Kukiz – polityk niepolityczny

 |  Written by Gadający Grzyb  |  23

Kukiz jest „niepolitycznym politykiem” - z jednej strony działa w sferze polityki, z drugiej jednak, póki co przynajmniej, nie kalkuluje jak polityk.

I. Konsylium nad Kukizem

Od momentu, gdy Paweł Kukiz zaczął zyskiwać w sondażach przed pierwszą turą wyborów, stał się obiektem licznych i często niewybrednych ataków. Wielu blogerów widziało w nim agenta obozu rządowego, który pod płaszczykiem antysystemowości miał odebrać głosy Andrzejowi Dudzie, tą drogą szli również niektórzy publicyści głównego nurtu prawicy, pilnujący monopolu PiS na pozostawanie jedyną liczącą się siłą opozycyjną. Kandydatowi zarzucano prorosyjskość (ze względu na antybanderowskie wypowiedzi i sprzeciw wobec propozycji dozbrajania Ukrainy), a to wypominano mu niesławną parodię kościelnej pieśni, to znów flirt z Platformą Obywatelską i związki towarzyskie z jej politykami – głównie z Grzegorzem Schetyną. Jakoś nie przypominano za to jego antykomunizmu i piosenki „Virus SLD”, czy tego, że z Platformą wziął rozbrat, gdy okazała się tym, czym jest – partią kolesi, która ostentacyjnie odwróciła się od obywateli i własnego programu, „mieląc” podpisy zebrane pod projektem jednomandatowych okręgów wyborczych – czyli sztandarowym, i to od lat, postulatem Kukiza.

Zresztą, podobny błąd co do Kukiza – tylko w druga stronę - popełnił polityczno-medialny mainstream III RP, który od pewnego momentu zaczął go ewidentnie „pompować” licząc na to, że ze swoim patriotycznym image odbierze głosy Dudzie. Apogeum tego trendu była wizyta w programie Wojewódzkiego i zachęta prowadzącego by głosować na jego gościa. Niewykluczone przy tym, że obaj panowie znają się z dawnych lat, wszak Wojewódzki, zanim stał się reżimowym pajacem, był całkiem niezłym dziennikarzem muzycznym i generalnie kręcił się w branży, o czym wielu już dziś nie pamięta. W pewnym momencie jednak, gdy okazało się, iż pan Paweł odbiera głosy nie temu co trzeba, skończyło się medialne dopieszczanie – symbolem przełożonej wajchy stała się haniebna wrzutka TVN24 o wycofaniu się kandydata z wyborów z powodu choroby ojca. Przy okazji, panie Pawle, proszę przyjąć moje najszczersze kondolencje.

Doprawdy, ciekawie jest w tej chwili obserwować, jak z jednej strony salon III RP ciska gromy na Kukiza i „gówniarzy”, jak to ujął Adam Michnik; z drugiej, wujek Bronek pała raptowną chęcią przeprowadzenia referendum w sprawie JOW; z trzeciej natomiast prawicowe media nagle obchodzą się z Kukizem jak z jajkiem, by przypadkiem nie zrazić jego elektoratu.

II. Pan od JOW-ów

Paradoksalnie, owa miotanina od Sasa do Lasa, zmiany politycznych sympatii i chaotyczne treści wygłaszane przy różnych okazjach pokazują, że Kukiz w swych poczynaniach – czy to słusznych, czy błędnych - jest autentyczny. Wystudiowany i wykreowany od początku do końca przez służby i piarowców był Palikot. Paweł Kukiz natomiast przeniósł w sferę polityki styl bycia rockowego frontmana. Ponad trzydzieści lat scenicznego doświadczenia pozwala mu łapać kontakt z ludźmi, dzięki czemu potrafi do siebie przekonać grupy wyborców, których poza ogólnym sprzeciwem wobec polskiej rzeczywistości nic ze sobą nie łączy. Kukiz jest takim „niepolitycznym politykiem” - z jednej strony działa w sferze polityki, z drugiej jednak, póki co przynajmniej, nie kalkuluje jak polityk, myśli innymi kategoriami. Potrafi np. nie ważąc korzyści i strat nagle wierzgnąć, gdy popierana przez niego opcja nie spełnia oczekiwań – tak jak wierzgnął Platformie i to w czasach, gdy „rachunek ekonomiczny” nakazywałby trzymać, wzorem licznych celebrytów, ze zwycięzcami.

