Polscy szczypiorniści w półfinale mistrzostw świata! [rmf24.pl]

 |  Written by Ursa Minor  |  14

Polscy piłkarze ręczni pokonali Chorwatów 24:22 i awansowali do półfinału mistrzostw świata rozgrywanych w Katarze.

Michał Jurecki w akcji /ALI HAIDER   /PAP/EPA
Michał Jurecki w akcji
/ALI HAIDER /PAP/EPA

Drużyna z Bałkanów to utytułowany przeciwnik. Na poprzednich MŚ wywalczyła brązowy medal, ale ma na koncie m.in. złoty z 2003 roku, a w międzyczasie dwukrotnie sięgnęła po srebro. To także dwukrotny mistrz olimpijski (1996, 2004). Na ostatnim czempionacie Europy zajęła czwarte miejsce, ale na wcześniejszych trzech stawała na podium (dwa razy druga, raz trzecia pozycja).

Biało-czerwoni są mocno poobijani po pojedynku ze Szwecją. Cały czas kłopotem są kontuzje. Piotr Chrapkowski grał przeciwko ekipie Trzech Koron na środkach przeciwbólowych, w pełni sił nie jest też Robert Orzechowski. Kontuzja Krzysztofa Lijewskiego - wiadomo - zupełnie inna sprawa. Lijewski tak naprawdę ledwo chodzi i nie będzie go nawet w meczowej kadrze, choć z pewnością będzie wspierał kolegów z ławki.

A co można powiedzieć o Chorwatach? Na tym turnieju pokazali już dwa oblicza. W fazie grupowej to była bardzo wysoka forma - pięć pewnych zwycięstw, choć z dość łatwymi rywalami. Jednak w 1/8 finału okazało się, że kłopoty sprawiło im ogranie Brazylijczyków. To był bardzo wyrównany i trudny dla Chorwatów pojedynek. I powiedzmy sobie szczerze - było to bardzo zaskakujące, choć oczywiście warto pamiętać, że Brazylijczycy grają specyficznie, wysoką obroną i to z jej sforsowaniem kłopoty mieli Domagoj Duvnjak i spółka.

Polska pokonała Chorwację! Jesteśmy w półfinale Mistrzostw Świata!

liczba zdjęć: 12


Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/news-polscy-szczypiornisci-w-polfinale-mistrzo...

 
5
5 (4)

14 Comments

Obrazek użytkownika Ursa Minor

Ursa Minor

Polska - Chorwacja 24:22! Jesteśmy w półfinale mundialu!

PAP/EPA
PAP/EPA

Polska reprezentacja zagra w półfinale mistrzostw świata w piłce ręcznej! Polacy pokonali Chorwatów 24:22 po arcydramatycznym meczu!

Mecz zaczął się dobrze, bo od niecelnego rzutu Chorwatów. Niestety, Polacy odpowiedzieli tym samym. Pierwszego gola w spotkaniu zdobył Michał Jurecki, rywale szybko wyrównali. Potem zaczął się pokaz gry obronnej z obu stron. Świetnie wszedł w mecz Sławomir Szmal, który w 8 minucie obronił rzut karny swojego klubowego kolegi z Vive Kielce Ivana Cupicia.

W 13 minucie, po trafieniu z 7 metrów Zlatko Horvata, przeciwnicy odskoczyli na dwubramkową przewagę (4:2). Trener naszej reprezentacji Michael Biegler szybko poprosił o czas, podczas którego apelował o skuteczniejszą grę w ataku. Tuż po przerwie gola rzucił Przemysław Krajewski, poprawił Rojewski i znów był remis.

W 19 minucie, po rzucie ze skrzydła Michała Daszka Polska prowadziła dwoma bramkami (7:5). W 21 minucie Krajewski popisał się nieprawdopodobnym trafieniem zza placów i było już 9:6! Przez chwilę utrzymywał się trzybramkowy dystans, ale gdy karę otrzymał Michał Jurecki Chorwaci zmniejszyli stratę – w 26 minucie było 10:9, a gdy graliśmy już w komplecie rywale zdołali wyrównać. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy doszło do szamotaniny piłkarzy obu drużyn gdy Igor Vori już po gwizdku sędziego uderzył w głowę Kamila Syprzaka. Niestety, sędziowie nie dostrzegli brutalnego zachowania Chorwata. Ostatnie trafienie w tej części gry zanotował Mariusz Jurkiewicz i Polacy schodzili na przerwę prowadząc 12:10.

