
Nie mam zamiaru ze zwiędnietych laurów liści z uporem stroić głowy. Nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że coś się nam należy za przodków zasługi, ani z tytułu naszej martyrologii. Nie ma takiej potrzeby i nasze grzechy, niedopatrzenia i błędy powinny być napiętnowane na równi z grzechami innych nacji, narodów i państw. Denerwujące jest coś innego - mianowicie ton jakiejś wyższości, przedstawianie siebie, jako przedstawicieli narodów bardziej ucywilizowanych, mądrzejszych, których z tych racji należy posłusznie wysłuchać i bez szemrania wykonać ich dyspozycje.