Przy porażającej bierności IPN, namiestnik z Krakowskiego Przedmieścia – w sposób za to przewidywalny – wydał właśnie wyrok na powszechną, opartą na sile państwa, w znaczeniu dosłownym – zmaterializowaną pamięć o Ostatnich Zbrojnych Obrońcach Ojczyzny. Powie ktoś: nie ważne, co w tej sprawie robi, albo czego nie robi, ktoś taki, jak mieszkaniec Ruskiej Budy, nieistotne, jak zachowuje się całe magdalenkowe państwo, wszak tylko teoretyczne. I będzie miał rację, bo faktycznie nie godni są, by wiązać rzemyki u sandałów Tych Bohaterów.