List w sprawie zasad działania ochrony zdrowia w Polsce

 |  Written by Lech 'Losek' Mucha  |  29
   Poniższa notatka jest najprawdopodobniej pierwszą z serii notatek, w których zamierzam przedstawić moją własną, prywatną receptę na poprawę sytuacji pacjentów i pracowników ochrony zdrowia. Moje przekonanie o słuszności tego, co napisałem, poparte jest ponad dwudziestoletnim stażem pracy w różnego rodzaju placówkach ochrony zdrowia, zarówno publicznych, jak i niepublicznych, takich, które mają kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia i takich, które działają lecząc ludzi na zasadach komercyjnych, to znaczy leczących pacjentów płacących samodzielnie, jak i takich, w których koszty leczenia chorych pokrywają prywatne ubezpieczalnie. Moja wiedza wynika z doświadczeń zdobytych w czasie pracy w warunkach oddziału szpitalnego, jak i w podstawowej i specjalistycznej opiece ambulatoryjnej.
   Pierwsza z notatek, poświęcona zostanie najważniejszej sprawie, najistotniejszemu problemowi, a mianowicie, ocenie potrzeb zdrowotnych społeczeństwa!
   Oprócz publikacji tego tekstu na moich blogach, wysłałem jego fragmenty w postaci elektronicznej, do Kancelarii Premiera RP, Kancelarii Prezydenta RP, Kancelarii Sejmu i Senatu oraz do Ministerstwa Zdrowia.
 
Społeczeństwo ma prawo do rzetelnej informacji!
 
   Każdy, kto zajmuje się leczeniem wie, że zasadniczym, koniecznym warunkiem skutecznego leczenia jest prawidłowa diagnoza, a ta z kolei wymaga dokładnego badania. Jako obywatel płacący obowiązkowe składki ubezpieczenia zdrowotnego i jako lekarz, członek środowiska, wobec którego władza, praktycznie każda kolejna, używa tak zwanej retoryki garażowej, na którego władza  - praktycznie każda kolejna - zwala winę za własne niedociągnięcia i zaniedbania i którego obarcza kolejnymi skutkami nieudanych i nieprzemyślanych reform, a właściwie ich braku, stanowczo domagam się przedstawienia wyników rzeczowego i uczciwego badania potrzeb zdrowotnych obywateli naszego kraju.
 
Na czym takie badanie powinno polegać?
 
   Należy ustalić jakie są rzeczywiste potrzeby rynku zdrowotnego, rozpoznać ile  i jakiego rodzaju procedur medycznych należy wykonać rocznie w Polsce, by zaspokoić potrzeby polskich pacjentów! Następnie należy dokonać realnej wyceny każdej procedury. Dopiero uzyskanie takiej wiedzy, pozwoli na określenie potrzeb finansowych w dziedzinie ochrony zdrowia w Polsce, pozwoli ustalić, które potrzeby - w związku z ograniczoną ilością środków finansowych - muszą być realizowane w pierwszej kolejności, inaczej mówiąc pozwoli ustanowić realny i zbilansowany koszyk świadczeń gwarantowanych, który będzie finansowany w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego! Wbrew demagogicznym opiniom serwowanym społeczeństwu - nic nie jest darmowe, ani obiady, ani leczenie próchnicy zębów u dzieci, ani podróż na księżyc. Za każdą z tych rzeczy i za wszystkie inne ktoś musi zapłacić! Jeżeli na potrzeby kolejnej kampanii wyborczej, politycy prześcigają się w obietnicach różnego rodzaju, trzeba mieć pełną świadomość: żeby ich obietnice zostały spełnione, zawsze i bez wyjątku społeczeństwo musi wyłożyć pieniądze!
 
Jak wyobrażam sobie ocenę potrzeb?
 
   Ustalenie ilości konkretnych procedur medycznych, które powinny zostać wykonane w ciągu roku nie jest wcale trudne. Narodowy Fundusz Zdrowia już teraz dysponuje danymi statystycznymi dotyczącymi zarówno wykonanych procedur medycznych, jak i liczby pacjentów oczekujących na wykonanie procedur medycznych. W związku z planowaną informatyzacją dokumentacji medycznej, w oparciu o katalogi  Międzynarodowej Klasyfikacji Procedur Medycznych (ICD 9) i Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD 10), można będzie z dość dużą dokładnością oszacować potrzeby rynku usług medycznych. Można również posłużyć się danymi o zachorowalności na poszczególne choroby oraz danymi o ilości wykonanych zabiegów i operacji w wybranych społeczeństwach krajów europejskich.
 
