
Kijowska Ruś ma wielkiego historycznego pecha. Klątwa jakaś nad nią wisi. Jak millenium temu zawezwała Waregów, by nimi rządzili, tak do tej pory z niewoli się wydobyć nie mogą. Jak nie kniaziowie, to Mongołowie. Jak nie Tatarzy, to znów oligarchowie (potomkowie tamtych kniaziów, częściowo spolonizowani, a później to sfrancuszczeni chyba). Potem bolszewia, a potem znów oligarchowie obecni. Na jaki okres nie spojrzeć to rządzi tam spółka satrapów. Zawsze zjeżdżali się ludzie niemiłego autoramentu do zarządzania tym bogactwem i wyzyskiwania najdrobniejszych.