Niezłomny kapłan greckokatolicki (1)

 |  Written by Godziemba  |  0
Po 1945 roku ks. Bazyli Hryniuk stał się jednym z najważniejszych przedstawicieli Kościoła greckokatolickiego w Polsce.
 
 
       Ks. Bazyli Hrynyk urodził się 27 grudnia 1896 roku w Koszelowie pow. Żółkiew, jako jedno z pięciorga dzieci Jakuba i Paraskewii z domu Stehnij.  Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości w sierpniu 1915 roku w Gimnazjum we Lwowie został powołany do armii austro-węgierskiej. Po rozpadzie  monarchii Habsburgów w 1918 przez krótki czas był żołnierzem Ukraińskiej Halickiej Armii – siły zbrojnej Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej.
 
 
      Po opuszczeniu wojska wstąpił na początku 1919 roku  do seminarium lwowskiego. Po dwóch latach studiów we Lwowie Hrynyk przeniósł się do Przemyśla, gdzie w 1921 roku został dopuszczony do święceń diakonatu, a później prezbiteratu. Kontynuował naukę w Przemyślu do 1922 roku, gdy został  wikariuszem przy cerkwi katedralnej w Przemyślu. W marcu 1923 roku został mianowany ojcem duchownym w przemyskim Greckokatolickim Seminarium Duchownym. Tę funkcję do marca 1928 roku, gdy powołany został w skład grona wykładowców ww. seminarium.
 
 
       Równocześnie był aktywnym działaczem przemyskiego oddziału Towarzystwa „Proswita” i animatorem działalności dobroczynnej – dzięki jego staraniom w mieście powstała w 1935 roku Bursa im. św. Mikołaja dla zamiejscowej, biednej młodzieży oraz darmowa jadłodajnia dla ubogich i bezrobotnych prowadzona przy parafii katedralnej. Kapłan opiekował się także sierocińcem greckokatolickim w Przemyślu,  utrzymywanym przez diecezjalne towarzystwo charytatywne „Eparchalna Pomicz”, którego przez jakiś czas był sekretarzem.
 
 
       W czasie okupacji niemieckiej miasta, w 1941 roku został proboszczem greckokatolickiej katedry na miejsce zmarłego ks. Włodzimierza Gmytrasewicza. Z tej racji  musiał stykać się z przedstawicielami władz okupacyjnych. Na żądanie władz niemieckich został zmuszony w czerwcu 1943 roku do odprawienia nabożeństwa  dla ochotników, którzy zgłosili się do dywizji SS „Galizien”.
 
 
        Konflikt polsko-ukraiński postrzegał  jako prowokację Niemców i sowieckiej partyzantki. „Ta rzeź miała swoją przyczynę i początek na Wołyniu jeszcze za panowania Niemców, a ręka tu była bolszewicka – pisał on w 1948 roku w sprawozdaniu przekazanym do Watykanu. – Poróżnić i panować, broń Boże nie dać Polakom i Ukraińcom możliwości stworzenia jednego frontu antysowieckiego.
 
 
        Po wkroczeniu Sowietów, rozpoczęły się od jesieni 1944 roku wysiedlenia ludności ukraińskiej na sowiecką Ukrainę a kapłani greckokatoliccy byli nakłaniani od 1945 roku przez komunistyczne władze do poparcia akcji przesiedleńczej. Gdy te nacisku nie przyniosły efektów funkcjonariusze rzeszowskiego WUBP aresztowali w czerwcu 1945 roku ordynariusza greckokatolickiej diecezji przemyskiej bp Kocyłowskiego, ks. Hrynyka oraz  15 innych przemyskich Ukraińców.
 
 
       Po kilkumiesięcznym uwięzieniu, W styczniu 1946 roku przemyski ordynariusz i ks. Hrynyk zostali przekazani sowieckim organom bezpieczeństwa. Ich deportacja nie była zapewne uzgodniona ze stroną sowiecką, gdyż obaj zostali zwolnieni i  powrócili do Przemyśla.
 
 
       Ich aresztowanie było jednym z elementów represji komunistów wobec Kościoła greckokatolickiego w Polsce - w październiku 1945 roku władze zlikwidowały Greckokatolickie Seminarium Duchowne w Przemyślu i dwa ukraińskie gimnazja – męskie i żeński. Jednocześnie zakazano działalności dwóch diecezjalnych towarzystw charytatywnych: „Eparchalna Pomicz” oraz „Instytutu wdów i sierot po księżach”.
 
 
       W dniu 26 czerwca 1946 r. „około godz. 9 oddziały Wojska Polskiego w pełnym uzbrojeniu okrążyły pałac biskupi i Kapitułę, zamykając równocześnie przyległe ulice”. Dowodzący operacją porucznik, wicestarosta przemyski Zygmunt Felczyński i szef PUBP w Przemyślu Jan Żugaj oświadczyli bp. Kocyłowskiemu, że „mają z ministerstwa rozkaz usunięcia ks. biskupa wraz z całą Kurią i Kapitułą z terytorium Polski do ZSRR i rozkaz ten bezwzględnie wykonają (...), potem polecili ks. Biskupowi i wszystkim innym księżom spakować się do godz. 6 wieczorem”. Ordynariusz greckokatolickiej diecezji przemyskiej wraz z członkami kapituły zostali wywiezieni do Związku Sowieckiego.
 
