
Od wybuchu afery taśmowej, czyli przez cały rok trwała zbiorowa akcja propagandowa edukująca Polaków w temacie szkodliwości zakładania podsłuchów. Przez długie miesiące wpajano nam, że jest to proceder przestępczy, ze wszech miar szkodliwy, paraliżujący, niszczący państwo i podważający do tego państwa zaufanie. Co najbardziej kuriozalne, o tej szkodliwości podsłuchiwania mówili głównie ci, którym zupełnie nie przeszkadza, że Polska pod rządami koalicji PO-PSL stała się niechlubnym liderem w Unii Europejskiej pod względem inwigilacji własnego społeczeństwa.