Zaczęło się w Rapallo

 |  Written by Godziemba  |  2
W 1922 roku doszło do nawiązania bliskiej współpracy wojskowej pomiędzy Niemcami a Rosją bolszewicką.

    Po zakończeniu wojny światowej, w czasie trwania w Rosji wojny domowej, niemieccy generałowie uważali, iż dopiero po obaleniu rządów bolszewików możliwy będzie sojusz z Rosją. Takie były pobudki działania osławionego von der Goltza w krajach bałtyckich i nie bez powodu jeden z jego podwładnych skarżył się, że Brytyjczycy zmuszając oddziały von der Goltza do wycofania się „pozbawili Niemcy szansy pozyskania w niedługim czasie wielkiego i potężnego sojusznika – Rosji”.

    Ze swej strony bolszewicy liczyli na wybuch rewolucji komunistycznej w Niemczech, która miała – ich zdaniem – utorować drogę rewolucji światowej. Moskwa z utęsknieniem czekała na tę chwilę i początkowo nie myślała o współpracy z „nacjonalistami” niemieckimi.

    Po sukcesach bolszewików w wojnie domowej, na jesieni 1919 roku w niemieckich kołach wojskowych zwyciężyło przekonanie, iż skoro niepodobna liczyć na przewrót antybolszewicki w Rosji, należy dążyć do współdziałania z taką Rosją jaka istnieje.

   W lutym 1920 roku gen. Hans von Seeckt wysunął koncepcję wspólnego bolszewicko-niemieckiego ataku na Polskę. W czasie wojny bolszewicko-polskiej w 1920 roku oficerowie bolszewiccy spotkali się ze swymi niemieckimi odpowiednikami na pograniczu Prus, obiecując im, że Armia Czerwona „oswobodzi” Wielkopolskę i odda ją z powrotem Niemcom.

    Po klęsce bolszewickiej Rosji w wojnie z Polską, która położyła kres marzeniom o połączeniu Armii Czerwonej z niemieckimi komunistami, a zwłaszcza całkowitym fiasku próby wywołania na wiosnę 1921 roku rewolucji w Niemczech, w Moskwie „stało się jasne, że rewolucja niemiecka i rewolucja światowa muszą poczekać”.

   W ten sposób obalona została ostatnia przeszkoda na drodze do współpracy niemieckich nacjonalistów z komunistami rosyjskimi. Różnice ideologiczne pomiędzy prawicową elitą Niemiec a komunistycznymi władcami Rosji nie były nigdy przeszkodą dla współpracy, czy zgoła sojuszu między obu państwami, którego ukoronowaniem było podpisanie w 1922 roku układu w Rapallo.

     Pod koniec 1921 roku do Rosji bolszewickiej udała się delegacja przedstawicieli trzech wielkich niemieckich przedsiębiorstw zbrojeniowych, zakładów Albatros, stoczni Blohm und Voss oraz zakładów Kruppa, która zaproponowała wybudowanie w Rosji zakładów lotniczych, stoczni okrętów podwodnych oraz fabryk amunicyjnych.

    Na początku 1922 roku do Rosji udali się pierwsi oficerowie niemieccy, który zaoferowali swym bolszewickim rozmówcom wszechstronną pomoc w szkoleniu oficerów Armii Czerwonej.

    Po podpisaniu w kwietniu 1922 roku układu w Rapallo współpraca wojskowa zaczęła rozwijać się w błyskawicznym tempie. W lipcu 1922 roku sygnatariusze układu dołączyli doń tajną klauzulę przewidującą współpracę w dziedzinie wojskowości. Sowieckie kadry oficerskie szkolili między innymi Walther von Brauschitsch, Walter von Reichenau, Wilhelm List oraz Heinz Guderian. Na mocy traktatu wersalskiego Niemcom nie wolno było posiadać lotnictwa i broni pancernej, tak więc w celu umożliwienia szkolenia oficerów tych broni, Junkers zbudował swoją fabrykę pod Moskwą, a pod Kazaniem zbudowano fabrykę czołgów. Pod Samarą przystąpiono do uruchomienia fabryki gazów trujących.

