Jaki jest ten plan?

 |  Written by Katarzyna  |  23

Eskalacji napięcia między prezydentem a rządem i Parlamentem nie widać końca. Do czego ostatnie wydarzenia polityczne w Polsce zmierzają? Jak to się skończy?

Zaczęło się od cyrku z reformą oświaty. Nikt nie pyta dziś prezydenta, gdzie są jego wysłannicy, którzy mieli nadzorować jej wykonanie. Reforma ma się dobrze. Broniarz pomocy prezydenta nie potrzebuje.

Potem była próba przekupienia elektoratu Kukiza referendum w setną rocznicę odzyskania niepodległości. Budowanie narracji wokół zmian w konstytucji jakoś jednak dziwnie szybko zgasło.

Ale prawdziwa bomba miała dopiero nadejść przy reformie sądownictwa. Pod Sejmem i Pałacem szalała opozycja, finansowana przez Sorosa. Pan prezydent wypoczywał z małżonką w Juracie i czekał cierpliwie na rozwój wypadków.
Nie przeszkadzało mu szarganie pamięci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, choć w kampanii wciąż się na Niego powoływał. A kiedy Parlament przegłosował ustawy mimo wrzasku ulicy i zagranicy, jak grom z jasnego nieba spadło weto i kłamstwa, że nikt z nim niczego nie konsultował.
Prowokację i inwektywy ze strony babci Zosi i rzecznika przetrzymał minister Zbigniew Ziobro. Dziwnie natomiast zaczął się zachowywać Jarosław Gowin.

Zaproszenie Tuska na obchody Święta Niepodległości to następna butelka oliwy wylana do ognia. Nie da się tego faktu czytać w oderwaniu od mającej się w tym samym czasie rozpocząć europejskiej akcji pd tytułem "Faszystowska Polska".
I tu znowu zaskakujące zachowanie prezydenta. Strzela niczym z armaty do faszystów. Mówi jednak nie o rasizmie a o ksenofobii i antysemityzmie. Do tablicy tym wywołuje Żydów polskich i izraelskich. Zagraniczna prasa grzmi wciskając kłamstwa swoim czytelnikom.
Dziwnie słabo brzmi oburzenie prezydenta wobec rezolucji PE, a właściwie prawie wcale go nie ma, poza potępieniem europosłów głosujących przeciwko Polsce.

Awantura jeszcze trwa, a prezydent przypadkowemu dziennikarzowi wygłasza opinię na temat ministra Antoniego Macierewicza. Nazywa to opinią prywatną, bo tak myśli. Nie przeprasza, a potwierdza ją w udzielonym wywiadzie, czym wylewa następną butelkę oliwy do ognia.
I wszytko to można by było jakoś wytłumaczyć, gdyby nie fakt, że w tym czasie Departament USA finalizuje zgodę na sprzedaż Polsce zintegrowanego systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej Patriot. Gen. Jarosław Kraszewski czy prezydent czują się niezadowoleni z tego powodu? A może ktoś inny pociąga za sznurki?
Nie śmiem nawet przypuszczać, że nieodpowiedzialna wypowiedź prezydenta miała na celu przeszkodzić tym negocjacjom. Tłumaczę to sobie jedynie zbiegiem okoliczności. Czy wszyscy w to uwierzą?

To nie koniec jednak wszczynania awantur przez Kancelarię Prezydenta. Dziś minister prezydenta Paweł Mucha zapowiedział kolejne weto prezydenta do nowelizacji ordynacji wyborczej. Zapowiedź ta została poprzedzona mętną opinią PKW. Znowu przypadkowy zbieg okoliczności?

Pora zapytać, skąd to nagłe wzmożenie prezydenckiej agresji wobec swego elektoratu i partii, której zawdzięcza wszystko; od pieniędzy na kampanię po program, pod którym tak chętnie się podpisuje i pozuje na jego współtwórcę?
Najwięcej, oczywiście, byliby w stanie Polakom wyjaśnić Małgorzata Sadurska i Marek Magierowski. Ze zrozumiałych względów milczą.

