Okupacja siedziby PKW.

 |  Written by Administracja  |  97

Do siedziby Państwowej Komisji Wyborczej wtargnęli demonstranci. Demonstranci domagają się ustąpienia komisji PKW i przeprowadzenie powtórki wyborów.

Wśród uczestników protestu są między innymi reżyser Grzegorz Braun i dziennikarka Ewa Stankiewicz z Solidarni 2010. 

 "Natychmiast trzeba znieść tę elitę władzy! Tych ludzi, którzy nie widzą, co dzieje się w PKW. Członkowie PKW powinni wyjść z budynku komisji i nigdy tu nie wracać. Jeśli mają poczucie przyzwoitości, to niech natychmiast zabierają swoje teczki i nigdy nie wracają" powiedział Braun.

Wokół budynku gromadzą się zmasowane oddziały policji i cywilnych policjantów.  Wydaje się, że sytuacja staje się coraz poważna.
Prosimy o Wasze komentarze pod wpisem.

 

5
5 (11)

97 Comments

Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Nie chciano wpuścić działaczy Ruchu Narodowego. Ci demonstranci, którzy byli wewnątrz, wyważyli rozsuwane drzwi dostając sie do górnego mechanizmu i wpuścili RN-owców i następną grupę reporterów. Reporter TV Republika od początku relacjonuje zajścia.
Obrazek użytkownika Jonathan

Jonathan
Wśród drugiej grupy osób, która wdarła się do budynku PKW są m.in. poseł KNP Przemysław Wipler oraz Robert Winnicki i Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego. Ci ostatni z początku zachęcali manifestantów do rozejścia się. Ostatecznie zdecydowali się jednak wejść do środka.

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Wklejam małodusznie mój poprzedni komentarz: oddycham z ulgą, że Braun nie mówił znowu o gwieździe smierci, choć nie bardzo rozumiem po co protestuje, skoro chce być poddanym. laugh
Na szczęście wszyscy pozostali mówią przytomnie, często z odrobiną "fanatyzmu", ale przytomnie. Szczególnie ta młoda dziewczyna - prawdopodobnie z RN. Popieram gorąco ten protest i mam nadzieję, że się rozkręci zanim zostanie zdławiony.
Nie popieram natomiast apelu Jarosława Kaczyńskiego o udział w II turze. Nie chcę snuć przypuszczeń i dywagacji na temat roli Millera, ale jedno jest pewne: PiS nie zbierze głosów do uchwalenia ustawy o skróceniu kadencji, a nawet jak zbierze, to Bronek jej nie podpisze.
Obrazek użytkownika germario

germario

Dlaczego tak mało ludzi i tylko w jednym miejscu. Przecież przekręty są wszędzie a nikt nie reaguje.

Porażka demokracji i zwycięstwo mediokracji w najgorszym tego słowa znaczeniu.

Obrazek użytkownika Jonathan

Jonathan
"Nawet dobre intencje i słuszne obywatelskie niezadowolenie nie mogą być powodem tego rodzaju działań, które obserwujemy dziś w siedzibie PKW. Niepokój obywateli, w sytuacji kiedy w uzasadniony sposób została podważona wiarygodność procesu wyborczego powinien być wyrażany w ramach przedsięwzięć, które przewiduje system demokratyczny" - napisali przedstawiciele PiS w oświadczeniu.

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Niepokój obywateli, w sytuacji kiedy w uzasadniony sposób została podważona wiarygodność procesu wyborczego powinien być wyrażany w ramach przedsięwzięć, które przewiduje system demokratyczny" - napisali przedstawiciele PiS w oświadczeniu.

PiS totalnie zidiociał. O JAKIM systemie demokratycznym mozna mówić w kraju, w którym fałszowane są wybory???


Na żadną II turę głosowania z całą pewnością się nie wybieram. Nie wiem czy jeszcze w ogóle kiedykolwiek będę brać udział w jakimkolwiek głosowaniu. Głosowanie na koncesjonowaną opozycję mnie kompletnie nie interesuje :(
Obrazek użytkownika JaN

JaN
Fronda.pl już określiła demonstrantów jako ruską agenturę. Całkiem odlecieli, nawet jeśli nie zgadzam się z poglądami niektórych osób to nie będę krytykował tego co robią w słusznej sprawie. 
Obrazek użytkownika nurni

nurni
Jest mi więcej niz obojętne że nie ze wszystkimi z uczestników protestu byłoby mi po drodze.

Ja sobie po prostu wypraszam uwagi ze strony prominentnych polityków "opozycji" którzy na codzień współpracują z prominentnym członkiem komitetu poparcia kandydatury Andrzeja Leppera na stanowisko prezydenta Polski.
I uczynili go nie tylko wiceszefem PiS, ale i wiceprzewodniczącym PE. Mowa o Ryszardzie Czarneckim.

To w ogóle zdumiewająca sytuacja. Mamy przekręt i kompromitacje władzy, a najbardziej zmartwiona tym stanem rzeczy jest dziś opozycja!

Niie głosowałem w I turze i myślę że dziś nie musze nikomu tłumaczyć czemu.
W II turze gry w dupniaka również nie mam zamiaru brać udziału.
Choćby coraz bardziej operetkowa opozycja wzywała mnie bym (przepraszam że tak napiszę) dał się wydymać oszustom choćby tylko raz.