   Współpraca była korzystna dla obu stron. Niemcy uzyskując dostęp do sowieckich poligonów oraz możliwość produkcji zbrojeniowej w Rosji, mogli testować nowe prototypy samolotów oraz czołgów, szkoląc jednocześnie w Rosji swych oficerów. Moskwa zaś uzyskiwała zaś dostęp do najnowocześniejszych technologii, które pozwoliły jej na znaczną modernizację armii.

   Zdaniem Holzera układ ten był wyrazem zgodności z „niemieckimi poglądami ukształtowanymi już półtora wieku wcześniej, zgodnymi z paradygmatem pruskiej polityki zagranicznej (…). Było ono wyrazem kontynuacji poglądów o szczególnej roli Niemiec miedzy europejskim Zachodem a Wschodem oraz traktowania Francji jako głównego przeciwnika Niemiec”.

    Układ sowiecko-niemiecki skierowany był jednak przede wszystkim przeciwko Polsce. Ówczesny szef  Sztabu Generalnego Reichswehry Hans von Seecht po jego zawarciu nie krył swoich antypolskich poglądów, dowodząc, iż „Polska - ten najmocniejszy filar traktatu wersalskiego, z pomocą Związku Sowieckiego zostanie wymazana z mapy Europy, Francja zostanie poważnie osłabiona, a Niemcy odzyskają granicę sprzed 1914 roku”.

   Kanclerz Wirth całkowicie podzielał poglądy von Seeckta – w instrukcji z lipca 1922 roku dla posła niemieckiego w Moskwie, jednoznacznie stwierdzał: „Oświadczam Panu jasno i bez ogródek: Polskę trzeba wykończyć. Polityka moja zmierza do tego celu. (…) W tym punkcie panuje całkowita zgoda między mną a wojskowymi, szczególnie generałem Seecktem”.

    Przez długi czas z faktu tego nie zdawani sobie sprawy w europejskich stolicach. I tak w 1925 roku ambasador brytyjski w Berlinie trwał w przekonaniu, że „trwała współpraca między prawicą niemiecką a rosyjską lewicą jest nie do pomyślenia”.

   W dniu 24 kwietnia 1926 roku oba państwa podpisały w Berlinie traktat polityczny, który jeszcze zacieśniał współpracę polityczno-wojskową obu sąsiadów Polski.

   Ta owocna współpraca trwała do końca republiki weimarskiej, a nawet na początku ery hitlerowskiej. O jej zerwaniu zadecydował Hitler, gdyż Stalin za wszelką cenę dążył do jej kontynuacji. W maju 1933 roku sowiecki komisarz do spraw zagranicznych Litwinow zapewniał niemieckiego ambasadora, że „rząd sowiecki jest przekonany, że mógłby utrzymywać równie dobre stosunki z narodowo-socjalistycznymi Niemcami, jak z faszystowskimi Włochami”. I dodawał: „To samo dotyczy innych podstawowych problemów w polityce niemiecko-sowieckiej: stosunków z Polską i walki z traktatem wersalskim”.

   W swoich planach bowiem Moskwa nadal uwzględniała możliwość powrotu Niemiec do współpracy z ZSRS, po „wyszumieniu się rewolucji nazistowskiej”. W wyrażaniu więc swojego niezadowolenia z pogorszenia się stosunków z Niemcami przyjęła taktykę cierpliwego wyciągania ręki do zgody i zapewniania przy każdej okazji o swoich najlepszych intencjach wobec Niemiec.

   Sowiecki dyplomata  Władimir Potiomkin w rozmowie z Mussolinim latem 1933 roku zapewniał włoskiego dyktatora, że „rząd sowiecki w najmniejszym stopniu nie byłby skłonny do radykalnej weryfikacji swoich stosunków z Niemcami, które do niedawna były przeniknięte duchem przyjacielskiej współpracy. Jednakże z żalem musi stwierdzić, że rząd Hitlera prowadzi wobec ZSRS taką politykę, która nie może nie wywoływać w Związku Sowieckim uzasadnionego niepokoju”.

