O lumpach i profesorach

 |  Written by Everyman  |  2

Ledwo zdołaliśmy się otrząsnąć po połajankach prof. Staniszkis, której nie podoba się wyniesienie lumpiarstwa i która obraża kolejnych, wymienianych po nazwisku politytyków PiS, nazywając ich „małymi pieskami”, ledwo ochłonęliśmy po aroganckich, wręcz chamskich uwagach celebrytów, a to urągających na inwazję Kiepskich na polskich plażach, a to na bezwstydnie głośno rozmawiających po polsku zagranicą – kiedy pojawił się kolejny prorok i walnął pałką w czerep nieokrzesanego, nieoświeconego plebsu.

Tym razem jako przedstawiciel rozumnej mniejszości zgłosił się prof. Wojciech Sadurski, wprawdzie deklarujący niechęć do tych niegodnych, wartościujących określeń, ale – jak wskazuje jego publicystyczna aktywność – nadużywający ich z zastanawiąjącą lubością. Ot, choćby nazywając przezydenta USA „żóltowłosym prostakiem”, a prezydenta Polski Panem Andrzejem, z głową za słabą do rozwiązywania problemów, które on, creme de la creme elity intelektualistów, dostrzega w naszym życiu publicznym.

Jakiś czas temu nie potrafiłbym powstrzymać się by nie udzielić rad obrażanym, by trochę na odlew, a trochę powołując się na prawo do riposty, znaleźć dla Pani profesor zgrabny antonim „małego pieska”, a i Panu Profesorowi wytknąć to i owo, by jego przekraczający granice żenady kompleks wyższości choć trochę nadwyrężyć.

Dziś wcale nie muszę sięgać po złośliwości. Wystarczy mi spokojnie, bez uprzedzeń, zastanowić się nad wpływem poglądów głoszonych przez oboje naukowców na moje życie, a także los wspólnoty, w której funkcjonuję by ... odetchnąć z ulgą. - Uff! Co za szczęście, że żaden z decydentów nie brał na poważnie intelektualnych odkryć obojga profesorów, a nawet jeśli – to dawno i nieprawda.

Wprawdzie dzieła prof. Sadurskiego sławiące neoliberalizm w jego klinicznej postaci mogły jakimś cudem zabełtać w głowie młodego Balcerowicza, ale wyręcza mnie jego kolega po fachu, także profesor, Marcin Król, o takim liberaliźmie mówiąc bez ogródek: byliśmy głupi.

Co do aktualności poglądów Pani Profesor nie będę się wypowiadał po części ze względu na hermetyczny, niedostępny dla plebejskiego umysłu język, którym zostały spisane – a po części ze względu na ich – jakby to ująć … ulotny charakter.

Właściwie mógłbym skończyć poprzestając na zwrócenie tym postem uwagi, że nader ostrożnie należy traktować trwałość i uniwersalność odkryć niektórych humanistów, gdyby nie podążająca tym tropem myśl całkiem przewrotna:

Zaraz, zaraz … to kto tu jest głupi, a kto rozumny? Czy profesor w wyszukanych słowach snujący neoliberalne brednie, czy stajenny z byłego PGR, który pierwszy te brednie dostrzegł i zagłosował przeciw ich rozplenianiu?

Czy pani profesor, która własnej córce nie potrafi wytłumaczyć miałkości programu Nowoczesnej, czy lumpem przez nią zwany, pierwszy lepszy wyborca zrywający boki z gamoniwatych wpadek niedouczonego lidera tej zmierzającej do politycznego niebytu partyjki?

No, kto? Rozumną mniejszość zwłaszcza uprzejmie proszę o odpowiedź.

Może być nawet po łacinie ...

 

5
5 (4)

2 Comments

Obrazek użytkownika katarzyna.tarnawska

katarzyna.tarnawska
Tej krwistoustej profesor dawniejsze traktowanie jej, przez Iredyńskiego, jak burą sukę - chyba coś nadwerężyło w szarych zwojach: straciła zdolność realnej oceny rzeczywistości.
Wnioski - nigdy dość ostrożności w dobieraniu sobie "partnera":
Quidquid agis - prudenter agas, et respice finem.
"Finis" - tej mojej "ulubienicy" jest raczej żałosny (co widać, słychać, i czuć!).
Obrazek użytkownika Torpeda Wulkaniczna

Torpeda Wulkaniczna
Michalkiewicz rozjechał tego "profesora" jako drapującego się na elitę zastodolnego sralucha, co to zapomnial skąd pochodzi - albo wdzięczność ogromną ma, że przybyłe na czerwonoarmijnej onucy żyjątka rządzące tubylcami pozwoliły mu przestać podcierać się łopianem.
Szkoda czasu.

Babci Szminkowej jakoś nikt nie chce do niczego, gdziekolwiek na jakimkolwiek stanowisku, na jakikolwiek  czas i za żadne pieniądze, no to się rozpaczliwie  stara jak może, żeby nie zostać całkiem zapomnianą.
Jeszcze bardziej szkoda czasu.

Zapomnienie o tych dwojgu żałosnych ludzieńkach należy się nam jak Szczerbie rozum.

 

<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>

Więcej notek tego samego Autora:

=>>