Nie rób drugiemu co tobie niemiłe

 |  Written by Everyman  |  0

No nie da się! Jak babcię kocham nie da się przejść obojętnie obok tekstów rzucanych przez niektórych przedstawicieli i zwolenników opozycji. Słysząc wczoraj wywód posła Zembaczyńskiego, który skopiował brednie swojej szefowej Katarzyny Lubnauer o cywilizacyjnym zapóźnieniu wyborców z opolskiego nie mogłem się oprzeć wraźeniu, że chrześcijańska miłość bliźniego ma jednak granice. Jakże miłować biedaka, który zasługuje – co najwyżej - na politowanie? Nie dość, że jego partyjka dostała w wyborach sromotne lanie, nie dość, że właśnie pożera ją koalicyjny pryncypał, to ile trzeba mieć tupetu, by śliwę pod okiem nazwać rajskim owocem?

Mniejsza o Nowoczesną. Nie powinien przecież ziębić ani grzać tak spektakularnie dogorywający projekt, gdyby nie ewidentny dowód na nagle objawioną zależność: im bardziej grubiański język wobec politycznych rywali przed i po wyborach - tym sromotniejsza klęska i bardziej bolesna frustracja.

Czyż nie tak, panie i panowie z totalnej opozycji?

Nie zapomnę inwektyw pod naszym adresem. Oszołomy, ciemnogród, pisiory, wiejskie głupki ogłupiałe rozdawaną mamoną – można tak w nieskończoność. Im mocniej poskrobać, tym łatwiej dostrzec w natłoku kalumnii zwykły kompleks leczony według recepty: własne prostactwo przypisać rywalowi.

Można chamskie ataki pominąć milczeniem. Można machnąć ręką na aroganckie zaczepki. Można, ale nie ma przymusu. Akcja rodzi reakcję. Pamiętam, że sam zostałem zostałem ostatecznie „spozycjonowany” po naszej stronie po impertynencjach Tuska, który raczył mnie i moją rodzinę nazwać mocherami. Nie wątpię, że po występach Stuhra, Jandy, Rusin, Sadurskiego i im podobnych elektorat PiS rośnie w siłę.

Odwagi więc, Koalicjo Obywatelska, tak trzymać!

Powyborczy krajobraz trochę mi przypomina śmieszną scenkę, której byłem świadkiem na molo w Blackpool. Gruby starszy Anglik, kupił chudemu, młodszemu hot doga. Zanim gruby zapłacił, przelatująca mewa porwała z dłoni chudego kanapkę i odleciała w dal niekoniecznie siną. Chudy stał oniemiały, a rozwścieczony gruby rzucił w jego stronę: - You're an idiot! Chudy postał chwilkę, uśmiechnął się i odpalił: - An idiot? Well, the feeling is mutual …

Możecie nas, drodzy totalniacy, lżyć jak wam się podoba.

The feeling is mutual!

A nawet jeszcze bardziej ...

 

5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>