Wycena kosztów procedur medycznych.
 
   Ponieważ w publicznym sektorze ochrony zdrowia nie mają do końca zastosowania mechanizmy rynkowe, wycena kosztów procedur powinna odbyć się w ścisłej współpracy przedstawicieli władz i świadczeniodawców. Dlatego też proponuję, by do wybranych placówek medycznych, które same zgłoszą się do programu wysłać biegłych rewidentów, którzy po zapoznaniu się z sytuacją finansową tych jednostek, w porozumieniu z ich zarządami, a także z Naczelną Izbą Lekarską i Naczelną Izbą Pielęgniarek i Położnych, na podstawie rzeczywistych kosztów leczenia, wskażą minimalny poziom wyceny dla poszczególnych procedur medycznych korzystając z katalogu Jednorodnych Grup Pacjentów (JGP). Wyceny takie powinny być na tyle miarodajne, by uzyskać pewność, że kontraktujące usługi medyczne podmioty, nie będą zmuszone - przez zbyt niskie kontrakty, w połączeniu z monopolistyczną pozycją NFZ-tu - obniżać standardy leczenia i oszczędzać kosztem bezpieczeństwa chorych.
 
   Po opublikowaniu zbilansowanego finansowo koszyka świadczeń medycznych, z którego jasno i jednoznacznie wynikało będzie, jakie procedury są refinansowane, a jakie wymagać będą dodatkowych ubezpieczeń i na podstawie którego placówki ochrony zdrowia będą w stanie w sposób jawny i uczciwy, oferować dodatkowe usługi finansowane poza kontraktem z Narodowym Funduszem Zdrowia, dopiero wtedy należy - za pośrednictwem Narodowego Fundusz Zdrowia lub Ministerstwa Zdrowia, rozpisać konkursy ofert.
 
   To o czym napisałem powyżej, jest z całą pewnością niezbędnym procesem inwentaryzacji potrzeb zdrowotnych obywateli naszego kraju! Niezależnie od opcji politycznej, niezależnie od tego, w jaki sposób dana siła polityczna, czy dana władza planuje rozwiązać zagadnienia ochrony zdrowia, niezależnie od szczegółowych planów, uczciwa inwentaryzacja musi zostać dokonana!  O moich dalszych poglądach na system ochrony zdrowia, napiszę odrębne notatki, tę chcę poświęcić wyłącznie temu, co - moim zdaniem - nie podlega żadnej dyskusji, ponieważ jest po prostu koniecznością!
 
   Obawiam się, Szanowni Czytelnicy, że żadna partia polityczna sprawująca władzę - po dobroci - nie przeprowadzi takiego procesu. Jedynym sposobem by tak się stało jest, moim zdaniem, wywarcie presji na każdą kolejna władzę. Jeżeli ktoś z Was zgadza się z tym, co napisałem, proponuję skopiować część tekstu poniżej, (od słowa : PETYCJA), wprowadzić - lub nie - własne zmiany, podpisać własnym imieniem i nazwiskiem i wysłać na adresy:
kontakt@kprm.gov.pl; listy@prezydent.pl; kancelaria@mz.gov.pl; senat@senat.gov.pl
 
List do kancelarii sejmu trzeba wkleić w odpowiedni formularz na stronach:
http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/contact.xsp
 
 
PETYCJA
 
  Jako obywatel Polski, płacący składki obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego, domagam się rzetelnego zbadania potrzeb zdrowotnych społeczeństwa i realnej wyceny procedur medycznych!
 
