Error message

User error: Failed to connect to memcache server: 127.0.0.1:11211 in dmemcache_object() (line 415 of /usr/share/nginx/www/blog-n-roll.pl/sites/all/modules/memcache/dmemcache.inc).

Obłęd

 |  Written by ro  |  75
Staram się zrozumieć stanowisko tych, którzy upatrują w Ukrainie szansę na osłabienie Rosji, choć doskonale widać, że wciąż jeden podpis za oceanem więcej waży, niż niż wszystkie protesty i Majdany.

Staram się zrozumieć Sakiewiczów, ale - no, sorry!
Tego dzisiejszego wybryku zrozumieć się nie da!
Najpierw "Niezależna" zatakowała  księdza Tadeusza Zaleskiego, przytaczając jakąś wyrwaną z kontekstu wypowiedź i robiąc z niego ludożercę, który namawia do nieudzielania pomocy rannym na polu bitwy Ukraińcom (tym razem ja przesadzam, ale tylko trochę).
A zaraz potem do obrońców ucieśnionych (przez kogo?) banderowców dołączył Targalski.

Na Niezależnej (od przyzwoitości?).pl  krzyczy tytuł: 
"Dr Targalski: Marsze ku czci Bandery, to symbol walki z Rosją, a nie z Polską"  
Chciałoby się złapać jednego z drugim, Targalskiego z Sakiewiczem (a Wolskiego na dokładkę) za ramiona i potrząsnąć:
-Czy wyście się panowie szaleju najedli?!
-Czy was Ukraińcy proszą, o adwokaturę przed polskim społeczeństwem? Przed rodakami których spora część ma konkretną kresową pamięć własną lub genetyczną?

Nikt przy zdrowych zmysłach w Polsce nie mówi, że banderowcy teraz przygotowują się do "wyzwalania" Przemyśla. Mają ważniejszy problem na głowie - walczą z Rosją.
I  - zdobędę się nawet - niech im się w tej walce powodzi!
Z Rosją wielokrotnie na przestrzeni wieków walczyła Turcja.
Czy zdawkowa, wypowiadana na złość Rosji formułka "Poseł Lechistanu - nie przybył", miała Polaków rzucać w objęcia "odwiecznego osmańskiego sojusznika"? Niektórych rzuciła, ale "niewiedzieć czemu" jakoś te akurat fragmenty wielkich życiorysów nie są zbytnio eksponowane.  

Jest to jakiś obłęd, owo usłużne, nieproszone wychodzenie naprzeciw ukraińskim oczekiwaniom. Bo wciąż nie chce mi się inne słowo przecisnąć przez klawiaturę.
Ukraińcy, owszem, grzecznie podziękują za wsparcie, nawet po główce pogłaszczą, po ramieniu poklepią, medal nawet wręczą. Ale do wyduszenia z siebie słowa prawdy o ludobójstwie, nie mówiąc o posypaniu głowy popiołem i potępieniu zbrodniarza jakoś się nie kwapią.

Po co? Mają przecież  wiernych polieznych... przyjaciół, którzy nieproszeni, wiedzą, co powiedzieć i napisać.


-Panie Sakowicz, panie Targalski, inni! Czy nie moglibyście jakoś inaczej Ukrainy wspierać, a przy okazji urodzin Bandery choć trochę sobie pomilczeć?!
 
 

I bądź tu człowieku skłonny do sojuszy ponad prawicowymi podziałami.
 
http://niezalezna.pl/62885-dr-targalski-marsze-ku-czci-bandery-symbol-wa...
http://niezalezna.pl/62866-kompromitacja-ksiedza-isakowicz-zaleskiego-du...

 
4.636365
4.6 (11)

75 Comments

Waldemar Żyszkiewicz's picture

Waldemar Żyszkiewicz
Hitler też był antyrosyjski. 
Antykomunistyczny w dodatku.


Owszem, na niektórych tak działa 
i dlatego mamy Zychowicza...
 

