Czy elektryczne samochody śnią o Morawieckim?

 |  Written by karlin  |  2
A tak dobrze żarło. Ułuda prawie idealna.

Kasa dla ludu (500+), strach wśród złodziei gwałtownie zwiększył dochody budżetu oraz spółek skarbu państwa. Więcej samodzielności w polityce zagranicznej i zmiany geopolityczne spowodowały wzrost znaczenia Polski na arenie międzynarodowej. Debilna i rozhisteryzowana "opozycja" sama nakręcała sondaże dla PIS. Podobnie jak wściekłe, antypolskie ataki ze strony władz UE i zagranicy. Dynastyczna władza czekała niemal za horyzontem.  

No i - jak zwykle - atak przyszedł z najmniej spodziewanej strony.

Najmniej? Ejże. Dyskutowanie i szukanie kompromisu z bandytami zawsze i na okrągło prowadzi do tego samego. Do cierpiętniczego komfortu Wielkich i Przegranych Racji. Podobnie jak promowanie, bez dostatecznej ilości haków, pozwalających na spokojne odwracanie się do nich plecami, nikomu nie znanych i nie sprawdzonych kandydatów na Brutusa.

Zdumiewające, jak - dzięki podwójnemu sukcesowi wyborczemu - wiele rzeczy nam umykało. Albo jak bardzo nie chcieliśmy ich widzieć.

Kompletny brak zasadniczych zmian w służbach. Posunięty do tego stopnia, że nie mogący liczyć na wywiad i kontrwywiad wojskowy (które przecież sam przed laty stworzył) Macierewicz musiał się odwołać (także przy ochronie własnej osoby), do przebudowanej personalnie Żandarmerii Wojskowej. A w BOR licytowano się, przy całkowitej bierności (to jest najdelikatniejsze określenie) Kamińskiego i Błaszczaka, kto pierwszy kogoś z najwyższych władz przyklei do latarni.

Trwał tylko cyrk dla gawiedzi. CBA w kółko kogoś (zazwyczaj jakieś płotki) aresztowało, a sądy ich wypuszczały. Najwięksi bandyci, nawet z założonymi sprawami w prokuraturze, nawet z wyrokami sądowymi, chodzili sobie spokojnie na wolności.

No tak, sądy były ich, powiadacie. Zgoda, choć to opieszałości policji, służb czy prokuratury (np. w sprawie Prezesa NIK) do końca nie tłumaczy. Ale jak wreszcie, po wielomiesięcznych męczarniach, PIS wziął się za sądy, w Pałacu Namiestnikowskim eksplodował, wypełniony śmierdzącym gazem, balon. "Zaskakując" tych wszystkich, którzy z racji pełnionych obowiązków oraz deklarowanej wszem i wobec troski o sprawy Polski, no i - do cholery - wieloletniego doświadczenia - mieli psi obowiązek być przygotowani na każdą ewentualność.

I ostatnie wydarzenia. Pośród wybuchów entuzjazmu mało kto chyba zwrócił uwagę na bardzo symptomatyczny brak wśród tych, z którymi rozmawiał Donald Trump, premiera polskiego rządu. Przecież Duda nie ma nawet jednej piątej władzy w polskim systemie politycznym (choć ostatnio próbuje "bolkować", jak obłąkany), co Trump w USA. To była przygrywka do tego, co stało się parę dni temu, i naprawdę wolę nie myśleć, że amerykański prezydent - muszący mieć jakieś pojęcie o systemie władzy w Polsce - o tym wiedział, lub tej operacji swojej ambasady patronował.   

Chciałbym przestrzec tych wszystkich, którym wydaje się, że oj tam, oj tam, no trudno, ale nawet "samoograniczona" rewolucja PIS i tak da nam jakieś plusy. Kontrrewolucje zawsze cofają wszystko w daleko głębszy mrok, niż przedrewolucyjny porządek. Proszę sobie przypomnieć, z jakich opinii na temat 500+ musiał się tłumaczyć w zeszłym roku Morawiecki, który zaszczytu spotkania z Trumpem dostąpił i który cieszy się, zbliżoną do obłędu, atencją Kaczyńskiego.

Czyżby jedyną rzeczą, jaka po tej, kolejnej próbie reformy, a właściwie ocalenia Polski, pozostanie, będą szydercze legendy o tym, że na Zachodzie Elon Musk wyśnił elektryczne samochody dla każdego, a u nas elektryczne samochody wyśniły Morawieckiego, i podarowały go każdemu Polakowi?   
5
5 (3)

2 Comments

Obrazek użytkownika boldandcharm

boldandcharm

Zdumiewające, jak - dzięki podwójnemu sukcesowi wyborczemu - wiele rzeczy nam umykało. Albo jak bardzo nie chcieliśmy ich widzieć.

Karlin.
 Wypada posunąć sie jeszcze odrobine dalej i zapytać, czy wygrana człowieka znikąd, Andrzeja, w realiach III RP, z Bronislawem była prawdziwym sukcesem wyborczym? Czy nie zainstalowano wówczas na fotelu prezydenta jedynie dużo lepiej strawnej odmiany straznika interesów srodowiska, które zarządza całym cyrkiem? 
 Co do drugej części pytania, odpowiedź brzmi: tak. Nie chcieliśmy i bardzo wielu ze środowiska BnR nadal nie chce ich widzieć. Za cenę spokoju i dobrego samopoczucia. Za wszelką cenę.
Obrazek użytkownika Torpeda Wulkaniczna

Torpeda Wulkaniczna
mam podobne wątpliwości.
Jeszcze poczekajmy; czekalim tyle lat, no to te dwa miesiące jakoś się z ułudą wytrzyma.

Pozdrawiam
 

<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>

Więcej notek tego samego Autora:

=>>