   Wszyscy obywatele którzy płacą obowiązkowe składki ubezpieczenia zdrowotnego, wszyscy pacjenci czekający w wielomiesięcznych kolejkach na zabiegi, operacje i wizyty u lekarzy specjalistów, a także leczący ich lekarze, mają niezbywalne prawo do uzyskania pełnej, jawnej i uczciwej informacji na temat potrzeb zdrowotnych obywateli Polski! Ministerstwo Zdrowia powinno uzyskać konieczne informacje korzystając z danych Narodowego Funduszu Zdrowia, oraz dzięki planowanej na najbliższe miesiące informatyzacji dokumentacji medycznej, a także poprzez wykorzystanie danych i doświadczeń krajów o podobnej do naszej strukturze społecznej.
 
     Po zinwentaryzowaniu potrzeb, konieczna jest uczciwa i bezstronna wycena świadczeń i procedur medycznych, która pozwoli na skonstruowanie zbilansowanego finansowo koszyka świadczeń gwarantowanych. Ogłoszenie koszyka, wraz z rzetelną wyceną procedur oraz zabezpieczenie w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia i Ministerstwa Zdrowia środków finansowych na jego realizację, pozwoli na przeprowadzeni uczciwego, konkursowego procesu kontraktowania usług medycznych, co zabezpieczy płatników ( NFZ I MZ ), przed nadmiernym i nieuzasadnionym wzrostem cen za usługi medyczne. Zarówno obywatele płacący składki ubezpieczenia zdrowotnego, jak i świadczeniodawcy, czyli placówki w których odbywa się proces leczenia chorych mają prawo do wglądu w jawną i nie budzącą wątpliwości polisę ubezpieczenia zdrowotnego, która będzie zawierać wszystkie prawa i obowiązki pacjenta i zakładu opieki zdrowotnej i na którą będzie zabezpieczone pokrycie finansowe w budżetach Narodowego Funduszu Zdrowia i Ministerstwa Zdrowia.
 
   Tylko spełnienie powyższych wymogów pozwoli na uniknięcie ciągłego zamieszania i - mniej lub bardziej świadomego - zaciemniania sytuacji w publicznej opiece zdrowotnej, ukróci możliwość głoszenia przez polityków demagogicznych i niesprawdzalnych haseł, oskarżeń i obietnic.
 
   Tylko na tej podstawie można będzie stworzyć system, który w pełni bezpiecznie i sprawiedliwie zapewni obywatelom dostęp do opieki zdrowotnej .
 
 
 
Losec
5
5 (5)

29 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Postulat jak najbardziej słuszny (pewnie), natomiast uważam, że myślenie powinno iść w zupełnie innym kierunku. Tylko, TYLKO bogacenie się społeczeństwa, reindustralizacja gospodarki, nowe technologie może poprawić sytuację. To o czym piszesz to tylko poprawniejsze przelewanie z pustego w puste.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Lech 'Losek' Mucha

Lech 'Losek' Mucha
To znaczy zgadzam się, że działanie państwa powinno iść w kierunku umożliwienia maksymalnego bogacenia się jak największej części społeczeństwa, przez uczciwą pracę, ale to o czym piszę potrzebne jast w każdym systemie ochrony zdrowia. Może poza zuopełnie wolnorynkowym, ale na taki w Europie chyba nikt nie pójdzie.
Też jestem za minimalną ingerencją państwa w życie obywateli i też uważam, że państwo powinno mieć konstytucyjny zakaz "pomagania", pisałem o tym na blogach ( naszeblogi.pl, salon24.pl )
uważam na przykład, że państwo nie powinno na siebie brać odpowiedzialności za pomoc społeczną, ale jednak ludzie nie powinni ani głodować, ani umierać z braku pieniędzy. To o czym piszę, to jest moim zdaniem konieczność!
Pozdrowienia,
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Nie podejmuję się polemiki odnośnie tego czy to jest konieczne czy nie. Natomiast podtrzymuję tezę, że to jest kwestia, może nie drugorzędna, ale do załatwienia w następnej kolejności.

