Walka o polskie wojsko (2)

 |  Written by Godziemba  |  0
Do wybuchu rewolucji lutowej Józef Piłsudski był zwolennikiem tworzenia armii polskiej.
 
    Tymczasowa Rada Stanu, która 14 stycznia 1917 roku zainaugurowała swą działalność, w odezwie adresowanej do narodu sprawę wojska podniosła jako jedną z istotniejszych kwestii. Stworzenie "licznej, bitnej a karnej armii" traktowano jako "radosną i pilną konieczność". Własne wojsko uznano za "pierwszy niepodległego bytu państwowego warunek". Tworzyć je miano w oparciu o zaciąg ochotniczy. Legiony, choć formalnie Radzie jeszcze nie podległe, miały stanowić kadrę dla armii polskiej.
 
   Rada, pod wpływem Piłsudskiego, stanęła na stanowisku, że do czasu uregulowania prawnopaństwowego statusu Legionów nie będzie możliwe podjęcie przez nią konkretnych prac organizacyjnych, które zostałyby zainaugurowane opublikowaniem odezwy werbunkowej.
 
    Sprawy związane z formowaniem wojska były najważniejszą kwestią poruszaną na forum Rady. Na temat wojska debatowano w czasie posiedzeń plenarnych, zebrań Wydziału Wykonawczego oraz przede wszystkim na wyłonionej 17 stycznia 1917 roku Komisji Wojskowej.
 
    Rada poleciła Komisji Wojskowej: "1/ porozumienie się z władzami okupacyjnymi co do sposobu współdziałania Rady Stanu w sprawach wojskowych", ponadto "2/ porozumienie się z Komendą Legionów, jako kadrami wojska polskiego, co do ich stanu i potrzeb" oraz "3/ zaprojektowania organizacji Departamentu Wojskowego w Radzie Stanu".  Komisja mogła także "podług swego uznania" kooptować rzeczoznawców spoza Rady.
 
    Na pierwszym posiedzeniu Komisji Wojskowej Piłsudski, wsparty przez Łempickiego i Rostworowskiego, zwrócił się do przedstawicieli władz okupacyjnych z pytaniem, jaki powinien być, ich zdaniem, zakres wojskowych kompetencji Rady. W odpowiedzi poinformowano ich, że o wszystkich sprawach, z formowaniem armii związanych, decydował będzie naczelny wódz, czyli Beseler. Współpraca ze strony Rady powinna natomiast polegać jedynie na wydaniu odezwy werbunkowej, a następnie zgłaszaniu życzeń i sugestii w kwestiach propagandy wojennej.
 
    Decyzje w sprawie Legionów  zapadały w trakcie skomplikowanych przetargów prowadzonych pomiędzy Berlinem a Wiedniem. Do udziału w nich Rady nie zamierzano ani dopuszczać, ani nawet informować o ich przebiegu
 
    Na plenarnym posiedzeniu Rady w dniu 1 lutego, Piłsudski stwierdził , że "cała sprawa armii polskiej i pertraktacje odbywają się poza naszymi plecami: wszystko jest w ciemności – nawet nie wiemy, kto i dlaczego ją przeciąga; musimy operować tylko domysłami".
 
    W liście zaś do Leona Wasilewskiego napisał, iż choć Rada zdecydowała się zażądać od monarchii Habsburgów przekazania Legionów, to w istocie "schowała się za ten parawan, aby nic nie robić dalej w tej sprawie". Brygadier zdawał sobie przy tym sprawę, że decydujące decyzje zapadają w Berlinie. "Niemcy - pisał dalej Piłsudski - proponują wyrzucenie z Legionów wszystkich austriackich poddanych i formowanie wojska bez nich (prawdopodobnie tylko na terenie okupacji niemieckiej)".
 
    To z kolei spowodowało, iż zaniepokojona o swój los Komenda Legionów prowadziła cichą propagandę na rzecz utrzymania organizacyjnych związków z armią austro-węgierską. Wspierał ją w tym Sikorski domagający się natychmiastowego ogłoszenia werbunku oraz zakładania komitetów „bez określonego celu i zamiaru natychmiastowo i bez rezerwuaru, do którego się przeleje jakoby zwerbowany materiał".
 
   Sceptycyzmowi Piłsudskiego co do postawy Rady trudno się dziwić, skoro poza nim jedynym politykiem, który na temat armii miał wyrobione zdanie, był Władysław Studnicki. Domagał się on natychmiastowego wydania odezwy werbunkowej z apelem o dobrowolne zaciąganie się w szeregi polskiego wojska, powołania Inspektoratu Cywilnego dla tworzenia armii, a po zorganizowaniu polskich organów administracyjnych wprowadzenie przymusowej rekrutacji "roczników: 20-, 21- i 22-letnich". Propozycje Studnickiego zmierzały więc w kierunku rozwiązań, sugerowanych nie przez Piłsudskiego, lecz Sikorskiego.
 