Kto śledzi wrzutki piarowców na twitterze, ten zapewne pamięta, że od jakiegoś czasu dziwne zachowanie prezydenta tłumaczono potrzebą poszerzenia elektoratu, a potem już śmiało brzmiał głos: Andrzej Duda miał lepszy wynik wyborczy niż PiS.
Znikła gdzieś kultura polityczna. Tandem Zofia Romaszewska – Krzysztof Łapiński wywołuje salwy śmiechu, ale i oburzenia. Mnożą się apele o zmianę rzecznika i wycofanie się pani Zosi. Oboje ośmieszają prezydenta. Prezydentowi jednak to nie przeszkadza. Wydaje się, że wszystko idzie zgodnie z planem.

Jaki jest więc ten plan?

Uważam, że odpowiedź znajdziemy, gdy cofniemy się do roku 2006/7. Premierem jest Marcinkiewicz. Głównie bryluje, niczego nie reformuje. Opozycja wrzeszczy, że pora, aby odpowiedzialność za rząd wziął prezes PiS.
Premierem zostaje Jarosław Kaczyński. Ręce ma jednak związane koalicją z Lepperem i Romanem Giertychem. Nie to jest jednak najważniejsze, a nieustanne awantury, kłótnie, prowokacje, czarny piar wobec braci Kaczyńskich i wobec PiS.
Polacy nie wiedzą, że zagraniczni sponsorzy dwoją się i troją, by zohydzić im rządy PiS. I udaje się im to z nawiązką. Wybory 2007 spychają na 8 lat PiS do opozycji. Dla Polski był to czarny czas, ale nie został zmarnowany przez Jarosława Kaczyńskiego. Partię prowadzi do zwycięstwa z całym pakietem wypracowanego programu.

Co się zmieniło od tego czasu? PiS ma większość parlamentarną i prezydenta ze swego ugrupowania, może mimo awantur reformować kraj. Opozycja, która miała być koalicyjną alternatywą podzieliła się i nic już nie jest w stanie ją uratować. Z każdym dniem traci elektorat, a mimo to brnie w niebyt ze swoją narracją.
Mafijne układy nie złożyły jednak broni, dla wielu baronów PO rządy PiS to perspektywa więzienia i utraty gigantycznych fortun. Naciska też europejska lewica, bo za przykładem Węgier i Polski pójdą i inne kraje.

Jaka jest szansa na odsuniecie PiS od władzy? Tylko jedna; podzielenie elektoratu PiS. Kto może ten elektorat podzielić, ba, kto już dzieli? Tylko prezydent. I robi to z coraz większą determinacją, bo jak na złość Jarosław Kaczyński i cała dobra zmiana na czele z Panią Premier ze stoickim spokojem przyjmują coraz agresywniejsze ataki na PiS i ministrów rządu. Robią swoje.
Rozżaleni wyborcy ślą inwektywy pod adresem prezydenta i zarzekają się, że nigdy na Andrzeja Dudę nie zagłosują. A prezydent wcale tym się nie przejmuje, a jego rzecznik nazywa nas ormowcami internetu.
Na co liczą? Mają nadzieję, że podzielimy się - jak niegdyś na zwolenników Wałęsy i Mazowieckiego, tak dziś na zwolenników obozu prezydenckiego i Jarosława Kaczyńskiego. Liczą, że PiS wystawi swojego kandydata i nie udzieli poparcia Andrzejowi Dudzie. Tego będą bowiem oczekiwać wyborcy PiS.

Czy tak się stanie?

_______________________________________________

Ilustracja: http://s.tvp.pl/images/c/6/f/uid_c6f45859cb2e1479f5e9b10a2c9da1d41484242...