Waldemar Żyszkiewicz

nurni's picture

nurni
był przede wszystkim ... towarzyszem Hitlerem.
Wiećej go z kolegą Stalinem łaczyło niż dzieliło. Tyle że tak Stalin jak i Hitler nie znosili konkurencji...

A bardziej serio: przy okazji umizgów pani Merkel do Putiny strony internetowe (niemieckie) zasypane zostały wpisami: "Danke, Frau Ribbentrop"

Co ciekawe nie pochodziły z Polski, gdzie ten pakt znamy aż za dobrze ale z od mieszkańców dzisijeszego kraju - gdzie agresja na Polskę w 39 roku przyjęta była z pewnymi nadziejami. Taki paradoks.

Zatem mamy koło siebie naród który dziś jest zdecydowanie antyrosyjski i bardzo zdystansowany wobec Niemiec.

Jest taki dowcip (przypisywany Reaganowi ale to raczej nieprawda) iż Polak to jest taki gość który na wieść że oto odbędzie się walka kogutów wskakuje w buty i leci tam z kaczką.
Dowcip odwołuje się do niespecjallnie dobrej percepcji niektórych Polaków i generalnie wpisuje się w polish jokes.
Czy jest w tym coś na rzeczy to już jako pokolenie 1989 roku, kiedy to wy....no nas koncertowo, musimy sobie sami odpowiedzieć.

Tak własnie to widzę.
Zdecydowanie antyrosyjska Ukraina, coraz bardziej antyniemiecka. A my co?
A my w buty i z kaczką.
Max's picture

Max
Ech, ten polski sentymentalizm międzynarodowy i czerdziestkoczwórkowość. Skądinąd zawsze, ale to zawsze, uwzględniający interesy świata i Europy, polskich sąsiadów, ewentualnie, w najlepszym wypadku może i Polski jako takiej, ale rozmytej, enigmatycznej, a nade wszystko mistyczno-zbawczej. A na kwestię tego, co dobre dla Polaków, tu i teraz nie warto zwracać uwagi - poświęćmy ich na ołtarzu lepszej sprawy, sprawy wielkiej.

Przepraszam, ale czytając teksty, którymi raczy nas od dłuższego czasu tzw. "środowisko GP" złośliwości same przychodzą na myśl. Oczywiście, może niesłuszne. Może nie chodzi o tępotę bezmierną i zapatrzenie w mrzonki, ale o własny interesik. Nurni, wieszasz psy na księdzu Isakowiczu-Zaleskim, ze względu na jego wypowiedzi. A to, że Sakiewicz odnaczenia przyjmuje od jakiejś mutacji ukraińskiej Ochrany - to jest normalne? Może jedna nie tacy głu chłopcy i dziewczeta publicyści, no przynajmniej niektórzy jednak rozsądkiem, widać, się kierują...

Podłe insynuacje, powiesz. Być może, podobnie jak nieładne jest pisanie o "służbie" w kontekście osoby księdza Isakiewicza - Zaleskiego.

Ale ad rem. Targalski operuje demagogią na bieżąco. Polakom lepiej jest w zachodniej Ukrainie? A czemuż to Targalski "przypadkowo" pomija w swoim wywodzie przysłówek "teraz"?
Bo przed konfliktem z Rosją wszyscy wiemy, GDZIE Polakom żyło sięlepiej, w której części Ukrainy. Proszę, ka może wzorem pana Targalskiego: czy gdyby we wschodniej części Ukrainy wybuchł wulkan - na tym tle stosunek do Polaków zachodniej, probanderowskiej Ukrainy istotnie lepszy niż kąpiele w roztopionej lawie...

