W sobotę, między godziną 21:00 a 22:00, został pobity i okradziony we własnym w domu ks. Stanisław Małkowski. Napadł go były więzień, któremu duchowny wcześniej pomagał...
– Ten człowiek o imieniu Andrzej po wyjściu z zakładu karnego odwiedzał mnie szereg razy i zawsze o coś prosił. Niektóre prośby spełniałem, niektóre, te dotyczące dawania pieniędzy – z niechęcią, bo powinien sobie również sam radzić. On tłumaczył mi, że pracował na czarno i nie dostał pieniędzy. Mówił kiedyś, że został pobity, czy okradziony. W miarę możliwości mu pomagałem – opowiada w rozmowie z portalem niezalezna.pl ksiądz Małkowski.
– Kiedy w sobotę mnie odwiedził, poprosiłem go, żeby o pieniądzach nie było mowy, bo mu ich nie dam. On powiedział, że nie chce pieniędzy, że chce napić się kawy. Po spokojnej rozmowie w domu, chciał pieniędzy i powiedziałem mu: „Andrzeju, umówiliśmy się, że nie będziesz o nie prosił i tym razem tobie ich nie dam”. Dałem mu jednak 10 zł. Dostał też trzy koszule, skarpety i spodnie, o które prosił. Zapakował je i już jakby wychodził. Jednak odwrócił się, obrzucił mnie okropnymi wyzwiskami i powiedział, że jeśli nie dam mu 3 tys. zł. to mnie zabije i to że mnie zabije było powtarzane szereg razy. Spoliczkował mnie dwukrotnie, mam podbite oko do dziś, kopnął mnie, zarzucił ręce aby dusić. Chciał wszystkie pieniądze jakie mam – opowiada kapłan.
Bity ksiądz dał mu około 2 tys. zł. Były kryminalista na odchodne zagroził księdzu. – Jak dasz znać policji, to cię zabiję i spalę – powiedział. Zabrał też duchownemu telefon, aby nie mógł do nikogo szybko zadzwonić. – To było inne oblicze tego człowieka. Miał do tej pory wiarygodny sposób postępowania. Pokazał mi np. kartę, że zadeklarował oddanie honorowo swojej nerki – mówi kapłan, który nie krył, że był bardzo zaskoczony okrutnym zachowaniem byłego więźnia.
Ksiądz po konsultacji z bratem zdecydował się o pobiciu powiadomić policję. Z Andrzejem T. korespondował od czasu, kiedy tamten przebywał w zakładzie karnym w Sztumie. Kapłan pomaga od lat wielu więźniom. Wysyła do nich tygodniowo około 50 listów m.in. z prasą, środkami czystości i literaturą religijną.
http://niezalezna.pl/58719-tylko-u-nas-ks-stanislaw-malkowski-pobity-i-o...
– Ten człowiek o imieniu Andrzej po wyjściu z zakładu karnego odwiedzał mnie szereg razy i zawsze o coś prosił. Niektóre prośby spełniałem, niektóre, te dotyczące dawania pieniędzy – z niechęcią, bo powinien sobie również sam radzić. On tłumaczył mi, że pracował na czarno i nie dostał pieniędzy. Mówił kiedyś, że został pobity, czy okradziony. W miarę możliwości mu pomagałem – opowiada w rozmowie z portalem niezalezna.pl ksiądz Małkowski.
– Kiedy w sobotę mnie odwiedził, poprosiłem go, żeby o pieniądzach nie było mowy, bo mu ich nie dam. On powiedział, że nie chce pieniędzy, że chce napić się kawy. Po spokojnej rozmowie w domu, chciał pieniędzy i powiedziałem mu: „Andrzeju, umówiliśmy się, że nie będziesz o nie prosił i tym razem tobie ich nie dam”. Dałem mu jednak 10 zł. Dostał też trzy koszule, skarpety i spodnie, o które prosił. Zapakował je i już jakby wychodził. Jednak odwrócił się, obrzucił mnie okropnymi wyzwiskami i powiedział, że jeśli nie dam mu 3 tys. zł. to mnie zabije i to że mnie zabije było powtarzane szereg razy. Spoliczkował mnie dwukrotnie, mam podbite oko do dziś, kopnął mnie, zarzucił ręce aby dusić. Chciał wszystkie pieniądze jakie mam – opowiada kapłan.
Bity ksiądz dał mu około 2 tys. zł. Były kryminalista na odchodne zagroził księdzu. – Jak dasz znać policji, to cię zabiję i spalę – powiedział. Zabrał też duchownemu telefon, aby nie mógł do nikogo szybko zadzwonić. – To było inne oblicze tego człowieka. Miał do tej pory wiarygodny sposób postępowania. Pokazał mi np. kartę, że zadeklarował oddanie honorowo swojej nerki – mówi kapłan, który nie krył, że był bardzo zaskoczony okrutnym zachowaniem byłego więźnia.
Ksiądz po konsultacji z bratem zdecydował się o pobiciu powiadomić policję. Z Andrzejem T. korespondował od czasu, kiedy tamten przebywał w zakładzie karnym w Sztumie. Kapłan pomaga od lat wielu więźniom. Wysyła do nich tygodniowo około 50 listów m.in. z prasą, środkami czystości i literaturą religijną.
http://niezalezna.pl/58719-tylko-u-nas-ks-stanislaw-malkowski-pobity-i-o...
(3)
3 Comments
Zlecenie?
26 August, 2014 - 12:23
@Tomasz A S
26 August, 2014 - 16:58
http://niezalezna.pl/54072-senator-platformy-obywatelskiej-pora-zrobic-p...
Klasyczną konsekwencją tego wrzasku był mord polityczny wykonany na śp.Marku Rosiaku.
Pozdrawiam.Ursa Minor
Libicki: "zrobić porządek z
26 August, 2014 - 23:51
Libicki: "zrobić porządek z ks. Małkowskim". Po pobiciu duchownego "nie czuję się odpowiedzialny"
W sobotę wieczorem został pobity i okradziony we własnym w domu ks. Stanisław Małkowski. Napadł go były więzień, któremu duchowny wcześniej pomagał - poinformował wczoraj portal niezalezna.pl.
Od razu przypomniano wpis na blogu senatora Jana Filipa Libickiego, który w kwietniu tego roku nawoływał: "Pora już zrobić porządek z księdzem Małkowskim. Choćby przez nałożenie nań zakazu głoszenia kazań i odebranie mu misji kanonicznej".
fot. Krzysztof Sitkowski
Dzisiaj popołudniu reporter niezalezna.pl skontaktował się z senatorem Libickim. Zadaliśmy dwa pytania: czy nie żałuje wpisu na blogu sprzed czterech miesięcy i czy czuje się odpowiedzialny za napaść na księdza Małkowskiego.
- Mój wpis był bardzo precyzyjny. Domagałem się zakazu głoszenia kazań. Jestem przeciwny jakiejkolwiek agresji, a wobec duchownych w szczególności. Dlatego nie czuję się odpowiedzialny za to co się stało - stwierdził w rozmowie z nami senator Libicki.
http://niezalezna.pl/58754-libicki-zrobic-porzadek-z-ks-malkowskim-po-po...