Zapraszam do słuchania
audycja 893 (niedzielna)
5
5 (5)

23 Comments

Obrazek użytkownika boldandcharm

boldandcharm
 Prosze teoretycznie przyjąć fakt, że Jarosław otrzymał władzę w zamian za wprowadzenie do dużego pałacu Dudy Andrzeja. Duda Andrzej wybrany na strażnika interesów układu, Jarosław ojcem chrzestnym Andrzeja, matką ludzie z cienia. Andrzej od początku poza kontrolą dobrej zmiany, odpala kiedy i jak trzeba. 
 To nie jest najgorsze. Najwstretniejsze jest to,, że Jarosław uważa nas wszystkich za przygłupawych frajerów, którym prawdę się dozuje, wykoślawia lub odbiera w imię partyjnej gry toczonej w warunkach okragłostołowego porzadku. Wprowadzane pojęcia śmierdza fałszem i rodzą w ludziach poczucie niezrozumialego rozdarcia i niesprawiedliwości. To z ust dobrozmianowców płyną słowa: demokracja, demokratyczna opozycja, akt wyborczy, opzycyje media, posłowie opozycji, urzędnicy samorzadowi miast opozycji.
Tak pozostanie, bo Jarosław w ramach tego systemu otrzymał władzę, tego systemu nigdy nie podważył i w ramach tego systemu władzę sprawuje. 
 Przy takim rozumowaniu wszystko leży jak ulał, a na pytanie:"Jaki jest plan?" odpowiedź brzmi:
Gówno wam do tego.
Pozdrawiam.
Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna
Znam tę teorię. Głosi ją, między innymi,  Ścios i szlag mnie trafia, bo całkowicie oderwana od rzeczywistości . Nie będę nawet dyskutować na ten temat. Fakty przeczą temu. To chore i szkodliwe, bo zamyka rozpatrywanie polskich spraw w odniesieniu do sytuacji międzynarodowej i zabiera wolę działania. Na szczęście marginelne.
Równie dobrze mogę snuć przypuszczenia, że tę teorię wymyśliła agentura wpływu i sączy jad. Jeśli ktoś ma zamiar w ten sposób dyskutować ze mną, to stracony czas.
Cenię argumenty rzeczowe i logikę w dyskusji, a nie rodem od Maruchy. angry
 
Obrazek użytkownika boldandcharm

boldandcharm
  Woli Pani polemikę rodem z Maruchy od rzeczowych argumentów. Woli Pani teorię wstawienia przez Jarosława ( chyba z powodu katastrofalnej nieudolności) na stołek Prezydenta Rzezcpospolitej przeżartego ambicją chłpca, który Polskę ma głębokow zadku.
  Co do marginaliów, prosze uważać na pływanie w tzw głównym nurcie. Nie ważne czy dla obrony małej stabilizacji i swietego spokoju, czy z powodu niechęci do łączenia faktów.
  
Obrazek użytkownika karlin

karlin
Nie wiem, ile razy ma się Jarosław "personalnie pomylić", żeby "wolno było" zacząć się zastanawiać nad tym, skąd się owe, systematyczne pomyłki, biorą?

Jest właściwie tylko jedna, trochę karkołomna wersja, która - być może - nieco łagodzi tego typu rozważania.

Znaleziono na Dudę haki, plotka głosi, że obyczajowe. No dobra, tylko gdzie są polskie służby, gdzie Mariuszek Kamiński? W normalnym kraju tego typu niewypał detonuje się publicznie i shakowanego usuwa, bo jest zbyt niebezpieczny dla interesów państwa.

 
Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna

Odpowiem tak, jak napisałam pod notką  na blogpress.pl:
"Zanim zrobimy z PAD wtykę lub, jak chcą inni, uwierzymy, że był to układ J. Kaczyńskiego z trzecią RP, uważajmy na słowa, bo wobec nas też działają różne siły, aby osłabić i podzielić.

Ja mogę powiedzieć za siebie: Nie wiem, nie znam kulis, nie znam życiorysu PAD, zanim  został kandydatem. Nie mam żadnych dowodów, że jest podstawiony. Analizuję i oceniam jego politykę, a ta jest szkdliwa dla Polski.