Drugą połowę zaczęli od dwóch goli Chorwaci, zrobił się remis i znów zrobiło się nerwowo. Tym bardziej, że kolejno nie trafili Rojewski z karnego i Krajewski z czystej pozycji na skrzydle. Nie pomylili się za to Chorwaci i po dłuższej przerwie wyszli na prowadzenie (12:13). Wyrównał wprawdzie Jurkiewicz, ale wówczas zaczął się popis gry jednego z najlepszych szczypiornistów świata Domogoja Duvnjaka, który rzucił trzy bramki z rzędu. Trener Biegler znów musiał prosić o czas by nieco uspokoić sytuację.

Po 40 minutach i golu Horwata z karnego zrobiło się niedobrze bo to rywale zbudowali trzybramkową przewagę (13:16). Rewelacyjnie bronił w tym czasie chorwacki golkiper Filip Ivic. Na szczęscie dwuminutową karę złapał Vori i Polacy nieco odrobili dystans (16:17). Do ponownego remisu doprowadził w 49 minucie Piotr Chrapkowski (18:18). Po chwili na prowadzenie wyprowadził nas Syprzak i to Chorwaci znów musieli gonić wynik.

W 51 minucie po błędnej decyzji sędziów karę dostał Chrapkowski. Chwilę później jego los podzielił Rojewski. Grając w podwójnym osłabieniu Polacy najpierw stracili gola po rzucie Cupicia, ale pięknym rzutem odpowiedział Jurkiewicz i wyszliśmy na remis (21:21).

Ostatnie minuty to był prawdziwy horror. Żadnej z drużyn nie udało się wyjść na wyższe niż jednobramkowe prowadzenie. W 58 to my byliśmy górą po trafieniu Syprzaka (23:22). Za chwilę strzał Duvnjaka obronił Sławomir Szmal! Niestety, w kolejnej akcji spudłował Rojewski.

Za moment zanotowaliśmy przechwyt i trafił Jurkiewicz na 24:22 i piękną paradą popisał się ponownie Szmal. A to oznaczało wygraną  i awans dom półfinału, gdzie zmierzymy się z Katarem.

http://wpolityce.pl/sport/231609-polska-chorwacja-2422-jestesmy-w-polfin...

Obrazek użytkownika Hun

Hun
Normalnie, Hiczkok, Panie Dzieju!!

Warto było zdążyć do domu z roboty...
Pzdr, Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Obrazek użytkownika Ursa Minor

Ursa Minor
Hunie,
jak nic Hiczkok! ;-)
Dramaturgia godna najwyższej próby.

Przynajmniej nasi sportowcy dodają nam dumy i skrzydeł...

Pozdrawiam.Ursa Minor
 
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
ja wprawdzie jednym okiem i jednym uchem, bo pracy mam trochę, ale ciśnienie rosło!
laugh
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Mówiłem - idziemy na mistrza :)
No i ta bramka Krajewskiego!!! Cudeńko :)
Obrazek użytkownika ro

ro
Zastanawiam się, co chce osiągnąć autor filmiku najpierw zamieszczając go w Internecie, i zaraz potem go usuwając. 
Rozumiem od biedy paranoję praw autorskich, jeżeli ktoś się napracował nad jakimś dziełem, czy projektem, a w dodatku jest to jego źródło utrzymania.
Ale w przypadku takiego nagrania? 
Moim zdaniem "kopyrajty" są obok poprawności politycznej i ochrony danych osobowych, rakiem który wykończy naszą cywilizację 
Obrazek użytkownika polfic

polfic
To chyba TVP usunęła a nie ten co umieścił. Ale masz rację to nas zadusi kiedyś.
Obrazek użytkownika Jonathan

Jonathan
najpierw bałkański Katar, a potem zapewne Hiszpania, która właśnie pokonała Danię 25:24

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Dla mnie ten magik był najbardziej fascynujący w całym sporcie:
 
Obrazek użytkownika Ursa Minor

Ursa Minor
"Nie możemy narzekać. Wola walki przenosi góry"

Polscy piłkarze ręczni pokonali Chorwatów i awansowali do półfinału mistrzostw świata, w którym zmierzą się z Katarczykami. "Wiedzieliśmy, że może pięknej piłki ręcznej nie będziemy grali, ale wolą walki można zdziałać cuda i przenosić góry" - mówił po meczu Michał Jurecki - rozgrywający biało-czerwonych. "Narzekać nie możemy, bo jesteśmy w półfinale mistrzostw świata" - dodał.

Polacy cieszą się ze zwycięstwa nad Chorwatami /PAP/EPA/FEHIM DEMIR /PAP/EPA
Polacy cieszą się ze zwycięstwa nad Chorwatami
/PAP/EPA/FEHIM DEMIR /PAP/EPA

Tak jak i ze Szwecją wyszliśmy na mecz skoncentrowani i z wolą walki - relacjonował Michał Jurecki. W drugiej połowie, mimo przewagi rywali, nie poddawaliśmy się i wierzyliśmy w końcowy sukces. Pomimo przestoju udało się wygrać - podkreślał.

