Krzysztof K. Watch - blog

Sąd w Lublinie uchylił areszt Krzysztofowi i pozostałym zatrzymanym. Z tego, co piszą obecni na rozprawie, zarzuty udziału w zogranizowanej grupie przestępczej zostały wręcz wyśmiane, zatrzymani wyjdą z aresztu bez kaucji. Więcej informacji wkrótce. Miejmy nadzieję, że decyzja sądu dotrze do aresztu jak najszybciej, a Krzysztof wkrótce znajdzie się na wolności.

Krzysiek siedzi już dwa tygodnie. Nie piszę, jak w gazetach: Krzysztof K. Tak pisze się o skazanych lub oskarżonych.
Krzysiek nie jest o nic oskarżony. Wsadzono go do aresztu na 3 miesiące, bo prokuratura chce mu udowodnić udział w zorganizowanej grupie przestępców-antysemitów.
Krzysztof jest odcięty od świata - przez pierwszy tydzień nie miał nawet kontaktu z adwokatem. Gdyby był jakąś mamą Madzi, sąd by mu taki kontakt umożliwił.

W środę, SIÓDMEGO  dnia od aresztowania, prawnik Korniego zdołał się z nim zobaczyć w areszcie średczym w Lublinie przy ulicy Południowej. Widzenie odbyło się w asyście funkcjonariusza i trwało krótko. SIEDEM dni - na tyle w "demokratycznym państwie prawnym" zdołała (dzięki kruczkom prawnym) prokuratura działająca na zlecenie GW, odseparować aresztowanego od świata.

W sobotę, również na naszym portalu, ukazała się informacja o aresztowaniu w Lublinie grupy osób, podejrzewanych o rozklejanie antysemickich plakatów. Wśród zatrzymanych znalazł się również Krzysztof K., pracownik muzeum na Majdanku. W kilka godzin później w internecie pojawił się dramatyczny list siostrzenicy aresztowanego.
"Witam