I żeby bylo jasne: nikomu nie mam zamiaru dawać rad, nawet przy okazji osłupiającego dictum szefa tzw opozycji:
"Nie zniechęcajcie się do wyborów. Brak wiarygodności to nie powód, żeby nie głosować"
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
To są, jak napisałem w pierwszym komentarzu, zajścia.
Demonstracja przed PKW - bardzo dobrze!
Ale wejście do PKW niepotrzebne.
Dawniej powiedzianoby "gorące głowy".
Wyglądało na niezaplanowane i nieprzemyślane.
Co zamierzali? Chyba sami do końca nie wiedzieli.

 
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Demonstracja przed PKW, czyli pokrzyczeć, pokrzyczeć i odejść? To jest rozsądek, prawda?
A PKW niech dalej spokojnie drukuje wyniki?
Co zamierzają? Przecież wyraźnie to powiedzieli - dymisji całej PKW.
Tam, gdzie demokracja została wyrzucona do śmietnika, a głos narodu zlekceważony, tam demonstrancjami rządzący się co najwyżej podcierają.
Obrazek użytkownika ro

ro

Bardzo chciałbym dożyć wolnej Polski, wolnej od tej zarazy. Trafiłem kilka dni temu przez przypadek na film na Jutubie z procesu i egzekucji Ceausecsu. Myślisz, że w dzikszej części mojego serca nie czai się pragnienie?... 

W pierwszej chwili spodobał mi się pomysł zajęcia budynku PKW. Bardzo! 

Ale w odróżnieniu od Jarosława Kaczyńskiego nie mam wiedzy o stanie i o tym co się stanie, jeśli przewrót dokona się teraz. Kocham panią Ewę Stankiewicz, lubię słuchać wywodów Grzegorza Brauna, nawet czasem słucham z satysfakcją, jak Bosak tępi lewactwo, ale jeśli chodzi o politykę - wierzę Kaczyńskiemu. Z pewnością nie będzie powstrzymywał fali demonstracji, bo demonstracje, jeśli będą narastać, mogą przynieść ciąg dalszy.
Zajmowanie budynków natomiast będzie przesileniem, awanturą która spali na panewce i tę falę wygasi. Bo jaki demonstranci mają pomysł na zmuszenie Komorowskiego, czy kogo tam, do unieważnienia wyborów?
Siłę? 
No to muszą się pośpieszyć, żeby nie zdążył zadzwonić do do kogo tam i sprawdzić, jak działa w praktyce jego nowa zabawka - ustawa o braterskiej pomocy. 

PKW będzie miało teraz wymówkę, że oto "w trudzie i cierpieniu, o głodzie i przewracając się z niewyspania, chcieli naprawić błędy systemu, ale źli zadymiarze im nie pozwolili".

Pójdę na drugą turę, bo w moim mieście przeszła taka jedna z PO.
Jej rywal nie jest z mojej bajki, ale co robić?! 

Pozdrawiam gorąco, jak na Listopad przystało. 
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
napisałeś nie tylko to, co myślę, napisałeś nawet to, co czułam, a czego jeszcze nie zdążyłam w głowie ułożyć.
Szkoda, że nie mogę dać Ci tak ze 100 lajków ;)
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Nie dam się tym razem przekonać :)
Doceniam spokój Twój i Tomasza. Jednak inaczej wyobrażam sobie opozycję, która byłaby w stanie unicestwić całe to robactwo, jakie się napleniło. Opozycja, która już załozyła kapcie, tego nie zrobi.
Zachowywałam spokój, gdy opozycja udawała hippisów (pomysł późniejszych PJN-ków), zachowywałam spokój, gdy Jarosław Kaczyński przemawiał do "braci Rosjan" (którzy - jak wiemy - w ponad 80% popierają swojego prezydenta Putina), zachowywałam spokój, gdy Kaczyński składał zyczenia Tuskowi "na nową drogę życia", z trudem zachowywałam spokój, gdy opozycja nie potrafiła wykorzystać sytuacji z aferą taśmową. Dziś jednak mam już dosyć mamienia się, że Kaczyński zawsze wie, co robi, bo te przypadki podważają mi wiarę w jego nieomylność.
Na swój sposób podziwiam Wasze niezłomne zaufanie do tak dziwnie zachowującej się opozycji.
Ja jednak wysiadam z tego tramwaju. Albo istniejąca opozycja (na razie jakby bardziej wyłącznie opozycyjna z nazwy) zacznie działać, albo poczekam na czas, gdy pojawi się opozycja prawdziwa.
Może muszą dojść do głosu ludzie młodzi, nie przemieleni jeszcze przez ten chory swiat polityki.
Nie wiem. Może nawet nie uda mi się doczekać takiego momentu.
Odmawiam jednak stanowczo uczestniczenia w tym obecnym cyrku.

Co do grupy okupującej PKW, to zdaje się, że własnie przed chwilą została spacyfikowana.

Dobranoc Wszystkim.
Obrazek użytkownika Danz

Danz

Teraz wirują w odmętach "suk", szaleństwo stygnie, z tym już nic nie zrobimy. Jutro ruszy rewolta GW I TVNu, wybory były ok.

