W jednej z poprzednich notek poruszyłem tematykę mechanizmu destrukcji skrzydła TU-154 na brzozie:
bbudowniczy.salon24.pl/570336,wyjasnienia-zespolu-laska-to-science-fikcje-czystsze-od-helu
Wśród osób skłaniających się ku oficjalnej wersji przyczyn katastrofy TU-154 krążą dwie główne hipotezy dotyczące zniszczenia skrzydła:
Wg pierwszej skrzydło przecięło brzozę, a zaraz potem wskutek działających sił aerodynamicznych odpadła końcówka uszkodzonego skrzydła. Taki przebieg zdarzenia opisuje m.in. dr Błaszczyk ("Prawdopodobnie, pomiędzy dźwigarami 1 i 2 brzoza ulega ścięciu. Czyli część pnia z koroną oddziela się od pnia ukorzenionego w gruncie." - I Konferencja Smoleńska). Od wyników badań prof. Biniendy czy prof. Szuladzińskiego różni się on głównie opisem uszkodzeń skrzydła i dalszych losów końcówki - wg dr Błaszczyka zniszczeniu uległ pierwszy dźwigar i dolne poszycie, co pociągneło za sobą w krótkim czasie oderwanie skrzydła.
Wg drugiej skrzydło Tu-154 zostaje przecięte przez brzozę, skrzydło traci swoją ciągłość i odpada, brzoza zachowuje swoją ciągłość, a następnie przewraca się pod ciężarem własnej korony. Taki przebieg zdarzenia opisuje m.in. prof. Artymowicz.
Tzw. Zespół Laska najprawdopodobniej nie jest pewny sposobu zniszczenia skrzydła, gdyż w różnych komunikatach sam potrafi sobie zaprzeczać. Na konferencji prasowej 30.01.2013 roku skłaniał się ku pierwszemu wyjaśnieniu:
"Mirosław Milanowski, meteorolog, członek podkomisji lotniczej w komisji Millera:: - Skrzydło nie oddzieliło się na samej brzozie, tam się zaczął proces."
"Dr Lasek: Nigdy nie zostało powiedziane, że brzoza ścięła skrzydło. Na skrzydło działa siła aerodynamiczna"
wyborcza.pl/relacje/1,126862,13320948,__Katastrofa_smolenska__Fakty______Zaden_z_zapisow.html
W odpowiedzi dla blogera Frycek18 w dniu 03.03.2014 r. dr Lasek zmienił zdanie i skłonił się ku drugiemu wyjaśnieniu:
"Ze śladów zderzenia (pod brzozą rosnącą na działce dr Bodina znaleziono m.in. element siłownika napędu klap skrzydłowych co by sugerowało, że skrzydło zostało odcięte wskutek zderzenia) oraz zeznań dr Bodina wynika, że skrzydło rzeczywiście zostało odcięte w tym miejscu."
bbudowniczy.salon24.pl/570336,wyjasnienia-zespolu-laska-to-science-fikcje-czystsze-od-helu,2#comment_8850782
Wśród niezależnych ekspertów cytowanych przez dr Laska, najbardziej stanowczo w tej kwestii wypowiedział się prof. Artymowicz, astrofizyk. Wg jego badań to skrzydło zostało odcięte na brzozie, a wariant pierwszy nie jest możliwy, "gdyż musiałby spowodować zjawiska porównywalne z "upadkiem tonowego meteorytu" - jest to "science fikcja czystsza od helu":
"brzoza zostala nadlamana skrzydlem, ale upadla nie w momencie przelotu tylko po nim. tak zreszta mowi jej wlasciciel pan Bodin. aby skrzydlo samolotu moglo nie urwac sie i ten "patyczek" tak zlamac, ze jego gorna czesc pozostaje niemal przyczepiona do dolnej, gdyz stoi sobie oparta o nia, musialoby zrobic to albo przechodzac przez brzoze na wylot jak duch, co jest malo mozliwe, albo tez tak ja ugiac, zeby brzoza sie zgiela, zlamala i zlozyla we dwoje w czasie przelotu samolotu nad brzoza."
