
"The Wall Street Journal" używa określenia "rosyjska inwazja na ukraiński Krym". "USA Today" nie pozostawia cienia wątpliwości, że to Putin jest głównym rozgrywającym, a Krym i południowo-wschodni region Ukrainy jest tylko pierwszą partią tego politycznego pokera. Wczoraj zaś "Le Monde" przytaczał ukraińskie szacunki, że łączna liczba rosyjskich żołnierzy na Krymie wzrosła do 30 tysięcy. Nie jakichś tam "grup samoobrony", tylko dosłownie: "rosyjskich żołnierzy".