Ping pong z Rzeplińskim

 |  Written by kemir  |  2
Pisanie o "odwiecznym" już sporze polityczno - prawnym dotyczącym Trybunału Konstytucyjnego to zajęcie dla Syzyfów o nudziarsko - akademickim zacięciu, dlatego nie znajdziecie w niniejszej notce "odkrywczych" analiz i "uczonych" rozprawek o zasadności (lub nie) orzeczeń opinii Trybunału.

Moje samozwańcze, Jednoosobowe Biuro Badań Opinii Publicznej (JBBOP), wykazuje bardzo jednoznacznie, że przeciętny Kowalski i Nowak mają cały ten trybunalski cyrk w głębokim poważaniu, z czego łatwo wysnuć wniosek, że TK jest im tak potrzebny jak... świni siodło.  

Nie przeszkadza to wcale w oglądaniu tego tragikomiczego widowiska dokładnie w taki sam sposób, w jaki ogląda się pojedynki tenisa stolowego, czyli ping ponga - i to w wydaniu wakacyjnym, czyli takim stricte amatorskim, gdzie statusiali panowie po obiadku, przy dużym jasnym, zorganizowali sobie meczyk ping ponga. Piłeczka skacze z jednej strony na drugą, nie bardzo wiadomo, kto serwuje, jaki jest wynik, chociaż każdy z grających jest przekonany, że właśnie wygrał piłkę meczową.

Kibice Rzeplińskiego wrzeszczą zatem: "Beata publikuj!", na co rzeczona Beata wzdryga tylko ramionami, bo niby co ma publikować? Wynik! - wrzeszczą głośniej kibice Rzeplińskiego.

Ale jaki wynik? Czego? Bo przecież nie tego amatorskiego przebijania piłeczki z jednej strony na drugą, w której gracz Rzepliński nawet jak nie trafi piłeczką w stół (co właściwie w ogóle mu się nie zdarza), przypisuje sobie punkt.

- Ty, Rzepliński, tak nie można!
- Można, bo przecież Preambuła...


Kibice Rzeplińskiego skandują : pre-am-buła, demo-kracja, pre-am-buła, demo-kracja, Nowakowie i Kowalscy mają ubaw po pachy, a Beata nadal wzdryga ramionami, nie mając najmniejszego zamiaru niczego publikować. Słusznie zresztą, bo gracz Rzepliński już dawno powinien zostać zdyskwalifikowany. Facet, nie dość że gra jak Pan Kaziu po kilku piwach, oszukuje i kaleczy ping ponga niemiłosiernie, to jeszcze uważa się za sędziego pojedynku, w którym sam uczestniczy.

Cóż, grać w ping ponga każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej i cała nadzieja w tym, ze Rzepliński wkrótce sam odda zrypane paletki i pozwoli pograć komu innemu. Trochę będzie żal. bo ubaw z nim przedni, a Totalni - chociaż już i tak jadą na rezerwie - pozbędą się taniego paliwa. I tylko Beata będzie mogła coś wreszcie opublikować, chociaż Kowalski i Nowak i tak tego nie przeczytają, bo niby po co?  
A Rzepliński? Po odwoływaniu się do Preambuły, będzie mógł w swojej dystyngowanej śmieszności orzec np. niezgodność Konstytucji z Konstytucją, gdyż jest niezgodna, albo ogłosić się Napoleonem. - kto bogatemu pingpongiście zabroni? Co prawda, niejaki Zimoch Tomasz wieszczy, że Rzepliński za lat kilka zostanie bohaterem Bohaterem, ale - trzymając się skrajności - Tworki to też dla Rzeplińskiego calkiem realna alternatywa.

Tam mają chyba ping ponga, co?

ilustracja z:https://pbs.twimg.com/media/CnPr3FFUAAAFzRP.jpg
Hun
5
5 (2)

2 Comments

Obrazek użytkownika Animela

Animela
zzy prezes Rzepliński zechce ustąpić dobrowolnie, gdy larum grają ... Chyba z Konstytucji - zwłaszcza art. 6. - da się wyinterpretować niezastąpialność prezesa Rzeplińskiego w trudnych czasach? ...

Więcej notek tego samego Autora:

=>>