0 replies4 retweets3 favorites
 Reply
 Retweet4
 Favorite3
More

Jak ktos nie śpi to zapraszam pod komisariat na Wilcza.

0 replies5 retweets2 favorites
 Reply
 Retweet5
 Favorite2
More

Zatrzymano Ewe Stankiewicz Grzegorza Brauna i Jana Pawlickiego. Są w komisariacie na Wilczej.

01:21 Policja przed siedzibą PKW (fot.PAP/Radek Pietruszka)
 
ilustracja
 
 
 · 3m3 minutes ago

Policja zatrzymała Jana Pawlickiego, dziennikarza TV Republika, który informował o tym, co się dzieje w PKW. Standardy putinowskie!

0 replies12 retweets3 favorites
 Reply
 Retweet12
 Favorite3
More

PKW przerywa pracę w związku z okupacją. Czyli wyników jutro nie będzie. Nie przez przewały, tylko przez demonstrantów - taki będzie mesydż

0 replies19 retweets27 favorites
 Reply
 Retweet19
 Favorite27
More

Tymczasem w poczekalni TVN24:-)

 
0 replies25 retweets35 favorites
 Reply
 Retweet25
 Favorite35
More

Kiedy Niemcy rozmawiają z Rosją o pokoju, to kończy się to wojną, a dla Polski rozbiorami. I to by było na tyle w sprawie wypowiedzi Merkel.

0 replies12 retweets8 favorites
 Reply
 Retweet12
 Favorite8
More

Jak mozna "uczyć" demokracji Ukraińscow i Bialorusinow i BRONIĆ czegos takiego? Ludzie opamietacjie się!

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Wyprowadzic ludzi na ulicę można tylko w jednym przypadku - gdy jest szansa, nawet mała, ale jest, na to, że coś to może zmienić. W tej chwili takiej szansy nie ma. Po prostu nie ma.
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Jeszcze niedawno mówiłam to samo. Ale to było przed sfałszowanymi wyborami.
Po nich uświadomiłam sobie, ze w latach 70 i 80 słyszałam podobne słowa przed każdą demonstracją, przed każdym protestem. Jeśli dziś, przy powszechnej świadomości, ze te wybory to jeden wielki szwindel, nadal nie ma szansy wyjscia na ulicę, to tej szansy nie będzie już nigdy.
Co ma się w takim razie stać, by ludzie się obudzili?
Nie masz racji. Problemem jest wyłacznie brak odpowiedniego przywództwa.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Nie mówię o tym, żeby nie wychodzić. Natomiast zwołanie przez PiS teraz ludzi na ulicę nie jest dobrym pomysłem. Można przegrać wszystko.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Porównanie do lat 70 - 80 nie jest dobre, Wtedy wszyscy mieli tego dosyć. Teraz tak nie jest (jeszcze nie)
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Zdecydowanie nie wszyscy. Podział w społeczeństwie był bodaj czy nie większy nawet niż dziś, bo przebiegał przez wiele rodzin. Znam przykłady nawet rozwodów z tego powodu, że jedno ze współmałzonków było w "Solidarności", a drugie w PZPR.
Mam zresztą także własny przykład. Kiedy moja mama (zresztą również gorąco przeciwna mojej - w gruncie rzeczy mikroskopijnej działalności, bo mocno ograniczonej urodzeniem dziecka) powiedziała swojemu bratu, ze "angażuję się w awantury", ów tak się na mnie obraził, że nie tylko zakazał mi wszelkich kontaktów z moją kuzynką, a własną córką, ale nie odezwał się do mnie już do śmierci. Zmarł na kilka miesięcy przed wyborami w 1989 roku.

Dziś niektórzy wyobrażają sobie, że zryw w roku 1980 był zrywem całego społeczeństwa. To nieprawda.
Legitymacje PZPR zaczęły być masowo rzucane dopiero wtedy, gdy szala zwycięstwa wydawała się przechylać nieodwracalnie na stronę "Solidarności". I niejeden z tych rzucających z ulgą przyjął wprowadzenie stanu wojennego. W stanie wojennym też większość społeczestwa po prostu chodziła do pracy, a wszelkie nadzieje wolnościowe odłożyła na bok.
Jezeli będziemy liczyć, że nagle powstanie cały naród, to nie doczekamy się tego nigdy.
Zawsze musi być zarzewie. Naród dołącza się poźniej. Albo i się nie dołącza.
Obrazek użytkownika ro

ro
Przepraszam, że się wtrącę: w latach 70 i 80 (podobnie jak w 30 i 63) nie było opozycji, która by miała szansę, choćby jej cień, na przejęcie władzy. Była tylko determinacja.

Czy gdyby Ci ktoś w Sierpniu powiedział, kim jest Wałęsa, że będzie stan wojenny, UDecja i PO,  a z drugiej strony jako alternatywę zaproponował powolne dokładanie do kotła - kogo byś posłuchała (żeby było trudniej): Annę Walentynowicz, czy Prymasa Wyszyńskiego?  
 
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Nie było oficjalnej opozycji, a więc było chyba jeszcze trudniej, nie sądzisz?

A Twoje pytanie... tu akurat nie mam żadnych trudności z odpowiedzią. Posłuchałabym Anny Walentynowicz. I słuchałabym jej także i później, gdy mówiła, kim jest Wałęsa.

