Tezy Targalskiego

 |  Written by nurni  |  21
Autor "Resortowych dzieci" dzieli się z nami pewnymi diagnozami, pewnymi receptami i wreszcie pewną wizją.

Choć sam tekst ładnych pare razy uniósł moje brwi to uważam że w czasach dyskusji o sałatkach, kilometrówkach i tym podobnych, wydawałoby się bardzo istotnych wydarzeniach -  o których za 2 tygodnie nikt nie będzie pamiętał - myśle że jest (ów tekst) przyczynkiem do dyskusji o czymś istotnym.

Z całą świadmością pewnych uproszczeń, a czasem i (w mojej opinii) zwykłych błędów Darskiego.

Wkleje całość:


 

Między kunktatorami a dogmatykami

2014-12-20 12:11 W polityce nie sztuką jest mieć rację, ale pociągnąć za sobą ludzi, którzy tej racji nie widzą lub nie chcą widzieć. Dlatego trzeba używać instrumentów, które pozornie wydają się nieskuteczne. W przeciwnym wypadku zostajemy wyizolowani ze społeczeństwa, a to oznacza śmierć dla każdego walczącego z dyktaturą. Jej obalenie musi poprzedzać całkowita delegitymizacja systemu w oczach społeczeństwa i powszechne przekonanie o możliwości jego pokonania. Musimy więc używać narzędzi, które takie przekonanie wywołają.

Po stronie niepodległościowej zyskuje na popularności przekonanie, że skoro wybory były, są i BĘDĄ sfałszowane, nie ma sensu brać w nich udziału lecz postawić na kryterium uliczne, do którego obecnie nie ma jednak chętnych. Podobnie, po co składać protesty wyborcze, skoro rolą sądów jest tuszowanie fałszerstw wyborczych i generalnie obrona dyktatury, represjonowanie opozycji i kneblowanie wolnego słowa.

Jest to myślenie dogmatyczne, gdyż wybiera narzędzie słuszne ideologicznie, a nie skuteczne, przez co nie osiągniemy sprawiedliwych celów.

Bojkot nie będzie zauważony, gdyż nic łatwiejszego jak sfałszować wskaźnik frekwencji, skoro można wydrukować całe wybory. Sądy zaś nie będą miały okazji by się dyskredytować swoimi decyzjami.

Przeciwnicy bojkotu i obywatelskiego nieposłuszeństwa sądzą, że siedzenie cicho i demonstrowanie grzeczności i rozsądku w sytuacji braku sytuacji rewolucyjnej pozwoli zyskać szersze poparcie. Ludzie będą masowo głosowali, wiedząc, że partia rozsądku pozwoli te głosy sfałszować i będzie demonstrować swe posłuszeństwo, stając w jednym szeregu z reżymem przeciwko nielicznym nieposłusznym, dzięki czemu wyborcy się nie przestraszą i nie uciekną.

Zdelegitymizować dyktaturę 

Udział w głosowaniu jest konieczny, nie po to by wygrać kartą wyborczą, gdyż fałszerze czuwają, ale jako sposób na delegitymizację dyktatury. Głosuje się by zmusić władze do fałszowania na masową skalę niekorzystnych dla nich wyników, a następnie użyć tego faktu jako katalizatora protestów i powód do obywatelskiego nieposłuszeństwa i dyskredytacji dyktatury na forum międzynarodowym, a zwłaszcza u jej zachodnich sponsorów. Ta walka przeciw fałszerstwom ma być środkiem do mobilizacji społeczeństwa.

Oczywiście konieczne jest samodzielne policzenie oddanych głosów, publikowanie składów komisji, gdzie doszło do fałszerstw, szeroka kampania dyskredytacji fałszerzy, itp.

Dlatego należało demonstrować zaraz po I turze pod hasłem: żądamy powtórzenia sfałszowanych wyborów i wezwać do głosowania w II turze pod hasłem: nie pozwolimy sfałszować II tury. Protest o 3 tygodnie późniejszy, gdy napięcie opadło, służył jedynie neutralizacji radykałów.