:)
Obrazek użytkownika Lech 'Losek' Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Zanim PO zostanie odsunięte od władzy minie, ze dwa lata, zanim zasady o których piszesz spowodują wzbogacenie się społeczeństwa, jakoś musimy leczyć ludzi. W okresie przejściowym jakoś tę ochronę zdrowia zorganizować trzeba. A to o czym piszę, inwentaryzacja potrzeb, wymaga na prawdę minimalnych nakładów finanowych.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz, licząc na następne.
L
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika polfic

polfic
"zasady o których piszesz"

Czy te zasady, o których piszę, będą wprowadzone to taki pewny nie jestem :)
Obrazek użytkownika Lech 'Losek' Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Niestety, ja też....
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika Lech 'Losek' Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Gdyby miał nastać rząd, który sprawi,że ludzie w Polsce będą się bogacić uczciwą pracą, to już niech tę moją rację i reputację psi zjedzą...
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika Torpeda Wulkaniczna

Torpeda Wulkaniczna
był taki Balicki, też miał recepty - sensowne recepty na ówczesne realia ( chyba 1989, audycje Siwca, jakiegoś Ferdizduna  Pierdolla czy kogośtam ).
Miał dane rządzić MZ i - kicha.
Chyba najdalej poszedł ś.p. prof. Religa. A koszyk świadczeń chyba nadal dziurawy, albo tylko z kaszanką.

Skoro znasz się dobrze na diagnozach, widzisz środki zaradcze - po prostu zaoferuj swoje umiejętności jakiejś partii.

 

<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>

Obrazek użytkownika Lech &#039;Losek&#039; Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Zanim dojdziemy do środków zaradczych, musimy zbadać i postawić diagnozę. Obawiam się, że tacy, którzy chcą powiedzieć społeczeństwu prawdę o potrzebach i możliwościach, nie są dopuszczani do władzy i do mediów. Inaczej mówiąc, myślę, że ludzie u władzy od wielu kadencji doskonale zdają sobie sprawę z sytuacji i świetnie wiedzą co trzeba zrobić. Oni nie są na pewno głupi, tylko z powodów politycznych, dla uniknięcia problemów milczą. Tylko - jak napisałem w notace - nacisk społeczeństwa na władzę może zmusić ją do zrobienia tego, co jest konieczne. 
P.S. Co to za maszyna jest na miniaturce, bo nie widać dokładnie? Bardzo jestem ciekawy. Ukraina z przyczepką?
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika Torpeda Wulkaniczna

Torpeda Wulkaniczna
No dobra, od czego zacząć tę diagnozę?
Kompletnie nie mam pojęcia.
Od pieniędzy? Uczciwości? Częściowej opłaty za wizytę?

Na obrazku jest młodszy syn, czyli Torpeda na Zündappie Sahara. Dawno temu, chyba 2005.

Teraz mnie przerósł, ma prawo jazdy  i muszę  uważać,
żeby mi czasem w trąbala nie zalutował ;o)


 

<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>

Obrazek użytkownika Lech &#039;Losek&#039; Mucha

Lech 'Losek' Mucha
"Od pieniędzy? Uczciwości? Częściowej opłaty za wizytę?"
Ależ nie. Zacząć trzeba właśnie od określenia potrzeb i sprawdzenia, ile jesteśmy w stanie zrefinansować! Trzeba ogłosić koszyk świadczeń gwarantowanych! To jest niezbędne, żeby określić potrzeby, a poza tym, koszty takiej inwentaryzacji nie są wcel duże.
Ja dosiadam Suzuki Freewinda. :-)
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika Torpeda Wulkaniczna

Torpeda Wulkaniczna
niech opracują fachmani - lekarze, statystycy, finansiści. Inaczej każdy pacjent będzie wrzeszczał o swojej śledzionie czy tam opryszczce   że najważniejsza.

My chcemy dosiadać Dniepry, emki, eshaelki, Komarki i motorynki.
Zaraz, jak je wyremontujemy.
Nie jesteśmy fanami japońskich bzykaczy, przykro mi.

 

<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>

Obrazek użytkownika Lech &#039;Losek&#039; Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Freewind to nie bzykacz:-)
Turystyczny-enduro!
Nadaje się w teren, na szutr, ale głównie dojeżdżam po prostu do pracy.
 
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika Torpeda Wulkaniczna

Torpeda Wulkaniczna
motorkowy i zapraszam do Nowego Kościoła na tory enduro. Tu jest trochę zapaleńców.
Na razie szukam czasu na reperowanie; generalnie jestem za boxerami dającymi się naprawić w 90% łomem, tłokiem od Poloneza, kluczem 17, starą świeczką i biseptolem.