Piszą panowie z GP, że kult Badery ma wymowę zdecydowanie antyrosyjską. Po pierwsze to nieprawda (przypomnę wypowiedzi o ukraińskim Przemysłu), po drugie: nie ma to dla nas najmniejszego znaczenia. W interesie Polski, w interesie Polaków jest głośno i wyraźnie powtarzać: to był drań, bandyta i morderca, winien wraz ze swoimi kompanami wymordowania 200 tysięcy Polaków. Tylko w ten sposób postępując zadbamy na przyszłość o to, aby Polska była (marzenie) szanowana i doceniana. Słabych się wykorzystuje, a liżącymi buty lokajami - pogardza. Mnie jest wstyd, jak czytam te, "ilu Banderów mieści się na łebku od szpilki", rozważania.

Juz popieraliśmy swego czasu pomarańczową "rewolucję". I jak się skończyło? Ano, niebawem pojawił się Juszczenko, premierem zostaął Tymoszenko 9skończyłą w niesławie zamknieta za złodziejstwa, teraz - miara Ukrainy - wypłynęła znowu), a zwycięska proeuropejska frakcja obrała kurs zdecydowanie antypolski. To bodajże wtedy Bandera został obwołany bohaterem Ukrainy... A jak tam z embargo na polski eksport, dalej obowiązuje, nie?

A coż mnie obchodzi, że większość Ukraińców (być może, to są pobożne zyczenia panów Sakiewicza&Co) nie kojarzy Bandery z antypolonizmem. Nawet jeśli ta wątpliwa teza jest prawdą: co mnie, co nas to obchodzi? To niech się ciemna brać ze Wschodu uczy własnej historii. I zcaznie brać odpowiedzialność za te swoje państwo. Bo od 20 lat nauczyli się przedstawiac siebie światu zachodniemu jak nieszczęsne ofiary i żebrać o pomoc - bez przerwy. Dobrze, źle wam się dzieje istotnie, ale co wy sami zrobiliście? Postrzelaliście do siebie w obie strony na Majdanie? I dlaczego - bo się demokratycznie wybrany (jednak tak, przypominam, Janukowycz był demokratycznie wybrany, nie było tam aby obserwatorów z OBWE?) przestał podobać. Miara kultury i dojrzałości narodu. Mogę się litować, współczuć Ukraińcom nie będę.


 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
GORAL's picture

GORAL
I Monsieur Targalski nie przyjdzie i pana nie wytnie..Tylko pozazdroscic ;-))
 
Max's picture

Max
Ano nie wytnie - a za takie "gadanie" już bym podpadł?
W ogóle przepraszam - mam w planach odpowiedź na Pana komentarz w dyskusji o PiS. Ale że zrobi się z tego notka, to i notkę opublikuję, jak się tylko "pouporywam" z innymi problemami w tzw. "real life".

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
GORAL's picture

GORAL
..." a za takie "gadanie" już bym podpadł?"..
Za pierwszy tekst tego rodzaju na NB otrzymalby pan od Targalskiego wdzieczny tytul "Moczarowca z NE"...:-))
 
GORAL's picture

GORAL
Jezeli juz jest mowa o "powrotach ;-)) to moze zaczac od uzywania prawidlowego ,geograficznego nazewnictwa,w tym przypadku Kresy Wschodnie,Bukowina,Podlasie,Halicz,Wolyn,Podole..
Czy to jest juz Rewizjonizm ? ;-))
Traube's picture

Traube
Do publicytyki Józefa Darskiego mam spory dystans od czasu, gdy parę lat temu, bodajże na łamach Nowego Państwa entuzjastycznie nawoływał do udziału Polski w, traktowanym przez niego jako pewnik, amerykańskim ataku na Iran. 
Z góry też przyjmował, że ewentualni polemiści to albo agentura albo użyteczni idioci.

Czytałem to wszystko z najwyższym zdumieniem. 

Może rozumowałem, jak prostaczek, nie w kategoriach wielkiej polityki, bazując głównie na moim kontakcie z tym krajem i z Irańczykami. 
Trochę po świecie jeździłem, ale nigdzie nie spotykałem się z tak wielką życzliwością wobec Polaków - a na jednej z wycieczek byłem w dużej grupie. Była to życzliwość kompletnie bezinteresowna, nie wiązała się z chęcią sprzedania czegoś itp. Tej życzliwości doznali też Polacy w czasie II wojny światowej, po których pozostały liczne groby na cmentarzach, którymi do dziś się Irańczycy opiekują.