Podobnie masowe zalewanie sądów protestami ma służyć nie uzyskaniu sprawiedliwych wyroków, bo to niemożliwe, ale dyskredytacji sądów w kraju i zagranicą. Sądy będą musiały tuszować fałszerstwa i o to właśnie nam chodzi. Im większa będzie skala tego bezprawia, tym większe możliwości delegitymizacji dyktatury. Dlatego teraz należy założyć Ruch przeciw fałszerstwom wyborczym na jak najszerszej, niepartyjnej bazie, choć bez wariatów, którzy po stronie patriotycznej występują w wyjątkowym skupieniu.

Argument, iż musimy być grzeczni rezygnując z obywatelskiego nieposłuszeństwa, bo zdelegalizują partię oznacza uleganie szantażowi, a więc przegraną. A niech zdelegalizują. Trzeba obnażyć dyktatorski charakter władzy, uniemożliwić jej krycie sią za manipulacją i wykorzystać to na arenie międzynarodowej.

Władzę należy postawić wobec alternatywy: albo zezwalacie na uczciwe wybory i tracicie rządy, albo masowo fałszujecie wybory, uciekacie się do represji i nagiej siły i macie problemy z buntem w kraju, a w Unii za nieskuteczność w stosowaniu fasadowej demokracji.

PKW

Zajęcie PKW otworzyło dyskusję na sensem akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa. Nasuwają się trzy uwagi.

Kluczową sprawą jest zawsze kto będzie symbolem protestu. Powinien on uderzać w symbole przeciwnika, a nie ośmieszać naszą stronę. Nikt nie będzie analizował jak bardzo pluralistyczne było kierownictwo protestu, ani która część haseł była słuszna. Twarzą protestu był Grzegorz Braun, twierdzący od 2 lat, że trzeba się powstrzymać od wszelkiego działania, gdyż wszystko jest prowokacją niemiecką, na Polskę czyhają Żydzi i Amerykanie, a my powinniśmy modlić się o króla. Mieliśmy już króla Mikołaja I, ale według Brauna zdetronizowaliśmy go w wyniku prowokacji masonów.

Jest oczywiste, że akcja ta została odebrana przez wielu jako prowokacja. Choć gdy okazało się, że Ruch Narodowy uniemożliwił młodzieży wejście do budynku, a Korwin zaczął nawoływać do protestu ale za rok, stało się jasne, że nie mamy do czynienia z próbą wylansowania alternatywnej opozycji. Dlatego należało spokojnie poczekać i w ogóle nie zabierać głosu. Odcięcie się odebrano jako deklarację posłuszeństwa wobec dyktatury fałszerzy i słabości.

Gdyby zaś doszło do zajęcia budynku przez kilkaset osób, wtedy należałoby się włączyć. Sztuką nie jest odcinanie się od nie swoich akcji ale przejmowanie ich i prowadzenie we właściwym kierunku.

Aparat – wróg czy sojusznik

Działalności politycznej na skalę kraju nie można prowadzić bez aparatu. Ten zaś ma własne interesy, w tym najważniejszy - nie dopuszczenie do konkurencji. Może go realizować, gdy kierownictwo nie rozlicza lokalnych przywódców za brak skuteczności. Jeśli aparat jest bierny i wyprany z elementów twórczych, konsekwencją jest marazm. Stąd dogmatycy wyciągają wniosek, iż skoro aparat PiS jest przeszkodą w walce, należy PiS zastąpić nową formacją. 

PiS powstał w połowie 2001 roku i rozwinął się, gdy w 2002 roku w pełni rozgorzała walka wewnątrz oligarchii, czego objawem była afery Rywina i powstanie kolejnych komisji sejmowych w latach 2003-2004. W powstałej próżni i przy czasowym osłabieniu kontroli mógł powstać PiS. Taka sytuacja już się nie powtórzy, więc nowej ogólnopolskiej partii nie da się utworzyć wobec kontroli wszystkich zasobów przez władzę i działalności służb, których celem jest rozbijanie opozycji i tworzenie lub lansowanie ugrupowań kontrolowanych celem kanalizacji niezadowolenia, zwłaszcza młodych.