" jesli krawedz skrzydla miala pozostac jako-tako cala (to hipoteza pana prof. Biniendy, nie moja!), brzoza musiala sie zlozyc w czasie przelotu zniszczonej krawedzi skrzydla. w przeciwnym wypadku, doszloby do urwania i odrzucenia gornej czesci pnia brzozy na kilka do kilkudziesieciu metrow (to oszacowanie)."
"przyjmujac hipoteze pancernego skrzydla kladacego brzoze, poruszajac sie z kosmiczna predkoscia drzewo po upadku spowodowaloby zjawiska towarzyszace upadkowi tonowego meteorytu. katastrofa mini-tunguska. w calym smolensku wybite szyby, jesli nie znacznie gorzej."
" 100000 g to science fikcja czystsza od helu,odwazniejsza niz pan Antoni Macierewicz. co nalezalo dowiesc.udowodnilem, ze brzoza NIE mogla zostac polozona skrzydlem i przeslizgnac pod nim. musialo dojsc do destrukcji: albo brzozy albo skrzydla. polozenie brzozy w dwoch opartych o siebie kawalkach znaczy, ze brzoza wygrala a skrzydlo przegralo.jest oczywiscie wiele innych argumentow za tym (np. polozenie koncowe urwanego skrzydla, to jest opisane w dalszym rozdziale bloga)."
"brzoza nie zostala scieta tylko poturbowana. pozbawiona polowy wlokien w sekcji pnia, pochylila sie i upadla pare sekund po zniszczeniu skrzydla. delikatnie zlozyla sie pod swoim ciezarem, oparla galeziami o ziemie a pniem o pien. "
fizyka-smolenska.blogspot.com/2014/02/6-bajka-o-brzozie-patyczku-i-niezomnym_15.html
Z "grubsza" teoria prof. Artymowicza pokrywa się więc z ostatnią wersją dr Laska.
W ostatnich dniach poważny cios ustaleniom powyższej dwójki zadał jednak nie kto inny, tylko sam profesor Krzysztof Sibilski, "członek Amerykańskiego Instytutu Aeronautyki i Astronautyki, profesor w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych i na Politechnice Wrocławskiej,". W swoim wywiadzie dla PAP z dnia 06.04.2014 r., stwierdza on stanowczo, że to skrzydło ścięło drzewo, a końcówka odpadła później:
"Przednia krawędź skrzydła przeszła przez pień o średnicy około 40 centymetrów w ciągu 5-6 tysięcznych sekundy."
"- Jak długo trwał proces łamania i skręcania skrzydła?
- Mniej niż sekundę. Dla obserwatora z zewnątrz wyglądałoby to tak, jakby przeszkoda przecięła skrzydło.
- To w końcu skrzydło ścięło brzozę, czy brzoza skrzydło?
- Drzewo zostało ścięte przez skrzydło. Uderzenie spowodowało jednak na tyle poważne uszkodzenie skrzydła, że obciążenia aerodynamiczne doprowadziły do jego destrukcji. Przede wszystkim była to siła nośna rzędu 10 ton. Skrzydło nie było w stanie jej przenieść."
wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Inzynier-lotniczy-o-tym-dlaczego-oderwalo-sie-skrzydlo-tupolewa,wid,16520797,wiadomosc.html
Mamy więc rozbieżne wyniki badańprof. Artymowicza iprof. Sibilskiego, gdzie ten pierwszy opisuje możliwość destrukcji skrzydła w sposób opisywany przez drugiego jako "science fikcja czystsza od helu,odwazniejsza niz pan Antoni Macierewicz ".Pomiędzy naukowcami tkwi Zespół na czele z dr Laskiem, którego wyjaśnienia raz skłaniają się ku pierwszej, raz ku drugiej wersji. Ponieważ cała trójka znajduje się w Komitecie Naukowym zbliżającej się konferencji "Mechanika w Lotnictwie" 2014 (prof. Sibilski jest nawet przewodniczącym) ciekawy jestem, czy Panowie będą w stanie w trakcie dyskucji wyjaśnić jednoznacznie mechanizm zniszczenia skrzydła.
