Kto czym wojuje ....

 |  Written by Everyman  |  0

Jak ognia unikam publicznych dyskusji na temat muzyki ze względu na słonia, co to niektórym po uszach depcze, a i mnie nie ominął, lecz od wczoraj na dobre przestałem się trapić. Oto znalazłem lekarstwo na wstydliwą ułomność, która przecież nie tylko mnie dotyka, więc czym prędzej śpieszę się nim dzielić z całkiem sporą częścią znękanej ludzkości.

Nie wiecie kto śpiewa czysto, a kto fałszuje? Trudno wam odróźnić maestrię od „skomlenia przy fortepianie”? Brakuje wam odwagi by zacząć klaskać w obawie, że inni gwizdami wasz zachwyt zagłuszą?

Próżne obawy i zbędne niepokoje. Od wczoraj wszystko jasne i wszystkim wiadome: piękne, dobre i artystycznie doskonałe są utwory pokazywane przez wszystkie media – z wyjątkiem TVP! Telewizja publiczna promuje badziewie, a występujący w jej programach artyści to miernoty ...

Ten okruch "mądrości" – swoisty kamień filozoficzny – wyłania się ze zgliszcz festiwalu piosenki w Opolu tlących się w recenzjach krytyków piszących dla mediów sprzyjających opozycji. Jaśnieje ów kamień złotym blaskiem w pobliżu artystów bojkotujących lub niezaproszonych do Opola, tli się i wydaje nieprzyjemny swąd, gdy zbliżymy go do uczestników festiwalu, którzy „sprzedali część swojej godności” za festiwalową gażę.

Mogłbym tu swój wywód zakończyć często spotykaną frazą „I tyle w temacie!”, masowo używaną przez internetowych głupków, którym udało się wreszcie wyłuszczyć swoje zdanie. Nie zakończę, po części w obawie o włączenie mnie do ich licznego zbioru, a także z powodu nagłej konstatacji: toć przecież nie tylko o muzykę chodzi!

Taka to wszakże „totalnych” uroda, że wszystko co nie ich - musi obowiązkowo podlegać krytyce. Wszystko dobrze, jeśli przedmiot sporu da się jakoś osadzić w ramach polityki. Gorzej, jeśli na przykład muzykę lub inny rodzaj sztuki, a nawet piosenkę jakiś „totalny” dureń ocenia przez pryzmat swych politycznych poglądów. Nie muszę innych przykładów niż ten powyższy przywoływać by cudzysłów z „totalnego” opadł i nagusieńki, totalny dureń wyłonił się z łamów i ekranów mediów wrogich władzy. Wystarczy poczytać recenzje festiwalu …

Czasem jednak to nie przedmiot krytyki, lecz jej zajadłość i zastosowane środki wyrazu czkawką mogą się odbić autorom. Oby tylko czkawką! Dziwnym trafem dwoje zagorzałych przeciwników władzy, Kuba Wojewódzki i Krystyna Janda, wdali się w dość ryzykowną grę z obserwującą ich wyczyny publicznością.

„Król TVN-u” ogłosił konkurs z nagrodami dla kogoś, kto dowiedzie, że to on, gospodarz programu, własnoręcznie wtykał polską flagę w psie odchody w jednym z odcinków. Jak rozumiem, ten medialny zabieg ma zdjąć odium z podstarzałego showmana i obarczyć winą jego gości. Oczekuję, że nastęnym etapem będzie próba przekonania widzów o szlachetnych intencjach fekalnych igraszek ...

Krystyna Janda posunęła się dalej. Oburzona wierszem Rymkiewicza oznajmiła bez ogródek, że czuje się – tu cytat: … „jakby ktoś na nią srał po prostu cały czas”. No, cóż … po słynnych „plastrach” łagodzących klimakterium, teraz to poczucie zbrukania …

Czyżby obojgu celebrytom brakowało wyobraźni z czym zaczną się wkrótce kojarzyć?

Kończę by powściągnąć cugle własnej wyobraźni ...

 

5
5 (4)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>