Naszym zadaniem powinno być wstrząśnięcie aparatem PiSu celem zmuszenia go do otwarcia się i działania. Trzeba u niego wywołać strach o utratę pozycji tworząc niezależny ruch młodzieżowy, który jednocześnie uratuje kolejne pokolenie przed wyprowadzeniem na manowce przez Ruch Narodowy i Korwinistów. Drugie zagrożenie powinien stwarzać całkowicie samodzielny Ruch przeciw fałszerstwom wyborczym.
Rozkład partii może spowodować, że po niej już nic nie powstanie.

Policja medialna

Opozycja występuje w charakterze grzecznej zwierzyny łownej w mediach reżymowych nie tylko ze wzglądu na ego osobnicze, ale jako argument podstawowy twierdzi, iż inaczej nie dotarłaby do społeczeństwa, a uległość ma powodować, że wypada dobrze.

W konsekwencji przypomina zarzynanego kurczaka, który dziękuje, że będzie daniem jakiejś kłamczuchy czy złodzieja. Aby dotrzeć do społeczeństwa trzeba najpierw wygrać walkę z policją medialną, dlatego atak na reżymowych funkcjonariuszy musi być pierwszym zadaniem. Powinien on się zaczynać od pierwszego zdania rozmowy. Policjanci medialni czują się bowiem bezkarnie, ale są tchórzami, których tylko strach przed spotkaniem z opozycją może powstrzymać przed nikczemnością.

Takie występy nie mogą być dziełem jednostki ale zespołu. Trzeba przygotować profile psychologiczne policjantów, dossier ich wypowiedzi, zachowania i decyzji, które podejmowali w momentach decydujących politycznie. Oni muszą się bać spotkania z nami. Tylko wtedy ze strachu przed publicznym ośmieszeniem, zaczną gorzej wykonywać rozkazy, a więc staną się dysfunkcjonalni dla systemu. Dopiero wówczas będziemy mieli okazję przekazać cokolwiek społeczeństwu. 

Podobnie należy postępować wobec sędziów i prokuratorów. Jeśli uda się osłabić ich gorliwość w służbie dyktatury, wybijemy jej zęby. Do tej roboty potrzebni są oficerowie liniowi, a nie ugrzecznione ciamajdy. 

Umiędzynarodowienie

Zachód, a zwłaszcza Niemcy, popierają fałszowanie wyborów i stosowanie represji wobec opozycji byle tylko obóz niepodległościowy pozostał na marginesie, pod warunkiem wszakże, iż nie jest to widoczne. Zakłamanie i zachowanie pozorów jest bowiem w Unii najważniejsze. Dlatego prowadząc kampanię ukazującą nie tylko fałszerstwa wyborcze, ale także działania prokuratury i sądów jako organów sankcjonujących fałszerstwa i represjonujących dziennikarzy, a jednocześnie chroniących aferzystów i korupcję, utrudnimy zachodnim gwarantom poparcie niedemokratycznych rządów. Tu nie chodzi tylko fałszerstwa ale o funkcjonowanie aparatu bezprawia, stojącego na straży dyktatury w Polsce. Sędziowie przechodzą już z fazy demoralizacji w fazę degeneracji.

Niezależnie od formy, przekaz wysłany na Zachód musi być jasny: popieracie cwaniaków, którzy nie tylko was skompromitują, ale doprowadzą do destabilizacji kraju w środku Europy, co oznacza dla was kłopoty. Lepiej więc będzie dla was, jeżeli dojdziemy do porozumienia, gdyż w przeciwnym wypadku wasze koszty będą większe.

Nie możemy walczyć na dwa zewnętrzne fronty, dlatego porozumienie z zachodnimi sponsorami cwaniaków żerujących na Polsce jest konieczne, ale nie za cenę ich wymiany na takich samych tylko z innej grupy. Ważne są więc jego warunki. Będą on tym lepsze dla nas, im bardziej głośną kampanię uda nam się zorganizować na Zachodzie. Trzeba z jego zakłamania uczynić narzędzie walki o nasze interesy.
 