PS1.Wywiad prof. Sibilskiego przynosi nam także nowe informacje dotyczące konstrukcji skrzydła Tu-154. Wg profesora skrzydło w miejscu uderzenia posiadało jedynie 2 dźwigary, a nie 3 jak dotychczas sądzono:
" Żeby to zrozumieć, trzeba wytłumaczyć, jak zbudowane jest skrzydło samolotu. W Tu-154M przez całą długość skrzydła biegną dwa dźwigary.W przekroju poprzecznym skrzydło dzieli się więc na trzy przestrzenie - między przednią krawędzią a pierwszym dźwigarem, między dźwigarami oraz między drugim dźwigarem a tylną krawędzią. "
"Tymczasem w zderzeniu z brzozą została przecięta przednia krawędź skrzydła i pierwszy z dwóch dźwigarów. To potwierdzają nawet symulacje prof. Wiesława Biniendy".
Fragment pracy dr Błaszczyka: "Strukturę wytrzymałościową skrzydła (Rys. 2 i Rys. 3), tworzą: trzy dźwigary".
Źródło: "BRZOZA SMOLEŃSKA - ASPEKTY WYTRZYMAŁOŚCIOWE STRUKTURY SKRZYDŁA SAMOLOTU TU-154" dr Jan Błaszczyk
PS2.Tylko dla formalności zacytuję odpowiedź Zespołu Laska na pytania zadanej we wcześniejszej notce:
"odnosząc się do Pana pytań o mechanizm niszczenia końcówki skrzydła oraz określenie odstępu czasowego pomiędzy uderzeniem w brzozę a odpadnięciem skrzydła, informujemy, że KBWLLP odniosła się do tego faktu w Protokole, na str.39: "W wyniku tego uderzenia oderwana została końcówka lewego skrzydła o długości 6.1 m wraz z lotką i dwoma sekcjami slotów" oraz w załączniku 4 do Raportu, na str.7: "W odległości 855 m od progu pasa miało miejsce uderzenie lewego skrzydła w dużą brzozę na wysokości około 5.1 m (rys. 6), które doprowadziło do oderwania dużego fragmentu lewego skrzydła wraz z lotką". Końcówka lewego skrzydła została odnaleziona 111 m od brzozy, w którą uderzył przelatujący samolot."
Powyższa "odpowiedź" została wysłana raczej tylko po to, by dochować 14-dniowego terminu odpowiedzi na e-mail, gdyż nie udziela żadnej konkretnej odpowiedzi na moje pytania.
bbudowniczy.salon24.pl/570336,wyjasnienia-zespolu-laska-to-science-fikcje-czystsze-od-helu
Wśród osób skłaniających się ku oficjalnej wersji przyczyn katastrofy TU-154 krążą dwie główne hipotezy dotyczące zniszczenia skrzydła:
Wg pierwszej skrzydło przecięło brzozę, a zaraz potem wskutek działających sił aerodynamicznych odpadła końcówka uszkodzonego skrzydła. Taki przebieg zdarzenia opisuje m.in. dr Błaszczyk ("Prawdopodobnie, pomiędzy dźwigarami 1 i 2 brzoza ulega ścięciu. Czyli część pnia z koroną oddziela się od pnia ukorzenionego w gruncie." - I Konferencja Smoleńska). Od wyników badań prof. Biniendy czy prof. Szuladzińskiego różni się on głównie opisem uszkodzeń skrzydła i dalszych losów końcówki - wg dr Błaszczyka zniszczeniu uległ pierwszy dźwigar i dolne poszycie, co pociągneło za sobą w krótkim czasie oderwanie skrzydła.