I nagle czytam o tym, że Polska powinna wziąć udział w zabijaniu tych ludzi, którzy nikomu z nas nigdy nic złego nie zrobili i zrobić nie mają zamiaru!

Ja wiem, że Iran wspiera różne organizacje terrorystyczne walczące z Izraelem, ale wiem też, że kraj ten w swojej długiej historii nigdy na swoich sąsiadów nie napadał. Argumenty o zagrożeniu Polski przez irańskie, teoretyczne, rakiety, którą można było słyszeć podcas dyskusji o instalacji amerykańskich głowic w Polsce, można traktować jedynie jako bredzenie idiotów.

No, ale gdybyśmy mieli atakować Iran za wspieranie Hamasu, to co zrobić ze Stanami Zjednoczonymi, które mniej lub bardziej bezpośrednio wyhodowały talibów, Czerwonych Khmerów i całą masę innych bandyckich reżimów?  

PS. O głębi myśli geopolitycznej pana Darskiego świadczyło też jego przekonanie, że USA dałoby przy okazji Turcji wolną rękę w zwalczaniu irańskich Kurdów. A ja, od czasu poznania kurdyjskiej lekarki, która w Izraelu ukończyła studia i wybierała się tam robić doktorat, wiem, że Kurdowie są w tamtym regionie głównym sojusznikiem Izraela, który na różne sposoby ich wspomaga. :-)
ro's picture

ro
Do publicystyki Targalskiego (Darskiego) można było mieć dystans. Też go miałem, choć czasem powiedział coś mądrego.
Teraz już tego dystansu nie mam...
Max's picture

Max
Całkiem nieźle znam historię Iranu, nawet tam przez chwilę przypadkiem byłem, i darzę Persów sporą sympatią. Co prawda, w pewnym momencie "trafił im się" islam, ale dalej pozostali krajem z przebogatą kulturą, ludźmi którzy, w wypadku klęski, "iranizowali" inne kultury, nolens volens, pokojowo.

Kurdom współczuję. O nich się nie mówi, nie pamięta, nikt się nie upomina.

Rewelacje Targalskiego, o których nie wczesniej słyszałem, są żenujące.
Zaposiadam pytanie: kto zrobił tego pana autorytetem (prawicowego sortu), i z jakiego tytułu? Bo opinie różne mieć można - czym innym umieszczanie się na piedestale.
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Danz's picture

Danz
Bardzo ciekawy komentarz.  Zgadzam się z Tobą i Maxem, że z Irańczyków zrobiono "terrorystów", itp., itd., bo postawili się zarówno Amerykanom jak i Żydom.  Tak to właśnie wygląda z mojej subiektywnej perspektywy.  Kiedy w studiu telewizyjnym obserwuję dyskusje "ekspertów", którzy powielają te same "sprawdzone opinie" co do Iranu, PiS-u, albo "planu Balcerowicza", to odechciewa mi się polityki, blogów i gazet, zarówno Gazety Polskiej, GW-czej, tefałenu, CNN jak i FOX news.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

nurni's picture

nurni
Mam o ks Zaleskim dziś zdanie po prostu fatalne i nie zmienia tego nawet fakt że jestem rodzinnie spowinacony z jego fundacją. Nie mam oczywiście na myśli podopiecznych fundacji.

I z tego m.i.n powodu ośmielam się twierdzić że wszelkie wypowiedzi księdza znam coś około sto do tysiący razy lepiej niż Ty. Nie przesadzam.....
Na pewno.

Dlatego napisze że ksiądz odbiera jedynie promil tego co sam i to PIERWSZY wyprodukował.

Ksiądz ma bardzo ładną kartę w podziemiu i niemniej ładną w czasach gdy upominał się o lustracje w Kościele.
Przykład z głupia frant:
Antoni Męzydło ma równie ładną kartę i kto wie czy nie bardziej traumatyczne doświadczenia z kontaktami z SB-kami w lesie, porywano go i symulowano poderżeniecie gardła.

