Wczoraj publiczna ( znaczy fukcjonująca wyłącznie na prywatnych dotacjach) PBS wyemitowała pierwszą - z dwóch - część dokumentu o "Podzielonych Stanach":
http://www.pbs.org/wgbh/frontline/film/divided-states-of-america/
Materiał opowiada, jak doszło do zaostrzenia podziału pomiędzy szeregowym obywatelem, a elitami USA i rozpoczyna go początek kariery Baraka Obamy, od momentu jego wyboru na senatora, tak szybko "przeorientowanego" na kandydowanie do prezydentury, że trudno nie zacząć zastanawiać się że ktoś starannie wygenerował ten proces. Takie pytanie nie pada, jak również nie pada żadna sugestia. Odbiorca sam musi, jeśli chce, prowadzić spekulacje. Ja nie będę, bo siłą rzeczy, zbyt mocno musiałabym ocierać się o istny magiel domysłów. W każdym razie, mnie, "złotousty" Obama, od początku kojarzył mi się z Tuskiem: wygadany, mało samodzielny s ł u p jakiegoś środowiska, które steruje nim spoza kurtyny, dokąd mediów sie nie zaprasza.
Końcówka kadencji Busha, to ciężki kryzys finansów w USA, który wstrząsnął rynkami na calym świecie. Materiał dokonuje szczegółowego podsumowania kolejnych wydarzeń: posunięć administracji najpierw Busha, potem już Obamy. Obszernie omawia moment, kiedy Obama wezwał szefów największych banków i jak - ku ich zdumieniu i wielkiej uldze - poszedł z nimi na ugodę, choć oni sami przygotowani już byli na waszyngtońską ciężką artylerię pod swoim adresem.
Na tej umowie wyrastają w USA ruchy oddolne, m.in Tea Party, czy Wall Street Protest. Ten drugi szybko uległ samopacyfikacji, ten pierwszy wyrasta na silny nurt sprzeciwu wobec elit, celując głównie w republikańskie. Szybko jednak koncentruje się na michałkach typu gdzie się urodził Obama, nie zaniedbując akcentów stricte rasistowskich, jawnie ruch kompromitujących. Umiarkowani republikanie jednoznacznie odcinają się od tej linii, pozostali głowią nad wykorzystaniem ruchu bez jednoczesnego wchodzenia w tematykę skrajności. Okazja i temat pojawiaja się bardzo szybko przy Obamacare. Choć gładko w przechodzi w zdominowanym przez Demokratów Kongresie, staje się wyraźną osią podziału.
W tle ciągle kipią ekonomiczne konsekwencje wielkiego tąpnięcia finansowego 2008.
Drugą ( i ostatnią) część PBS emituje dzisiaj, ale obejrzę dopiero po powrocie z pracy.
http://www.pbs.org/wgbh/frontline/film/divided-states-of-america/
Materiał opowiada, jak doszło do zaostrzenia podziału pomiędzy szeregowym obywatelem, a elitami USA i rozpoczyna go początek kariery Baraka Obamy, od momentu jego wyboru na senatora, tak szybko "przeorientowanego" na kandydowanie do prezydentury, że trudno nie zacząć zastanawiać się że ktoś starannie wygenerował ten proces. Takie pytanie nie pada, jak również nie pada żadna sugestia. Odbiorca sam musi, jeśli chce, prowadzić spekulacje. Ja nie będę, bo siłą rzeczy, zbyt mocno musiałabym ocierać się o istny magiel domysłów. W każdym razie, mnie, "złotousty" Obama, od początku kojarzył mi się z Tuskiem: wygadany, mało samodzielny s ł u p jakiegoś środowiska, które steruje nim spoza kurtyny, dokąd mediów sie nie zaprasza.
Końcówka kadencji Busha, to ciężki kryzys finansów w USA, który wstrząsnął rynkami na calym świecie. Materiał dokonuje szczegółowego podsumowania kolejnych wydarzeń: posunięć administracji najpierw Busha, potem już Obamy. Obszernie omawia moment, kiedy Obama wezwał szefów największych banków i jak - ku ich zdumieniu i wielkiej uldze - poszedł z nimi na ugodę, choć oni sami przygotowani już byli na waszyngtońską ciężką artylerię pod swoim adresem.
Na tej umowie wyrastają w USA ruchy oddolne, m.in Tea Party, czy Wall Street Protest. Ten drugi szybko uległ samopacyfikacji, ten pierwszy wyrasta na silny nurt sprzeciwu wobec elit, celując głównie w republikańskie. Szybko jednak koncentruje się na michałkach typu gdzie się urodził Obama, nie zaniedbując akcentów stricte rasistowskich, jawnie ruch kompromitujących. Umiarkowani republikanie jednoznacznie odcinają się od tej linii, pozostali głowią nad wykorzystaniem ruchu bez jednoczesnego wchodzenia w tematykę skrajności. Okazja i temat pojawiaja się bardzo szybko przy Obamacare. Choć gładko w przechodzi w zdominowanym przez Demokratów Kongresie, staje się wyraźną osią podziału.
W tle ciągle kipią ekonomiczne konsekwencje wielkiego tąpnięcia finansowego 2008.
Drugą ( i ostatnią) część PBS emituje dzisiaj, ale obejrzę dopiero po powrocie z pracy.
(1)
1 Comments
No tak.
18 January, 2017 - 18:09