Odbudowa ducha

Podstawą trwałości dyktatury jest przekonanie, iż jakakolwiek zmiana jest niemożliwa, zaś opór pociągnie za sobą jeszcze większe koszty dlatego jest nie tylko bezcelowy ale także szkodliwy. Zło zawsze zwycięży, pozostaje więc podporządkowanie się lub wyjazd.

Odpowiedzieć na to należy modą, a nawet kultem bohaterstwa. Musimy popularyzować tradycje walki z tyranią, bo analogie są zaraźliwe. Tak wyśmiewany kult bohaterszczyzny jest nam potrzebny jak powietrze.

Wielką rolą ma tu popularyzowanie naszych powstań narodowych i walki Polaków o wolność innych narodów. Ludzie przekonani o bezsensowności walki nie stawią oporu dyktaturze, lecz będą się nieustannie zastanawiali czy dane posunięcie się opłaca. Dlatego trzeba powrócić do obchodów rocznic wszystkich powstań i tworzyć na ten temat dzieła popkultury. Wytworzyć poczucie elitarności osób zaangażowanych w przywracanie pamięci narodowej.

Poczucie dumy i godności

Podobnie jak w czasach PRL rządy żerujące na Polsce czerpią swą faktyczną legitymizację z przekonania, iż swoim służalstwem wobec Rosji gwarantują nam bezpieczeństwo, natomiast jakikolwiek opór i obrona własnych interesów nieuchronnie doprowadzi do moskiewskiej inwazji. Chcesz żyć bezpiecznie – bądź naszym niewolnikiem – mówią gangsterzy jak niegdyś sekretarze. Nieustanne straszenie Rosją, która rzekomo wszystko może, przetrzyma każdy kryzys, zawsze wygra, a my zawsze zostaniemy jej rzuceni na pożarcie, a przecież byliśmy, jesteśmy i będziemy słabsi, dlatego tylko uległość może nas uratować jest podstawowym instrumentem zarządzania społeczeństwem.

Należy przeciwstawić temu powrót do wielkiej historii. Wskazywać, że jako JEDYNI byliśmy już w Moskwie dwa razy, pokonaliśmy ją nie raz, pokonamy ponownie. Należy nieustannie eksponować wszystkie nasze zwycięstwa nad Rosją. Organizować uroczystości rocznicowe, np. zdobycia Smoleńska. Ukazywać na słabość gospodarczą Rosji i możliwość jej pokonania oraz nieuchronność upadku, którego konsekwencje będą musieli ponieśś moskiewscy służalcy u nas.

Na niemiecką kampanię obciążania Polaków odpowiedzialnością za holocaust należy odpowiedzieć przypomnieniem niemieckich win.

Środkiem powinny byś nie tylko dzieła literackie czy filmowe ale przede wszystkim gry internetowe, zabawy, piosenki, utwory popkultury. Bez odwołania się do emocji, niczego nie osiągniemy.

Wola siły

Przekonanie, że leminga można przekonać dowodzi całkowitego niezrozumienia sytuacji. Tu nie chodzi o żadne argumenty. Leming kieruje się trzema zasadami:

- być zawsze z w władzą, bo ona może wszystko, ona daje i odbiera,
- silniejsi zwyciężają i bycie po ich stronie zapewnia wyższy status,
- własną miernotę może pokryć poczuciem wyższości, a to rodzi się z pogardy dla Polski i polskości.

Trzeba zniszczyć te trzy przekonania.

Powinniśmy przedstawiać władzę jako nieuchronnie zbliżającą się do upadku, słabą, która porzuci swych służalców, a oni zapłacą za jej zbrodnie.

Należy pokazywać naszą siłę i nieuchronność zwycięstwa. Gdy leming zobaczy 300 tys. marsz, przemówi to do niego bardziej niż tona artykułów, zwłaszcza że na ogół jest on analfabetą.

Trzeba stworzyć modę na pogardę dla lemingów utożsamianych ze służalcami obozu władzy, umocnić przekonanie o ich gorszości i ukazać ich niższość intelektualną i kulturalną.