Ten sam Antoni Męzydło żyruje dziś reżim i zrobił co w jego mocy by dowody w sprawie tragedii 10.04 pozostały pod profesjonalnym okiem pana Putina.

Oceniajmy zachowania ludzi po tym co dziś, a nie po tym co kiedyś.
Gdyż jeśli nie, to postać np Władysława Bartoszewskiego i jego wybryki trzeba by nam oceniać tak samo. Wielki człowiek, ohydne pretensje wobec więźnia obozu kooncentracyjnego i takie tam.

Tu i teraz Max :)

 
ro's picture

ro
Pozwolę sobie zauważyć, że to jaki jest ksiądz Zaleski, nie ma wpływu na istotę zagadnienia.
Tą istotą jest łajdacki artykuł Targalskiego i postawa środowiska Gazety Polskiej. 
To tak gwoli przypomnienia.

 
nurni's picture

nurni
Znając Targalskiego (znając internetowo) wiem że ks Zaleski był dla niego jedynie przyczynkiem do opisu częsci tzw patriotycznej prawicy zdecydowanej na każde głupstwo, każde rozdanie bez najmniejszejj przy tym refleksji że finał jest taki iż kareta w dłoniach Putina.
Nothing personal.
Bez żadnych wątpliwości.
Jonathan's picture

Jonathan
4 miesiące, Niemcy zwolnili go oficjalnie ze względu na zły stan zdrowia (sic!) i odesłali do Warszawy pociągiem osobowym. Wielkość jego to twór czysto propagandowy.
A gdzie przebiega granica między "tam i wtedy" a "tu i teraz"? Kto i jak ją wyznacza? Które czyny ulegają zatarciu? Czy mądre rzeczy, które pisał nurni kiedyś już się nie liczą, a oceniamy go jeno po aktualnych głupstwach?

Be careful what you wish for, cause it may come true.
nurni's picture

nurni
"Czy mądre rzeczy, które pisał nurni kiedyś już się nie liczą, a oceniamy go jeno po aktualnych głupstwach?"

Tak !
Mądremu (nie wiem czemu przypisywane jest to mnie) zdarza się zgłupieć, zfiksować, a nawet zdradzić. Tak czasem bywa.

Oceniamy konkret. Przy jakichś okazjach możemy napisać o pewnym zawodzie,ale chyba tylko po to by sekundę później strząsnać pył z sandałów.
To wszystko.
Jonathan's picture

Jonathan
W 1981 roku w "80 minut na godzinę" Andrzej Zaorski śpiewał tak:
Zapomniane refreny romansów,
Zapomniany agitek rym
Śmiesznie dźwięczy słuchany z dystansu
Śmiesznie jako klasyka brzmi.

Zapomnienie zabawą pokoleń,
Zapomnienie - historii to czar,
Jakże łatwo już wkrótce po szkole
Znika pamięć win, zasług i kar.

Piosenka o krótkiej pamięci
Lajt motiv i epok i dni
Na pamięć jej uczcie swe dzieci
I sami słuchajcie jak brzmi.

Piosenka o krótkiej pamięci
Nie nęci - bo pamięć to zło
Zapomnisz - i wszystko przeleci
Raz dołem, raz górą, raz w bok.

Zapomniane szlachetne dewizy,
Zapomniany niejeden błąd
Co powraca cyklicznie jak kryzys
I nie sposób wyrzucić go stąd.

Bo pamiętać za dużo to przykre,
Choć przestrzegło by czasem to nas
Przed tragedią, przed bzdurą, przed mitem
Co powtarza się co jakiś czas.

Piosenka o krótkiej pamięci
Latami gubiła się gdzieś
Lecz zawsze wzlatała znad pleśni
Jak hymn lub żałobna zła pieśń.

