Ukraina a sprawa polska

 |  Written by Ursa Minor  |  0

Ukraińsko-rosyjska wojna ma wpływ nie tylko na sytuację międzynarodową i bezpieczeństwo Polski. Wpływa też bardzo mocno na naszą politykę krajową. Najwięcej chce na tym ugrać Platforma Obywatelska.

Od kilku tygodni niemal wszystkie krajowe wydarzenia, nawet afrykański pomór świń, który zagraża egzystencji tysięcy gospodarstw, zeszły na dalszy plan wobec tego, co dzieje się na Ukrainie. Agresja Rosji na Krym i realna groźba zaatakowania przez Moskwę wschodnich i południowych okręgów ukraińskich spowodowała, że mało kto z Polaków zaprząta sobie teraz głowę kolejkami do lekarzy, przyszłością systemu emerytalnego, zadłużeniem państwa, bezrobociem, edukacją. W tysiącach polskich domów rozmawia się głównie o tym, jak daleko jeszcze posunie się prezydent Rosji Władimir Putin i na ile realne jest zagrożenie bezpieczeństwa Polski. I te nastroje starają się jak najlepiej wykorzystać premier Donald Tusk i jego partia.

Tusk zmienia retorykę

Ktoś, kto ma dobrą pamięć i dźwięczą mu jeszcze w uszach frazesy o polsko-rosyjskiej przyjaźni, dobrych relacjach, owocnej współpracy gospodarczej, jakie przez wiele lat padały z ust premiera i innych prominentnych polityków koalicji PO – PSL, jest zapewne od kilku tygodni zdumiony, jak błyskawicznie zmieniła się retoryka Tuska. – Tusk wszedł w buty Kaczyńskiego, Tusk mówi o Rosji jak Lech Kaczyński – oceniają politolodzy i zastanawiają się nad źródłem przemiany szefa PO i rządu. Jedni widzą w tym po prostu trzeźwą reakcję na politykę Putina, agresję na Krym, inni koniunkturalną zmianę. Profesor Jadwiga Staniszkis stwierdziła, że Tusk przejął retorykę Kaczyńskiego i zaczął popierać wprowadzenie unijnych sankcji wobec Rosji, choć jeszcze niedawno był im przeciwny.

Oficjalnie politykom partii rządzącej brakuje już słów uznania dla premiera, ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, prezydenta Bronisława Komorowskiego, za ich „odwagę, bronienie polskich interesów”. Ale w kuluarach zmianę polityki rządu tłumaczą bardziej prozaicznie: biegiem wydarzeń. – To nie było tak, że Polska nadawała ton europejskiej polityce wobec Rosji. Premier zaczął się ostrzej wypowiadać w sprawach ukraińskich, gdy zobaczył, że jest to dobrze widziane w Unii. To był po prostu element polityki europejskiej – wskazuje jeden z posłów PO z frakcji Grzegorza Schetyny. Jego klubowy kolega podkreśla, że Tusk znowu pokazał, iż potrafi odczytywać społeczne emocje i nastroje. – Premier wie, że ludzie teraz po prostu by nie znieśli „gładkiej mowy” w sprawie Rosji. Musi pokazywać stanowczość, twardość, musi używać antyrosyjskiej retoryki. I teraz sztab współpracowników premiera pracuje nad tym, aby utrzymać ten pozytywny dla Platformy przekaz. Gdyby Tusk nie zmienił akcentów w polityce zagranicznej, nasze społeczne poparcie spadłoby na łeb na szyję, a tak zaczęliśmy zyskiwać – twierdzi nasz rozmówca. I choć prof. Ryszard Legutko, eurodeputowany PiS, przekonuje, że Donald Tusk nie dokonał żadnego resetu w stosunkach Polski z Rosją, to jednak odczucie wielu Polaków jest inne, niektórych szef rządu przekonuje, i to potwierdza część sondaży wskazujących na to, że PO odrobiła znaczną część dystansu.

Dzieje się tak również dlatego, że zanim Tusk z gołębia przeistoczył się w jastrzębia, mieliśmy po drodze kilka zatargów z Rosją, choćby wokół eksportu polskiej żywności (i to zanim pojawił się pomór) czy cen gazu. Obawy Polaków wzbudziła też sprawa zwiększenia rosyjskiej obecności wojskowej na Białorusi i rozmieszczenia rakiet Iskander w obwodzie kaliningradzkim. W rezultacie obrazy Tuska ściskającego się z Putinem w Smoleńsku czy wcześniej spacerujących po sopockim molo zatarły się w społecznej świadomości. Mniej też wraca się do śledztwa smoleńskiego, braku możliwości odzyskania wraku rządowego tupolewa. I premier może w tych warunkach odgrywać rolę „męża stanu na czas kryzysu”.

– W ostatnich tygodniach premier był filmowany na tle obiektów wojskowych częściej niż przez poprzednie sześć lat rządów – stwierdza z sarkazmem osoba z władz krajowych PO. – To też świadoma kreacja. Tusk przecież armii nigdy nie lubił. Jak trzeba było ciąć wydatki, to wojsko szło na pierwszy ogień. Ale teraz silny przywódca musi się pokazywać wśród żołnierzy, czołgów, samolotów, rakiet – dodaje. Jednak pewnych tematów Tusk nadal nie znosi.(...)

http://www.naszdziennik.pl/mysl/71880,ukraina-a-sprawa-polska.html
0
No votes yet

Więcej notek tego samego Autora:

=>>