To jest wojna o wolność i Polskę z bezwzględnym i zdemoralizowanym przeciwnikiem. Nie ma w niej miejsca dla słabeuszy. Wszelka lękliwość niechaj tu zamiera.
5
5 (10)

21 Comments

Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Ten plan ma swoje wady i zalety godne uważnej analizy i rozstrząsania. Obawiam się jednak, że na b-n-b nikt tematu nie podejmie. Obym sie mylił.

O napisanie tego tekstu sam poprosiłem Targalskiego, więc mam za swoje wink

Zastanowię się nad nim uważnie, może nawet go sobie wydrukuję i postaram się służyć jak struna rezonansowa, jednak z pewną dozą krytycyzmu. Coś o tym skrobnę...
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Przeciez on pisze dokładnie to co ja. Mam tylko jedną uwagę: nie polecam ruchów przciwko czemuś. Wolę konotację pozytywną - ruch za czymś.
Obrazek użytkownika GORAL

GORAL
..."O napisanie tego tekstu sam poprosiłem Targalskiego, więc mam za swoje."...
Waw.!! Targalski pisze na osobiste zamowienia Brodackiego :-))
Moze u mnie zamowilbys jakis tekst ? :-))
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
nurni pisze: zwykłych błędów Darskiego
alchymista pisze: Ten plan ma swoje wady i zalety
Panowie, proszę bardziej konstruktywnie!
Jeżeli sprawy mamy posunąć dalej to jakie błędy i wady.
Na razie nie czytałem szerszej analizy tych tak bardzo ważnych dla Polski zagadnień.
Obrazek użytkownika ro

ro
Myślę, że szansy można upatrywać w tym, że w nadchodzących latach Zachód będzie coraz mocniej uwikłany w walkę z islamem wewnętrznym. (Oby!) 

 
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Konflikt islamski chyba raczej gra na korzyść Rosji, bo to Rosja wykorzystuje słabe podbrzusze Zachodu. Być może paradoksalnie to nam pomoże.

Ale warunek jest jeden: Ameryka musi uzbroić Ukrainę, a Ukraina musi na jakiś czas związać Rosję i nie upaść na kolana. To nam da niezbędną chwilę oddechu.
Obrazek użytkownika max

max
Spadek cen ropy jest po części efektem "dumpingowej' wyprzedaży z Państwa Islamskiego. O, tak, kupują od nich. Przekłada się na mniejszy popyt na rosyjski gaz. Z drugiej strony Syria od zawsze była rosyjską "placówką" na Bliskim Wschodzie. 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika max

max
Plan nie jest bez skazy, ale ma kilka mocnych stron. Przede wszystkim zakłada jakieś, jakiekolwiek, działania - na ile przewidywania autora co do efektów sprawdzą się, to już inna sprawa. Diagnoza sytuacji w jakiej się znajdujemy jest, moim zdaniem, trafna.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika ro

ro
Z lemingami można sobie poradzić stosunkowo prosto.
Należy pierwszego z nich ustawić tuż za ostatnim...
devil
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Więcej takich dowcipów, proszę! laugh
Obrazek użytkownika ro

ro
A proszę bardzo:

Dwie pary lemingów niezmiernie zbulwersowane faktem, że inni śmieją się z ich inteligencji umówiły się na intelektualną dyskusję. Przy whisky rozmawiali o polityce. Dyskusja była zażarta, a argumenty padały mocne:
-No nie żartuj!
-Przecież to obciach.
-Ale wszyscy tak myślą!!!
Na koniec śmiertelnie się na siebie poobrażali, bo okazało się, że głosowali na dwie zupełnie inne partie: jedni na "PO", a drudzy na "Platformę Obywatelską".
devil
-Jak spowodować, aby PO przegrała najbliższe wybory?
-Wykupić w TVN spot z hasłem " NIE SIEDŹ W DOMU, SKOCZ NA WYBORY!"

devil
 
Obrazek użytkownika n0str0m0

n0str0m0

Dwa istotne punkty (z innymi sie generalnie zgadzam).