Piosenka o krótkiej pamięci
Niech wierci nam serca i myśli
Nie wolno się łatwo zniechęcić,
By znowu nie wyrósł tu krzyż.

Be careful what you wish for, cause it may come true.
ro's picture

ro
Ktoś chyba Braun - opowiadał, że w Warszawie jest tablica pamięci tego Skarbu Narodowego.
I warszawiacy w sierpniu zapalają pod nią znicze.
 
Danz's picture

Danz
Do tej chwili nie rozumiem "casusu Bartoszewskiego"...  Z rodziny mojej ś.p. Babci wszyscy więźniowie obozu Auschwitz nie doczekali 1945 ("zmarli na tyfus).
Bartoszewski to po prostu "szczęściarz", który teraz może radośnie udzielić wywiadu niemieckiej gazecie, w której stwierdza, że w czasie okupacji bardziej bał się "sąsiadów Polaków" niż Niemca, który mieszkał w tej samej kamienicy.
Zaraz zacznę rzucać mięsem...  
W niemieckiej Europie Polakom pozostawiono rolę szmalcowników i oprawców, o Polakach bohaterach, takich jak Pilecki, i więźniach obozów koncentracyjnych nikt nie chce słuchać.
Nie ma takiego zapotrzebowania.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Waldemar Żyszkiewicz's picture

Waldemar Żyszkiewicz
...umierali. Moja ciocia np. przetrwała trzy lata w tamtejszym obozie, z którego w styczniu 1945 wyszła z gruźlicą. Latem 1947 dostała tzw. galopujących suchot (prosówki) i w dwa tygodnie później zmarła. Nie było dla niej penicyliny. 

Natomiast z Bartoszewskim było tak, że on wyszedł (wykupiony) z obozu już po kilkunastu tygodniach. Jako młody człowiek działał wśród wielu innych osób w Żegocie, założonej jesienią 1942 przez Zofię Kossak-Szczucką i Wandę Krahelską. Również w ramach Żegoty prowadziła swą dzialalność na rzecz Żydów Irena Sendlerowa.

Współcześnie Sendlerową, przy całym uznaniu dla jej odwagi i zasług, kreuje się nieraz na jedyną sprawiedliwą, podczas gdy proces skutecznego ocalenia życia jednej osoby z getta wymagał ofiarnej współpracy kilkunastu, a nieraz i większej liczby osób. Wystarczy powiedzieć, że Rada Pomocy Żydom 'Żegota' załatwiła kilkadziesiąt tysięcy tzw. aryjskich papierów dla Żydów uciekających z getta.
 

Waldemar Żyszkiewicz

Traube's picture

Traube
Wg Laurence Reesa, autora książki "Auschwitz. Naziści i ostateczne rozwiązanie" w ten sam sposób, co Bartoszewskiego wypuszczono jeszcze kilkuset więźniów.
Pisze on, że nie wiadomo dlaczego Niemcy ich zwolnili, ale zaznacza, że początkowym okresie istnienia był Auschwitz nadal "tylko" obozem koncentracyjnym, ciężkim, ale jednak ciągle nie obozem śmierci, zagłady, czy jak tam nazwać to, czym stał się wkrótce.
W tej początkowej fazie wyglądało na to iż będzie to ciężki obóz pracy, bardziej więzienie niż umieralnia. 
Temu, że zwolniono go "ze względu na stan zdrowia" zaprzecza wprost cytowany przez Reesa Bartoszewski. Na str. 41 opisuje przebieg, poprzedzającego zwolnienie z obozu, badania na komisji lekarskiej. Polski lekarz-więzień ma mu powiedzieć: "Jeśli będą pytać, to mów, że jesteś zdrowy i dobrze się czujesz, bo inaczej cię nie wypuszczą." 
Marny stan fizyczny i wielkie ropnie na plecach były "główną przeszkodą stojącą przed Władysławem Bartoszewskim na drodze do wolności" i dlatego polscy lekarze zasmarowali mu te ropnie jakimś balsamem i obficie posypali pudrem, aby się nie rzucały w oczy.
Na pytanie lekarza Niemca jeden z polskich lekarzy zaświadczył, że stan zdrowia Bartoszewskiego jest dobry.
Potem jeszcze jakiś esesman pytał go, czy był zadowolony z pobytu w obozie i czy ma jakieś zażalenia dotyczące warunków, na co Bartoszewski odpowiedział, że ich nie ma i jest zadowolony. Musiał jeszcze zadeklarować, że nie będzie łamał prawa i go wypuścili.