Według Adama Wiśniewskiego, skrzydłowego polskiej ekipy, spotkanie z Chorwacją było najlepszym meczem Polaków na mistrzostwach. Czekaliśmy na zwycięstwo nad zespołem z wielkiej czwórki (oprócz Chorwacji - Dania, Hiszpania i Francja - przyp. red.) - mówił Wiśniewski. Pokazaliśmy, że tworzymy zgrany zespół - gdy jednemu nie szło, wchodził drugi i wszyscy wkładali w grę całe swoje serce. Całe szczęście, że udało mi się w końcówce wygarnąć ważną piłkę, ale też i zawaliłem jedną akcję - przyznał. W półfinale z Katarem będziemy mieli całą publiczność przeciwko sobie. Bardzo dobrze grają, mają dwóch znakomitych bramkarzy - zauważył.

Wszyscy na trybunach i w telewizorach widzieli niezwykle wyrównany i stojący na wysokim poziomie mecz. W pierwszej połowie może nie graliśmy w ataku tak szybko jak byśmy chcieli, ale dokonywaliśmy dobrych wyborów. Szybko cofaliśmy się do obrony. Na początku drugiej części na chwilę straciliśmy koncentrację. Ale nawet gdy przegrywaliśmy trzema bramkami, nie traciliśmy wiary - mówił po meczu trener Polaków, Michael Biegler. W ostatnich dwóch latach ten zespół nauczył się grać pod presją i nie traci wiary w końcowy sukces. Nawet gdy przegrywa kilkoma bramkami, wraca do gry. Teraz chyba będziemy potrzebowali trochę czasu, żeby uzmysłowić sobie, przed jaką szansą stanęliśmy - podkreślał.

"O spotkaniu z Polakami trzeba zapomnieć"

Po porażce w meczu z Polakami Chorwaci wracają do domu bez medalu. Bałkańskie media przypuszczają, że niepowodzenie może zakończyć "erę" trenera Slavko Goluzy. Nie odniósł takich sukcesów jak poprzednik Lino Cervar.

"Kto jest odpowiedzialny za katastrofalny występ w Katarze?" - zastanawia się dziennik "Jutarnji List" w relacji ze środowego spotkania i... szybko znajduje odpowiedź. Dziennikarze twierdzą, że ten turniej może być końcem pracy z kadrą Goluzy.

Chorwaci przegrywali do przerwy z Polakami 10:12, ale na początku drugiej części nie tylko wyrównali, ale nawet wygrali różnicą trzech goli - 17:14. W dramatycznej końcówce lepsi byli polscy szczypiorniści. W półfinale zagrają z gospodarzami - Katarczykami.

"Niestety, po raz pierwszy od MŚ 2011 w Szwecji, naszych piłkarzy ręcznych zabraknie na podium zawodów rangi mistrzowskiej. Źle zaprezentowaliśmy się w ataku - brakowało pomysłu, konsekwencji i realizacji. Pozostaje nam rywalizacja o miejsca 5-8, czyli również o udział w igrzyskach w Rio" - stwierdził komentator gazety "24sata".

"Vecernji list" nie ma zaś wątpliwości, że środowe spotkanie było z gatunku tych, o których trzeba szybko zapomnieć. "Prowadziliśmy dwoma golami, mieliśmy dwóch zawodników więcej i nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Trener Goluza znów nie potrafił zaproponować korzystnych rozwiązań. Początek drugiej części gry był znakomity, tymczasem wpadliśmy w jakieś niewiarygodne kłopoty. Cel nie został osiągnięty, a gra naszej drużyny była rozczarowująca. Co z tego, że Duvnjak i Kopljar strzelili po pięć bramek. Chrapkowski i Syprzak mieli ich po trzy, ale trafiali w najpotrzebniejszych momentach".

"Jestem przekonany, że zagramy o złoto"

Po zwycięstwie w 1/8 finału 24:20 ze Szwecją mówiłem, że mamy otwartą drogę do medalu. I to się potwierdziło. Jestem przekonamy, że w półfinale pokonamy Katar i zagramy w meczu o złoty medal - ocenił po meczu z Chorwacją były reprezentant biało-czerwonych, Marek Panas. Wyróżnił w naszym zespole trzech zawodników - Piotra Chrapkowskiego, Mariusza Jurkiewicza i Sławomira Szmala. To właśnie ich bramki i interwencje zapewniły w drugiej połowie zwycięstwo ekipie trenera Michaela Bieglera.