Z boczku temaciku: składasz czasem motorkowych szaleńców do w przybliżeniu kupy?

 

<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>

Obrazek użytkownika Lech &#039;Losek&#039; Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Ja to bym chciał mieć ze trzy motory. Mojego Freewinda, w miarę bezawaryjnego i zwinnego, by przemieszczać się w korkach, do jeżdżenia do pracy, jakiś fajny chopper na przejażdżki w weekendy i jakiś fajny staroć, np. oryginalnego Junaka, jak mój śp.ojciec, do naprawiania w garażu. :-)
Ja jestem tzw "miękkim" chirurgiem, rzadko muszę zajmować się poważnymi urazami, chyba, że dotyczą jamy brzusznej.
Czy to jest Nowy Kościół w województwie dolnośląskim, w powiecie złotoryjskim, w gminie Świerzawa?
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika Torpeda Wulkaniczna

Torpeda Wulkaniczna
ma fajny wydech.

Tak, to ten Nowy Kościół, niedaleko Złotoryi.  Kraina agatów, ametystów i enduro. Co roku organizują jakieś zawody.
 

<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
Wyobrażam sobie ujadanie takiej palikociarni albo innych oświeconych ałtorytetów w sprawie wyboru procedur objętych pełnym finansowaniem przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Natychmiast pojawią się postulaty że in vitro, że antykoncepcja w pełni refundowana, bo to przecież ważniejsze od pilnej i skutecznej chemioterapii lub kardio- czy neurochirurgii.
Będzie wrzaskliwie i głośno!!!!!
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Lech &#039;Losek&#039; Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Odpowiedzialna władza od tego jest, żeby decyzje podejmować! Mnie nie obchodzi kto i na kogo będzie ujadał. Ja jestem kierownikiem bloku operacyjnego  i biorę pieniądze za to, że na przykład muszę powiedzieć ginekologiom, że ich zabieg pójdzie jako trzeci i wysłuchać ich ujadania. Podobnie rząd od tego jest rządem, żeby powiedział społeczeństwu, na co nas wszystkich stać, co możemy zrefundować, a co nie. Po to władza jest. :-) Niech oprócz kasy, bierze odpowiedzialność,nie?
Pozdrowienia. :-)
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika tipsi1

tipsi1
I słusznie! Bo ginekolog to wróg, taki niedowarzony chirurg, co to nawet wyrostka nie potrafi wyrwać, tylko od razu płacze o chirurga ;)
Obrazek użytkownika Lech &#039;Losek&#039; Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Jechałem kiedyś stopem z takim kierowcą TIRa, ktrego żona - jak opowiadał - była stomatologiem. On, jak to kierowcy, przynajmniej niektórzy, podobno kochankę miał w każdym większym mieście. Kiedyś żona się coś dowiedzała i nic mu w zasadzie nie powiedziała, ale przy najbliższej okazji zamiast chorego, wyrwała mu zdrowego zęba. Więc pewne ryzyko sypiania z własną stomatolożką jest...Pod tym względem ja z ginekolożką mam bezpieczniej, :-)
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika tipsi1

