Bronisław Komorowski obchodzi 1050 rocznicę Chrztu Polski (political fiction)

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  0
Och, gdyby zeszłoroczne wybory potoczyły się inaczej, gdyby podczas 1050 rocznicy Chrztu Polski zamiast wspaniałego (byłem pod wielkim wrażeniem) przemówienia Andrzeja Dudy kilka słów powiedzieć miał Bronisław Komorowski… Pewnie wielu z czytelników zastanawiało się, jakby to wyglądało, z rozbawieniem, lub przerażeniem. Przecież dobrze pamiętamy, jak to wszystko wyglądało całkiem niedawno, choć wydawałoby się w zupełnie innym kraju. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, wystarczy pamięć o dziedzictwie poprzedniego prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, by usłyszeć w głowie niewypowiedziane słowa. Na przykład takie…

Szanowny trzeci zastępco ambasadora Niemiec, czcigodny przedstawicielu pionu technicznego ambasady Federacji Rosyjskiej, pani premier, panie i panowie ministrowie, panie i panowie biskupi, przepraszam, panowie biskupi.

Spotykamy się tutaj z powodu ważnej rocznicy, a jaka to rocznica, wszyscy doskonale wiemy. Wspominamy tamten czas z uśmiechem, wzruszeniem i pobłażliwością, z jaką z reguły myśli się o naszych młodych latach. A były to młode lata tego kraju. Lata, gdy po raz pierwszy staliśmy się częścią wielkiej, europejskiej rodziny, tego pięknego projektu, jakim była, jest i będzie tysiącletnia Unia. Jak dziś widzimy, ponad tysiącletnia.

Chrzest. Słowo, które budzi wiele skojarzeń. Jest oczywiście to skojarzenie religijne, ale dziś, nowe czasy przynoszą nowe wyzwania, wiara oczywiście tak, jestem człowiekiem wiary, lecz bez ciemnoty, zabobonu, nienawiści, jaką reprezentują ci, którym nie podoba się wszystko, co osiągnął ten kraj. Kwestionują nasz sukces, unijną przynależność, dziedzictwo tego Mieszka, powiedzielibyśmy dziś, Mieszka Pierwszego. A chrzest kojarzy się właśnie z czymś pierwszym. Mówi się wręcz „chrzest bojowy”. Choćby na polowaniu, w tych pięknych okolicznościach, pierwszy zastrzelony zwierz, męska przygoda, postrzelony kolega, wódka i bigos, ten słynny polski bigos, zawsze obecny w naszej historii – to jest właśnie chrzest bojowy.

Przemówienia powinny być krótkie, zaś kiełbasy, w tym naszym polskim bigosie, jak najdłuższe. Tu postawię więc tę historyczną kropkę nad I i w ostatnim zdaniu przytoczę wiersz, który napisałem na dzisiejszą, tak ważną dla każdego z nas rocznicę.

„Ja to wiem, wiesz to Ty, chrzest był dobry, PiS jest zły”

Dziękuję, a teraz zjedzmy coś nareszcie, a ja się na chwilkę zdrzemnę. Moja żona, Anna, już śpi, a małżeństwo spać powinno razem.

https://twitter.com/karnkowski
5
5 (5)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>