Po przerwie rywale prowadzili przecież różnicą nawet trzech bramek i wtedy tę przewagę zniwelował Chrapkowski. Dziwię się, że ten chłopak gra tak mało, bo jest to moim zdaniem bardzo dobry, aczkolwiek niewykorzystywany zawodnik - mówił. Jego zdaniem drugi kluczowy moment miał miejsce, kiedy Chorwaci grali z przewagę dwóch zawodników w polu. Niezwykle ważną bramkę zdobył wówczas Jurkiewicz, a po faulu nam nim na dwie minuty opuścił boisko Kopljar. W końcówce trzema świetnymi obronami popisał się Szmal, który tym samym przypieczętował zasłużony sukces naszego zespołu. Ważne trafienie, po podaniu górą Michała Jureckiego, zaliczył także mój ulubieniec, czyli obrotowy Kamil Syprzak. Generalnie każdy z naszych graczy miał wkład w ten sukces - stwierdził.

Szmal komentuje na gorąco: Jestem masakrycznie zadowolony [video]

Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/news-polscy-szczypiornisci-w-polfinale-nie-moz...
Obrazek użytkownika Ursa Minor

Ursa Minor

Katar 2015: zwycięstwo Hiszpanów w ostatnich sekundach

W ćwierćfinale mistrzostw świata piłkarzy ręcznych Niemcy niespodziewanie przegrały z Katarem. Francuzi nie dali szans Słoweńcom, natomiast Hiszpanie po emocjonującym meczu pokonali Duńczyków.

Katarczycy nie zwalniają tempa. Przed turniejem spodziewano się, że gospodarze zakończą udział w rozgrywkach najlepszych reprezentacji świata już po fazie grupowej. Tymczasem będą walczyli o medale.

W spotkaniu z Niemcami piłkarze prowadzeni przez trenera Valero Riverę od początku przeważali. Rywale z Europy nie byli już tak skuteczni i groźni, jak we wcześniejszych meczach. W pewnym momencie przegrywali nawet 9:16. Natomiast gospodarze, wspierani przez 15 tysięcy kibiców, byli niebywale pewni siebie. W ataku nie do zatrzymania był naturalizowany Kubańczyk Rafael Capote, który zdobył osiem bramek. Niemieckiemu zespołowi nie pomogła nawet bardzo dobra postawa bramkarza Silvio Heinevettera, który obronił 11 z 27 rzutów rywali (41-procentowa skuteczność).

Niemcy starali się odrabiać straty. Im bardziej się starali, tym bardziej się spieszyli. A im bardziej się spieszyli, tym więcej niedokładności wkradało się w ich poczynania. Ogrom błędów sprawił, że to Katar ostatecznie mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Wygrał 26:24 (18:14) i w meczu o finał zagra z Polską, która pokonała Chorwację 24:22 (12:10).

Kolejnym półfinalistą została Francja. W ćwierćfinale mistrzowie olimpijscy mierzyli się z rewelacją mistrzostw świata sprzed dwóch lat – Słowenią. Słoweńcy w 2013 roku w Hiszpanii niespodziewanie zajęli czwarte miejsce, choć od samego początku turnieju byli skazywani na rychły powrót do domu. Jednak wiadomo, że tym razem tego wyczynu nie powtórzą. Po jednostronnym spotkaniu, w którym emocji było jak na lekarstwo, przegrali z Francuzami 23:32 (10:18).

O wiele bardziej porywający mecz rozegrali Hiszpanie i Duńczycy. Obfitował on w zwroty akcji i dramaturgię, których nie powstydziłby się nawet Quentin Tarantino.

Jeszcze dziesięć minut przed końcową syreną Hiszpania, obrońcy tytułu, prowadzili dwiema bramkami. Pięć minut później bliżej awansu do półfinału była Dania. Jednak najwięcej emocji przyniosła ostatnia minuta spotkania. 19 sekund przed końcem, przy wyniku 24:24, trener Hiszpanów Manuel Cadenas poprosił o czas. Coś rozrysował na tabliczce i szelmowsko się uśmiechnął. Był pewien, że jego plan musi zakończyć się powodzeniem. I miał rację. Na zegarze była 59 minuta i 58 sekunda, gdy Joan Canellas potężnym rzutem pokonał bramkarza rywali. Hiszpańscy zawodnicy oszaleli z radości. Zwyciężyli 25:24 (11:11) i zrobili kolejny krok ku obronie tytułu, który wywalczyli w swojej ojczyźnie.

A szkoleniowiec duńskiej drużyny Gudmundur Gudmundsson tylko wbił wzrok w podłogę. Awans do półfinału był na wyciągnięcie ręki, ale tym razem zabrakło szczęścia. Dla Duńczyków porażka jest tym boleśniejsza, że niewiele zabrakło, by zrewanżować się Hiszpanom za upokorzenie w finale poprzedniego mundialu (Dania przegrała 19:35). Marzenia o słodkiej zemście trzeba odłożyć na później.

http://www.rp.pl/artykul/83191,1175247-Katar-2015--zwyciestwo-Hiszpanow-...

Więcej notek tego samego Autora:

=>>