Od zwolennika do przeciwnika (2)

 |  Written by Godziemba  |  2
Od połowy 1915 roku Stanisław Kot stał się zdecydowanym przeciwnikiem polityki Józefa Piłsudskiego.

    Konflikt pomiędzy Piłsudskim a Sikorskim bardzo szybko znalazł swoje odbicie na łamach prasy wydawanej przez Biuro Prasowe. Z pierwszych stron „Wiadomości Polskich” znikło nazwisko Piłsudskiego, wymieniane odtąd jedynie w neutralnym kontekście. W październiku 1915 roku bliska współpracowniczka Kota Iza Moszczeńska opublikowała artykuł, w którym poddała ostrej krytyce metody działania i politykę prowadzoną przez Komendanta, bez podawania jednak jego nazwiska.

   „Instynkt państwowy polski – stwierdził w analizie sytuacji napisanej w końcu 1915 roku – dyktuje Polakom życzliwy stosunek do Austrii, jako dla monarchii dającej poparcie polskim kombinacjom państwowym, (…) Instynkt państwowy dyktuje rozwagę i umiarkowanie do Niemców, nakazuje przycichnąć zastarzałym bólom, (…) odradza kroków nierozważnych, na które czyhają wrogowie sprawy polskiej”. Formułując ten program nie przewidywał możliwości klęski państw centralnych i przeceniał siłę monarchii austro-węgierskiej, która w tym czasie coraz bardziej uzależniała się od Niemiec.

   Kolejnym dowodem na zmianę poglądów Kota na sprawę niepodległości Polski była jego reakcja na opublikowanie w styczniu 1916 roku, z inicjatywy Tytusa Filipowicza, kierownika Biura Prasowo-Informacyjnego NKN w Warszawie, tzw. Deklaracji Stu, w której jednoznacznie opowiedziano się za utworzeniem państwa polskiego. Kot nie zgodził się na opublikowanie tej odezwy w prasie galicyjskiej, a wkrótce potem Filipowicz został aresztowany przez władze niemieckie. Dopiero wtedy Kot „strasznie zgnębiony” podjął wraz z Sikorskim udaną interwencję w tej sprawie u Niemców.

   Podjęta przez Kota próba objęcia swymi wpływami Lublina, uchodzącego wówczas za ośrodek wpływów piłsudczyków, skończyła się porażką. „Tak jak Piotrków – zapisała w Dzienniku Maria Dąbrowska – stał się chcąc nie chcąc ośrodkiem promieniowania Departamentu Wojskowego NKN, tak Lublin stał się na jakiś czas stolicą „roboty Piłsudskiego”, a wpływy NKN pozostały tam zawsze dosyć znikome”.

   Konflikt pomiędzy Piłsudskim a Sikorskim i Kotem doprowadził do pogorszenia się relacji pomiędzy Sekretarzem Generalnym NKN Michałem Sokolnickim a Biurem Prasowym. Inspekcja placówek zagranicznych NKN przeprowadzona przez Sokolnickiego w czerwcu 1916 roku spotkała się z natychmiastową kontrakcją Kota, obawiającego się zwiększenia wpływów piłsudczyków w NKN.  Jego działania zakończyły się sukcesem – zdecydowana większość ww. placówek opowiedziała się po jego stronie. „Ten człowiek – oceniał Sokolnicki – odznaczał się w chwilach próby szczególnym talentem pomnażania organizacyjnego rozstroju i moralnego gnicia. (…) Wszędzie śladami czynności Kota, zaczęły działać i demoralizować ludzi duże pieniądze, jakimi teraz szafował hojnie na roboty zagraniczne wspierane przez Austrię i NKN”.

   Szef Biura Prasowego poniósł natomiast porażkę w sprawie Ligi Kobiet Pogotowania Wojennego, której członkinie w sierpniu 1916 roku podjęły decyzję o przystąpieniu do utworzonego przez piłsudczyków Centralnego Komitetu Narodowego. Zwolenniczki współpracy z NKN, z Izą Moszczeńską na czele, opuściły Ligę i postanowiły założyć własną organizację. Inicjatywie tej Kot udzielił swojego wsparcia, interweniując u władz austriackich w celu szybkiej rejestracji organizacji.

