Słowo o wolności słowa

 |  Written by Everyman  |  5

Jedną z cech prawdziwej demokracji jest nieskrępowana wolność słowa. Coś, co bezpośrednio demokracji zagraża to oczywiście cenzura, lecz także polityczne uwikłanie opiniotwórczych ośrodków medialnych. O tym jak może działać cenzura niektórzy z nas mogli się przekonać w PRL-u; drugie zagrożenie aż nadto było widać przez ostatnie lata, gdy media głosiły chwałę miłościwie nam panujących z nadania PO.

Ustami Lisa, Kraśki, Lewickiej  czy Olejnik wyśpiewywano peany na cześć szemranego towarzystwa u władzy w myśl wszechobecnej zasady, że skłamać to jak splunąć, w nadziei, że naród się nie połapie i jakoś to łyknie.

Nie łyknął. Przeciwnie – udział wyżej wymienionych, ich mniej znanych kolegów i kreowanych na pęczki „autorytetów” w narodowym mydleniu oczu paradoksalnie przyczynił się do sukcesu wyborczego PiS, a wylewane kubłami ze szpalt i ekranów dusery pod adresem władzy przyniosły efekt powszechnych mdłości i kompletną utratę wiarygodności tzw mainstreamu.

Żałośnie dziś brzmią popiskiwania Lewickiej czy Tadli o ich rzekomej obiektywności, a zamiast spodziewanej litości budzą zażenowanie zdrowo myślących rodaków. Co więcej, budzą reakcje, z których najmniej dobitne to pukanie się w czoło, całkiem jak odzew na twitterową twórczość posła Szenfelda, który – pozbawiony nagle zmasowanej medialnej osłony – sam wziął się za budowanie wizerunku. No bo jak się nie pukać jeśli pan poseł raz „wschodzi, kwitnąc wolnością jak delikatny czerwony mak w imadle kamiennej klatki”, by innym razem planować potomstwo z gołębicą nawiedzającą go na balkonie.

Jeszcze chwila i panie wraz z grupą kolegów ogłoszą święto niepokalanego poczęcia dziennikarskich celebrytów III RP!

Śpiewać każdy może, podobnie najwidoczniej bywa z pisaniem i występowaniem w mediach. Wystarczy rzucić pierwszy z brzegu slogan i najzacieklej bronić zawartej w nim treści i nie dopuszczając myśli, że naród już wyrósł z podchwytywania haseł w stylu „wicie, rozumicie”, którymi kiedyś próbowali nas mamić kumple towarzysza Szmaciaka.

Wolność słowa jest w Polsce zagrożona! - słychać tu i ówdzie. To jedno z haseł, które łatwo pacykarzom z KOD-u malować na transparentach i równie trudno zrozumieć, że ten, kto taki transparent niesie - robi z siebie idiotę. To przecież tak, jakby stanąć przed lustrem i wołać, że ten cholerny PiS nie pozwala mi zostać Claudią Schiffer!

Kto mi pokaże kraj, w którym nasycenie wciąż niestety opiniotwórczych mediów wrogich rządzącej większości jest wyższe niż w Polsce? - proszę, chętnie posłucham. TVN, Wyborcza, Polsat, Onet, Interia i wiele, wiele innych stacji i tytułów – wystarczy zerknąć by zrozumieć, że kto ma czelność mówić o niedostatku wolności słowa w Polsce, jednym tchem mówi, że Polacy to banda głuchych i ślepych głupków.

Powodzenia! Nie będę snuł opisu objawów dolegliwości zwykle następującej po uporczywych mdłościach ...

5
5 (4)

5 Comments

Obrazek użytkownika tł

Co z tą Lichocką ;-)?!

PS. Szejnfeld jest the best :-)))!
Obrazek użytkownika Everyman

Everyman
Lewicką, oczywiście! Już poprawiłem - dzięki!
Pozdrowienia
Obrazek użytkownika tł

No, to się uspokoiłem :-)! Teraz mogę spokojnie kontemplować wieszcza Adama. To niewątpliwie nr 2 PO w konkurencji Pan Jourdain, zaraz po Bronisławie :-)))
Obrazek użytkownika Everyman

Everyman
A ja poświęcę chwilę by się zadumać nad odwagą liderów PO, którzy chcą nam zafundować referendum na temat wychodzenia, czy pozostania w Unii. Doprawdy, nie wiem czy warto aż tak ryzykować, bezpieczniej byłoby na przykład zapytać Polaków czy są gotowi nadal oddychać płucami, a potem - w razie zwycięstwa - walić w PiS jak w bęben, że niby chce nas namówić na skrzela ... :)
Obrazek użytkownika max

max
Everymanie,

Najgorzej to we własną propagandę uwierzyć. :)
A siedliby w wygodnym fotelu, poczytali, dajmy na to "Mein Kampf" (całkiem mądra książka, jeśli odrzucić 80% agitkowej treści), względnie, po staremu, "Księcia".

Dziennikarze? Zamiast kolonkowo "mówić jak jest", zaczęli myśleć, że "jest jak mówią", spora część. To nawet zabawne, z pewnego punbktu widzenia, ich zdurnienie. 
W sumie - ciężko służyć złej sprawie nie starając się samego siebie przekonać, że wcale złą nie jest. Cyniczne typki, zupełnie pozbawione sumienia, to niewielki odsetek.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."

Więcej notek tego samego Autora:

=>>