Na celowniku Watykanu (1)

 |  Written by Godziemba  |  0
Wkrótce po wstąpieniu na Tron Piotrowy Pius XII zaczął popierać antyhitlerowską opozycję w Niemczech.
 
 
      Prześladowania katolików przez Hitlera sprawiły, iż Pius XI w encyklice z 1937 roku Mit brennender Sorge  oskarżył państwo niemieckie o spisek w celu zniszczenia Kościoła. Politykę tę całkowicie popierał kameling kard. Eugenio Maria Giuseppe Giovanni Pacelli, który w marcu 1939 roku został kolejnym papieżem – Piusem XII.
 
     Minister propagandy Josef Goebbels zanotował: „Czwartego marca 1939 roku (sobota). Południe spędzone w towarzystwie Führera. Rozważa, czy powinien zerwać konkordat z Rzymem w świetle wyboru Pacellego na papieża. Stanie się to z całą pewnością, jeśli Pacelli podejmie wrogie działania”.
 
    W tym samym czasie papież polecił swojemu zaufanemu współpracownikowi ojcu Robertowi Leiberowi rozpoczęcie zakulisowych działań skierowanych przeciwko Hitlerowi.
 
    Po agresji niemieckiej na Polskę Watykan pozostał neutralny, gdyż papież reprezentujący katolików wszystkich nacji, oficjalnie musiał zachować bezstronność. Pius XII uznał jednak polski rząd na wygnaniu, nie poparł natomiast niemieckiego protektoratu nad Polską. Jak powiedział ambasadorowi Francji po upadku Warszawy: „Pan wie, po której stronie leży moja sympatia”.
 
   W opublikowanej w 1939 roku encyklice Summi Pontificatus zdecydowanie odrzucił rasizm.Któż spośród żołnierzy Chrystusa nie czuje powinności – pisał - stawiania bardziej stanowczego oporu, gdy widzi wrogów Chrystusa, którzy pragną jedynie strzaskać tablice Przykazań Bożych, by zastąpić je innymi tablicami i innymi standardami odartymi z etyki Objawienia na górze Synaj?”. I wskazywał: „Duch, nauka i praca Kościoła nie mogą odbiegać od tego, czego nauczał Apostoł Chrześcijanin – nie masz ani Katolika, ani Żyda”.
 
    Opinia publiczna jednoznacznie odebrała tę encyklikę jako atak na hitlerowskie Niemcy. „Papież potępia dyktatorów, tych, którzy łamią traktaty, rasizm” – oznajmiał „New York Times” w nagłówku na pierwszej stronie. „Bezwarunkowa krytyka totalitarnych, rasistowskich i materialistycznych teorii rządów w encyklice Piusa XII Summi Pontificatus wywołała wielkie poruszenie – donosił dziennikarz „Jewish Telegraphic Agency”.
 
     Podczas gdy w oficjalnych wystąpienia wykazywał się umiarkowaniem, za kulisami prowadził zdecydowaną walkę z Hitlerem, współpracując z opozycją antyhitlerowską w armii.  „Przestępcę takiego jak Hitler można usunąć wyłącznie siłą. – przekonywał płk Oster -  A odpowiedzieć siłą na siłę są w stanie jedynie członkowie opozycji wewnątrz armii”. Oster pozyskał dla sprawy Josefa Müllera, który został łącznikiem z Watykanem. Warunkiem wystąpienia przeciw Hitlerowi było uzyskanie obietnicy sprawiedliwego pokoju z Zachodem.  I tu na scenę wydarzeń wkraczał papież, który był stanie połączyć w dyskretny i wiarygodny sposób wewnętrznych i zewnętrznych wrogów Hitlera.
 
     „Nigdy w całej historii – pisał jeden z historyków Kościoła – papież nie zaangażował się w tak subtelny sposób w spisek mający obalić tyrana siłą”. Oficer wywiadu amerykańskiego z czasów wojny określił szybką zgodę papieża na przystąpienie do konspiracji „jednym z najbardziej zadziwiających wydarzeń we współczesnej historii papiestwa”.
 