Powolne dokładanie do kotła, wbrew pozorom, nie zawsze się sprawdza. Wiele zależy od wentylu bezpieczeństwa, którym operuje władza (co możemy sobie pięknie zaobserwować w dzisiejszych warunkach) oraz od tego czy ludzie nie przyzwyczają się z czasem do rosnącej temperatury.
Obrazek użytkownika ro

ro
*
Było trudniej bo za sprzeciw wobec władzy groziło coś więcej, niż 48 godzin "na dołku" i grzywna, ale paradoksalnie było także łatwiej: nie było podstaw do takich watpliwości, jakie są teraz.

* *
Pamiętam swoją reakcję na apel Księdza Prymasa i... nie jestem z niej dumny.
Dziś przy całym szacunku dla Anny Walentynowicz i Aliny Pienkowskiej jestem przekonany, że to On miał rację - ale dopiero dziś!
Pozostawienie władzy jeszcze przez jakiś czas w łapach nieco już "betryzowanych" komunistów byłoby mniejszym złem, niż to co się stało: oddanie Polski w łapska ich spadkobierców. 
Oczywiście, zawsze była możliwość, że odłożony w czasie wybuch i tak skończyłby się przejęciem władzy przez Michnika i jego towarzyszy, ale istniała szansa, że wielokronie silniejszy zniszczyłby esbeckie zaplecze i Towarzysze Opozycjoniści nie byliby tacy silni.
Kiedy Anna Walentynowicz mówiła, kim jest Wałęsa, było już za późno.

* * *
No więc właśnie! O ten wentyl bezpieczeństwa chodzi: skoro oni wciąż mają go w ręku, to po co im ułatwiać życie.
I znów: nie wykluczam, że "Wtargnęcie" mogło zdestabilizować sytuację. Ale tego nie zrobiło!

Czy Kaczyński to przewidział? Chyba tak. 
Chyba...
 
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Czytam Cię zawsze bardzo uważnie, bo lubię Twój spokój, którego mnie zawsze brakowało :)
Mimo to, wszystko się we mnie burzy i nie umiem się zgodzić.
Problem leży właśnie w tym "chyba". Zawsze jest jakieś "chyba", które powoduje, że nie jesteśmy w stanie powiedzieć niczego z całkowitą pewnością.
Możliwe przecież, że Walentynowicz miała jednak słuszność i wcale nie trzeba było czekać, ale nie wolno było także spoczywać na laurach, zachłystywać się zwycięstwem i pozwolić ostatecznie na odebranie sobie zwycięstwa przez pogrobowców PRL-u. Pokpiliśmy sprawę.

Nie chcę się już pocieszać tym, że Kaczyński znów coś przewidział. Ostatnie 7 lat i kolejne przerżnięte wybory (które to już? 9?) kompletnie na to nie wskazują.
Obrazek użytkownika ro

ro
Dziękuję za miłe słowa. Twoje uznanie na prawdę wiele znaczy.

Uwierz, też nie jestem oazą spokoju. devil 
Też bym czasem pragnął... Ech! 
Też nieraz złapałbym za szablę (zwłaszcza, że za młodu umiałem nią trochę "robić" devil).

Tak, możliwe, że rację miała Anna Walentynowicz. Nie zapominajmy też nigdy o Alinie Pienkowskiej (choć Ona pomyliła się co do męża...). Ale chciałbym przynajmniej zobaczyć dobry scenariusz, w którym Michnik i reszta zostaliby skutecznie wyeliminowani z gry.
Obawiam się jednak, że w rozdaniu z 1980 roku taka opcja nie była możliwa.
Dlatego jednak Prymas... 
Przy okazji: euforia Sierpnia i poźniejsze wydarzenia sprawiły, że zapomnieliśmy, kto jest prawdziwym przywódcą i kogo należało słuchać. Opatrzność nas za to pokarała Bolkiem. 

9 "przerżniętych" wyborów...
Przez jakiś czas myślałem, że te w 2007 były "przerżnięte" uczciwie. Teraz jestem przekonany, że nawet one nie.
Nie szukam przyczyn wśród wrogów wewnętrznych PiS, ani w rzekomej nieudolności.
Gdyby Kaczyński miał w 2007 roku wątpliwości, czy wygra, nie grałby va bank. Przypuszczam, że był bardzo zdziwiony, bo to chyba była premiera systemu drukowania wyborów po `89 roku. 
Szkoda, że nie przeprowadzano (lub nie publikowano) sondaży, ile osób po kolejnych wyborach uważa, że były sfałszowane. Myślę, że "przyrost naturalny" jest, i to dość znaczny. 
Przypuszczam, że ten procent jest kluczową wielkością, potrzebną do wywołania "meksykańskiej fali". Tak jak procent wzrostu cen był podobnym parametrem w tamtej PRL. (Pamiętasz podwyżki z pierwszej połowy lat 60? Wtedy kiedy staniały lokomotywy? Wtedy próg "meksykańskiej fali" nie został przekroczony).   
I na to, między innymi oczywiście, liczy Kaczyński

Jest jeszcze jeden aspekt: jakaś grupa dotychczasowych wrogów Kaczyńskiego (znam przypadki, nie lemingi!) nawróciła się na PiS, a jeszcze większa odwróciła się od PO.  Myślę, że nietracenie tych ludzi też jest jakąś wartością.
Dopowiem, że ja, jako wyborca w moim mieście najprawdopodobniej nigdy nie doczekam zwycięstwa PiS, nawet gdyby w skali kraju osiągnął większość konstytucyjną.
Taka rasa. A może nawet gatunek.
Jednak to mnie nie zniechęca.