tipsi1
A ja tak sobie myślę, drogi Kolego, że jedynym skutecznym systemem, który zaspokoiłby rzeczywiste potrzeby zdrowotne w sposób najpełniejszy z możliwych przy danym stosunku potrzeb i możliwości (nie tylko finansowych, ale i technicznych, infrastrukturalnych czy naukowych), byłby system oparty na swobodnej (co nie znaczy dzikiej) konkurencji ubezpieczeń zdrowotnych oraz konkurencji na rynku usług zdrowotnych. Państwo w tym systemie miałoby kilka zadań, znacznie mniej jednak niż obecnie -- stałoby na straży praw obywateli, na straży przestrzegania zasad uczciwej konkurencji tak na rynku ubezpieczeniowym, jak i usług medycznych, ponadto zaś dysponowałoby zasobami deficytowymi. Kilka funkcji pozostałoby po staremu (co nie znaczy, że nie należałoby poddać sanacji sposobu ich realizacji) -- rejestracja leków i technik leczniczych, mecenat badań naukowych, kontrola i regulacja praw zawodowych, specjalizacji etc.
Największa rola państwa przypadałaby w okresie przejściowym, który stanowi zawsze najpoważniejsze wyzwanie dla wszelkich zmian systemowych czy ustrojowych. Przykładem służy tu przejście od gospodarki socjalistycznej do rynkowej, w efekcie którego wylądowaliśmy zupełnie nie tam, gdzie mieliśmy wylądować.
W systemie konkurencyjnym pieniądze rzeczywiście wędrowałyby za obywatelem i to wcale nie w takiej odległości, że znikałyby z oczu ;)
Konkurencja na rynku ubezpieczeń zdrowotnych redukowałaby koszty obsługi składek do najniższego możliwego poziomu, zaś konkurencja świadczeń sprawiłaby, że wyceną ich kosztów "zająłby się" de facto rynek.
Warunków i zastrzeżeń jest w tym systemie oczywiście mnóstwo (a w którym ich nie ma?), podatności na "zejście z kursu" -- takoż. Ale podobnie jak w typowym handlu konkurencyjnym (mieliśmy taki przez parę lat, bo obecnie jego obszar szybko się zawęża), rynek miałby zdolność samoregulacji i rozwoju, przystosowania do zmian. Obecny system nie dysponuje tymi walorami, jak wszystkim  dobrze wiadomo.
Największym problemem w całym tym bigosie jest to, kto i jak ma obalić obecny system. PiS proponuje tu rezygnację z obecnej schizofrenii, gdzie inny podmiot odpowiada za przychody, inny za rozchody, a jeszcze inny za ich realizację. Przejęcie odpowiedzialności za całość opieki zdrowotnej realizowanej z obowiązkowych ubezpieczeń przez ministerstwo, któremu podlegałby ZUS i "efektory" systemu, czyli placówki służby zdrowia (w postaci sieci szpitali państwowych uzupełnionej placówkami samorządowymi i prywatnymi), pozwoliłoby zlikwidować wiele obecnych niedostatków, ale nie wydaje się być najlepszym rozwiązaniem docelowym. Być może jednak, realnie, jest jedynym rozwiązaniem możliwym do realizacji. Mam nadzieję jednak, że wolny rynek (choć nadzorowany) byłby znacznie skuteczniejszy.
Obrazek użytkownika Lech &#039;Losek&#039; Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Dokładnie tak jest! Zgadzam się również, i wiele razy o tym pisałem, że koniecznie powinien zaistnieć wolny rynek wszędzie tam, gdzie tylko może zaistnieć, a w ochronie zdrowia powinien być w trzech miejscach: pomiędzy ubezpieczonymi, a ubezpieczalniami, ( co z definicji oznacza mnogość ubezpieczalni), pomiędzy ubezpieczalniami,a placówkami ochrony zdrowia, oraz również pomiędzy lekarzami, a pacjentami. To jednak nie nastąpi ani jutro, ani pojutrze, żadna licząca się siła polityczna tego nie zrobi, a inwentaryzacja o której piszę, nie tylko jest stosunkowo łatwa ale jeszcze  stosunkowo niedroga i musi być zrobiona choćby ze względu na to, by ograniczyć politykom możliwość uprawiania demagogii i opowiadania bzdur. 
Jestem również, o tym też wielokrotnie pisałem, zwolennikiem minimalnej ingerencji państwa i maksymalnego ograniczania jego prerogatyw. 
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie.
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika tipsi1

tipsi1
I tu się pojawia owa kwadratura koła. Bo żeby wprowadzić wolny rynek, trzeba najpierw zebrać to co jest w garści, a potem świadomie z tego zrezygnować. A nawet najlepszy urzędnik będzie miał opory przed oddaniem władzy, wpływów i -- wreszcie -- etatu.