Weźmy jego żelazny postulat, czyli JOW-y. Kukiz przedstawiając w idealistycznym zapamiętaniu JOW-y jako sposób na to, by wyrwać Polskę z rąk partyjnych sitw, zdaje się nie dopuszczać myśli, że w praktyce prowadzą one najczęściej do powstania systemu dwupartyjnego, promując największe organizmy polityczne. Ma to swoją zaletę – w ordynacji większościowej zwycięzca bierze wszystko i nie może się zasłaniać np. koalicjantem, czy destruktywną opozycją. Z drugiej jednak, można zapomnieć o tym, że jakieś oddolne ruchy ni tego ni z owego przemeblują scenę polityczną.

Dlaczego jednak dwie największe partie, PO i PiS – biorąc w nawias to, co mówią w tej chwili – są przeciwnikami JOW-ów, które grałyby na ich korzyść? Z prostego powodu. JOW-y, wzmacniając znaczenie obu partii, zarazem przeorałyby je od wewnątrz. Partie musiałby stawiać na działaczy popularnych w swych okręgach, zabiegających na co dzień o uznanie wyborców, nie zaś jak obecnie – na spadochroniarzy wyznaczanych przez centralę. Jak łatwo zauważyć, taki system jest wielką szansą dla partyjnych dołów i lokalnych działaczy, niszczy natomiast cały mechanizm funkcjonujących dzisiaj partyjnych „podwieszeń”, w którym o miejscu na liście decyduje kto jest czyim człowiekiem, przy czym, im bardziej uosabia model „BMW”, tym dla partyjnych bonzów układających listy lepiej, bo „bierny, mierny, ale wierny” nie sprawi kłopotów. Zatem JOW-y są śmiertelnym zagrożeniem dla partyjnych nomenklatur i stąd taki opór - z ich punktu widzenia bowiem korzystniej jest konserwować patologiczną sytuację, gdy w praktyce kilkadziesiąt osób z partyjnych wierchuszek decyduje o tym, jaki w ogóle będziemy mieli wybór.

III. Przyszły koalicjant?

Jaka przyszłość czeka bohatera niniejszego tekstu? Przed Kukizem stoi wielka szansa na dobry, dwucyfrowy wynik wyborczy – oczywiście, pod warunkiem, że uda mu się do jesieni utrzymać przy sobie bardzo eklektyczny elektorat i przekonać go do głosowania na swoją partię – bo to będzie w istocie partia, niezależnie od tego jaką formalnie przybierze postać. W takiej sytuacji ugrupowanie Pawła Kukiza mogłoby być dla PiS-u cennym koalicjantem. Przestrzegałbym tutaj prawicowe kręgi opiniotwórcze przed powtórką błędu z pierwszej tury wyborów i snuciem narracji, że Kukiz, manipulowany i animowany przez jakieś ciemne moce, odbierze głosy PiS-owi. Nie odbierze, tak jak nie odebrał ich Dudzie. Na Kukiza głosowali bowiem albo ludzie po raz pierwszy uczestniczący w wyborach, albo rozczarowane do PO lemingi – i jeszcze kilka innych grup, które łączy jedno: pokazać „wała” wszystkim partiom, większość z nich ma w nosie nawet Kukizowe JOW-y. Duża część tego elektoratu w życiu nie zagłosowałaby na partię Jarosława Kaczyńskiego – zostali zbyt mocno uwarunkowani propagandowo, większość natomiast zwyczajnie zostałaby w domach twierdząc, że „nie ma na kogo głosować”. Kukiz potrafił ich obudzić, zaktywizować – i chwała mu za to. PiS z rozmaitych względów zagospodarować tego typu elektoratu nie byłby po prostu w stanie.