Pozdrawiam listopadowo, pamiętając przecież, że to też polski miesiąc.
 
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Mała poprawka. Moja wina, bo nie dosyć dokładnie napisałam.
Zdarzeń z I połowy lat 60 pamiętać nie mogę niestety, bo byłam wtedy na to zbyt małym kajtkiem.
Jeśli piszę o latach 70. to w gruncie rzeczy mam na myśli ich drugą połowę, bo to jest już czas, gdy studiowałam, a więc byłam wystarczająco dorosła, by widzieć i rozumieć, co się wokół mnie dzieje.

Tyle sprostowania. Natomiast odnośnie zasadniczej treści Twojego komentarza, to "zdziwienie" kaczyńskiego, które przywołujesz, jest tutaj przywołane całkiem trafnie. mam właśnie wrażenie, że czas niezwykle trafnych ocen rzeczywistości, którymi niewątpliwie mógł się Kaczyński poszczycić, minął chyba bezpowrotnie. teraz coraz częściej dominuje zdziwienie, że rzeczywistość postanowiła potoczyc się niezaleznie od przewidywań.

Piszesz: "Szkoda, że nie przeprowadzano (lub nie publikowano) sondaży, ile osób po kolejnych wyborach uważa, że były sfałszowane. Myślę, że "przyrost naturalny" jest, i to dość znaczny. 
Przypuszczam, że ten procent jest kluczową wielkością, potrzebną do wywołania "meksykańskiej fali".


Po co takie sondaże? Dziś poza Komorowskim, PSL i panią Kopacz, dla której podważanie uczciwości tych wyborów to "herezja" - jak była uprzejma się wyrazić, wszyscy inni - od lewa do prawa kwestionują ich uczciwość. Konia z rzędem temu, kto potrafi wytłumaczyć np. nagłą i niespodziewaną popularność ludowców w Gdyni, gdzie - zgodnie z ogłoszonymi dziś ostatecznymi wynikami - PSL powiększyło swoją popularność od ostatnich wyborów aż o 1125,5 %(słownie: tysiąc sto dwadzieścia pięć i pół procent).
Najwyraźniej mieszkańcy Gdyni poczuli się wieśniakami i nie wyobrażają sobie władzy bardziej dbającej o ich interesy niż PSL. Czekam aż także Warszawa okaże się dużą, wspaniałą wsią.

Powtórzę po raz nie wiem już który: jeśli takie absurdy nie są w stanie wywołać owej "meksykańskiej fali", to nie wywoła jej już nic.
Obrazek użytkownika ro

ro

Opozycja "która byłaby w stanie unicestwić całe to robactwo, jakie się napleniło", musi najpierw przejąć władzę. A sposób w jaki to zrobi, jest zależny nie od "stopnia zrobaczenia" władzy, tylko od warunków, w jakich przyszło grać w gry wojenne lub polityczne.

Z całym szacunkiem do argumentów, którymi poparł Cię Jonathan, ale spośród wymienionych przez Niego "gorących głów", sukces odniósł tylko Piłsudski i to nie za przyczyną niewątpliwego przecież geniuszu. Wygrał przede wszystkim dlatego, że dookoła wrzało, i to w odpowiedni sposób, a On potrafił to precyzyjnie wykorzystać. Tylko i aż! 
Czy udałby się wymarsz Pierwszej Kadrowej w czasie spokojniejszym, na przykład po Traktacie Wersalskim? Albo - niech by nawet w stanie innego wrzenia - po zamachu w Sarajewie? 

Popatrz dookoła. Gdzie wrze? Na Ukrainie? Chyba już wykipiało...

Kto jest zainteresowany ewentualnym "majdanem" w Polsce?

A wewnątrz - czy choć jeden policjant pod siedzibą PKW prasnął pałką i hełmem o bruk i powiedział, że nie będzie chronił fałszerzy?

Zarzucasz Kaczyńskiemu kilka "wpadek". Ja dołożę jeszcze jedną: brak zdecydowania w stosunkach z ukraińską opozycją w sprawie Ludobójstwa. Nawiasem mówiąc, uważam, że gdyby Kaczyński postawił sprawę ostro i zmusił Ukraińców do przecięcia tego wrzoda (który zapewne teraz znowu narasta po cichu - dam sobie pół wąsa ogolić, jeśli nie), to obu stronom wyłoby to na dobre!
Wprawdzie nie wierzę w nawrócenie banderowców i ich sympatyków, ale przynajmniej Putinowi zostałby wytrącony z ręki jeden z jego ulubionych argumentów do włażenia tam, gdzie go nie proszą.
Że Ukraińcy tego "nie rozumieją" - jakoś się nie dziwię.
Ale że Kaczyński nie chciał tego wygrać?!
Jednak nawet ta wpadka nie zmienia mojego przekonania, że w obecnej odsłonie tylko on ma jakąś szansę.