   Swój stosunek do polityki piłsudczyków wyraził Kot w artykule zatytułowanym „Groźny wróg”, opublikowanym we wrześniu 1916 roku w „Wiadomościach Polskich”. „Wojna niesie przeróżne anormalności z sobą -  czynił niedwuznaczne aluzje do Piłsudskiego – w miarę jej ciężaru rozluźniają się więzy społeczne, u wielu rozstrajają się nerwy (…). Na tym tle tu i ówdzie zauważyć się dają odruchy anarchiczne w naszym życiu politycznym, prowokowane przez pewne żywioły niepoczytalne (…), żyjące starą przywarą wytwarzania zamętu za wszelką cenę, usiłują wskrzesić tradycje rzekomo rewolucyjne, dając się ponieść temperamentowi i frazeologii; odżywa nawyczka „robienia rewolucji” bez względu na warunki, rewolucji nie tyle przeciw obcym, ile przeciw swoim, a częstokroć przeciwko własnym zdobyczom i dorobkom”.  Nawołując do przeciwstawienia się tym działaniom, przestrzegał przed niebezpieczeństwem dezorganizacji i demoralizacji Legionów Polskich, „gdy przed światem składamy egzamin dojrzałości państwowej”.

   Na jesieni 1916 roku rozwój sytuacji wydawał się sprzyjać Kotowi i jego sojusznikom. W końcu września Piłsudski otrzymał dymisję z Legionów, a ze stanowiska Sekretarza Generalnego NKN zrezygnował Michał Sokolnicki. Jednocześnie władze austriackie ogłosiły przekształcenie Legionów w Polski Korpus Posiłkowy.

   W tej sytuacji ciosem dla niego było przeniesienie go do Krakowa i powierzenie kierownictwa Biura Prasowego NKN. Kierując BP DW przebywał w samym centrum wydarzeń politycznych, mając możliwość wpływania na podejmowanie ważnych decyzji, pozostając jednocześnie w cieniu. W żartobliwym wierszu ułożonym z okazji jego imienin anonimowy autor napisał: „Ku zazdrości wszystkich kociąt, kiedy biją bisy, dr Kot się lubi schować czasami za kulisy”. Z takim dorobkiem wyjeżdżał do Krakowa, w chwili gdy centrum życia politycznego Polski, przenosiło się do Warszawy.

   Niezależnie od swojego „wygnania” nadal pozostawał sojusznikiem Sikorskiego i przeciwnikiem Piłsudskiego. Po ostrym ataku Wacława Sieroszewskiego na Sikorskiego zorganizował w listopadzie 1916 roku kampanię prasową w obronie szefa Departamentu Wojskowego.

  W podsumowaniu roku 1916 roku w artykule w „Wiadomościach Polskich” z satysfakcją stwierdzał, iż akt 5 listopada „przyniósł pełny triumf naszej wytrwałości i konsekwencji publicystycznej (…). Najpełniejszą satysfakcję dla nas pozostanie świadomość, że od początku działalności zachowaliśmy stanowisko jednolite, jedno i to samo, że utrzymać je zdołaliśmy wbrew wszelkim atakom i nawałnicom, że linia pracy naszej wolna od zboczeń i załamań (…)”.

   Nie sposób nie zauważyć, iż Kot brał własne życzenia za rzeczywistość, a jego optymizm,  biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia, wobec polityki państw centralnych, nie świadczył dobrze o  jego kwalifikacjach analitycznych.

   Po pobycie w styczniu 1917 roku w Warszawie przewidywał, iż „uciera się w społeczeństwie opinia, że trzeba uznać i słuchać Tymczasowej Rady Stanu (…). Piłsudskiego prestige maleje. Nagonka na Sikorskiego ustała”.

   Projekty zatrudnienia Kota w strukturach Tymczasowej Rady Stanu zostały skutecznie storpedowane przez – rzekomo pozbawionych wpływów – piłsudczyków. To niepowodzenie sprawiło, iż zaczął myśleć o wycofaniu się z działalności politycznej i powrocie do aktywności naukowej.