     „Papież jest bardzo zainteresowany i uważa, że honorowe zawarcie pokoju jest możliwe – zapisał mjr Helmuth Groscurth. – Osobiście gwarantuje, że Niemcy nie zostaną oszukani, tak jak w Lesie Compiègne. W tych propozycjach testujących granice, do których mogą posunąć się w negocjacjach, napotyka się kategoryczne żądanie usunięcia Hitlera”.
 
     Papież był osobiście zainteresowany szczegółami operacyjnymi, włącznie z pseudonimami. Müller występował jako „Herr X”. Ojciec Leiber, który nauczał na Gregoriańskim Uniwersytecie, przyjął pseudonim „Gregor”. Obydwaj nazywali Piusa XII „Szefem”.
 
     W celu przykrycia misji Müllera, Abwehra wysłała go w celu monitorowania pacyfistycznych nastrojów wśród Włochów w Rzymie. Abwehra poinformowała zawczasu gestapo, że Müller będzie udawał spiskowca, aby lepiej wysondować faktyczne nastawienie Włochów do wojny.
 
     Kwestią otwartą pozostawało nie tylko kto, ale też w jaki sposób ma zgładzić Hitlera. Spory dotyczyły aspektu etycznego zamachu, pomysłów uwięzienia, postawienia dyktatora przed sądem, czy też orzeczenia o jego chorobie psychicznej. Niektórzy protestanccy spiskowcy sprzeciwiali się zabójstwu z powodów religijnych.  „Szczególnie luteranie w łonie opozycji wojskowej odmówili poparcia zamachu z powodów religijnych – wspominał Müller. – Odwoływali się do wyroku świętego Pawła, zgodnie z którym „cała władza pochodzi od Boga, tym samym on [Hitler] mógł domagać się posłuszeństwa”.
 
     Z kolei katoliccy teologowie  kierując się myślą świętego Tomasza z Akwinu uważali, że polityczna przemoc jest nie tylko czasem dopuszczalna, ale wręcz konieczna. „Tylko jedno jest zakazane ludowi – pisał francuski Jezuita Jean Boucher w 1594 roku – właśnie zaakceptowanie heretyckiego króla”. W takich przypadkach, jak przekonywał hiszpański jezuita Martín Anton del Río, chrześcijanin musi „sprawić, by krew króla stała się ofiarą ku czci Boga”.
 
     Wbrew nadziejom niektórych spiskowców  Müller wiedział, że papież otwarcie nie poprze aktu przemocy.
 
     Pod koniec października 1939 roku plany przewrotu zaczęły się krystalizować. Jeden z katolickich spiskowców w Ministerstwie Spraw Zagranicznych doktor Erich Kordt postanowił skrócić życie Adolfa Hitlera. Na jego decyzji zaważyła jedna, rzucona od niechcenia uwaga płk. Ostera, iż  „gdyby tylko [generałowie] nie złożyli przysięgi wierności, która wiąże ich z Hitlerem...”. Kordt doszedł do wniosku, że śmierć Hitlera zwolni generałów z przysięgi. Nie podzielał rozterek swych protestanckich kolegów odnośnie do zabicia tyrana. Jego mottem stała się fraza świętego Tomasza z Akwinu: „Kiedy nie ma wyjścia, ten, kto uwalnia swój kraj od tyrana, zasługuje na najwyższą pochwałę”.
 
     Jako asystent w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Kordt miał dostęp do przedpokojów Hitlera. Znał jego zwyczaj wychodzenia gościom na powitanie albo żeby wydać jakiś rozkaz. Oster obiecał dostarczyć mu materiał wybuchowy do 11 listopada. Kordt zaczął odwiedzać Kancelarię Hitlera pod różnymi pretekstami, by przyzwyczaić wartowników do swego widoku.
 
CDN.
5
5 (3)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>