    Decydujący głos w sprawach wojska miał jednak w Radzie Piłsudski. Jego pozycja była niezwykle trudna do podważenia. W znacznym stopniu zadecydował o tym nowy, spektakularny gest Brygadiera. Było nim oddanie POW pod rozkazy Rady. Nikt nie znał faktycznej siły tej organizacji, Piłsudski zaś deklarował, że szeregi wojska może zasilić niemal natychmiast 11 tysięcy jej członków. Od jego postawy zależało zatem  powodzenie pierwszej, najważniejszej fazy werbunku.
 
    Komendant zadbał również o to, by urzędniczy aparat Komisji Wojskowej obsadzić oddanymi sobie ludźmi, wśród których znaleźli się Tadeusz Kasprzycki Bogusław Miedziński, Janusz Jędrzejewicz oraz Adam Skwarczyński. W dniu 6 kwietnia 1917 roku zastępcą Piłsudskiego został b. szef sztabu I Brygady płk. Kazimierz Sosnkowski.
 
    Sikorski nie zamierzał jednak zrezygnować z prób podważenia jego pozycji. Podczas obrad Komisji Wojskowej w dniu 23 stycznia, występując jako rzeczoznawca zgłosił nowe werbunkowe propozycje, oparte na aparacie zaciągowym DW NKN. Zachwalając jego osiągnięcia podkreślił, że "posterunki nasze stanowią pierwszą i niezawodną reprezentację organizującego się rządu polskiego i że Rada Stanu już w chwili obecnej może obejmować kraj cały". Czynnikom "cywilnym", czyli POW,  pozostawiał jedynie prowadzenie akcji propagandowej, ale i tak pod ścisłą kontrolą inspektorów i komisarzy zaciągowych.
 
    Udało mu się także spowodować, że Rada zwróciła się oficjalnie do Naczelnego Komitetu Narodowego, aby odstąpiono jej Departament Wojskowy.
 
     W tej sytuacji Piłsudskiemu  nie pozostawało zatem nic innego, jak wystąpienie z kontrprojektem, mogącym zdobyć uznanie Rady. W przedstawionym na posiedzeniu Komisji w dniu 29 stycznia 1917 roku projekcie dążył by werbunek prowadzony był "siłami samej POW oraz żołnierzy i podoficerów legionowych z tych miejscowości, z których pochodzą". Byłby to werbunek "cywilny" - "wykonywany przez własne polskie organa państwowe przy bezpośrednim współudziale społeczeństwa miejscowego".
 
    Na Radzie, w myśl jego koncepcji,  spoczywałby obowiązek prowadzenia rachunków kosztów wojska polskiego jako długu mającego powstać państwa, a ponadto "uruchomienie polskiego przemysłu wojennego dla celów ekwipowania i uzbrojenia wojska polskiego".
 
    Ostatecznie na plenarnym posiedzeniu Rady w dniu 10 lutego 1917 roku jej sekretarz  Śliwiński przedstawił referat, będący, jak się wydaje, swoistą syntezą zgłoszonych uprzednio projektów.  Propozycje, przedstawione w referacie, zmierzały do zapewnienia Radzie wpływu na formowanie armii i jej dalsze losy. Zgodnie z sugestiami Sikorskiego postulowano, by przy boku głównodowodzącego armią polską utworzony został "stały Komitet Doradczy dla spraw Wojska Polskiego". W jego skład, poza oficerami delegowanymi z armii państw centralnych, wchodziliby dwaj członkowie Rady, dyrektor Departamentu Wojskowego i jego delegat oraz dwóch oficerów polskich, wyznaczonych przez Komendę Legionów. Kadrami pierwszej armii stałyby się Legiony. Stanowiska dowódcze (aż po dowódcę armii) przewidywano wyłącznie dla Polaków. Kolejne armie winny być formowane przy współudziale kadr oficerskich z pierwszej armii.
 
    Zgodnie z intencjami Piłsudskiego domagano się natomiast, by wydatki wojskowe wliczano w finansową ewidencję Rady, "która je prowadzi w budżecie państwa polskiego". Zasługą Piłsudskiego było też wprowadzenie do tekstu projektu niezwykle istotnego zastrzeżenia. W jednym z jego punktów stwierdzano bowiem, iż formowana armia "stanowi odrębną całość, która nie może być częściami wcielana do oddziałów niemieckich i austriackich i może być wzięta wyłącznie do walki z Rosją na froncie wschodnim".
 
    Werbunkiem, wyłącznie ochotniczym, na co nastawał Piłsudski, kierować miała Rada, ale - jak chciał Sikorski - w porozumieniu z przygotowanymi już do tego celu instytucjami legionowymi. Zamierzano objąć nim nie tylko tereny Królestwa, ale i ziemie wschodnie dawnej Rzeczypospolitej. Społeczeństwo, w myśl koncepcji Piłsudskiego, miało być odpowiednio przygotowane na przyjęcie poboru powszechnego poprzez właściwą akcję propagandową.
 
