Plaga grzesznych niewiniątek

 |  Written by Everyman  |  0

Wśród prominentnych polityków opozycji totalnej oraz wspierających ich dziennikarzy i celebrytów wyodrębnia się ostatnio grupa, która za wszelką cenę próbuje dowieść, że hipokryzja jest cnotą. Bohatersko bronią tej tezy własnym przykładem dając świadectwo jak to odpowiednio przystrojone łajdactwo może uchodzić za walor.

Oto aktor i konferansjer, Maciej Stuhr, oburzył się niedawno na oburzonych jego skandalicznymi żartami z tragedią smoleńską w tle atakując wszystkich tych, którzy „czyn jego prawy, uznali za podły”. Jeszcze chwila i zacznie nas przekonywać, że żarty o tupolewie to wyraz najwyższego szacunku dla ofiar, ich rodzin i wielu Polaków pogrążonych w żałobie. Niesmaczny żart jest zwykłym grubiaństwem, o czym również zapomina jego starsza koleżanka, Krystyna Janda, opowiadając dowcipy o „spadających samolotach”, najwidoczniej równie łasa na rechot rozbawionej publiki. Oboje zdają się mniemać, że sami wyznaczają granice dobrego i złego smaku, co w zetknięciu z powszechnie akceptowalnymi standardami stawia ich w kompromitująco pojmowanej awangardzie.

O ile wspomniane przypadki to typowe przykłady odwracania kota ogonem, gdzie objawy chamstwa próbuje się przedstawić jako odważne akty obalania tabu, o tyle niektóre próby wystawiania celebryckich ocen rozsądku i moralności mogą być traktowane wyłącznie jako karykatury samych siebie. Jakże inaczej można odebrać wpis Kuby Wojewódzkiego, który polskiej premier zarzuca braki w wykształceniu bądź zwykłą podłość. On, wzór adepta nauk i posiadacza cnót wszelakich, naprawdę myśli, że ludzie to kupią!

A potem podobni jemu hipokryci w różnych natemat, wp i onetach toczą dysputy dłaczego jednak Quasimodo nie został wybrany Mister Poland …

Ostre przypadki kłamstw i blagi czasem przechodzą w stan chroniczny, w przewlekłą postać hipokryzji, lecz – paradoksalnie – pomimo wzbudzania irytacji z czasem tracą siłę destrukcji. No bo jak traktować bajdurzenie Szejnfelda, Grabca czy neurotyczne pokrzykiwania Szczerby? Da się poważnie? Wątpię. Widziałem ostatnio audycję telewizyjną, w której większość uczestników śmiała się w kułak, a reszta całkiem otwarcie, słuchając perorującego Szejnfelda, co musiało przecież znaleźć odwzorowanie wśród oglądających program widzów. Jedyną osobą nieświadomą śmieszności wygłaszanych opinii był sam wspomniany poseł …

Bywają, niestety, zmiany na gorsze. Przyzwyczajony do wysłuchiwania tuskowych mądrości, z których większość to obliczone na wizerunkowe zyski komunały, oniemiałem widząc komentarz Donalda Tuska do przemówienia polskiej premier, Beaty Szydło, w Oświecimiu.

Tego łajdactwa niewinny oksymoron zawarty w tytule tego wpisu nie obejmuje. Nie bajdurzenie grzesznych niewiniątek, lecz kawał politycznej gangsterki ujawnił się w twitterowej notce, a zawarta w niej haniebna sugestia, podsunięta nieżyczliwym  Polsce środowiskom to coś znacznie więcej niż nielojalność wobec własnego kraju.

Nie dziwię się, że słyszałem wielu, którzy uznali ów wpis za dowód zdrady.

 

5
5 (5)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>