- Policja medialna - nie sadze, zeby byla potrzeba rozmawiac z jakimkolwiek przedstawicielem glownego scieku. Bardzo niewielu ludzi ma tak opracowany sposob na PRZETRWANIE paru minut klamstwa i przekazow podprogowych w ktorych TAMCI sa mistrzami. Nieliczne wyjatki, Cejrowski lub Braun, to dokladnie to - WYJATKI. Prosze sobie zobaczyc wywiad Pietrzaka u Kuzniara, jak trudno jest parowac ciosy tych... (przepraszam, nie bede bluznil, swieta ida) tego esbeckiego pomiotu. Gdy sie ich TOTALNIE zbojkotuje, ale naprawde totalnie, bez wylamywania sie indywiduuow z parciem na szklo, to przyjda same, skomlac o wywiad, bo ich propaganda nie moze trafiac w proznie, musi jeszcze ciagle zachowywac pozory bezstronnego obiektywizmu (ogarnia mnie pusty smiech). A gdy przyjda sie lasic, wtedy traktowac ich z fleka. Na nic innego nie zasluguja. 

Przypomina mi sie taka oto scena, Radsik w bodaj Olsztynie, gdy go mobbingowali kibole, salwowal sie ucieczka, ale po drodze skowyczal o pomoc, zebrzac o nia wsrod ludzi w ogrodku piwnym ("czy panstwo chcecie, zeby rzadzili w Polsce ludzie tacy jak oni, bez wlosow?"). Wlasnie tak zachowywac beda sie prezenterzy. Pan z ogrodka byl nieco zdezorientowany i zdradkowi sie upieklo, a chodzi o to, by tej dezorientacji uniknac i w takim momencie zdecyowanie dac im wszystkim odpor. Mozecie sie tylko domyslac jakiego slowa uzylbym ja, odpowiadajac panu ministrowi, ale sam tego nie napisze bo ida swieta (jak wyzej).

- Internacjonalizacja konfliktu, poszukiwanie sojusznikow za granica - otoz nic wlasnie. Nalezy wypiac sie na zachod, na wschod i ROBIC SWOJE. Robic tak zdecydownie, i tak bez zadnego patrzenia sie na Jamajke, ze kazda osoba usilujaca wrzucic ten argument bedzie uznawana za zdrajce sprawy. Bo prawda jest taka, nie bylo, nie ma i nie bedzie sojusznika dla Polski. I zaden z moznych tego swiata nie zlituje sie i nie wspomoze. I w zadnym wypadku nie uczyni nas silniejszymi i bezpieczniejszymi. 

Jest JEDEN wyjatek, ale negocjacje z Izraelem sa tak skomplikowane i tak naladowane emocjami (i podstepnymi planami z ich strony) ze na razie o tym nie chce mowic. 

Polska po odzyskaniu niepodleglosci MUSI odbudowac armie (na polskim sprzecie i w oparciu o polski przemysl oraz zasoby ludzkie), przeszkolic rezerwe, wprowadzic pobor i byc zupelnie niezalezna w swej obronnosci.

I podobnie jak z dziennikarzynami, swiat przypelznie sie lasic, gdy bedziemy silni i niezalezni. 

Do tego potrzeba jednak jednego - Wolnej Polski. I patriotycznego, zdecydowanego, wrecz dyktatorskiego rzadu. 

 

Obrazek użytkownika ro

ro
"Do tego potrzeba jednak jednego - Wolnej Polski. I patriotycznego, zdecydowanego, wręcz dyktatorskiego rządu."
No właśnie! Tylko że najpierw trzeba usunąć taką jedną przeszkodę, n'est-ce-pas? 

Miałbyś rację z tymi harcami medialnymi - byłyby zbędne, gdyby nie jeden szkopuł. Otóż ONI w przypadku bojkotu nie przyjdą się łasić, tylko wymyślą sobie dyżurną opozycję. Tak jak wymyślili dyżurnych katolików. Ty, ja i ze trzydzieści procent wyborców nie da się na to nabrać, ale tylko trzydzieści...

"Robić swoje" - jak najbardziej. (Jednak z tym wypinaniem się na Wschód i na Zachód - byłbym ostrożny; zwłaszcza ci z Zachodu mogliby to opacznie zrozumieć).
Ale mówiąc poważnie: Twój postulat mógłby mieć sens, gdyby była gwarancja, że jedni i drudzy zostawią nas w spokoju. Otóż nie zostawią!

