Macierewicz „dyskredytuje” a Klich się oburza

 |  Written by Rosemann  |  2
„Wyborcza” opublikowała list byłych ministrów obrony narodowej w sprawie Antoniego Macierewicza. Piszą oni „Aż trudno uwierzyć, że polityk na tak odpowiedzialnym stanowisku może z taką łatwością dyskredytować potencjał polskiej armii. ( to cytat ale nie linkuję do tekstu to byłoby kompletnie bez sensu).

Oczywiście obronność to ważna sprawa a wizerunek (rzeczywisty czy propagandowy) armii stanowi jej istotny element.

Jednak podpis Bogdana Klicha pod wspomnianym listem sprawia, że jedyne pytanie, jakie wiąże się z epistołą w „Wyborczej” w zasadzie jest a na pewno powinno być o to, czy pozostali sygnatariusze to idioci nie mający pojęcia kogo maja wśród siebie i jaki jest ministerialny dorobek Klicha.

Przypomnę, że składa się na niego utrata znacznej części dowództwa sił powietrznych pod Mirosławcem oraz znacznej części kierownictwa państwa i armii pod Smoleńskiem. Nie mam pojęcia czy reszcie towarzystwa podpisanego pod listem nazwy tych dwóch miejscowości cokolwiek mówią. Gdyby mówiły nie wygłupialiby się łącząc w oburzeniu nad stanem obronności z kimś takim jak Klich.
 Mający przecież na sumieniu także anegdotyczny wręcz pospiech, z jakim zmniejszał budżet MON nie chcąc się dać wyprzedzić innym ministrom gdy „oszczędności” zażyczył sobie Donald Tusk. Wtedy uległ albo o włos wyprzedził szefową resortu edukacji.

Pozwoliłem sobie, odwiedzić najbardziej chyba rozpoznawalne medium piszące o sprawach obronności czyli portal „Defence24”. Byłem ciekaw jaki odzew wywołało sejmowe wystąpienie Antoniego Macierewicza. Prawdę mówiąc spodziewałem się albo „jazdy” po ministrze albo co najwyżej remisu między jego krytykami i broniącymi go. Okazało się,  że nie doceniłem dyskutantów bo skupili się oni na meritum czyli stanie naszej armii. I to dopiero było szokujące i przygnębiające. Okazało się, że nasz dorobek w kwestii podnoszenia poziomu obronności to w zasadzie tylko transporter „Rosomak”, F16  oraz, ale już z dużą dozą wątpliwości, sprowadzenie z Niemiec Leopardów. Co zaś się tyczy własnych, nowoczesnych konstrukcji to, owszem, są. Najczęściej w fazie opracowywania a te, które już opracowano i zamówiono, posiadamy w liczbach sztuk dwóch, trzech, pięciu.

Biorąc pod uwagę, że mówimy o armii niemal 40 milionowego państwa można powiedzieć, że dyskredytuje się ona sama. Nie potrzeba do tego żadnego Macierewicza.

Macierewicz za stan naszej armii w wolnej Polsce odpowiada niespecjalnie. Bez wątpienia w znacznie mniejszym stopniu niż którykolwiek z panów podpisanych pod listem.

Jak rozumiem winą Macierewicza jest to, że ujawnił światu żałosny stan armii i wynikający z niego kiepski stan naszych zdolności obronnych.

Jeśli podpisani pod listem panowie, odpowiadający w przeszłości za naszą armię, jej wyposażenie i wyszkolenie sądzą, że ci, którym wiedza o stanie naszej armii jest z różnych względów przydatna uzyskali ją dopiero dzięki wystąpieniu Macierewicza, są większymi durniami niżby świadczył fakt zaproszenia do grona „zatroskanych dyskredytacją armii” Bogdana Klicha.
 
http://www.defence24.pl/368712,macierewicz-tragiczny-obraz-polskiej-armii-audyt-mon
5
5 (1)

2 Comments

Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
To jest język oceniany przez przodków naszych jako "nieparlamentarny".

W przestrzeni publicznej nie wolno takiego języka używać, bo to degraduje nas wszystkich. To jest brutalny język mafiozy, który w zasadzie oznacza mordercze zamiary. Powinien być tępiony i piętnowany.

Przodkowie nasi byli na ten język szczególnie wyczuleni, wręcz przeczuleni. Może cos o tym naskrobię w wolnej chwili.
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
napisałeś: "...jedyne pytanie, jakie wiąże się z epistołą w „Wyborczej” w zasadzie jest a na pewno powinno być o to, czy pozostali sygnatariusze to idioci nie mający pojęcia kogo maja wśród siebie..."

Akurat część pozostałych podpisodawców (słowo sygnatariusze brzmi zbyt poważnie, aby tak nazwać tych panów) również doskonale zdaje sobie sprawę ze stanu naszej armii, bo ochoczo się do niego przyczynili. Siemoniak kontynuował "dzieło" Klicha, Komorowski wikłał armię w układy ze służbami, a Sikorski prawdopodobnie wykorzystywał stanowisko do kombinowania z Rosją i maskowania starych grzechów -  wczoraj Kaczyński przyznał, że postawienie go na czela MON-u było wielkim błędem.
A dwaj pozostali? Święci nie są, odbija im ideologicznie, a że przy okazji to pożyteczni idioci? Skoro lubią firmować swoimi podpisami apele zdrajców, to co im zrobisz?
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."

Więcej notek tego samego Autora:

=>>