Rzecz jasna, należy z góry założyć, że w ruchu Kukiza pojawią się jakieś szemrane postaci, agenci lub miałcy karierowicze – tak jest w każdej partii, PiS-u nie wyłączając. Jeśli wspomnimy na przypadek Kaczmarka, oraz spojrzymy gdzie teraz są osoby typu Kluzik-Rostkowska, „Misiek” Kamiński, czy Kazio Marcinkiewicz, to obecność rozmaitych „kretów”, ambicjonerów itp. musimy po prostu wrzucić w koszta działania każdej siły politycznej, jako stały element naszych realiów. Dlatego im bardziej masowa będzie organizacja Kukiza, tym lepiej, bo tym trudniej będzie w niej ryć i przechwycić ją różnym smutnym panom. Trochę jak – uczciwszy proporcje – z pierwszą „Solidarnością”. Agentów było na pęczki, a mimo to, by spacyfikować ten społeczny ruch, trzeba było aż wprowadzenia stanu wojennego i rozprawy siłowej.

Kolejna pokusa mocno zaznaczająca się w prawicowym dyskursie, to oczekiwanie, iż Prawo i Sprawiedliwość przejmie pełnię władzy, a nawet większość konstytucyjną. Otóż nie - PiS nie zyska samodzielnej większości, na wzór Orbana. Wszelkie tego typu nadzieje to czyste chciejstwo, mrzonki i zawracanie głowy. Dlatego będzie potrzebował cichego bądź jawnego koalicjanta. Platforma takowego „cichego wspólnika” wyhodowała sobie w postaci Janusza Palikota, który cztery lata temu zebrał elektorat protestu, by de facto umacniać obóz władzy. Zatem, skoro PO mogła mieć swojego Palikota, to najwyższa pora, by PiS miało swojego Kukiza. Poza wszystkim – widzieć rząd Kaczyńskiego wspierany m.in. dzięki głosom byłych lemingów – bezcenne. Rzecz jasna, Kukiz to produkt jednorazowego użytku i „zedrze się” w trakcie sejmowej kadencji - lecz zanim to nastąpi, może odegrać pozytywną rolę.

By jednak tak się stało, niezbędne jest zwycięstwo Dudy, które będzie motorem napędowym dla jesiennej kampanii i zapewni rządowi Kaczyńskiego niezbędny komfort działania. Na dzień dzisiejszy, wedle symulacji przeprowadzonej przez Marcina Palade, 45% wyborców Kukiza zostanie w drugiej turze w domach, natomiast 40% zamierza poprzeć Andrzeja Dudę, co w połączeniu z przepływem pozostałych wyborców powinno mu zapewnić 53,3% i pewną wygraną. Oczywiście, przy optymistycznym założeniu, że wybory nie zostaną sfałszowane. Przed nami zatem starcie, które zadecyduje, czy będziemy mieli prezydenta, czy figuranta WSI; czy czeka nas zmiana na lepsze, czy dalsze powolne gnicie obecnego systemu pod patronatem tandemu Kopacz-Komorowski, a tak naprawdę nie wiadomo kogo. Nie schrzańmy tego.

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Artykuł opublikowany w tygodniku „Polska Niepodległa” nr 19 (20-26.05.2015)

5
5 (2)

23 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Moje osobiste zdanie jest podobne.
Ktoś wyrzucał mu udział w jakimś ruchu gdzie był m.in Tomasz Hypki, ja uważam, że w pewnym momencie zaczęło go nosić, bo doszedł do tego, że tak nie może być. Próbował w PO, próbował gdzieś indziej, aż się wkurwił (sorry) i powiedział sobie: "skoro tak to zrobię to sam". Pewnie mi wszyscy zarzucą, że jestem naiwny. Ale ja tak to widzę, bo ..... mnie też tak nosiło. Z resztą .... to co zrobił to jest bardzo zbliżone do tego co ja sam tutaj na B'nR proponowałem.
Obrazek użytkownika Gadający Grzyb

Gadający Grzyb
Dokładnie. On po prostu chce coś zrobić. Fakt, faktem, że nie bardzo wie, co konkretnie - dlatego pewnie tak się uczepił tych JOW-ów i nie przyjmuje do wiadomości kontrargumentów, ale  w roli aktywizatora i człowieka zagospodarowującego społeczną frustrację w z grubsza pożądanym kierunku jest póki co bezbłędny ;)
pozdr.
GG
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Przecież wiesz, że JOW to tylko hasło. Ja na przykład myślałem o nawiązaniu do Ruchu Egzekucji Praw. Wokół czegoś trzeba budować.
Obrazek użytkownika Gadający Grzyb