W uzupełnieniu którejś Twojej wcześniejszej notki -- PiS nie jest przeciwnikiem prywatnej służby zdrowia, ani też jej dostępu do pieniędzy ze składek. PiS jest przeciwnikiem prywatyzacji publicznej służby zdrowia. Jak ktoś chce inwestować we własną przychodnię czy szpital -- voila! Ale "kręceniu lodów" a'la usmarkana posłanka Cielebąk mówimy stanowcze "nie"! :)
Obrazek użytkownika Lech &#039;Losek&#039; Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Mnie najbardziej w programie PiS dotyczącym służby zdrowia martwi chęć stworzenia jakiejś listy szpitali, które będą miały zagwarantowany spokojny żywot. To - wydaje mi się - nie jest korzystne ani z ekonomicznego punktu widzenia, ani dobre dla chorych. Czasem "małe jest piękne".(Tak się w każdym razie pocieszam!)
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika tipsi1

tipsi1
Wszystko zależy od tego, jak się to zrobi. Czyli od konkretnych zasad i rozwiązań. Jak uczy doświadczenie, największą chyba bolączką szpitali prywatnych jest wycena procedur. A to dlatego, że wysoko wyceniane procedury są łakomym kąskiem (i tu konkurencja działa), a nisko wyceniane (niezależnie od przyczyn tej niskiej wyceny, a wiemy, że są różne) są omijane przez "prywatnych" z daleka. W efekcie niektóre schorzenia (np. kardiologiczne) są "obsługiwane" na dobrym już poziomie, zaś inne traktowane tak, że chory właściwie nie ma do kogo się z nimi zwrócić (np. udary). A przecież zawał i udar to w zasadzie ta sama choroba! Proponowana przez PiS sieć szpitali miałaby zapewnić pokrycie kraju adekwatną liczbą placówek szpitalnych, uzupełnionych o poradnie przyszpitalne, zapewniających opiekę w każdej sprawie, bo nieskrępowaną uwarunkowaniami związanymi z opłacalnością czy nieopłacalnością leczenia jednych czy drugich schorzeń. Oczywiście sprawy wysokospecjalistyczne byłyby przekazywane "wyżej", do ośrodków referencyjnych. Bliższych informacji na temat szczegółów można szukać u marszałka Karczewskiego czy posłą Piechy, którzy "siedzą w temacie". Ale pewnie kluczowe rozwiązania szczegółowe nie zostały jeszcze przesądzone i wiele będzie zależeć od dyskusji w zainteresowanych gremiach. W każdym razie nikt w PiS nie zamierza naśladować min. Arłukowicza, który całkowicie ignoruje środowisko medyczne i ordynarnie "robi politykę".
Obrazek użytkownika Lech &#039;Losek&#039; Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Po pierwsze, uważam, że to właśnie podział na państwowe i prywatne szpitale sprawi, że wszyscy pacjenci zostaną podzieleni na bogatych, których stać będzie na leczenie w klinikach prywatnych i biednych, skazanych na leczenie w publicznej służbie zdrowia. Będzie tak, jeśli nadal niektóre prodedury będą wyceniane źle. Ekonomii nie da się oszukać.  ( Już teraz tak jest w stomatologii. Jak kogoś nie stać na prywat, to ma zepsute zęby, bo pomimo teoretycznej publicznej opieki stomatologicznej, ze względu na kiepskie wyceny i absurdalne wymaganie za strony NFZ, z tego co wiem wielu stopmatologów nie występuje wcale o kontrakt i refundację)  Sieć szpitali nie zapewni dobrej opieki, jeśli procedury wyceniane będą tak jak teraz, w zależności od siły nacisku poszczególnych konsultantów, od nacisków różnych lobbystów i od Bóg wie czego jeszcze. A jeśli procedury będą wycaniane realnie, to nie istnieje żaden powód by dzielić szpitale na sieciowe i niesieciowe! Drugie zastrzeżenie, to obawa o uznaniowość włączenia danego szpitala do sieci. Z całym moim przekonaniem o uczciwości ludzi z PiS ( piszę to bez żadnej ironii ), nie jest dobrze, jeśli o takich sprawach decydują ludzie, a nie ekonomia. Poza tym wydaje  mi się, że w interesie PiS byłoby zmusić obecną władzę do inwentaryzacji o której piszę, bo wtedy przynajmniej część niepopularnych danych i decyzji spadnie na PO.

Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby ktoś tam, na górze, słuchał takiego szaraka jak ja. Kiedyś wysłałem meile do posłów PiS z mojego okręgu i nic. Żadnej odpowiedzi.
Pozdrawiam.
 
Lech "Losek" Mucha

Więcej notek tego samego Autora:

=>>