Być elitą, być elitą!

 |  Written by Everyman  |  0

Tytuł tego tekstu proponuję nucić na melodię kultowego „Być kobietą”, przeboju wykonywanego niegdyś przez Alicję Majewską. Liczę na to, że co sprawniejszym interpretatorom uda się okrasić zmodyfikowane wykonanie tej piosenki odpowiednią dozą ironicznych uśmiechów, bo takie właśnie podejście chciałbym zaprezentować wobec zjawiska jakie tu opisuję.

O ile wyrwanie się z blokowisk, zaścianków, slumsów czy faveli musi budzić podziw, o tyle oparte li tylko na pobożnych życzeniach aspirowanie do elit społecznych – lokalnych czy krajowych – niezmiennie wzbudza politowanie.

Znam radnego, kiedyś właściciela zapyziałego, podupadającego warsztatu samochodowego, wybranego do rady gminy głosami mieszkańców po części z litości, po części z przekonania, że tzw. swój chłop będzie dobrze reprezentował ich interes. „Swój chłop” wkrótce po wyborze natychmiast po wyborze utracił swojskość, a w kolejnych kadencjach obrósł w piórka, skumał się z lokalną sitwą i – co gorsza – do dziś prezentuje postawę miejscowego Dyzmy trochę ku uciesze, a trochę rozpaczy gminnej społeczności. Ukrawacony, tokujący na sesjach rady zabawną nowomową przejętą z najbardziej żenujących debat medialnych, zasłynął w okolicy brakiem skuteczności, zachłannością na diety i stanowiska w gminnych instytucjach. Tajemnicą pozostaje dlaczego w kolejnych wyborach udało mu się powtórzyć wyborczy sukces mimo miałkości zarówno prezentowanych poglądów jak i charakteru ...

Żeby uszczknąć rąbka tajemnicy wystarczy zrozumieć, że przylgnięcie do dominującej w danej społeczności większości partyjnej, całkowite podporządkowanie się jej dyktatowi kosztem własnych poglądów i mniej lub bardziej świadome przyjęcie roli pożytecznego idioty może przynieść doraźne korzyści. Sądzę jednak, że równie ważne znaczenie odgrywa tu utożsamienie się wyborców z pozornym awansem ich kandydata do lokalnych elit i niczym nieusprawiedliwione aspiracje tych samych wyborców.

Zjawisko to, jakże widoczne w skali kraju, zasługuje na kilka uwag podczas analizy preferencji wyborczych. Jednym z jego ciekawszych aspektów jest symptom "spóźnionego kombatanctwa" szczególnie widoczny w działaniach kodziarzy i kodziarek, którym zbyt młody wiek lub zwykłe tchórzostwo nie pozwoliło "walczyć o demokrację" w czasach, gdy taka walka była szczególnie wskazana. Wielkie "NIET!" prezentowane wobec dosłownie wszystkich przedsięwzięć aktualnej władzy ma ten kompleks uleczyć i - przy okazji - wynieść i wcisnąć w szeregi zbuntowanych elit.

„Być elitą, być elitą!” - brzmi jak często powtarzany refren przez autorów zarówno najdobitniej formułowanych obelg pod adresem demokratycznie wybranej i wybierającej większości jak i przez bezmyślnie powtarzających te obelgi pomniejszych zapiewajłów. Na szczęście przepaści pomiędzy aspiracjami a rzeczywistą przynależnością do elity nie da się zasypać nawet najbardziej wymyślnymi zniewagami, bo przecież – dajmy na to - pani Kopacz nigdy nie da się porównać z prof. Legutko. Co więcej, tak jak trzęsący się, hałaśliwy ratlerek nieszczególnie się sprawdza w roli króla zwierząt, tak wielu kandydatów z tzw Koalicji Europejskiej w tejże Europie może nam przynieść wstyd zamiast dumy, nie wyłączając z tej grupy króla Europy.

Wystarczy wyobrazić sobie biegającą po brukselskich korytarzach posłankę w czerwonym płaszczyku, podtykającą postronnym ów płaszczyk do dotknięcią, bo „była w nim u papieża” , by za chwilę obrażać Kościół w najobrzydliwszy sposób. Precz z dyktaturą takich właśnie kobiet! - można by zażartować.

Albo inna pani, posłanka o dwuczłonowym nazwisku. Uważa, że zdawkowe przeprosiny kończą sprawę chamskiego ataku na Małgorzatę Wassermann, której zarzuciła awans „ po plecach ojca”, tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej. - No nie, droga pani! - to nie koniec sprawy, chamstwo żadną drogą do elit nie prowadzi.

O tym, czy moja teoria, że samowolne utożsamianie się z elitami niewiele ma wspólnego z rzeczywstością wkrótce się przekonam, gdy obie posłanki poddane zostaną wyborczej próbie i -. obym się mylił! - przejdą ją pomyślnie.

Będę wtedy powtarzać: -„Być elitą, być elitą! - brzmi dumnie, ale często … głupio.

5
5 (3)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>