Media Kubie albo Po trupach do celu

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  1
Radio Roxy wyrzuca co ambitniejszych ( w ramach swojej konwencji, oczywiście) DJ-ów i prowadzących, aby zdobyć środki dla pozostającego bez przydziału Jakuba Wojewódzkiego. Kilka innych osób musi więc zrobić miejsce na antenie. Co prawda słuchacze zachwyceni ponoć nie są, a niektórym przypomina się historia Radiostacji, nie wpływa to na dobre samopoczucie kierownictwa. Zresztą – nie o słuchaczy tu przecież chodzi. Przypomnijmy – Radiostacja, czyli dawna Rozgłośnia Harcerska najpierw próbowała łączyć formułę radia komercyjnego z puszczaniem mniej oczywistej muzyki (za co jej wielka chwała, bo to przecież tam lata całe gościł choćby „Zgrzyt”, dzięki któremu mój poprzedni zespół miał okazję po raz pierwszy pojawić się na antenie radiowej), potem próbować przestała, by w końcu stać się zupełnie inną stacją w ramach dużego koncernu. Roxy FM planuje drogę tę powtórzyć, ale widać zasługi pana Jakuba są tego warte, a inni jakoś tam sobie poradzą, może sprzedadzą dobrze swoje nowe płyty – Wojewódzkiemu to raczej nie grozi. Ani razu tego radia nie słuchałem, ani razu go też już pewnie nie posłucham, niemniej ciekawe to zjawisko zarówno z punktu widzenia sytuacji Agory, do której stacja należy jak i podejścia do słuchacza, którego najpierw się sobie zdobywa a potem po prostu porzuca – stała, bardzo przykra tendencja naszego rynku, która jak widać wciąż się powtarza. Tak było z dawnym Radiem WaWa czy Radiem Kolor, tak było później z 4funTV, a teraz zdaje się i z Rebel TV dzieje się to samo. Ba – sam Wojewódzki i treści przez niego prezentowane, pomijając już sprawy ideowe, polityczne i rodzinne,  wspaniale ilustruje tę tezę. Co prawda już w roku 1994 udało mu się definitywnie zamordować festiwal w Jarocinie, ale muzyka i zjawiska kulturalne, prezentowane w mediach, za które wówczas i trochę później odpowiadał, choć nieraz nacechowane ideologicznie jak sam nasz antybohater, prezentowały jednak inny poziom niż popłuczyny, na których fali wypłynął później. Wróćmy jednak do mediów Agory.

Równolegle dowiaduję się bowiem, że „Gazeta Wyborcza” już od pewnego czasu równoważny spadek dochodów ze sprzedaży i reklam podnoszeniem ceny za egzemplarz. Ekonomicznie wydaje się być to działanie na dłuższą metę samobójcze, niemniej na ekonomii nie każdy przecież musi się znać. Za to każdy weteran redakcji, pamiętający jeszcze przedszkole na ul. Iwickiej, pamięta też na pewno, jak to Wyborcza była dwa razy droższa od innych gazet a i tak to po nią stało się co rano w długich kolejkach przed każdym prawie kioskiem w Polsce. Być może wychodzą z założenia, że nic się od tamtej pory nie zmieniło.   

O ile trzeba będzie podnieść cenę, gdy radio Roxy nie będzie mogło już udźwignąć ciężaru p. Wojewódzkiego i ilu wtedy będzie trzeba zwolnić dziennikarzy „Wyborczej”, by znalazł się dla niego etat – aż strach pomyśleć. Gdy już kolejne wcielenie smętnego programu podstarzałego młodzieżowca, ostatnio znanego głównie jako ofiary kuriozalnej napaści, będzie pojawiać się jako codzienny dodatek na DVD, Wyborcza wróci pewnie do swojej pierwszej ceny. Tyle tylko, że i za wpływy z tych 50 zł za egzemplarz nie kupi już ani znaczka „Solidarności”, ani tamtego naiwnego, jak się okazało bardzo szybko, zaufania czytelników. W zamian popromuje jeszcze chwilę swojego ulubionego błazna, a tym samym jego sztandarowy utwór „Po trupach do celu” okaże się, nie pierwszy raz zresztą, jego własnym mottem życiowym. Tym razem będą to jednak trupy kolejnych inicjatyw medialnych.  

Po drodze zresztą może przytrafić się jeszcze jedna przykrość, a mianowicie zmiana władzy na taką, która niekoniecznie będzie chciała sponsorować te same media, które dziś przyjemnie radzą sobie na garnuszku rozmaitych agencji, ministerstw i innych instytucji państwowych. Czy znajdzie się wtedy jakiś kolejny (lub ten sam) Andrzej Urbański, który przytuli Kubę, by razem z Tomkiem dawali świadectwo pluralizmu opinii w mediach publicznych? Ani sobie, ani naszym ulubionym celebrytom tego nie życzę.
 
5
5 (1)

1 Comments

Obrazek użytkownika ossala

ossala
tak mi się jakoś samo nasunęło...
Pamiętam taki program w tutejszej tv (francuskiej) jak pod zgromadzony tłum w Grecji podjeżdżały ciężarówki z kartoflami (pisałam o tym na jedynym portalu, na którym pisalam) i po te pyry ustawiali się również bezrobotni dziennikarze greccy, którzy wylądowali na bruku za mamienie i okłamywanie ludzi przez lata!
Czego (tzn. chociaż tych kartofli) Wojewódzkiemu życzę choć wcale nie jestem pewna, czy nasza władza będzie łaskawa w kartofle.
 

Ossala

Więcej notek tego samego Autora:

=>>