Wszyscy mniej więcej wiemy, co należy zrobić, gdy obecna władza zostanie obalona: trzeba odbudować siły zbrojne, odzyskać kontrolę nad bankami i kluczowymi gałęziami gospodarki, zreformować szkolnictwo, wspierać polską naukę, kulturę, powsadzać do więzienia winnych rozpadu państwa, i tak dalej.

Natomiast nikt (prawie) nie ma pomysłu, poza dość enigmatycznym "robieniem swego", jak Polske odzyskać.
Dlatego lepiej nie oskarżać o zdradę tych, którzy takie pomysły przedstawiają. Zwłaszcza bez szczegółowego przedstawienia, dlaczego "oglądanie się na Jamajkę" miałoby być aktem zdrady.
Obrazek użytkownika n0str0m0

n0str0m0
Przeszkod jest stosy, ale skoncentruje sie na tej, ktora jak domniemywam nmasz na mysli.

OK, skoncentrujmy sie na DWU, ktore sie lacza nierozerwalnie. JAK i KTO.

Jak - niedemokratycznie. Nie precyzuje, bo tu nalezy byc bardzo elastycznym. Moze sie nadarzyc na przyklad moment dziejowy, na przyklad odeprzemy atak ruskich (bo moze lada chwila nastapic) zielonych ludzikow czy innego talatajstwa (zamach itp),ktory skompromituje wladze a nobilitowal bedzie bohaterskiego obronce i bedzie mozna wladze skonsolidowac w miekkim zamachu palacowym (moze sie i nie zdarzyc, wtedy trzeba uzywac innych metod, tworzyc nowe sytuacje i szachowac przeciwnika inaczej)... Tu nastepuje pytanie - a kim to ma byc zrobione? Ano tu tez nie wolno sie fundamentalizowac i lasic tylko do Jaroslawa. Tym bardziej, ze "mimo jakichs tam moze i zalet, ma on swoje wady".

Glowna wada Jaroslawa jest to, ze nie ma charyzmy i nie potrafi doprowadzic narodu do konsolidacji uczuc patriotycznych i w konsekwencji do stanu wrzenia i marszu po wladze. 

Ja nie watpie, ze istnieja patrioci o wielkim sercu i charyzmie, zdolni do poswiecenia swego zycia (nie do smierci a do poswiecenia czasu i zapalu dla ojczyzny) w szlachetnym celu. Ufam, ze sa, bo przeciez coraz ich jest wiecej. Nie kazdy z nich musi nam sie podobac, tym bardziej, ze musimy sie najpierw pozbyc wielu nalecialosci "demokratycznych" jak na przyklad wiara w madrosc tluszczy ponad madroscia indywidualna... Ale wazne jest by szanowal tradycje, mial na celu interes narodowy i bezpieczenstwo panstwa.

A co do "robienia swojego" to sprawa jest prosta. Odbudowa statecznosci kraju, rygorystyczne przestrzeganie prawa, moralna, fizyczna stabilizacja i fortyfikacja - w efekcie tworzaca percepcje "szwajcarska", taka w ktorej pieniadz naplynie ze wzgledu na zaufanie zagranicy.

To mozna zrobic TYLKO i wylacznie w akompaniamencie miedzynarodowej krytyki, az do czasu, gdy zmieknie im rura, bo efekty dzialan beda mowic za siebie. A nawet jak nie, to i tak sie nie da nas izolowac dluzej niz 50 lat, vide przypadek Kuby :))))
Obrazek użytkownika ro

ro
Fajnie, tylko że to jest recepta na day after a ja pytam o przepis na to, co robić, żeby ten dzień "before day after" nastapił. 
I jeżeli nie Kaczyński, to kto? Ale tak konkretnie, z imienia i nazwiska!
Bo jeśli nie "konkretnie z imienia i nazwiska", to może jednak Kaczyński?
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
pamiętaj jednak, niezmieszani!  wink
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika stronnik

stronnik
Ale jak? PiS jest w dużym stopniu hermetyczny, nastawiony jedynie na trwanie, nieprzystępny do tego stopnia że gdy sam ogłasza że będzie tworzył własny system liczenia głosów a potem następuje cisza, to ta cisza jest taka sama jak podczas i po przesłuchaniu Komorowskiego.

