północno-wschodniego regionu NATO, w tym krajów bałtyckich i Polski, ale także Ukrainy.

Zdaniem ministra decyzja o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii nie będzie też miała wpływu na rozmowy o postulowanym „natowskim Schengen” - rozwiązaniu, które ma skrócić czas wydawania decyzji o wpuszczeniu i przemarszu sojuszniczych wojsk, bo te negocjacje - zaznaczył - zależą od decyzji poszczególnych państw.

Brytyjczycy opowiedzieli się w czwartkowym referendum za opuszczeniem UE; po ogłoszeniu oficjalnych wyników w piątek premier David Cameron zapowiedział, że poda się do dymisji - ze stanowiska ma ustąpić do października. Decyzja Brytyjczyków zatrzęsła globalnymi rynkami.

Jak podała brytyjska komisja wyborcza, za Brexitem w czwartkowym referendum zagłosowało 51,9 proc. wyborców, a 48,1 proc. za pozostaniem we Wspólnocie.

 

http://wpolityce.pl/polityka/298142-szef-mon-wyjscie-wielkiej-brytanii-z...

Obrazek użytkownika Danz

Danz
Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej przyspieszy integrację tzw. starej Unii i strefy euro, czyli Francji, Niemiec, Włoch, Belgii i Holandii.  Niemieccy politycy nie kryją satysfakcji, wszystkie kraje unii będą tak tańczyć jak im zagra Berlin (czytaj Bruksela).  Nie widać cienia refleksji, albo zadumy nad tym co się naprawdę wydarzyło.  Unijny euroestabliszment jest tak oderwany od rzeczywistości jak komuniści w ZSRR.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Więcej notek tego samego Autora:

=>>