Cena ortezy ortopedycznej, a zdrowy rozsądek

 |  Written by Lech 'Losek' Mucha  |  6
 
Komentator podpisujący się nickiem Maur, pod moim poprzednim tekstem  na Salonie 24 napisał taki oto komentarz:
"Kilka lat temu w procesie rehabilizacji zaoordynowano mi ortezę.
Nieskomplikowany przyrząd. Kiedyś robiło się zwykłe łupki z lipy lub topoli, wyściełało miękkim -i był przyrząd jak się patrzy. Coś co może kosztować 7-8 zł. No 15zł to już byłby rozbój. Ale w NFZ podpisując odbiór widziałem kwotę kilkuset zł.

Salomon powinien rozbić pusty dzban na łbie tego co mu go podał."

 
Rozumiem ten komentarz jako krytykę NFZ-tu, który niepotrzebnie wydaje kilkaset złotych na ortezę, która powinna być znacznie tańsza, marnując tym samym pieniądze ubezpieczonych.
Nie chcę wyjść na jakiegoś obrońcę NFZ-tu. Nie tylko, że nie mam żadnych jawnych ani ukrytych interesów związanych z tą instytucją, wręcz robię co mogę, by pracować w firmach, które nie mają z tym bałaganem nic wspólnego! Ale...
Ale...
Przecież już na zdrowy rozum widać, że to nie fundusz jest producentem ortez, tylko ktoś całkiem inny i to ten ktoś dyktuje ceny.
Sytuacja w której coś, co powinno kosztować znacznie mniej niż kosztuje nie jest w ochronie zdrowia wyjątkowa.
Jest powszechna!
Nad moją głową, podczas zabiegów operacyjnych wisi lampa operacyjna. Taka lampa ma uchwyt, na który nakłada się specjalną plastikową nakładkę, którą da się wysterylizować, by była jałowa. Robi się to po to, by chirurdzy operujący pacjenta, mogli sami nakierowywać sobie światło w pole operacyjne. Taki kawałek plastiku, zwykła wytłoczka, warta co najwyżej kilkanaście złotych, kosztuje - UWAGA - 250 złotych.
Dwieście pięćdziesiąt złotych!
Aparat do znieczulenia - który sam w sobie wyceniany na tyle, co dobry samochód - poddawany jest przeglądom technicznym dwa razy częściej niż współczesne samochody i za kilkunastokrotnie  większe pieniądze!
Klej do mocowania siatek, którego używam w czasie operacji przepuklin, a który jest bardzo podobny składem chemicznym i działaniem do zwykłej "kropelki", kosztuje - 250 złotych za 0,5 mililitra!
Cóż więc się dziwić, że orteza kosztuje tyle ile kosztuje.
Tylko, że wina nie leży po stronie NFZ-tu!
Winne są procedury i atesty! Wszystkie te kawałki plastiku, kleje, wszystkie te aparaty i urządzenia, ze względu na to, że służą leczeniu ludzi, muszą mieć odpowiednie atesty, które mają w teorii dać gwarancję jakości i nieszkodliwości. Oczywiście posunięto się do zupełnego absurdu i już dawno dopuszczono do tego, że za pozorne bezpieczeństwo płacimy wszyscy taką kasę, że niech to drzwi przycisną! Korzystając z przepisów i procedur, nakazujących stosowania wyłącznie atestowanych urządzeń, producenci, jak również ci, którzy te atesty wydają, jak to mówi  Ferdek Kiepski, trzepią taką kasiorę, że chciałbym tyle zarabiać co oni!
Tylko, że to akurat nie jest do końca wina NFZ-tu...
 
z poważaniem
Lech Mucha

Img.: http://www.orteze.ro/genunchi-orteza-mobila-de-genunchi-trainer-ots-304.... @kot
5
5 (5)

6 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
No i co z tym fantem zrobić?
Ja ostatnio dostałem z NFZ zapytanie czy dziecko leczyło zęby w jednej z przychodni, a w życiu tam nie było. Okazało się, że przychodnia wpisywała fikcję. Koszt dla NFZ - ok 500 PLN
Obrazek użytkownika Lech 'Losek' Mucha

Lech 'Losek' Mucha
To o czym piszesz, to jest normalne oszustwo i jak oszustwo powinno być traktowane.
To patologia. 
Ale w sprawie atestów, procedur i cen w ochronie zdrowia, trzeba postawić to znów na głowie, bo inaczej splajtujemy nie tylko my, ale i znacznie bogatsi od nas.
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika polfic

polfic
"Ale w sprawie atestów, procedur i cen w ochronie zdrowia"

W pierwszej kolejności należy wywalić do kosza pojęcie SIWZ-ów, a potem sie zastanowić co dalej. To jest teraz najszersza furtka dla korupcji.
Kiedyś był zaopetrzeniowiec, kupował to co było potrzebne i brał parę złotych za przysługę.
Wprowadzili SIWZ-y i wały kręcą na miliardy.
Obrazek użytkownika Lech 'Losek' Mucha

Lech 'Losek' Mucha
I właśnie dlatego, nie ma powodu, żeby ochroną zdrowia zajmowało się państwo, ani samorząd. Jeżeli finansowanie będzie przyzwoite, to jednostki świadczące usługi mogą być prywatne. NIe będzie to miało żadnego znaczenia. 
Tak, jak środki pieniężne, którymi obraca się w ramach ubezpieczeń komunikacyjnych, albo ubezpieczeń zdrowotnych komercyjnych, które nie są środkami publicznymi i nie podlegają SIWZ-towi, podobnie powinno byż z środkami w ochronie zdrowia.
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Osobiście, mam wrażenie, że najpierw pasowałoby wyleczyć Państwo i obywateli z pewnych naleciałości a potem myśleć o prywatnej SZ.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>