"Sędzia-kalosz!"

 |  Written by Dixi  |  10

 

Nie jestem kibicem, ale pamiętam, że kiedyś tak wykrzykiwały trybuny, gdy sędzia piłkarski „drukował mecz”.

Dziś społeczeństwo ma prawo skandować: „Sędzia-złodziej!”.

Znów w markecie ochrona złapała jakiegoś (pardon!) członka „wyjątkowej kasty” na drobnej kradzieży.

Wcześniej jeden z przedstawicieli „filara demokracji” został złapany za rękę, kiedy wynosił ze sklepu jakieś elektroniczne gadgety (o to samo, na dodatek, podejrzana jest jego żona), teraz pan reprezentant „trzeciej władzy” połasił się na... części do wkrętarki...

Był, jeszcze za komuny, taki dowcip:

- Oskarżony posiada dom, działkę i samochód. Ile oskarżony zarabia?

- Niewiele. Właściwie to muszę dokładać.

- Dokładać, z czego?

Głos z sali:

- Wysoki sądzie, on nie wymawia „r”!

No tak, ale tym razem wygląda na to, że w totalitarnym państwie PiS nawet sędziowie muszą „dokładać”.

Nie oszukujmy się, bo w tym przypadku mamy do czynienia z duperelkami (choć bardzo znamiennymi), a można się obawiać, że gdy sprawa trafi na wokandę, jakiś inny sędzia uzna te drobne kradzieże za czyny o „niskiej szkodliwości społecznej”.

Takie cuda już się w polskich sądach działy i podobnie traktowane były przekręty na... kilkadziesiąt czy nawet – kilkanaście tysięcy złotych.

O ile oskarżoną nie była jakaś niepełnosprawna umysłowo babcia, kradnąca cukierka...

Drugi stary dowcip (o łomie i gazecie):

- Czym oskarżony uderzył denata?

- Gazetą.

- A co w niej było?

- Nie wiem, nie czytałem.

(Dziś dowcip nabiera nowej aktualności, bo przecież mogła to być „Gazeta Wyborcza”).

Sędziowie-złodziejaszki to obciach i dobrze, że takie sprawy wychodzą na jaw.

Pod tym wierzchołkiem góry lodowej kryją się jednak prawdziwe afery, za które zabrał się PiS.

I tylko PiS się na to odważył, bo dotychczas układy mafijne (na miliony i miliardy) kwitły i obficie owocowały spółce postkomuny z aferzystami i zwykłymi bandytami (tych „specjalna kasta” chroni zresztą do dziś, a to przyznając im gigantyczne odszkodowania za brak klimatyzacji w celi, a to wypuszczając ich za śmieszną kaucją...).

Wszyscy wiedzą, o co chodzi: Amber Gold, „prywatyzacja”, „reprywatyzacja”...

Teraz już wiedzą.

Wróćmy jednak na chwilę do sędziów-kleptomanów.

Zastanawiam się, ile razy wcześniej ktoś taki „wpadał” w supermarkecie i ile razy był wypuszczany, kiedy tylko pomachał immunitetem.

Długo (i za długo) panowało przekonanie, że skandal wywołuje nie ten, co kradnie, ale ten, który łapie złodzieja za rękę.

No, „taki mamy klimat”...

A jak nie, to: „Dziki kraj, dziki kraj...”.

Klimat klimatem, za łapanie złodziei i aferzystów można było wylądować za kratkami (vide Kamiński – skazany „w majestacie prawa” na bezwzględną karę więzienia).

Na szczęście „klimat się zmienił” i mam nadzieję, że ci, którzy tęsknią za tym, żeby „było tak, jak było”, tęsknić będą w więzieniu albo pod mostem.

„Boh trojcu liubit”, dodam, więc na koniec jeszcze jeden dowcip.

W pociągu pewien ksiądz próbował wyjaśnić rabinowi, na czym polega cud:

- Wyobraźmy sobie, że ktoś spada z wieży kościelnej i... nic. Żyje, jest zdrowy.

- Przypadek.

- No dobrze. Ten człowiek wchodzi ponownie, znów spada i znów nic.

- Szczęście

- Ufff... Więc ten człowiek wchodzi po raz trzeci, spada i znów nic...

- Przyzwyczajenie.

No więc takie w III RP było przyzwyczajenie.

PS

Obyśmy się teraz nie przyzwyczaili do wypadków samochodowych z udziałem VIP-ów:):):)

 

 

 

 

5
5 (8)

10 Comments

Anna.'s picture

Anna.
my, prości ludzie "Solidarności". Owszem, nabraliśmy się na "Bolka", no ale wtedy nie wiedzieliśmy, że to "Bolek". Wierzyliśmy w nagłe nawrócenia czerwonych rodaków, no ale wtedy nie wiedzeliśmy, że legitymacje partyjne zamieniają oni na książeczki czekowe. Uważaliśmy gw za naszą gazetę, a jej rednacza za bohatera, no ale wtedy nie znaliśmy kulis jego działalności. Zaciskaliśmy pasa, ufając banksterowi, no ale wtedy nie wiedzieliśmy, że to bankster, i kim są oraz komu służą ci wszyscy "drodzy doradcy" naszego związku/ruchu...
Ale że uwierzyliśmy w zapewnienie (Strzembosza), że wymiar sprawiedliwości sam się oczyści - to już o wielkiej naiwności naszej świadczy. Niestety. Teraz trzeba mieć oczy i uszy naokoło głowy - patrzeć i widzieć, słuchać i słyszeć.
Dixi's picture