Zatem musimy albo znaleźć odpowiedź jak dotrzeć do PiSu by nim wstrząsnąć.

Albo co zrobić "obok" PiSu by nim wstrząsnęło?
Obrazek użytkownika Danz

Danz
To ja sobie pozwolę wkleić dzisiejszą polemikę Jakuba Pilarka z tekstem J. Targalskiego.
Poniżej fragment:

Gdybym miał w jednym zdaniu dokonać krytyki tekstu Jerzego Targalskiego, powiedziałbym, że przecenia on typowego leminga. Owszem, są tacy – związani z administracją państwa – którzy chodzą na pasku władzy. Większość z nich jednak nie wie, kiedy odbędą się wybory prezydenckie albo kto jest ministrem finansów czy spraw zagranicznych. Ich życiem nie kieruje strach przed Rosją, bo nie wiedzą, co to są iskandery, a może nawet gdzie leży Kaliningrad. Zgadzam się z Jerzym Targalskim, że lemingi mają dusze służalców, nie wydaje mi się jednak, by godzili się na tę rolę świadomie. Ich problemem jest brak wiedzy i niechę? do jej zdobycia. Tego si? nie przeskoczy, nale?y zatem dzia?a? na innym polu ? nie analizy politycznej, lecz raczej estetyki. Czy wr?cz marketingu nastawionego na ?adne opakowanie.
Brzmi to fatalnie i?odrzuca ka?dego, kto rozumie polityk? w?spos?b klasyczny. A?jednak polityka to nade wszystko sztuka zdobywania w?adzy. I?ta (a?jak?e, klasyczna) definicja zamyka tu dyskusj?.
ć do jej zdobycia. Tego się nie przeskoczy, należy zatem działać na innym polu – nie analizy politycznej, lecz raczej estetyki. Czy wręcz marketingu nastawionego na ładne opakowanie.
Brzmi to fatalnie i odrzuca każdego, kto rozumie politykę w sposób klasyczny. A jednak polityka to nade wszystko sztuka zdobywania władzy. I ta (a jakże, klasyczna) definicja zamyka tu dyskusję.
 

Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika nurni

nurni

Pilarek, Pilarek...

 

Przypominam sobie. To mąż który przed II turą głosowania podnosił by zbytnio nie roztrząsać fałszerstw dokonanych w turze pierwszej.

 

Umysł pana Pilarka podpowiedział mu wówczas że to słaby pomysł marketingowy i należy przede wszystkim skupić się na kampanii pozytywnej. A podnoszenie fałszerstw wystawi nas na atak medialny i takie tam...

 

Widzę że Pilarkowi jego własne głupie pomysły, mimo ich krachu w II turze głosowania, jeszcze bardziej przypadły do gustu. Proponuje jeszcze bardziej zaawansowany marketing nacelowany w lemingów.

Nie mówmy za dużo prawdy, bawmy się dalej na polu - na którym jedynym sędzią jest milicja medialna. A to ona, a nie nawet stu takich półgłówków jak Pilarek. w finale wyda werdykt. Co było estetyczne, a co nie było.

 

Pilarek miesza różne systemy walutowe. Nie można stosować metod tradycyjnych w rzeczywistości która coraz bardziej przypomina cywilizacje z książki Tyrmanda.

 

Zachowujmy się tak jakbyśmy żyli w kraju normalnym – gdyż inaczej aparat propagandy przedstawi nas jako ludzi nienormalnych...
Taki pomysł!

 

Pilarkowi chyba zaimponowała kariera Jadwigi Staniskis.

Jadzia już tak ma że od wielu lat wygłasza pewne zdecydowane sądy i recepty.

Wszystkie, nie ma sensu ich streszczać, mają jedną cechę wspólną:

 

Wszystkie były błędne. Co oczywiście nie przeszkadza pani Jadzi uchodzić za osobę mającą za każdym razem coś do powiedzenia, a nawet za interesującego analityka.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>