Jan Lechoń - Historia o jednym chłopczyku i jednym lotniku

 |  Written by Nessun Dorma  |  2

W dorobku poetyckim Jana Lechonia znaleźć można piękny, patriotyczny wiersz (a właściwie opowieść wierszem) dla dzieci. Wiersz powstał pod koniec II wojny światowej i został opublikowany przez Wydawnictwo Światowego Związku Polaków z Zagranicy w Londynie w 1946 roku. Książeczkę pięknie ilustrował Wojciech Jastrzębowski. Tomik wpisuje się w imponującą tradycję wydawniczą polskiej emigracji. Po zakończeniu wojny podobne inicjatywy mnożyły się, jak grzyby po deszczu i świadczą o wielkim przywiązaniu polskich uchodźców do historii i Ojczyzny, zniewolonej po "wyzwoleniu" pod sowieckim butem. Także ta fala emigracji, do której należeli Lechoń, Wierzyński i Andrzej Bobkowski zasługuje na miano "wielkiej".
Wykorzystany w filmie egzemplarz tomiku Lechonia pochodzi z kolekcji Henryka Wójcika, znanego polonijnego bibliofila i posiadacza imponującego zbioru polskich wydawnictw emigracyjnych.

Muzykę do filmu Aleksandra Rybczyńskiego przygotował kompozytor i pianista Tomasz Trzciński.

Wykorzystał on własną improwizację utworu dla dzieci na fortepian Witolda Lutosławskiego.

"Marsz" Lutosławskiego pochodzi z cyklu "Trzy utwory dla młodzieży"

 

5
5 (2)

2 Comments

Ellenai's picture

Ellenai
Nie masz pojęcia, jak sie cieszę, że Cię tutaj widzę, Nessun Dorma!
No to co najmniej jedną stałą czytelniczkę swojego bloga już masz smiley.

Przyjdzie wojsko co wypędzi wszystkich Niemców i Moskali...
Jakże inny ten wiersz od dzisiaj pisanych wierszyków dla dzieci. Wierszyków o niczym.

A mnie przypomniał sie nagle wiersz A. Waligórskiego, który pisał wierszyki prześmiewcze, ale akurat ten jest inny.
 

Ballada o żolnierzyku

W długi, śmieszny karabin
I w stary bagnet zbrojny,
Zjawił się u mnie żołnierz
Z pierwszej światowej wojny.
I stanął w okienku strychu
Z tym karabinem w dłoni,
I strzela przez to okienko
I widać się przed kimś broni.
Na próżno mu tłumaczę
Że teraz to nie ma sensu,
I żeby sobie odpoczął
Bo ręce mu się trzęsą
I żeby przestał strzelać
Bo wszędzie jest spokojnie,
I jest nie tylko po pierwszej
Ale i po drugiej wojnie.
On milczy i patrzy w przestrzeń
Nieruchomymi oczami,
I strzela często i gęsto
Zardzewiałymi kulami.
Do wrogów nieistniejących
Lecz wciąż tak samo złych,
I czasem mój mały synek
Idzie do niego na strych.
Zanosi mu miskę zupy
Albo trzy - cztery bułki,
A idąc zawsze zabiera
swój łuk i strzały z półki.
A żołnierz jest bardzo głodny,
Lecz nim się rzuci na żarcie,
Ustawia mojego synka
Na niepotrzebnej warcie.
Więc synek wkłada hełm,
W którym wygląda śmiesznie,
I strzela z łuku, a żołnierz
Jedzeniem się dławi pośpiesznie,
Lecz jedząc spogląda czujnie
Ku ciemniejącym polom,
Posłuszny przebrzmiałym rozkazom
Żałosny i smutny dziwoląg.
A mnie wcale nie śmieszy
Tej sprawy absurd niezmierny,
Mnie imponuje ten żołnierz,
Przynajmniej jest czemuś wierny.


 
Nessun Dorma's picture

Nessun Dorma
Mnie także miło znaleźć się wśród dobrych znajomych, podobnie odbierających świat!
Wierszyk Waligórskiego niezwykły, dzisiaj jeszcze bardziej wieloznaczny...

Więcej notek tego samego Autora:

=>>