A wracając do naszych baranów: co dało wczorajsze "wtargnięcie"? 
To tylko, że Szara Kotka pójdzie jutro pod wrocławską PKW w mniejszym gronie, niż by mogła, gdyby nie warszawskie "gorące głowy".
Obym nie miał racji, ale - nie chce mi się nawet sprawdzać - jaki temat dominuje w przekaziorach, fałszerstwa czy wtargnięcie?
Czytałem wczoraj, że Olejnik "dała ciała" w rozmowie z Ziobrą. Pewnie potem była na siebie wściekła. Dziś może odetchnąć z ulgą i zaprosić do studia choćby nawet Plikota, by omówć z nim "drugorzędny" temat "nieprawidłowości" w niedzielnych wyborach. A nawet dyskretnie przejąć część Ziobrowej narracji, gdyby się okazało, że pod Komorowskim ktoś z Brukseli zaczyna majstrować jakiś "odmęt" i stąd na języku to, co w struchlałym serduszku wujka Bronka.  

Pozdrawiam 
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
Jestem przekonana, że wejście demonstrantów do siedziby PKW spowoduje przekierowanie całej propagandy na to właśnie wydarzenie i ugasi chęć ludzi do demonstrowania.
Przyznaję, miałam nadzieję, że ludzie wyjdą na ulice, że ten protest będzie narastał, a teraz mam wrażenie, że przygaśnie.
W sobotę pójdę, to oczywiste, zobaczymy.

 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
To bardzo dziwny argument. Skoro tak, to moze nie idź protestować, bo wszak te protesty także zostaną ocenione przez media i władzę jako warcholstwo PiS. Chyba nie masz co do tego wątpliwości? Policja zatrzymała nie tylko demonstrantów, ale i dziennikarza relacjonującego wydarzenia w PKW. W komplecie z fałszerstwami wyborczymi jest to wyraźny sygnał, że władza łamie zasady demokracji. Naszym obowiązkiem jest stanięcie po stronie przeciwnej do władzy, a nie zajmowanie się krytyką protestujących i dyskusjami czy wtargnęli do PKW przedwcześnie czy w porę oraz w sposób przemyslany czy nieprzemyslany.
Powiem krótko: JESTEM PO STRONIE TYCH, KTORZY JAKO JEDYNI PRÓBOWALI BRONIĆ HONORU POLAKÓW  W OBLICZU EWIDENTNEGO ZAMACHU NA NASZE OBYWATELSKIE DEMOKRATYCZNE PRAWA.

Jesli nawet na BnR ta oczywista porawda ginie w jakichś dywagacjach bez większego znaczenia i domysłach kto i co powie czy napisze na ten temat, to naprawdę pora umierać crying
 
Obrazek użytkownika max

max
A ja Was wszystkich doskonale rozumiem, bo mnie też szlag trafia. I chyba co najmniej tak samo jak Was, bo temperament posiadam z gatunku piekielnych - najpierw w gniewie brutalnie zamorduję, potem poświęcę sto lat na zgłębianie sztuki nekromancji, aby móc trupa ożywić i zamordowac jeszcze raz, i jeszcze, i jeszcze...
To, aby trochę atmosferę rozładować. :)

Nie wiem czy można mówić o dwóch stronach sporu i czy w ogóle ów spór zaistniał - więc napiszę: wszyscy mają trochę racji.

Demonstrować trzeba, zresztą bardzo dobrze, że wreszcie, spontanicznie, ludzie się ruszyli i to nie w sprawie ACTA czy innego michałka. 

Wykorzystać trzeba fakt, że jeszcze mamy legalnie działającą opozycję, że są szanse na "naprawienie" mechaniki wyborczej i są dalej szanse, że wybierzemy naszego prezydenta i naszych parlamentarzystów. Jeśli to się nie uda - albo wcześniej będzie wiadomo, że nic z tego - przyjdzie czas na bruk, pałki i kamienie.

A tak na marginesie? Nie ma ktoś odsprzedać AK-47? Kiedyś nieźle strzelałem... ;)

 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Opozycja "która byłaby w stanie unicestwić całe to robactwo, jakie się napleniło", musi najpierw przejąć władzę. A sposób w jaki to zrobi, jest zależny nie od "stopnia zrobaczenia" władzy, tylko od warunków, w jakich przyszło grać w gry wojenne lub polityczne.

Ja również tak uważam. W jaki sposób mozna przejąć władzę w kraju, w którym nie mozna jej przejąć w drodze demokratycznych wyborów, bo te są fałszowane? Masz jakiś logiczny wniosek?
Obrazek użytkownika ro

ro
Logiczny wniosek? Oczywiście, że mam.
Muszą zostać spełnione dwa warunki:
1. Sytuacja musi być krytyczna.
2. Musi się znaleźć ktoś, kto wyczuje, że jest właściwy moment i odpali racę.
(Nie będę wstawiał tu "diabełka" bo sprawa jest zbyt poważna i smutna).
 
Jesteśmy w fazie czegoś, co przy odrobinie dobrej woli można nazwać "próbkowaniem", czyli intuicyjnym sprawdzaniem, czy "już".
Być może "Wtargnięcie" miało swoją pozytywną stronę, bo zgasiło przedwczesny - jeżeli był przedwczesny, masowy protest.
Tego jednak nigdy się nie dowiemy.
Mogło też być przeciwnie: "Wtargnięcie" było sterowanym spuszczeniem pary.

