Idiotka specjalnowo naznaczenia

 |  Written by  |  13

Joanna Senyszyn nie jest pierwszą osobą, którą bardzo rozbawiło twierdzenie szefa MON, że wojska obrony terytorialnej będą (ewentualnie) stawiały stawiały czoła oddziałom specnazu.

 

 

Ta dobra kobieta, podobnie jak wielu innych ludzi dowcipnych, którzy podzielają jej rozbawienie, jest zapewne przekonana, że specnaz działa siłami co najmniej dywizji, o ile nie wręcz frontu.

 

Otóż, droga Lateksowa Pani, specnaz – podobnie jak inne jednostki specjalne na świecie – działa zwykle siłami nader ograniczonymi, co do liczebności. Zwykle drużyną, choć zdarza się, że są to siły większe. W działaniach tego typu jednostek nie chodzi o przewagę liczebną, ogniową, etc. ale o czynnik zaskoczenia, przewagi wyszkolenia, taktyki, morale i determinacji, etc.

 

Nec Hercules contra plures, Pani Lateksowo.

 

Jeśli Pani nie wierzy, proszę zapoznać się z akcją patrolu brytyjskej SAS w Iraku z 1991 roku, opisaną potem w książkach wspomnieniowych przez dwóch jej uczestników:

https://en.wikipedia.org/wiki/Bravo_Two_Zero

 

Ośmiu doskonale – a przynajmniej nie gorzej od specnazu – wyszkolonych brytyjskich żołnierzy wyeliminowało z walki co najmniej jedną, a może i dwie, kompanie wojsk irackich. I... poniosło klęskę. Tylko jeden z ośmiu Brytyjczyków wyszedł z tego cało i wolno. Dlaczego? Dlatego, że musieli się zmierzyć z przeważającymi, choć nieporównanie gorzej wyszkolonymi, wojskami przeciwnika dysponującymi przewagą liczebną, ogniową znajomości terenu i posiadanego zaplecza logistycanego.

 

Jeśli więc nadal myślisz, Lateksowa Pani, że tworzące się, polskie wojska OT nie mają szans ze specnazem, toś głupia. Bo nie chodzi o to, aby specnaz rozbić w proch, ale o to, żeby sparaliżować efektywność jego działań.

 

Idiotek nie sieją... a żeby nie być posądzonym o seksizm dodam, że idiotów też...

 

 

5
5 (6)

13 Comments

Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Niewiara we własne siły. Akurat ze specnazem obrona terytorialna miałaby szanse, pod warunkiem dobrego wyszkolenia oczywiście. Nawet z wojskiem masowym miałaby szansę jako element strategicznej dywersji na tyłach - mogłaby praktycznie unieruchomić niejedną dywizję poprzez zniszczenie taborów, cystern z benzyną itp. Nie znam sie na akcjach SAS, ale równiez analitycy amerykańscy doszli do wniosku, że CSA mogła wygrać wojnę secesyjną, gdyby na masową skalę zastosowała strategiczną dywersję w połączeniu ze strategiczną obroną. Inaczej mówiąc, gdyby kawaleria działała całkowicie samodzielnie, dokonując głębokich zagonów w niewielkich grupach i niszcząc zaplecze przeciwnika, nie brała udziału w kosztownych ofensywach generała Lee, które same w sobie były zupełnie pozbawione sensu.

Stale też przypominam o casusie obrony Smoleńska w 1615 roku. Miasto to było wówczas zruinowane, mury zniszczone, załoga słaba. Zdesperowany Chodkiewicz wysłał więc na strategiczny rajd dywersyjny Aleksandra Lissowskiego. Dzięki temu Moskale nawet nie podeszli pod mury Smoleńska, uganiając się za Lissowskim po olbrzymim obszarze, nad którym nigdy do końca nie panowali. Spadło im także morale i pomimo wezwań większość bojarów nie stawiała się na pospolite ruszenie, bo bali sie opuszczać swoje domy i zostawiać żony i dzieci na pastwę faktycznego zbrodniarza wojennego, którym z dzisiejszego punktu widzenia był Lissowski.

Prawdziwy problem jest inny, niż zdefiniowała Senyszyn. Prawdziwy problem jest taki, by nie dopuścić Rosjan na nasze terytorium, lecz natychmiast przenieść działania na ich terytorium. Inaczej nie unikniemy ogromnych zniszczeń, takich jak w Donbasie.
Obrazek użytkownika tł

Samo wykrycie infiltracji specnazu na zapleczu frontu minimalizuje powodzenie jego planowanej akcji. Zobrazowaniu tego służyło przywołanie określonej akcji SAS w Iraku.
Specnaz nie jest przeznaczony do użycia w dużych związkach taktycznych. Takie jego wykorzystanie byłoby mniej więcej tym samym, co użycie międzykontynentalnej rakiety balistycznej do likwidacji podrzędnego celu na bliskim zapleczu frontu ;-).
Oczywiście, w bezpośredniej walce żołnierz sił specjalnych prawie zawsze góruje nad "zwykłym" żołnierzem. Ale co z tego, jeśli będzie miał przeciwko sobie pluton? 
Lateksowej chodziło tylko o efektowną figurę retoryczną. A że bezsensowną? No cóż, zapewne jej wiedza i wyobrażnia ograniczaja się do poziomu Rambo... ;-)
Niestety, postulat przeniesienia wojny na teren przeciwnika jest w przypadku ewentualnego starcia z Rosją nierealny. Przynajmniej w jego fazie początkowej...