Dixi
Nie sądzę, żeby była to tylko naiwność.
Nie wiedzieliśmy.
Nie wiedzieliśmy, jak działają sowieckie Słuzby (albo poznawaliśmy to na własnej skórze).
Niektórzy mieli świadomość (wynoszoną z domu, albo zdobywaną dzięki pismom podziemnym), że do Polski na sowieckich czołgach wjechała "nowa władza (była to, tym razem udana, powtórka z roku 1920-tego), a wszyscy twórcy PKWN i PRL poddali się "paszportyzacji" (co oznacza, że byli obywatelami ZSRR).
No, niektórzy w ogóle nie byli, a przynajmniej nie czuli się, Polakami....
Może internacjonalistami?
W każdym razie... OK, nie będę bawił się w genetykę, bo nie chcę wspierać "narodowców" (putinowców-duginowców).
Warto tu też wspomnieć o tych, którzy tak samo chętnie podpisywali folkslisty (o ile Niemcy im na to pozwolili), jak za chwilę zapisywali się do Partii - bo tak się opłacało.
Wreszcie nie sposób nie wspomnieć o "matrioszkach" - osobnikach o sfałszowanych nazwiskach i życiorysach (coś a la Hans Kloss:):):)).
Podejrzewa sie o to Jaruzelskiego.
Wielu było Sowietów, którzy nie odeszli z Rokossowskim, tylko zostali u nas (zmieniając nazwiska i curriculum vitae), tworząc "czerwone dynastie" (vide "resortowe dzieci").
Jeśli ktoś nie wierzy, że istnieją "krety", niech się dobrze rozejrzy.

 
--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Dixi's picture

Dixi
Bodajże Bismarck powiedział, że "lepiej nie wiedzieć, jak się robi kiełbasę i politykę".
Taki bon-mot ma sens tylko w silnym i... (jak to nazwać?) ... zdrowym i uporządkowanym państwie, w którym wszystkie instytucje działają sprawnie.
Nam do tego daleko, daleko...
Więc gadanie "nie róbmy polityki" to woda na młyn zdrajców, kolaborantów i złodziei.
--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
ossala's picture

ossala
W jednym z ostatnich #Minęła20 Michał Rachoń poleciał takim pytaniem: No dobrze, sędzia ukradł część do wiertarki. To sądzi go ten, co ukradł kiełbasę, ta, co ukradła spodnie? Czy szukamy uczciwego?
Ponoć pytanie krążyło wcześniej w przestrzeni medialnej, ale że pracuję i nie mam tyle czasu, ile bym chciała (a wygrywanie w totka jakoś mi nie wychodzi) ominęło mnie. Więc po pytaniu Rachonia - padłam.
Byłoby śmieszne, gdyby nie było tragiczne.
Jak na mój gust, sędziowie, nie dość, że nie powinni mieć żadnego immunitetu, to powinni być karani podwójnie. I mam gdzieś konstytucyjną równość wobec prawa, bo sędziowie właśnie są przedstawicielami prawa!
Ciekawe, że ślub, którego udzielił ksiądz, który się sprzeniewierzył - może być unieważniony. Czemu ta zasada nie dotyczy sędziów?
Więcej, sędziowie podejrzeni o kradzież, mający zarzuty - dalej orzekają!

Ossala

Dixi's picture

Dixi
Z tymi księżmi i ślubami to chyba nie do końca jest tak, a zresztą to jednak inna bajka.
To cofanie wyrokówteż raczej nie jest pomysłem, no chyba, że udowodni sie, że wyrok był wydany na zamówienie polityczne (a znamy takie przypadki, chocby ten sędzia z Gdańska, który - a była to prowokacja dziennikarska - już szykował się jechać do premiera) albo że proces był kupiony.
W obydwu przypadkach to gruby kryminał i tu konsekwencje powinny być wręcz drakońskie, bo to oczywista korupcja.
Sędziowie zlapani za rękę (jak w kilku ostatnich sprawach) na przestepstwach pospolitych z cała pewnością powinni być odsunięci od orzekania i czekać (na bazpłatnych urlopach) na zakończenie toczącego sie przeciw nim śledztwa. Potem, jeśli okażą się winni - oczywiście wylecieć na zbity pysk i iść za kraty.
Owszem, nikt nie jest winny, zanim nie udowodni mu się winy, ale też "żona Cezara powinna być poza podejrzeniem".
We wszystkich krajach sędziowie tworzą kaste, ale w systemach, gdzie istnieje kadencyjnośc i wybory na fotele sędziowskie, społeczeństwoma mad sądami jakąś kontrolę.
U nas przywileje (bo o odpowiedzialność mało kto dba) są dożywotnie (i dziedziczne).
A podobno żyjemy w demokracji, nie w monarchii...
Tak naprawdę rządzi nami  ("trzeca władza") oligarchia (a nawet - mafia).
--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Dixi's picture

Dixi
Nie sprawdziłem.
Ale i tak jestem w szoku, na zapas:):):)
--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
ossala's picture

ossala
To zerknij, Dixi, bo warto. Polska jest jednym z wyjątków, gdzie traktuje się sędziego jak świętą krowę.
O niepłaceniu przez nich ZUS + wysokie emerytury (ze składek innych) nie wspominam.
Owszem, wiem, sędzia powinien dobrze zarabiać, ale emerytura tak wysoka bez łożenia samemu sobie na nią?
 

Ossala

Hun's picture

Hun
...no to w których jedynie?

Pzdr, Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."

Więcej notek tego samego Autora:

=>>