Odcięcie się Kaczyńskiego kieruje moje przekonanie na tę drugą opcję. To co się stało potem, niezależnie od tego, kto siedzi w areszcie, a kto "nie powinien", spuściło parę i przypuszczam, że pomieszało Kaczyńskiemu szyki.
Nie zdziwiłbym się, gdyby teraz był wściekły i miał wszystkiego dość!

Te drzwi do siedziby PKW, to była granica, której absolutnie nie należało przekraczać! Trzeba było pompować "pokojowy" gniew ulicy i pilnować, żeby na plecy demonstrantów nie wdrapał się jakiś Bogatyrowicz - tak jak to było w 80, a później w 89. 
Nigdy dość przypominania apelu Prymasa Wyszyńskiego z Sierpnia. On wiedział, co robi, ale niekoniecznie mógł wytłumaczyć, dlaczego to robi. Porównaj stanowisko Księdza Prymasa z tym, co zrobił Wyszkowski, który jak sam przyznaje, wiedział, że Bolek to Bolek, a mimo to uznał, że trzeba "łapać okazję". Jak się to potoczyło - wszyscy wiemy.
Natomiast oczywiście - nigdy się nie dowiemy, jak byłoby w alternatywnej rzeczywistości.

Pozdrawiam 
(I wbrew wszystkiemu wolałbym, żebyś to Ty miała rację. Że to już). 
 
Obrazek użytkownika Jonathan

Jonathan
mieli podchorążowie w listopadzie, Stefan Bobrowski i jego przyjaciele w styczniu, Józef Piłsudski i I Kadrowa w sierpniu, chłopcy "spod Parasola" również w sierpniu... A - jeszcze poznaniacy w czerwcu oraz stoczniowcy  grudniu i również w grudniu górnicy. 

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Dobrze jest móc przeczytać, ze nie wszystkich jeszcze uśpił Kaczyński.
Ducha w narodzie nie buduje się na kanapie. I nigdy nie ma gwarancji, że pierwszy zryw przyniesie wymierne efekty. Rok 1989 był "budowany" kolejnymi zrywami. Nie zawsze się wygrywa, ale trzeba przynbajmniej próbować.
Obrazek użytkownika max

max
@Ellenai @Jonathan

Przepraszam Was, ale gorące głowy mieli też sankiuloci, bolszewicy szturmujący Pałac Zimowy, ci od Szeli i parę innych "tłumów". Wszystko zależy co, kto, gdzie, kiedy i w jakim celu.

Kaczyński nikogo nie usypia - robi tyle ile można, legalistycznie.

Tak, mnie też się marzy rozgarnięty pułkownik z dwoma dywizjami pancernymi w zanadrzu i zamach stanu. Nie, nie żartuję. Ale nie ma takiego.

 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Tak, mnie też się marzy rozgarnięty pułkownik z dwoma dywizjami pancernymi w znadrzu i zamach stanu. Nie, nie żartuję. Ale nie ma takiego.

Dokładnie o tym własnie piszę, Max.
NIE MA TAKIEGO.
Obrazek użytkownika max

max
Szczerze? Zadawałem gwałt swoim własnym przekonaniom przez 25 lat, bawiąc się w tę demokrację i głosując. Bo nie lubię, nie szanuję i nie poważam tego systemu. Ale - myślałem - jeśli ludzie tak chcą, w porządku. Teraz, po latach tolerowania (z niesmakiem) u władzy przeróżnych wybieralnych miernot, dowiaduję się, że mnie kantowali. Na pewno od 2010 (nie miejmy złudzeń), może i wcześniej. Moja frustracja i złość sięgają zenitu.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Moja frustracja i złość sięgają zenitu.

Moja też, Max. Czuję to samo.
Właśnie dlatego bronię tych, którzy wczoraj weszli do PKW - w spoób przemyslany czy też nieprzemyslany i własnie dlatego mam pretensje do opozycji, która nie stanęła po ich stronie
(nie - nie musiał Kaczyński z Błaszczakiem także wdzierać się do PKW).
Ja akurat, gdybym mogła, to byłabym w tym PKW razem z nimi, nie bacząc, że nie po drodze mi z Braunem i RN. Niestety, musiałabym mieć ze sobą walizkę leków (biorę 21 tabletek dziennie, by móc jako tako funkcjonować), więc może czas na młodszych i zdrowszych.

Nie istnieje legalna droga przejęcia władzy przez PiS. Te wybory udowodniły to z całą oczywistością.
Nawet jesli 90% zagłosuje za PiS, to "wyniki" i tak okażą się diamteralnie inne.
Nie pomoże ani druga, ani nawet żadna piętnasta tura.
Jeśli można ludziom wmówić, że 1/3 społeczeństwa to zdeklarowani idioci, którzy nie potrafią postawić krzyżyka w odpowiednim miejscu, podczas gdy w innych krajach ten procent wynosi poniżej 1, to można im już wmówić wszystko. Opozycja nie powinna przykładac do tego ręki ( i piszę to najdelikatniej, jak potrafię). A ja, jedyne, co moge zrobić, to nie brać w tym udziału - dokładnie tak samo, jak nie głosowałam nigdy w fałszowanych wyborach w PRL.