   Niezależnie od swej niechęci do piłsudczyków, aresztowanie Piłsudskiego i Sosnkowskiego przez Niemców w dniu 22 lipca 1917 roku wstrząsnęło nim i ugruntowało przekonanie o porzuceniu działalności politycznej.

   Wierząc niezachwianie w zwycięstwo państw centralnych krytykował środowiska liczące na wsparcie sprawy polskiej przez państwa Ententy. „Panowie Dmowski i Piltz – pisał we wrześniu 1917 roku – i ich pomocnicy, nie dopuszczeni nigdzie wyżej poza pokoje urzędników ministerialnych, darzeni w coraz to innej stolicy brakiem zaufania, wymyślają coraz to nowe sposoby pozyskania sobie wpływów, narzucają się z coraz to ryzykowniejszymi planami pomocy politycznej i militarnej dla koalicji. (…) Jedno im się dotąd w pewnej mierze udało: zahamowanie budowy wojska polskiego w kraju”.

   Po utworzeniu Rady Regencyjnej, znaczenie NKN bardzo szybko upadło, a rozpaczliwa akcja podjęta przez konserwatystów oraz Kota w obronie istnienia instytucji zakończyła się niepowodzeniem. Ukoronowaniem klęski polityki opierania się na państwach centralnych były postanowienia traktatu brzeskiego, oddające Chełmszczyznę Ukrainie.

   Dopiero po przeszło dwudziestu latach przyznał, iż „oparcie sprawy polskiej o Austrię i Habsburgów, naturalne i zrozumiałe w chwili wybuchu wojny światowej (…) nastręczało coraz liczniejsze wątpliwości w miarę jak Austria objawiała coraz mniej siły w wojnie (…) runęło wreszcie, gdy Austria zaczęła się załamywać”.

   Warto zauważyć zasadniczą ewolucję poglądów politycznych Kota w czasie I wojny światowej, który z sympatyka PPS i Piłsudskiego przeistoczył się w bliskiego sojusznika znienawidzonych przed wojną stańczyków, zaciekle zwalczając swoich byłych przyjaciół.

   Nic więc dziwnego, iż piłsudczycy odpłacali mu pięknym za nadobne, a Władysław Pobóg-Malinowski podkreślał, iż „Kot zwalczał stanowisko „krnąbrnego” i „niebezpiecznego” Piłsudskiego, prowadził czynną przeciw niemu dywersję, a rozdmuchując wielkie ambicje osobiste Sikorskiego wzmacniał w nim tendencje do szukania oparcia u czynników obcych, austriackich, w rywalizacyjnej walce z Piłsudskim, walce, która miałaby w swym wysiłku zepchnąć Piłsudskiego do „czysto technicznej roli dowódcy brygady”, Sikorskiemu zaś utorować drogę do niepodzielnego panowania nad „sterem polityki polskiej”.
 
Wybrana literatura:
 
T. Rutkowski – Stanisław Kot 1885-1975. Biografia polityczna
W. Pobóg-Malinowski – Najnowsza historia polityczna Polski t.2
M. Dąbrowska - Dzienniki    
J. Dąbrowski – Dziennik 1914-1918
W. Jaworski – Diariusz 1914-1918
M. Sokolnicki – Kryzys legionowy 1916 r.


ilustracja z:http://www.ipn.gov.pl/ftp/wystawy/general_wladyslaw_sikorski/galeria_htm...
Hun
5
5 (1)

2 Comments

Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Sikorski sprawia wrażenie człowieka ściśle uzależnionego od możnych protektorów. Najpierw u boku Austrii, potem u boku Francji i Anglii, nie potrafił mentalnie wznieść się do poziomu de Gaulle'a. To że szkodził Piłsudskiemu nie byłoby aż tak karygodne, gdyby go później był nie zastąpił jako kierownik nawy państwowej, kładąc Polskę do grobu.

i taki człowiek lezy na Wawelu.

Boję się, że TW Bolka tam położą.

Takie są efekty "uzgadniania prawdy historycznej" między neo-endekami a... neo-endekami (przebranymi za piłsudczyków).
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Dobra charakterystyka Sikorskiego. On nigdy nie był samodzielnym politykiem.

"Bolka" winni położyć obok Stanisława Augusta Poniatowskiego.

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>