Gadający Grzyb
Tak, wiem, właśnie o to chodzi - trzeba coś zmienić, a czy będzie się mówiło o JOW-ach, czy ruchu egzekucji praw, to kwestia drugorzędna.
pozdr.
GG
Obrazek użytkownika polfic

polfic
"póki co bezbłędny"

W pełni się zgadzam, nawet popiera Dudę dokładnie tak jak powinien. Spiskowo laugh bym nawet pomyslał, że zbyt bezbłędnie. Ale może to też świadczyć, że jest w porządku smiley.
Obrazek użytkownika fritz

fritz
Jestem oczarowany tym mlodziencza naiwnoscia i idealizmem autora majaca malo wspolnego z rzeczywistoscia.

O JOW-ach tylko jeden przyklad.
Byly na Ukrainie.
Pierwsza rzecza, ktora zrobili Ukraincy w czasie Pomaranczowej Rewolucji to JOWy skasowali poniewaz pozwalaly oligarchi przez 20 blokowac wszystko blokowac. Natomiast oligarchowie po skonczonej rewolucji JOW y przywrocily.

W ojczyznie JOW-ow, Anglii, partie jak najbardziej spadachroniarzy wysylaja a JOW-owcow bezpartyjnych ( a wiec tych idealnych) praktycznie od setek lat parlemancie brytyjskim nie ma.

Wiara w JOW przypomina wiare, taka prawdziwa, religijna.


http://niezalezna.pl/32809-blizej-wielkiej-brytanii-czy-ukrainy
Obrazek użytkownika Gadający Grzyb

Gadający Grzyb
W Polsce mimo wszystko są nieco inne realia. U nas był jeden Stokłosa, którym do tej pory straszy się małe dzieci, a policzmy ile aferzystów i ludzi na isługach oligarchów weszło przy ordynacji proporcjonalnej?
Oczywiście, że JOW-y promują duże partie - przecież piszę o tym w tekście.
pozdr.
GG
Obrazek użytkownika Max

Max
Dłuższego komentarza nie napiszę, zaraz lecę - Andrzej Duda kończy zaraz kampanię, w moim Krakowie. :) Ale jak wrócę... uprzedzam, bardzo się z  niektórymi tezami notki nie zgadzam. :)

pozdrawiam

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika fritz

fritz
Fundamentalnym warunkiem do wprowadzenie JOW-ow jest funkcjonujaca justicja.

JOWy faworyzuja lokalne sitwy.
Tylko w przypadku funkcjonujacej justicji sa to sitwy nie-kryminalne pod kazdym wzgledem (je wlasnie justicja eliminuje) tylko spoleczne i polityczne, co sie przeklada na partie wlasnie.

Polska jest nalezy do krajow z najbardziej skorumpowana i jednoczesnie rasistowska,  przeciwko wlasnemu narodowi, przeciwko Polakom skierowana justicja.
Dlatego JOWy w Polsce bylyby czystym samobojstwem zamykajacym Polakow na zawsze, az do unicestwienia, w obozie koncentracyjnym.

System proporcjonalny daje duzo wieksza szanse na wylamanie sie, na ukrycenie wladzy oligarchii.
Jezeli PiS wygra wiekszoscia konstytucyjna, to zmiany odbeda sie bardzo szybko.
JOWy praktycznie wykluczaja ta mozliwosc poniewaz w JOW ach eksponowana jest jednostka. A ta jednostke  w kraju o tak barbarzynskiej i skorumpowanej  justicji jak Polsce mozna zawsze bezkarnie zastraszyc i zniszczyc jezeli w jakikolwiek sposob nie pasuje miejscowej oligarchii czy bandziorom.
pozdrawiam

ps. komentarz jest w zlym miejscu ;)
Obrazek użytkownika fritz

fritz
...Wymiar sprawiedliwości należy naprawić bez względu na ordynację.

*** Oczywiscie, tylko ze wprowadzenie JOW-ow przed naprawieniem justicji oznacza zaklepanie skorumpowanej i antypolskiej justicji na wieki wiekow amen. JOWy uniemozliwiaja naprawienie justicji.

Kolejnosc jest rozstrzygajaca.