 
Obrazek użytkownika max

max
Też wczoraj przecież demonstrowałem, u siebie.
 Więc - wiem.

Ale - cierpliwości.
Naprawdę nie jesteśmy w sytuacji gorszej niż 4 lata temu.
W lepszej - wiemy, bez cienia wątpliwości, co jest grane.

Etap oszukiwania ludzi przez władzę kończy się. Niech tylko jeszcze wszyscy Polacy zrozumieją co się dzieje.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Jonathan

Jonathan
szturmujący Pałac Zimowy Łotysze mieli obiecany powrót do domu, reszta zapasy wina z pinic. Szela i jego kamraci mieli albo już wypłacone sumki w cesarskich koronach, albo obietnicę łupów z dworów. No, może tylko Francuzi mieli na myśli jakąś doskonałą Ideę (albo Istotę).

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Obrazek użytkownika max

max
Ja właśnie o tym, dokładnie o tym, pisałem. :))
Szelę i Łotyszy wybrałem z rozmysłem, podobnie jak sankiulotów
Kto, co, dlaczego, czemu...
Gorącogłowość, sama w sobie, niczego nie załatwia.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Rozumiem wzburzenie społeczeństwa
Ale pytam: jaki jest  cel wejścia do gmachu PKW?
pokrzyczeć, pokrzyczeć i odejść
a może wejść i wyjść.
Racjonalnego powodu nie ma.
Pytam: jaki jest  cel wejścia do środka  PKW?

Chyba istnieje jeszcze państwo polskie, chociażby nawet bardzo chore?
Mamy jeszcze przywódców opozycji parlamentarnej prawicy i nawet lewicy?
A co oni mówią? Co mówi Ziobro, co mówi Duda, co mówi Gowin, co mówi Kaczyński?
Ja słyszałem co mówią - przedstawili przecież wyraźny dalszy plan postępowania.

Nie można obrazić się i nie pójść do II tury.

W niedzielę kontrolowałem wybory na północnym Mazowszu. Gdy wymagałem okazywania dowodów tożsamości w pierwszym odruchu wyborcy obrażali się:
U nas znajomym można było zawsze dotąd bez dowodu!
To w takim razie nie będę w ogóle - K..WA - głosować!

A potem wracali z dowodem i głosowali. Czyli poszli po rozum do głowy, chłopski rozum.







 
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
są słuszne i konieczne, ale niewykluczone, że wejście do PKW zostało przez kogoś sprowokowane. Tak łatwo mogli tam wejść demonstranci, ludzie z ulicy?
Zupełnie pozbawiony ochrony budynek, w sytuacji, gdy zapowiadano przed nim demonstrację? Podobno przed siedzibą PKW stoi niezabezpieczony, a nawet niepilnowany wóz TVN. Aż prosi się o podpalenie.
Pamiętacie ubiegłoroczny Marsz Niepodległości? Wszystko było gotowe, zadyma przy tęczy i rozróby pod ambasadą rosyjską, tylko Kaczyński, pozbawiony wszelakiej empatii pokrzyżował szyki i do Krakowa ośmielił się pojechać. Nienawistnik jeden...
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Wóz stał na pewno. Był pusty i miał wszystkie okna otwarte. Widział go Nurni, zrobił zdjęcie i wezwał policję do pilnowania. Niemal oczywiste, że przy okazji tej demonstracji wóz miał być podpalony. Gdyby nie zrobił tego nikt z demonstrantów, to zrobiłby to zapewne ktoś "niezidentyfikowany".
I nie byłby to precedens, bo takie prowokacje w Warszawie juz były. Zwykła powtórka z rozrywki.
Nie przenosiłabym jednak tego pochopnie na wszystko, co się zdarzyło. Zwróć uwagę, że pierwsza grupa demonstrantów weszła do gmachu na zaproszenie samego PKW. Budynek nie był pozbawiony ochrony. Skąd taka informacja? Nie wiem jak to się stało, ze postanowila wejść do wewnątrz kolejna grupa ludzi, demontując automatyczne drzwi.
Natomiast byłabym dosyć daleka od twierdzenia, że ktoś wykonuje założony z góry scenariusz.
Wiem jedno. Tam pod PKW powinno już być sto tysięcy ludzi, a nie kilkuset.
Niestety - równie dobrze wiem, że ich nie będzie. Mimo to, nie przekonuje mnie wersja o ruskim scenariuszu.
Obrazek użytkownika Krzysztof Karnkowski

Krzysztof Karnkowski

tak to wyglądało, podejrzewam, że zrobiłem te zdjęcia chwilę wcześniej, niż przechodził tamtędy Nurni, z którym się musiałem minąć
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
masz rację, przed siedzibą PKW powinno być przynajmniej 100 tys. i tak codziennie, do skutku, w innych miastach podobnie - we Wrocławiu niestety dopiero w sobotę.
Natomiast wejście do budynku było nieprzemyślane i bardzo możliwe, że jest wynikiem prowokacji. Nie wiem czyj to scenariusz, zapewne rządowo-prezedencki. Już Niesioła wysłali do TV, żeby podpowiedział widzom, kto właśnie podpala Polskę i wszczyna zamieszki i jak zawsze był to Kaczyński z PiS-em!
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."

Strony

Więcej notek tego samego Autora:

=>>