Ufam Jarosławowi Kaczyńskiemu, że, mimo wszystko, zdoła przezwyciężyć najpoważniejszy kryzys od czasu wyborów".
 

Obrazek użytkownika MD

MD
Kwestia szeroko rozumianej osłony głowy państwa może być skutecznie wykonana tylko wówczas gdy ta podejmie szczerą współpracę w tym zakresie. Przypomnieć wystarczy, "kawalerskie" wypady byłego prezydenta Francji na skuterze do kochanki, wówczas na nic cały wysiłek na rzecz bezpieczeństwa takiego "przywódcy".  Służby są od tego aby znaleźć słabą stronę przeciwnika a problem w tym, że w Polsce środowisko SB-WSI nadal nie zostało zneutralizowane i ma dość duże możliwości działania i to nawet legalnego!

Nie wiem jak koligacje rodzinne Prezydenta wpływają na jego poglądy. Przypomnijmy, że teść Prezydenta ma w swym życiorysie, obok działalności opozycyjnej również wątek wysławiania idoli komunizmu co było dość naturalną drogą do kariery w Unii Wolności i w tymże ugrupowaniu przyszły prezydent zaczynał działalność partyjną. Szwagier Prezydenta również, nie kryje się z krytyką niepodległościowej linii politycznej. Nie zapominajmy, że to właśnie poprzez osoby bliskie służby najskuteczniej wpływają na postawy osób ważnych. Napisał o tym chociażby Wojciech Sumliński przy sprawie zabójstwa bł. ks. Jerzego a przecież to są funkcjonariusze tych samych służb a może nawet ci sami.

Prezydent obecnie próbuje zająć miejsce w mediach związanych z Targowicą co z pewnością działa na rzecz osłabienia popularności w twardym elektoracie PIS. Czy uda mu się stworzyć zaplecze polityczne? Bazą do tworzenia takiego ugrupowania z pewnością jest środowisko Pawła Kukiza, któremu grozi wyciągnięcie najwartościowszych jednostek przez PIS a reszcie zepchnięcie w polityczny niebyt. Być może i Jarosław Gowin widzi w takim ugrupowaniu "prezydenckim" szansę na zwiększenie swego znaczenia i to w niezależności od PIS. Faktem jednak pozostaje, że jedyną osobą jednoczącą takie ugrupowanie będzie... Jarosław Kaczyński bo to przeciw niemu faktycznie coś takiego musiałoby być wymierzone. Istnieją jeszcze w Polsce ugrupowania, których naczelnym hasłem programowym jest "dokopać Kaczorowi", ale ich popularność słabnie a hasło to wywołuje coraz mniejszy entuzjazm.
Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna
Poruszył Pan ważny problem; wpływu otoczenia na decyzje polityków, np.  rodziny. Nie mam aż takiej wiedzy, bo Kraków to moje antypody. Owszem, czasem myślę jak dalece to środowisko ma wpływ na prezydenta, zwłaszcza rodzina żony. Myślę o jego doradcach, np. prof. Andrzeju Nowaku. Z grubsza reprezentuje poglądy podobne do tych, które głosi teraz  PAD; "Polacy chcą ewolucji a nie rewolucji". I chyba też nie przepada za A. Macierewiczem (jego reakcja na wprowadzenie ofiar Smoleńska do Apelu Poległych). Jest też zwolennikiem wzmocnienia władzy prezydenckiej oraz przekonania, że reforma musi uwzględniać realne możliwości i uwarunkowania międzynarodowe.  

Jest jeszcze jeden ciekawy wątek, który nie poruszyliśmy w rozmowie, a może być również istotny, tj. sposób traktowania prezydenta przez Jarosława Kaczyńskiego i rząd. Beata Szydło traktuje go z nalezytą atencją i nawet jeśli może mieć słuszny żal do niego za podpisywanie się nie pod swoją pracą, to jednak stara się pokazać, że nie ma konfliktu. Jest to ważne i tak postępuje dojrzały polityk.

