
Minęło sześćdziesiąt sześć miesięcy od katastrofy smoleńskiej. Niektórzy z nas odliczają te miesiące marszami Pamięci i spotkaniami na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim. Ostatnio głos wołania domagających się prawdy jakby ucichł, pomimo odstawienia do lamusa przez rząd Ewy Kopacz propagandowej tuby Moskwy, jaką była komisja Macieja Laska powtarzająca w kółko mantrę o pancernej brzozie i winie polskich pilotów. Wszystko wbrew ustaleniom niezależnych ekspertów, a nawet podstawowym regułom logiki.