Rees pisze, że w tym czasie Niemcy bywali wrażliwi na naciski opinii publicznej i jako przykład podaje zwolnienie, po kilkunastomiesięcznym uwięzieniu w Dachau i innych obozach żyjących jeszcze profesorów UJ przebywających tam od listopada 1939. W ich sprawie interweniował m.in. u Hansa Franka kard. Sapieha i Watykan.

O zwolnienie Bartoszewskiego miał niby zabiegać Czerwony Krzyż.

Jak tam naprawdę z nim było się zapewne nigdy nie dowiemy, a i on sam w rozwiązaniu zagadki nie bardzo pomaga. Książek tyle napisał historycznych, a o wyjaśnienie przyczyn swojego zwolnienia z obozu jakoś nie zadbał, stąd te różne spekulacje i to "nikt do końca nie wie dlaczego". 
Tu ja już troszkę kombinuję, ale wydaje mi się, że gdybym był np. przedstawicielem Czerwonego Krzyża i udałoby mi się doprowadzić do zwolnienia jakiegoś więźnia, to nie robiłbym bym z tego tajemnicy, a i moi ewentualni współpracownicy chwaliliby się sukcesem i ta wiedza do zwolnionego musaiłaby dotrzeć.
Gdyby chodziło o łapówkę, to też przecież nic wstydliwego.
To samo dotyczy prób dotarcia do jakiś niemieckich wysokich urzędników przy pomocy znajomości. Rodziny więźniów z czasów komuny stawały na głowie, aby wykorzystać dawne znajomości czy powiązania z wyniesionymi na piedestał komunistami. Ci czasem pomagali, czasem nie, ale nikt się dziś nie wypiera, że np. jego matka znała kogoś z rodziny Rokossowskiego czy innego Cyrankiewicza i tą drogą usiłowała doprowadzić do uwolnienia swojego syna.
Waldemar Żyszkiewicz's picture

Waldemar Żyszkiewicz
...bo ten czaru Bandery doświadczył na własnej skórze, a Chmielnickiego akurat nie znał. Przywoływanie Chmiela i Szwedów, gdy rozmawiamy o jakości argumentacji Targalskiego, to jest dopiero rozmowa w warunkach pełnej abstrakcji :) 

Przy okazji, wrogowie naszych wrogów niekoniecznie są naszymi przyjaciółmi, to – historycznie biorąc – błędny sylogizm. Odgrzewanie konceptów Giedroycia, które powstały po pierwszej wojnie, do tworzenia strategii i taktyki w przededniu trzeciej, wydaje się konceptem chybionym.

Mnie zresztą nie przeszkadza, że Pan czy Targalski macie inny pogląd na restytuowany przez Juszczenkę za pieniądze z Kanady kult banderowców. Natomiast nie podoba mi się stygmatyzowanie inaczej widzących tę sprawę stemplem putinowskiego agenta. Pomijam już fakt, na kogo (jeśli przyjąć taką optykę) wychodzą Targalski, Wildstein junior czy Sakiewicz...

Ważniejsza wydaje się analiza z punktu widzenia interesu narodowego Polski, która (choć teraz prężymy muskuły) po 25 latach nominalnej suwerenności nie jest jednak żadnym podmiotem rozgrywającym w sprawie Ukrainy, państwa znacznie większego przecież i ludniejszego. Po tym, jak modelowo przegraliśmy własną szansę po roku 1989, mentorowanie Ukraińcom zakrawa na zwykłą uzurpację.