Trochę inaczej widzę zachowanie Prezesa. Po afroncie ze strony PAD na miesięcznicy zaczął go trochę lekcewazyć. Potrafił, np. w wywiadzie stwierdzić, że już zapomniał, iż prezydent istnieje.

Myślę, że gdyby od początku prezydent był częścią ustaleń, rozmów  i byłaby ostra reakcja na nazywanie go notariuszem, może byłoby inaczej.

Łatwo to sobie tłumaczyć, jeśli odrzuci się wpływ BBN. Gorzej, jeśli zestawimy sobie atak na Zbigniewa Ziobro i Antoniego Macierewicza, wtedy nasuwa  się myśl o agenturze.
Mam nadzieję, że po weryfikacji Kraszewskiego wszystko się wyjaśni, bo nie sądzę, by AM z powodu urażonej dumy zablokowania awansów genralskich zablokował dostęp do informacji niejawnych. Podejrzewam, że była to potrzeba zablokowania przepływu informacji dotyczących negocjacji z Pentagonem w sprawie Patriot i nie tylko.

 
Obrazek użytkownika boldandcharm

boldandcharm
No czegoś trzeba sie trzymać. Wolę cyniczną rozgrywkę od poczatku do końca, niż tandem: prezydent trzymany za rozporek przez wrogie służby i żałośnie nieudlone służby dobrej zmiany:-)
 
Obrazek użytkownika MD

MD
Przeprowadziła Pani bardzo rzeczową analizę. Wciąż zastanawiają mnie powody, dla których Prezydent zdecydował się podjąć grę z Targowicą. Pamiętajmy, że wciąż nie ujawnił aneksu do raportu z likwidacji WSI, z którego być może również usiłuje zrobić argument w rozgrywce z ubekistanem budując przekonanie, że jest tym rozgrywającym, który może rozgrywać obie strony sporu już chyba niepolitycznego w Polsce. Jednak napięcie z obozem niepodległościowym spycha Prezydenta w niebyt gdyż trudno sobie wyobrazić aby Targowica zgodziła się poprzeć Andrzeja Dudę nawet za cenę swego przetrwania. Wie o tym z pewnością Jarosław Kaczyński i chyba także Andrzej Duda stąd może plotki i sugestie aby zdymisjonować Premier Beatę Szydło aby ster rządu przejął osobiście Jarosław Kaczyński co bardzo ułatwiłoby ataki na rząd Targowicy a jednocześnie zepchnęłoby w niepamięć świetnie zapowiadającą się kandydatkę do urzędu prezydenta w najbliższych wyborach w przypadku wolty Andrzeja Dudy. Miejmy nadzieję, że nie zaistnieją żadne czynniki wymuszające taki scenariusz i notowania Premier Beaty Szydłow będą nadal tak dobre co z pewnością musi szachować Prezydenta Dudę a w razie czego dawało dobrą podstawę do startu w wyborach prezydenckich.
Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna
Dziękuję za podjęcie tematu.
Za budowaniem bloku prezydnckiego przemawia również fakt, o którym zapomniałam; weto nowelizacji ustawy samorządowej.
Pisze Pan:

Jednak napięcie z obozem niepodległościowym spycha Prezydenta w niebyt gdyż trudno sobie wyobrazić aby Targowica zgodziła się poprzeć Andrzeja Dudę nawet za cenę swego przetrwania.

Myślę, że to oczywiste i dlatego próba zmontowania własnego obozu.
Dlaczego tak się stało? Odpowiedzi trzeba szukać w karierze politycznej AD zanim został kandydatem  na prezydenta. Tylko nie tak jak robi  to skrajna prawica; podsunięty przez układ, bo Bronek nie miał szans.
Z pewnością PJK szukał kandydata, który będzie atrakcyjny (języki, wykształcenie, wierzący), ale jednocześnie będzie realizował program PiS. Sam nie mógł startować ze względu na czarny piar i kiepski wizerunek fizyczny. AD nadawał się, bo był z Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie znam jednak kulis wskazania go na kandydata.
Uważam, że jego wygrana była zaskoczeniem. Po krótkim okresie dezintegracji opozycji i ich sponsorów, kiedy nie wyszedł manewr z budowaniem koalicji alternatywnej, służby zabrały się za rozpracowanie najsłabszych ogniw obozu rządzącego. Widać nadawał się do tego z jakichś względów PAD.