I tak, jezeli Duda wygra, to szanse na naprawe justicji po wyoborach do sejmu bardzo wzrosna.

Ciekawe podsumowanie wynikow systemu JOW-ow:
http://naszeblogi.pl/54947-jow-y-czyli-jawne-oszustwo-wyborcze

Powazna dyskusja o JOW a wiec opierajaca sie na faktach a nie utopijnych mrzonkach (co wlasnie teraz ma miejsce) staje sie extremalnie wazna.
PS. Jak pamietamy komunizm idelany jest najlepszym z sytemow politycznych, jak twierdza wyznawcy, tylko glupi ludzie zawsze nawalali i w praktyce okazywa sie zbrodniczym barbarzynstwem.
PS. Dla nie wyznawcow zalozenia komunizmu sa idiotyczne, tak ze i system jest idiotyczny. A ze zbrodnicza to jako jego uboczna wlasciwosc.

pozdrawiam
 
Obrazek użytkownika ro

ro
O tym, że system JOW jest nieskuteczny, nie trzeba nikogo przekonywać: przeciwników - bo sami wiedzą to doskonale, zwolenników - bo jeżeli przykład Anglii nic im nie podpowiada, to nic ich nie przekona i cała gadanina na nic.

Nie trzeba też zapewne przekonywać Pawła Kukiza, bo akurat w jego przypadku system JOW okazał się dość skuteczny: ponad trzy miliony zwolenników zgromadzonych wokół trzyliterowego panaceum na całe zło, to chyba więcej, niż jakakolwiek oddolna inicjatywa w Polsce po `89.
Sam Kukiz jak mniemam ma do idei JOW stosunek mniej zapalczywy, niz jego zwolennicy, bo już przynajmniej raz przyznał (niestety, nie zapisałem przy jakiej okazji), że JOW-y to tylko hasło, wokół ktróego gromadzą się ludzie. I jeżeli jest człowiekiem uczciwym, to da sobie z nimi spokój, przynajmniej do czasu, aż zostanie spełniony warunek, sine qua non, a o którym napisał Fritz: wymiar sprawiedliwości w Polsce nie będzie budził zastrzeżeń. 
Wprowadzenie JOW-ów na przykład po wygranych przez Kukiza wyborach parlamentarnych, uniemożliwiłoby to na najbliższe 99 lat.
Obrazek użytkownika fritz

fritz
Kukiz uzywa JOW jako sciemy politycznej co rowniez najlepiej pokazala dyskusja o braniu udzialu w wyborach TERAZ i kogo poprzec.
Gdyby Kukiz bral JOWy powaznie, byl "panem na JOW ach" to by powiedzial:
Idzcie i glosujcie na LEPSZEGO!
Nie mowiac TEGO effektywnie poparl Komorowskiego!

Jest bardzo wazne zeby ludzie zrozumieli na czym polega trick z JOW-ami.

Przy tym sytem bedzie robic wszystko zeby JOW y wprowadzic.
To staje sie dla niego powoli jedyna opcja na przyzycie przy roznasacej swiadomosci politycznej Polakow.

pozdrawiam
 
Obrazek użytkownika ro

ro
Gdyby to był mój prywatny blog, podjąłbym wątek. A tak - nie chcę Administracji narobić kłopotów.
Pozdrawiam.
Obrazek użytkownika fritz

fritz
Watek trzeba koniecznie podjac w ramach dluzszej, solidnej  dyskusji.
Zdaje sie, ze widzisz 2 dno o ktorym nie mam pojecia ;)
pozdrawiam
Obrazek użytkownika ro

ro
Z pewnością nie powinno się tego tematu zamykać w dwóch - trzech zdaniach. 
Ale czy jest drugie dno?
W każdym razie z pewnością je znasz:   metodą "sam z synowcem" niczego się nie osiągnie, zatem nie zapominając (a raczej przypominając sobie!) o lekcji wziętej pod Mątwami, trzeba znaleźć mudus operandi, nie obrażając się na rzeczywistość.
Ja miałem z ojcem tego pana wspólnych znajomych i od nich wiem, z jakiego gniazda ten ptak pochodzi. Więc gdybym komuś poza "moim synowcem" miał w sprawach Ojczyzny zaufać, to - opierając się na tym gnieździe - powiedziałbym "tak".
Pamiętając o Mątwach i nie zapominając o Pradziadku i Prawnuczku.

