W szponach koronawirusa

 |  Written by Smok Eustachy  |  0
Jak poseł kwiknie na koronawirusa to nic się nie dzieje: wchodzi następny z listy. Ale ja senator padnie na koronawirusa to są wybory uzupełniające i jest tu haczyk. Stanowisko Marszałka Grodzkiego może się okazać zagrożonym przy niekorzystnym wyniku wyborów uzupełniających także totalni idą po bandzie.

Subtelny plan wykończenia Kaczora koronawirusem może się nie udać. Kaczor jest w grupie ryzyka i forsowanie obrad sejmu na miejscu daje pewna nadzieję na ustrzelenie Kaczora. Kto pamięta akcje ugodzenia w jego ochronę? Posłanka Mucha wtedy szalała chyba? Pozbawienie Kaczora ochrony uczyniłoby z niego łatwy cel. Szerokie masy społeczne rozumieją jednak sytuację i popierają ochronę Kaczora. Myślę że gra była warta świeczki: odium jakie by na nich spadło z powodu odstrzelenia Kaczora jest niczym przy fruktach jakie przyniosłoby rzeczone odstrzelenie. Nawet jakby przy okazji  padło dwudziestu posłów totalnych to nic się nie dzieje bo wejdą za nich młodsi następcy.

I

Teraz niech mi ktoś powie czemu nie było do tej pory adekwatnych środków wirusofobicznych tylko PiS ad hoc ustawę przeprowadzał? Czemu konstytucja nie przewidziała odpowiedniego stanu? Tusk ponoć w 2008 roku coś tam przewidział i dzięki temu mamy stan epidemiologiczny ale zdalnej pracy sejmu nie ma. Nie przewidziały orły konstytucyjne że epidemia może być?
Ustawa epidemiologiczna ma zamkniętą listę chorób zakaźnych i za każdym razem jak się pojawi nowa choroba to trzeba ją dopisać. Pisior, dufny w swe poparcie nie dopisał koronawirusa tylko napisał nową ustawę antykoronawirusową. Czy daje ona mniejsze czy większe możliwości niż zakaźna? Pytanie to wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Nikt tego narodowi (w tym mnie) nie wytłumaczył. Dodatkowo pisior wychodzi na nowoczesnego wykorzystującego sieci komórkowe, nawet LTE, oprogramowanie do komunikacji, Internet. A totalni to ni to ni sio ciemna masa która jeszcze nie przyswoiła elektryczności.

II O co chodzi ze stanem zagrożenia epidemiologicznego?

Nie trzeba czekać na klęskę żywiołową tylko można jej zapobiec. Weźmy obecną sytuację: zmarło kilkanaście osób, nie dzieje się nic straszliwego ale jak odpuścimy to zgony pójdą w setki dziennie i tysiące. Natomiast stan klęski żywiołowej się ogłasza jak już pierdykło i doszło do czegoś. Otwartym pozostaje też kwestia, czy pandemia jest już klęską żywiołową czy nie? Szczególnie obecna? Jak już pisałem wcześniej na razie reżim próbuje zadławić koronawirusa w zarodku, przy czym rację ma Redaktor Warzecha że nie umieją kaczyści wydać zarządzenia. Obywatel ma prawo w takiej sytuacjo do otrzymywania sensownych poleceń a pisowcy kontynuują PRLowskie tradycje prawa powielaczowego. Czyli wydają jakiś papiór a funkcjonariusz decyduje czy jak zabrakło zagrychy to można iść do sklepu czy nie. A keczup jest „sprawą niezbędną do życia codziennego” czy nie jest? W tak ciężkiej sytuacji powinni się przyłożyć do wydawania zarządzeń a nie na odwal się. Objasnię wam teraz wyskoki opozycji:

III

Totalni postawili w swych rachubach, jak zwykle błędnie, na olewactwo pisiorskie. Pisiory miały olewać koronawirusa jak Platforma ptasią grypę. Oficjalnie 180 ofiar. Różnica jest taka że wtedy totalni mieli osłonę medialną 100 procent, wszystkie trzy największe telewizje, prasę, portale internetowe i mogli sobie pozwolić na bumelkę bo nikt się nie przyczepił do nich. Nie było groźby zalania reżimu Tuska falą fejków kolportowanych przez łżemedia. Kto pamięta akcje z czasów pierwszego PiSu z epatowaniem liczbą zamarzniętych? Ano właśnie. Tymczasem teraz PiS nie ma monopolu medialnego i ataki TVN, Polsatu, Wyborczej miały nastawić opinię przeciw kaczystom.