   Z kolei w sierpniu 1933 roku premier Wiaczesław Mołotow podczas pożegnalnej wizyty niemieckiego ambasadora Dirksena, zdecydowanego zwolennika kontynuowania polityki Rapala, podkreślił, iż „Nasze dalsze stosunki z Niemcami będą zależeć wyłącznie od tego, jaką pozycję wobec ZSRS będą utrzymywać Niemcy. Jeśli poprowadzą one poprzednią politykę, to i my nie będziemy mieli podstaw do zmiany naszego stanowiska”.

   Moskwa kazała Komunistycznej Partii Polski wspierać rewizjonistyczne plany Berlina. Z okazji zjazdu „Robotniczego Komitetu Polsko-Niemieckiego” w Gliwicach w 1933 roku KPP wydała odezwę, w której podkreślono, iż „zbójecki traktat wersalski, narzucony narodowi niemieckiemu przez koalicję zwycięskich w wojnie imperialistycznej wielkich rabusiów imperialistycznych Entanty – rozdarł Górny Śląsk, oddał Gdańsk pod jarzmo Polski imperialistycznej, stworzy korytarz polski, sztucznie dzielący Prusy Wschodnie od Niemiec. Imperializm Polski grozi wojenną okupacją Gdańska, by zagrabić Prusy Wschodnie i zachodnią część Górnego Śląska”.

   W tym też kontekście należy analizować sprawę marszałka Tuchaczewskiego, który nie padł ofiarą niemieckiej prowokacji, ale stał się ofiarą Stalina, dążącego do odnowienia ścisłej współpracy z Hitlerem. O ile marszałek był zwolennikiem współpracy z niemieckim sztabem generalnym, to Stalin jednoznacznie stawiał na Hitlera. Tuchaczewski był więc przeszkodą dla realizacji tych planów i dlatego też musiał zginąć.

   Z rozkazu Stalina NKWD ściśle współpracowało z agentami SD. Kluczową postacią tej operacji był białogwardyjski generał Skoblin, jeden z czołowych działaczy rosyjskiej emigracji w Paryżu, który był zarówno agentem hitlerowskiego Sicherheitsdienst, jak i NKWD. To on w rozmowie z szefem SD, osławionym Heydrichem, zadenuncjował Tuchaczewskiego. On też współuczestniczył w fałszowaniu dowodów rzekomej współpracy marszałka z Niemcami, dowodów, które posłużyły Stalinowi do oskarżenia marszałka o zdradę i skazania go na karę śmierci.

   Sam Skoblin, ambitny i żądny władzy generał, zginął wkrótce potem bez śladu. Stalinowi udało się natomiast dopiero w sierpniu 1939 roku doprowadzić do zawarcia wymarzonego sojuszu z Hitlerem.  
 
Wybrana literatura:
J. Holzer – Kompleks Rapallo – mit czy realna groźba
M. Malia – Lekcje rewolucji rosyjskiej
M. Pirko – Z dziejów współpracy Armii Czerwonej z Reichswehrą w latach 1920-1933
P. Wieczorkiewicz -  Łańcuch śmierci. Czystka w Armii Czerwonej 1937-1939
M. Heller, A. Niekricz – Utopia u władzy

Img.: http://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/586122,Uklad-w-Rapallo-Niemcy-... @kot
5
5 (4)

2 Comments

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
że historia kołem się toczy, inni, że jest nauczycielką życia, jeszcze inni, że nigdy nikogo, niczego nie nauczyła.
Tusk i Kopacz, jak grzeczne pieski, na smyczy Angeli, a Niemcy stają się ambasadorem Rosji. Well, well
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Godziemba

Godziemba
Tak właśnie jest.
To był jeden z impulsów napisania tego eseju.

Pozdrawiam

Więcej notek tego samego Autora:

=>>