Kiedy i dlaczego znarowił się? Czy jest to tylko sprawa ambicji politycznych? A może trzeba to wiązać z pękniętą oponą? Może szantażem wobec córki? W każdym razie dziwne jest to wszystko i nie da się tak prosto wyjaśnić.

Dzisiejszy cyrk z plotkami na temat żądań dymisji PBSz i AM w portalach M. Karnowskiego i Sakiewicza oraz wywiad PAD z ponownymi pogróżkami wetem jest dowodem, że toczy się jakaś gra; ktoś atakuje, ktoś się broni.
Dla Polaków kochających święty spokój, to fatalny okres i bardzo przypomina ten szum z lat 2005 -2007.
Niestety, będzie on trwał przez cały rok wyborczy. Liczę na mądrość J. Kaczyńskiego i jego wiedzę o tym, czego my nie wiemy i być może nigdy się nie dowiemy. Mam wrażenie, że trwa usilna praca nad zebraniem głosów do obalenia weta prezydenta.

To chyba najpoważnieszy kryzys od czasu, kiedy PiS przejęło władzę.
Słowo jeszcze do Aneksu. Myślę, że to ustępstwo PJK wobec PAD; zgoda na niepublikowanie go. I coś mi mówi, że aneksu najbardziej boją się niektórzy hierarchowie KK.
Kiepsko to wszystko wygląda.
Pozdrawiam
Katarzyna

PS.
Odwołanie PBS i zastąpienie jej JK to byłaby fatalna decyzja. Skończyłoby się to tak samo jak w 2007, tyle że teraz ostateczną klęską nadziei na odbudowanie państwa.

Obrazek użytkownika ro

ro

Wciąż zastanawiają mnie powody, dla których Prezydent zdecydował się podjąć grę z Targowicą.

Tradycja. "Prezydent" SAP też opowiedział się po stronie tamtej Targowicy...
 
Obrazek użytkownika Danz

Danz
Chciałbym zauważyć, że w oficjalnym komunikacie po kolejnej rozmowie na linii Duda-Kaczyński, stwierdzono, że nie ujawnie aneksu to wspólna decyzja prezesa i prezydenta:

prezes PiS wspomniał, że podobne stanowisko miał jego brat śp. prezydent Lech Kaczyński. Również prezydent Duda podtrzymuje decyzję prezydenta Kaczyńskiego, który nie ujawnił aneksu - mówił rzecznik.

W ubiegłym tygodniu „Gazeta Polska” poinformowała, że szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Bączek w czerwcu zwrócił się do prezydenta o przekazanie aneksu WSI. Jak podała „GP”, zdaniem szefa SKW dokument powinien zostać ujawniony, ponieważ zgodnie z przepisami „to szef SKW jest dysponentem materiałów do komisji weryfikacyjnej, a także dysponentem wszelkiej dokumentacji, w tym także aneksu”.

https://wpolityce.pl/polityka/363403-co-z-ujawnieniem-aneksu-do-raportu-...

Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna
Prawda. Nie wiem jakie  Pan MD ma zdanie, ja podejrzewam,że to było ustępstwo Kaczyńskiego ze względów taktycznych. Może odpalenie bomby zostawił Prezes na lepszą okazję, a może kogoś chcą na razie ochronić? Zwyczajnie może to być tylko taka gra. Pamiętajmy też o tym, że to onegdaj TK orzeczeniem z dnia 28.06.2008 r. nie zgodził się na publikację Aneksu do Raportu WSI.
Jak mawiają bracia ze wschodu - Pożywiom, uwidim. wink
 