Wg drugiej skrzydło Tu-154 zostaje przecięte przez brzozę, skrzydło traci swoją ciągłość i odpada, brzoza zachowuje swoją ciągłość, a następnie przewraca się pod ciężarem własnej korony. Taki przebieg zdarzenia opisuje m.in. prof. Artymowicz.
Tzw. Zespół Laska najprawdopodobniej nie jest pewny sposobu zniszczenia skrzydła, gdyż w różnych komunikatach sam potrafi sobie zaprzeczać. Na konferencji prasowej 30.01.2013 roku skłaniał się ku pierwszemu wyjaśnieniu:
"Mirosław Milanowski, meteorolog, członek podkomisji lotniczej w komisji Millera:: - Skrzydło nie oddzieliło się na samej brzozie, tam się zaczął proces."
"Dr Lasek: Nigdy nie zostało powiedziane, że brzoza ścięła skrzydło. Na skrzydło działa siła aerodynamiczna"
wyborcza.pl/relacje/1,126862,13320948,__Katastrofa_smolenska__Fakty______Zaden_z_zapisow.html
W odpowiedzi dla blogera Frycek18 w dniu 03.03.2014 r. dr Lasek zmienił zdanie i skłonił się ku drugiemu wyjaśnieniu:
"Ze śladów zderzenia (pod brzozą rosnącą na działce dr Bodina znaleziono m.in. element siłownika napędu klap skrzydłowych co by sugerowało, że skrzydło zostało odcięte wskutek zderzenia) oraz zeznań dr Bodina wynika, że skrzydło rzeczywiście zostało odcięte w tym miejscu."
bbudowniczy.salon24.pl/570336,wyjasnienia-zespolu-laska-to-science-fikcje-czystsze-od-helu,2#comment_8850782
Wśród niezależnych ekspertów cytowanych przez dr Laska, najbardziej stanowczo w tej kwestii wypowiedział się prof. Artymowicz, astrofizyk. Wg jego badań to skrzydło zostało odcięte na brzozie, a wariant pierwszy nie jest możliwy, "gdyż musiałby spowodować zjawiska porównywalne z "upadkiem tonowego meteorytu" - jest to "science fikcja czystsza od helu":
"brzoza zostala nadlamana skrzydlem, ale upadla nie w momencie przelotu tylko po nim. tak zreszta mowi jej wlasciciel pan Bodin. aby skrzydlo samolotu moglo nie urwac sie i ten "patyczek" tak zlamac, ze jego gorna czesc pozostaje niemal przyczepiona do dolnej, gdyz stoi sobie oparta o nia, musialoby zrobic to albo przechodzac przez brzoze na wylot jak duch, co jest malo mozliwe, albo tez tak ja ugiac, zeby brzoza sie zgiela, zlamala i zlozyla we dwoje w czasie przelotu samolotu nad brzoza."
" jesli krawedz skrzydla miala pozostac jako-tako cala (to hipoteza pana prof. Biniendy, nie moja!), brzoza musiala sie zlozyc w czasie przelotu zniszczonej krawedzi skrzydla. w przeciwnym wypadku, doszloby do urwania i odrzucenia gornej czesci pnia brzozy na kilka do kilkudziesieciu metrow (to oszacowanie)."
"przyjmujac hipoteze pancernego skrzydla kladacego brzoze, poruszajac sie z kosmiczna predkoscia drzewo po upadku spowodowaloby zjawiska towarzyszace upadkowi tonowego meteorytu. katastrofa mini-tunguska. w calym smolensku wybite szyby, jesli nie znacznie gorzej."
" 100000 g to science fikcja czystsza od helu,odwazniejsza niz pan Antoni Macierewicz. co nalezalo dowiesc.udowodnilem, ze brzoza NIE mogla zostac polozona skrzydlem i przeslizgnac pod nim. musialo dojsc do destrukcji: albo brzozy albo skrzydla. polozenie brzozy w dwoch opartych o siebie kawalkach znaczy, ze brzoza wygrala a skrzydlo przegralo.jest oczywiscie wiele innych argumentow za tym (np. polozenie koncowe urwanego skrzydla, to jest opisane w dalszym rozdziale bloga)."