 
      Ks. Hrynykowi  udało się tym razem uniknąć wywózki. Przez jakiś czas ukrywał się  w ruinach zniszczonej cegielni w Przemyślu, korzystając z pomocy znajomych parafian, a następnie wyjechał do Krakowa, gdzie zamieszkał w  klasztorze oo. Kamedułów na Bielanach, gdzie rozpoczął wykłady z teologii dogmatycznej i prawa kościelnego.
 
 
       Z punktu widzenia Kościoła katolickiego struktury greckokatolickie w Polsce nie zostały jednak – wraz z deportacją biskupów – automatycznie zlikwidowane. Pozbawieni swych biskupów  „kapłani uniccy, posiadający jurysdykcję, nie byli w stanie utrzymać władzy nad apostolską administracją na Łemkowszczyźnie czy też nad częścią diecezji przemyskiej”.
 
 
       W tej sytuacji 25 października 1946 roku papież Pius XII nadał prymasowi Augustowi Hlondowi i abp. Adamowi Sapieże specjalne uprawnienia w stosunku do obrządku greckokatolickiego, a 10 grudnia tegoż roku mianował prymasa specjalnym delegatem do spraw obrządków wschodnich (oprócz greckokatolickiego także bizantyjsko-słowiańskiego i ormiańskiego).
 
 
       Również sami duchowni greckokatoliccy próbowali znaleźć wyjście – przynajmniej tymczasowe – z nowej sytuacji, w jakiej się znaleźli po deportacji biskupów. Swe postulaty przedstawili  w dniu 1 kwietnia 1947 roku w Warszawie na audiencji u prymasa Hlonda. Kapłani prosili m.in. o mianowanie wikariusza kapitulnego lub apostolskiego administratora, a nie tylko generalnego wikariusza, który – ze względu na okoliczności, pełniłby swą funkcję potajemnie, oraz o  zgodę na przejście pozostałych kapłanów z diecezji przemyskiej do Apostolskiej Administracji Łemkowszczyzny.
 
 
        Wychodząc częściowo naprzeciw tym postulatom, hierarcha tego samego dnia mianował ks. Hrynyka generalnym wikariuszem pozostałej w Polsce części diecezji przemyskiej. Równocześnie kapłan był proboszczem parafii w Hańczowej, z której miejscowego proboszcza oraz część wiernych wywieziono na sowiecką Ukrainę.
 
 
       Mimo wysiedleń ludności ukraińskiej na Sowiecką Ukrainę jesienią 1946 roku w granicach państwa polskiego pozostawało około 140 tys. Ukraińców. Znaczna część z nich wspierała żołnierzy UPA walczących z komunistycznymi władzami. Ponieważ władze sowieckie nie zgodziły na kontynuowanie operacji wysiedleńczej, w Warszawie podjęto decyzję o wysiedleniu Ukraińców z południowo-wschodniej części Polski na ziemie zachodnie i północne. W wyniku rozpoczętej 28 kwietnia 1947 roku i trwającej trzy miesiące akcji „Wisła” ludność ukraińska została przesiedlona na zachodnie i północne ziemie Polski, gdzie starano się ją maksymalnie rozproszyć, co miało przyspieszyć procesy asymilacyjne. Większość duchownych wyjechała razem z wiernymi, kilkunastu z nich zostało zatrzymanych i uwięzionych w zakładach karnych lub w Centralnym Obozie Pracy w Jaworznie.
 
 
      Wraz z przeprowadzeniem akcji „Wisła” greckokatolicka sieć parafialna i zakonna przestała ostatecznie istnieć na ziemiach południowo-wschodnich Polski.
 
 
       W związku z tymi wydarzeniami, na mocy otrzymanych od papieża pełnomocnictw, prymas Hlond podjął decyzję o nadawaniu duchownym greckokatolickim indultu birytualizmu i mianowaniu ich wikariuszami w rzymskokatolickich parafiach na ziemiach zachodnich i północnych. Było to zgodne z oczekiwaniami duchownych greckokatolickich
 
 
       Ks. Hrynykowi, który w tym czasie przebywał w Warszawie, udało się uniknąć wysiedlenia. Nie mogąc pojechać do Krakowa, gdzie komunistyczne władze zlikwidowały greckokatolicką parafię, wyjechał do Pruszkowa, gdzie przez kilka tygodni zastępował kapelana ss. samarytanek. Następnie do marca 1948 roku był wikariuszem w rzymskokatolickiej parafii w Brwinowie k. Warszawy, a potem rezydentem w rzymskokatolickim kościele pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny w Wiercinach w pow. malborskim. Za zgodą proboszcza parafii zaczął odprawiać msze greckokatolickie w Nowym Dworze Gdańskim dla Ukraińców wysiedlonych w ramach akcji „Wisła.
 
 
      W związku z wątpliwościami prymasa Wyszyńskiego czy odprawianie mszy św. w dwu różnych obrządkach przez jednego i tego samego kapłana jest zgodne z przepisami Świętej Kongregacji, ks. Hrynyk w 1952 roku zdecydował się pozostać przy rycie greckim. Zwrócił się więc  o zwolnienie go z funkcji proboszcza w Wiercinach i jednocześnie poprosił kurię gorzowską o oficjalną zgodę na erygowanie kaplicy greckokatolickiej w Bytowie. Po uzyskaniu zgody został mianowany rektorem kaplicy greckokatolickiej w Bytowie.
 
 
CDN.
5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>