(Ładnie to zagmatwałem? devil )​
 
Obrazek użytkownika fritz

fritz
Rzeczywiscie, zagmatwales.
;)
O ile dobrze zrozumialem, czasami jabluszka pada daleko od jabloni a ptaszek kala wlasne gniazdo.

Co przeklada sie dla nas na prowadzenie polityki realistycznej.

Sytuacja w Polsce wyglada w ten sposob, ze czesc wyborcow PO ma jej dosyc ale nigdy w zyciu nie zaglosuje na PiS. Rowniez czesc nie PO-owcow jest antypis indoktrynowane.
W tym kontekscie Kukiz pojawil sie jako jedyna alternatywa. NIe bylo do wczoraj  prawie doslownie nic innego, niezaleznie od wynikow wyborow.

Teraz mamy Andrzeja Dude, ktory dotarl do Polakow i przy dobrej wlasnej polityce  (przy pelnym poparciu JK) jest w stanie stworzyc cos na ksztalt ruchu odbudowy Polski i wytlumaczyc wyborcom rowniez Kukiza, ze PiS i Kaczynscy byli  tak bardzo systemowy, ze system nie mogac sobie poradzic z zagrozeniem jakim dla jego istnienia byli, postanowil ich zamordowac.
I to trzeba konieczenie bredniom Kukiza  (i Brauna rowniez) przeciwstawiac tak,  zeby Smolensk i jego polityczne znaczenie weszlo w swiadomosc polityczna i spoleczna wyborcow Polakow i patriotow dazacych zasadniczych zmian w Polsce.

W ten sposob poparcie tego "ruchu odbudowy Polski" dla PiS otrzymac.

 
Obrazek użytkownika Max

Max
Administracji kłopotów nie narobisz. :)
Po to istnieje ta witryna - bo żaden tu zysk, jeszcze koszty generuje, a wszyscy społecznie - żeby ludzie mogli pisać, co myślą. 

A tematem Kukiza też zamierzam się zająć, miał być komentarz, będzie notka.
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
Kandydatowi zarzucano prorosyjskość (ze względu na antybanderowskie wypowiedzi i sprzeciw wobec propozycji dozbrajania Ukrainy),

Osobiście widziałem go przed rokiem na anty-janukowyczowskiej demonstracji pod ambasadą Ukrainy. Nawet krótko zabrał tam głos...
 

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
Przy całej sympatii do wolnościowych dążeń Ukraińców, dziwi mnie wciąganie na sztandary może nie Tryzuba jako symbolu, natomiast Bandery, Tarasa Czuprynki i innych z pewnością tak. Ukraińskim politykom się dziwię, naszym mam za złe, że nie potrafili asertywnie przedstawić polskiej racji stanu. Juszczenko musiał honorować Szuchewycza, a Lech Kaczyński ofiar z Doliny Janowej już nie? Dlaczego nasi, żal się Boże, politycy obawiali się czcić pamięć ofiar Wołynia i Małopolski Wschodniej? Dlaczego bezczelnego Poroszenki z czerwono-czarnym kotylionem nikt nie powitał np. medalem z podobizną Bronisława Pierackiego etc.

Obawiam się też, że Ukraińcy jako naród wcale nie wyjdą dobrze na obecnej wojnie, bo choć toczy się ona na ich ziemiach oraz z użyciem ich wojsk, to wcale nie jest wojną ukraińską. Niech Stany pomagają Ukrainie, jak pani Nuland na tym zależy, ale niech nie wybierają kartofli z żaru naszymi rękami. Tu postawa Kukiza jest mi bliska, w przeciwieństwie do nabzdyczenia Wildsteina juniora, Sakiewicza czy Kazia Wóycickiego, co trochę pokazuje, czyja to w istocie wojna. 

Pozdro,

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika ro

ro
To nie jest nasza wojna. I nie dlatego, że "nasza chata z kraja". Tylko z powodu durnej postawy Ukraińców.

Kto chce, niech słowo "durnej" tłumaczy sobie po mickiewiczowsku*, ja tłumaczę po swojemu.
 
* "Polały się łzy"

 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>