Dlaczego to nie pykło?

PiS postawił na aktywne działania antywirusowe, w sferze administracyjnej i ogólnej. I histeria wirusowa dała podkładkę rządowi do akcji antywirusowych. Pokazali społeczeństwu, że problem poważny jest. A drugiej strony totalni jak się zorientowali, że wzmacniają reżim zaczęli brykać, że zagrożenie niewielkie. I te dwie narracje zdarzają się ze sobą i wywołują dezorientację. Co gorsza PSL i SLD wyłamują się z opcji totalnej dając sygnały, że w obliczu koronawirusa kaczofobiczna szajba winna ulec zawieszeniu.

https://youtu.be/KaweGzn8vD0

 

 


Każdy próbuje każdego oszukać i wycyckać. Konstytucja jest nieudolnie napisane i nie ma jasności, czy wystarczy same wybory przesunąć czy cały proces wyborczy trzeba powtórzyć od zera. Mianowanie kandydatów, zbieranie podpisów, etc etc. Dochodzą słuchy, że chodzi tu o wyrzucenie Kidawy-Błońskiej z zaszczytnej funkcji kandydaty. Skompromitowała się ona bowiem raz a dwa zwróciła przeciw Schetynie. Schetyna zaś  chce pokazać, że nie ma dla niego alternetywy” Budka i inni to są pikusie w porównaniu ze Schetyną. I jeśli zaczynamy zabawę od zera to cofamy się aż do jesieni zeszłego roku. Wg mnie zapis konstytucyjny oznacza jednak przełożenie samych wyborów, co jest możliwe w wyniku ogłoszenia klęski żywiołowej:

 

IV

Gowin niepotrzebnie kłapnął paszczą o przełożeniu wyborów. Aby pisiorstwo zaczęło się zajmować tym problemem powinny być spełnione następujące warunki:

  1. Stosowna petycja oficjalna utrzymana w odpowiednim tonie: błagalno-cierpiętniczym. Z podkreśleniem wielkości Kaczora Dyktatora który w swej łaskawości może wybory przesunąć.
  2. Atmosfera kompletnego konsensusu, czyli cały obóz totalny musi wystąpić oficjalnie, łącznie z Tuskiem i całą Brukselą.
  3. Wyrażenie explicite gotowości totalnych do ponoszenia wyrzeczeń zapisanych w ustawie o klęsce żywiołowej: pełnienie wart, kopanie rowów antywirusowych przez klub parlamentarny PO razem z prezeską Gersdorf. Kluczyki od aut powinni załączyć, bo mogą auta być zajęte. I klucze od pomieszczeń, bo pomieszczenia mogą być zajęte, karmienia krów, świń i kota prezesa. I inne.

Lista jest pokaźna.
Obecne wyczyny totalne przypominają mi 2015 rok, kiedy jako wstępny warunek negocjacji totalni stawiali spełnienie ich wszystkich żądań. W główce się im przewróciło  i Trybunał padł łupem Kaczora. Nie wyciągnęli żadnych wniosków ani z wyborów 2015 roku ani Obecne wyczyny totalne przypominają mi 2015 rok, kiedy jako wstępny warunek negocjacji totalni stawiali spełnienie ich wszystkich żądań. W główce się im przewróciło i Trybunał padł łupem Kaczora. Nie wyciągnęli żadnych wniosków ani z wyborów 2015 roku ani
    z działań swych późniejszych nieszczęsnych. Niech jeszcze zrobią powtórkę z ciamajdanu.

    CDN

5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>