"brzoza nie zostala scieta tylko poturbowana. pozbawiona polowy wlokien w sekcji pnia, pochylila sie i upadla pare sekund po zniszczeniu skrzydla. delikatnie zlozyla sie pod swoim ciezarem, oparla galeziami o ziemie a pniem o pien. "
fizyka-smolenska.blogspot.com/2014/02/6-bajka-o-brzozie-patyczku-i-niezomnym_15.html
Z "grubsza" teoria prof. Artymowicza pokrywa się więc z ostatnią wersją dr Laska.
W ostatnich dniach poważny cios ustaleniom powyższej dwójki zadał jednak nie kto inny, tylko sam profesor Krzysztof Sibilski, "członek Amerykańskiego Instytutu Aeronautyki i Astronautyki, profesor w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych i na Politechnice Wrocławskiej,". W swoim wywiadzie dla PAP z dnia 06.04.2014 r., stwierdza on stanowczo, że to skrzydło ścięło drzewo, a końcówka odpadła później:
"Przednia krawędź skrzydła przeszła przez pień o średnicy około 40 centymetrów w ciągu 5-6 tysięcznych sekundy."
"- Jak długo trwał proces łamania i skręcania skrzydła?
- Mniej niż sekundę. Dla obserwatora z zewnątrz wyglądałoby to tak, jakby przeszkoda przecięła skrzydło.
- To w końcu skrzydło ścięło brzozę, czy brzoza skrzydło?
- Drzewo zostało ścięte przez skrzydło. Uderzenie spowodowało jednak na tyle poważne uszkodzenie skrzydła, że obciążenia aerodynamiczne doprowadziły do jego destrukcji. Przede wszystkim była to siła nośna rzędu 10 ton. Skrzydło nie było w stanie jej przenieść."
wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Inzynier-lotniczy-o-tym-dlaczego-oderwalo-sie-skrzydlo-tupolewa,wid,16520797,wiadomosc.html
Mamy więc rozbieżne wyniki badańprof. Artymowicza iprof. Sibilskiego, gdzie ten pierwszy opisuje możliwość destrukcji skrzydła w sposób opisywany przez drugiego jako "science fikcja czystsza od helu,odwazniejsza niz pan Antoni Macierewicz ".Pomiędzy naukowcami tkwi Zespół na czele z dr Laskiem, którego wyjaśnienia raz skłaniają się ku pierwszej, raz ku drugiej wersji. Ponieważ cała trójka znajduje się w Komitecie Naukowym zbliżającej się konferencji "Mechanika w Lotnictwie" 2014 (prof. Sibilski jest nawet przewodniczącym) ciekawy jestem, czy Panowie będą w stanie w trakcie dyskucji wyjaśnić jednoznacznie mechanizm zniszczenia skrzydła.
PS1.Wywiad prof. Sibilskiego przynosi nam także nowe informacje dotyczące konstrukcji skrzydła Tu-154. Wg profesora skrzydło w miejscu uderzenia posiadało jedynie 2 dźwigary, a nie 3 jak dotychczas sądzono:
" Żeby to zrozumieć, trzeba wytłumaczyć, jak zbudowane jest skrzydło samolotu. W Tu-154M przez całą długość skrzydła biegną dwa dźwigary.W przekroju poprzecznym skrzydło dzieli się więc na trzy przestrzenie - między przednią krawędzią a pierwszym dźwigarem, między dźwigarami oraz między drugim dźwigarem a tylną krawędzią. "
"Tymczasem w zderzeniu z brzozą została przecięta przednia krawędź skrzydła i pierwszy z dwóch dźwigarów. To potwierdzają nawet symulacje prof. Wiesława Biniendy".
Fragment pracy dr Błaszczyka: "Strukturę wytrzymałościową skrzydła (Rys. 2 i Rys. 3), tworzą: trzy dźwigary".