prawie
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Postulat jest jak najbardziej realny, potrzebna jest tylko odwaga polityczna i pieniądze. Doświadczenia obu wojen czeczeńskich wskazują na to, że poruszanie się po Rosji nie jest trudne, nie trzeba tylko przesadzać z wysokością łapówek, bo wtedy to wzbudzi podejrzenia. Oczywiście język rosyjski perfect. To jest wielki kraj i Rosjanie po prostu nie panują nad własnym terytorium. Nawet sowiecka policja polityczna nie rozprawiła się do końca z szamanizmem na Syberii, a w Czeczenii istniała wieś, która do 1990 roku nigdy nie poddała się władzy sowieckiej.
Dodatkowo dzisiaj sprzyja fakt wyludniania rosyjskiej prowincji. Utrudnia to zaopatrzenie w żywność, ale ułatwia ukrywanie się. To jest możliwe, a nawet konieczne.
jesli chodzi o pluton przeciw komandosom, to jeszcze zależy jaki pluton. Jezeli jest to pluton źle przeszkolonych rezerwistów, to stawiam na komandosów.
Druga kwestia, to w co ci komandosi są uzbrojeni i jakie mają zadanie. Chodakiewicz ze szczyptą szaleństwa proponował wysłanie wgłąb Rosji pięćdziesięciu samobójców z podręcznymi bombkami atomowymi. Biorąc pod uwagę fiasko rozmów w Mińsku, wydaje się, że jest to rozsądna strategia, nawet gdyby to była li tylko potencjalna groźba.
Najgorsze to działać w sposób humanitarny, legalny, "chrześcijański" i do bólu przewidywalny. Tak niestety działają ukraińskie władze a koszty płaci naród.
Obrazek użytkownika tł

Proszę, czytaj dokładnie polemiki ;-)!

Nie pluton przeciwko komandosom, ale komandos przeciwko plutonowi ;-)!

Jeśli pisząc o "przeniesieniu wojny na terytorium wroga" miałeś na myśli działania dywersyjne sił specjalnych, to oczywiście masz rację. Ja natomiast miałem na myśli działania sił regularnych poza linią graniczną.

Chodakiewicz - jeśli rzeczywiście tak powiedział - gadał bzdury. Lateksowa a rebours. Sądzę jednak, że uderzenie sił specjalnych lub rakietowe na cywilne instalacje atomowe w Rosji byłoby potencjalnie możliwe. Ale w grę wchodzi eskalacja... A po drugie: nie mam wątpliwości, że w ewentualnym starciu to Rosja jako pierwsza użyłaby taktycznej broni jądrowej.
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Rosjanie traktują atomówkę jako broń deeskalacyjną. Rzucą taką na Warszawę i koniec wojny. Ale właśnie dlatego groźba odwetu powinna ich przed tym powstrzymać.

Szaleństwo jest istotą wojny atomowej.

Obawa przed eskalacją wojny to murowana recepta na ogromne cierpienia i utratę niepodległości. My tak w obawie przed eskalacją przegraliśmy powstanie listopadowe na przykład. Grupka szaleńców wywołała powstanie po czym oddała władze w ręce zasłużonych, statecznych, mądrych, doświadczonych... agentów Rosji.
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
...a praktycznie z SAS to byli:
Aleksander Gosiewski
Jan Piotr Sapieha
Hieronim Ciechanowicz
Roman Różyński
Aleksander Lissowski

Cześć i chwała bohaterom!
Obrazek użytkownika ro

ro
Jakiś czas temu Cejrowski w programie Warto rozmawiać" podsumował Senyszyn krótko:
-Z głupkami się nie dyskutuje.
I mimo protestów gospodarza programu, podtrzymał:
-Z głupkami sie nie dyskutuje.
W tym samym dniu, co Senyszyn, parę tysięcy innych głupków wypowiedziało się publicznie na temat wojsk obrony terytorialnej, na przykład pewien Kazio*.
Po co było wyciągać akurat Damę w Lateksach?
 
* Proponuję zrobić test wśród znajomych i zadać pytanie:
-Kto to jest głupi Kazio?
Jestem przekonany, że 90% niezależnie od poglądów wskaże właściwą osobę...
 
Obrazek użytkownika tł

Masz do mnie pretensję, że ją wyciągnąłem? ;-)
Obrazek użytkownika ro

ro
A skąd!
Widziałem wcześniej te "professorskie mądrości" chyba na "wPolityce". (Ciekawe że słowo głupek nie ma rodzaju żeńskiego).  
No, chyba że to Ty byłeś autorem tego "njusa" u Karnowskich cheeky
Obrazek użytkownika tł

Nie byłem. Z pisaniem dla organów Terrible Twins skończyłem tak ze dwa lata temu ;-).
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Moim zdaniem tł słusznie zrobił. Nie chodzi o Seniszyn, tylko o wsparcie dla idei OT.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>