Obrazek użytkownika Niepoprawne Radio PL

Niepoprawne Radio PL
I pokora, uznanie, że nie wszystko wiem i mogę się mylić. wink
Obrazek użytkownika boldandcharm

boldandcharm
 Niezwykle się cieszę z tej deklaracji, ponieważ oznacza ona, że z równą skromnośćia i świadomością własnej omylności podejdzie Pani do tzw ściosowej teorii. 
 Pozdrawiam.wink
Obrazek użytkownika MD

MD
Z przytoczonego komunikatu wcale nie wynika, że Prezydent chciał ujawnić Aneks. Jarosław Kaczyński przychylił się do decyzji Prezydenta, ale środowisko Ministra Antoniego Macierewicza bez ogródek twierdzi, że Aneks powinien być ujawniony, publicznie wypowiedział się w tej kwestii nie tylko Piotr Bączek, ale również Sławomir Cenckiewicz, czy Piotr Woyciechowski. Odnoszę wrażenie, że i tu również mamy do czynienia z jakimś przeciąganiem liny, która powagi urzędowi prezydenta nie przysparza.
Obrazek użytkownika MD

MD
Pełna zgoda co do katastrofalnych skutków ewentualnego zastąpienia Beaty Szydło na stanowisku premiera przez Jarosława Kaczyńskiego, ale z tego to sobie chyba oboje dość dobrze zdają sprawę. Beata Szydło stała się politykiem o najwyższej rozpoznawalności i bardzo dobrze odbierana jest przez społeczeństwo. Z kolei Jarosław Kaczyński niby w cieniu ale również czas pracuje na jego korzyść gdyż trudniej go atakować a jeszcze trudniej zaprzeczyć, że to mąż stanu, który ma znaczący wpływ nie tylko na decyzje w Polsce ale i w Eurpie.

Kwestia Prezydenta. Oczywiście jego wybór był ogromnym zaskoczeniem dla Targowicy i wielkim sukcesem obozu niepodległościowego. Nadal bez odpowiedzi pozostaje pytanie co go skłoniło do podjęcia gry przeciw PIS-owi. Być może, że to jakiś szantaż, ale czy wówczas mielibyśmy w jego drużynie obie panie Romaszewskie? A może własne ambicje? Skutek wszak jest taki sam i jest on fatalny dla perspektyw Polski. W sytuacji gdy udało się pozyskać zaufanie USA i na dobrej drodze jest dostawa amerykańskich systemów rakietowych Patriot, Prezydent podjął spór z MON o swojego generała. Wygląda mi to na wyjątkowy brak rozwagi, albo.... 
Obrazek użytkownika karlin

karlin
w jego otoczeniu mogą wskazywać - pośrednio - na możliwość szantażu. Chciałbym tylko przypomnieć sytuację sprzed wielu lat, gdy ważyły sie losy ustawy lustracyjnej, i gdy Zbigniew Romaszewski zaczął histerycznie atakować jej projekt, za zawartą w nim możliwość odtajnienia sbeckich materiałów, dotyczących spraw obyczajowych. Plotka zaczęła się wtedy zastanawiać nie tylko nad jego przyjacielem Piesiewiczem, ale również nad jego córką... Piesiewicz nie żyje, ale Agnieszka Romaszewska stoi murem za Dudą w tej wojnie z PIS.
Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna
Bo jej Tv Biełsat chcieli zliwiwdować. winkObie panie mają kręgosłupy III RP, podobnie było z Romaszewskim.  Myślę, że Kancelaria Prezydenta traktuje Zosię instrumentalnie. Szkopuł w tym, że dla większości Polaków nie jest to żaden autorytet. A Biełsat robi Polakom na Białorusi więcej szkody niż pożytku.
Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna

W sytuacji gdy udało się pozyskać zaufanie USA i na dobrej drodze jest dostawa amerykańskich systemów rakietowych Patriot, Prezydent podjął spór z MON o swojego generała. Wygląda mi to na wyjątkowy brak rozwagi, albo.... 

Otóż to! o odpowiedź na te trzykropki na końcu Pana zdania najbardziej chodzi. I nie mamy odpowiedzi.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>