Źródło: "BRZOZA SMOLEŃSKA - ASPEKTY WYTRZYMAŁOŚCIOWE STRUKTURY SKRZYDŁA SAMOLOTU TU-154" dr Jan Błaszczyk
PS2.Tylko dla formalności zacytuję odpowiedź Zespołu Laska na pytania zadanej we wcześniejszej notce:
"odnosząc się do Pana pytań o mechanizm niszczenia końcówki skrzydła oraz określenie odstępu czasowego pomiędzy uderzeniem w brzozę a odpadnięciem skrzydła, informujemy, że KBWLLP odniosła się do tego faktu w Protokole, na str.39: "W wyniku tego uderzenia oderwana została końcówka lewego skrzydła o długości 6.1 m wraz z lotką i dwoma sekcjami slotów" oraz w załączniku 4 do Raportu, na str.7: "W odległości 855 m od progu pasa miało miejsce uderzenie lewego skrzydła w dużą brzozę na wysokości około 5.1 m (rys. 6), które doprowadziło do oderwania dużego fragmentu lewego skrzydła wraz z lotką". Końcówka lewego skrzydła została odnaleziona 111 m od brzozy, w którą uderzył przelatujący samolot."
Powyższa "odpowiedź" została wysłana raczej tylko po to, by dochować 14-dniowego terminu odpowiedzi na e-mail, gdyż nie udziela żadnej konkretnej odpowiedzi na moje pytania.
(5)
3 Comments
BBudowniczy
06 April, 2014 - 16:58
Jestem o to dziwnie spokojny.
Nawet jeśli doszło do zabawnego nieporozumienia:
to i na to coś się tam poradzi.
Btw, wywiad dla wp.pl przynosi i taką oto informacje:
Przez dwa miesiące był w komitecie naukowym pierwszej konferencji smoleńskiej, skąd odszedł, bo - jak uważa - "profesor od lotnictwa był potrzebny organizatorom tylko po to, by potwierdzić ich hipotezy".
Co czyni całą sytuacje jeszcze zabawniejszą.
Hm... może w Kazimierzu Dolnym rewolucyjna teoria, ponoc eksperta z najwyższej półki, o dwóch dzwigarach przyjmię się lepiej niż w środowisko które pan naukowiec ze zgrozą, szybko opuścił.
Idę o zakład że pan profesor okaże się elastyczny i wykonana efektowną bęczkę
nurni
06 April, 2014 - 17:19
A ilość dźwigarów? 2 czy 3 ? Pisząc Laskiem: Nie ma to wpływu na określenie przyczyny wypadku, bowiem w tym miejscu gdzie zostały urwane 2 lub 3 dźwigary samolot powinien był się znajdować ok. 100 metrów wyżej.
BBudowniczy
06 April, 2014 - 17:57
W ogóloe coż to za odwaga z tym ujawnieniem się?
Wsparcie rosyjskiej wersji wydarzeń gwarantuje medialną sławę - goździki, wywiady, wizyty w zakładach pracy - at last but not least polepszenie sytuacji bytowej takiego co to ma "dosyć".
Pan Lasek też miał dosyć pytań o 10.04 - bardziej wylewny stał się dopiero wówczas gdy otrzymał wreszcie nowy etat.
Wróże że to FP.
Gdyż przecie nie labilny pan Pieniek czy profesor Czachor.
Btw, wróżę obecnośc profesora Czachora w Kazimierzu. i jakąś tam dyskusje wedle reguł dziś już oczywistych.
Jak najdalej od jakiegokolwiek wybuchu na pokładzie.
Każdy kto akceptuje tę "zgodę budującą" - słowo wybuch stawia wszak państwo Tuska i Komorowskiego na baczność - może liczyć na jakieś pięć minut.
Całośc zamknie relacja Piotra Falkowskiego który napisze nam jaki prof Czachor był nieprzejednany w kwestii np dźwigarów, czy też smutno rozczarowany że nikogo nie interesuje wpływ setek samosiejek na wyrywanie np nitów z poszycia samolotu.