    Projekt przedstawiono następnie do zatwierdzenia władzom okupacyjnym. W dwa tygodnie później Piłsudski stwierdził jednak, że "wszystko stoi w miejscu. Jeżeli przedtem - przypominał - sprawę hamowało nieokreślone prawnopaństwowe stanowisko Legionów, to dziś - dodawał - dołącza się i sprawa nieokreślonych kompetencji, jakie będzie miała Rada w dziedzinie wojskowej". Referent Komisji Wojskowej, skarżąc się na tworzenie faktów dokonanych poza Radą, zwłaszcza w sprawach werbunkowych, konstatował: "wszyscy na prawo i lewo są upoważnieni do rozpoczynania działalności w sprawach wojskowych, z wyjątkiem Rady Stanu, która nie ma możności prawnego działania, i wskutek tego czynności jej w kwestii wojskowej zupełnie zamarły".
 
    O przymusowej bezczynności Rady w sprawach wojskowych Piłsudski z irytacją pisał do Sosnkowskiego: "doprawdy wolę siedzieć w Krakowie, kłaść pasjansa i grać w szachy, niż bawić się tak głupio, jak tu jestem zmuszony się bawić w Radzie Stanu. Męczarnia tak ciężka i nieznośna, że już tysiąc razy chciałoby się plunąć na całą zabawę, która kosztuje tyle wysiłków bezcelowych, tyle nerwów i przykrości". Równocześnie wyznawał, iż  już parę razy myślałem, aby już, już wycofać się z tonącego okrętu, jakim się nieraz zdaje Rada Stanu, gotowa do skompromitowania".
 
    Pomimo tych wątpliwości  nie miał jeszcze zamiaru, pomimo wszelkich trudności, rezygnować z planów tworzenia armii. Za niezbędne minimum uznawał jednak konieczność ujęcia w swe ręce werbunku aż do chwili przekazania rekruta w szeregi wojska, gdyż w ten właśnie sposób mógłby w praktyce zadecydować o obliczu formowanej armii. W każdym razie do momentu zaakceptowania warunków, które postawił, POW miała "trwać" jako siła nominalnie tylko podporządkowana Tymczasowej Radzie. Kategorycznie przeciwstawiał się więc wszelkim sugestiom, by ujawnić jej skład i zarejestrować członków.
 
    Do wybuchu rewolucji lutowej Piłsudski podtrzymywał zatem poglądy sformułowane w końcu 1916 roku. Propagandowa walka zaostrzyła się od połowy lutego, kiedy to Jodko, zapewne za wiedzą i aprobatą Piłsudskiego, opublikował w organie POW artykuł pod wielce wymownym tytułem: "Jak tworzyć wojsko polskie". Proponował w nim, by organizację armii, a przede wszystkim werbunek, i to "bez oglądania się na kogokolwiek", oprzeć na POW. Wypowiedź Jodki wywołała gwałtowne ataki ze strony aktywistów.  O zaciekłości polemik najlepiej bodaj świadczy fakt, że zarówno aktywiści jak i obóz niepodległościowy, rozpoczęły od marca rozprowadzać bezdebitowe pisemka, poświęcone niemal wyłącznie zbijaniu argumentów przeciwnika właśnie w sprawie wojska.
 
    Dopiero na początku kwietnia 1917 roku rozstrzygnięta została kwestia podporządkowania Legionów. Z pewnością wpłynęło na to ultimatum, wystosowane przez Radę 19 marca 1917 roku, w którym wskazano, że "w razie usunięcia Legionów z kraju i pozbawienia ich charakteru kadr przyszłej armii", Rada traci rację bytu.  W tej sytuacji 10 kwietnia 1917 roku Legiony zostały przez Austrię przekazane - wszelako nie Radzie, ale Beselerowi jako głównodowodzącemu polskiej siły zbrojnej.
 
    Legiony przestawały być częścią składową c. i k. armii w momencie, gdy wieści o rewolucji w Rosji w zdecydowany sposób wpłynęły na odrzucenie przez Piłsudskiego taktycznych zagrywek mających na celu ukrycie jego generalnej koncepcji - walki o pełną, trójzaborową niepodległość.
 
    Komendant działał jednak ostrożnie. Z jednej strony, wychodząc z założenia, że "wobec każdego rozwiązania konfliktu wojennego decydującym dla naszej sprawy będzie nasza siła aktywna", z planów formowania armii, nawet pod kuratelą Niemców, nie zamierzał zbyt pochopnie się wycofywać.  Z drugiej, jak wspominał Leon Wasilewski, nie miał już najmniejszych wątpliwości, że bezpośrednie "niebezpieczeństwo rosyjskie" minęło. Wypływał stąd wniosek, aczkolwiek nie w pełni oczywisty dla innych działaczy obozu niepodległościowego, że obecnie należy "zwrócić całą energię przeciwko dwu innym okupantom".
 
 
 
Wybrana literatura:
 
 
W. Suleja – Tymczasowa Rada Stanu
W. Suleja – Walka Józefa Piłsudskiego o wojsko na forum Tymczasowej Rady Stanu
L. Wasilewski – Józef Piłsudski jakim Go znałem
J. Molenda – Piłsudczycy na narodowi demokracji 1908-1918
W. Baranowski – Rozmowy z Piłsudski 1916-1931
J. Piłsudski – Korespondencja 1914-1917
J. Piłsudski – Pisma zbiorowe



ilustracja z:http://fbc.pionier.net.pl/thumbnails/nnt4g0c
Hun
5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>