Wie Pan, ja akurat życzę Ukraińcom i ich państwu jak najlepiej, więc nie chciałbym, żeby następne pokolenie zobaczyło, że we własnym kraju może jedynie aspirować do statusu pracownika najemnego, bez jakiejkolwiek własności i wpływu na bieg spraw. Na co, według obecnego rozwoju sytuacji, najwyraźniej się zanosi.

Trzeba mieć na nosie mocne życzeniowe okulary, żeby nie widzieć, że sprawę Ukrainy rozgrywają między sobą 3-4 możne siły globalne. Problem w tym, żebyśmy się nie stali wisienką na ukraińskim torcie przez nie dzielonym.  

PS Czytelne aluzje agenturalności pod adresem księdza Isakowicza-Zaleskiego naprawdę nie przystoją osobie, którą od lat pamiętam z FF :)  
 

Waldemar Żyszkiewicz

nurni's picture

nurni
Przywoływanie Chmiela i Szwedów, gdy rozmawiamy o jakości argumentacji Targalskiego, to jest dopiero rozmowa w warunkach pełnej abstrakcji :)

A kto z nas miły Panie pierwszy odwołał się do ubiegłego wieku?

Doktryny (jak przywołany tu Giedroyć) maja to do siebie że odwołują się zawsze do sytuacji aktulanie zastanej. To truizm, ale to Pańska wina że taki elementarz muszę teraz wyjasniać:)

Mnie zresztą nie przeszkadza, że Pan czy Targalski macie inny pogląd na restytuowany przez Juszczenkę za pieniądze z Kanady kult banderowców.

Bardzo dziękuje że tę uwagę. Może kiedyś powstanie na B&R wątek o finansowaniu przez przebiegych imperialistów opozycji w PRL. To są obrzydliwe praktyki, powszechne co prawda na całym świecie z jednym wyjątkiem. Tylko Rosja tak nie robi. Prawda?


Natomiast nie podoba mi się stygmatyzowanie inaczej widzących tę sprawę stemplem putinowskiego agenta. Pomijam już fakt, na kogo (jeśli przyjąć taką optykę) wychodzą Targalski, Wildstein junior czy Sakiewicz...

Przysłowie powiada że jeśli coś chodzi jak kaczka, zachowuje sie jak kaczka, kwacze jak kaczką to jest rzeczoną kaczką. Przysłowie, całkiem mądre, pomija niestety rzeczywistość o której pisał kiedyś nasz bohater czyli Targalski. Nie pieniądze, nie (pardon) szantaż łóżkowy czy alkoholowy był tym co sprawiało że katoteki tajnych wsółpracowników były bardzo opasłe. Pierwszym motywem było ego.

Ważniejsza wydaje się analiza z punktu widzenia interesu narodowego Polski, która (choć teraz prężymy muskuły) po 25 latach nominalnej suwerenności nie jest jednak żadnym podmiotem rozgrywającym w sprawie Ukrainy, państwa znacznie większego przecież i ludniejszego. Po tym, jak modelowo przegraliśmy własną szansę po roku 1989, mentorowanie Ukraińcom zakrawa na zwykłą uzurpację.

Ma Pan racje. Przyszłość jest patykiem pisana.
Nie lekceważe tego.

Ale Ukraińcy dziś, podkreśłam to słowo dziś, wywalczają sobie niepodległość na froncie a nie w Magdalence.

Wie Pan, ja akurat życzę Ukraińcom i ich państwu jak najlepiej, więc nie chciałbym, żeby następne pokolenie zobaczyło, że we własnym kraju może jedynie aspirować do statusu pracownika najemnego, bez jakiejkolwiek własności i wpływu na bieg spraw. Na co, według obecnego rozwoju sytuacji, najwyraźniej się zanosi.

Niestety może mieć Pan racje.
Nic dziś na to nie poradzimy że Ukraińcom, temu Euromajdanowi owa Europa kojarzy się wyłacznie pozytywnie. To zreszta się zmienia vide przyspieszona lekcja która zaowocowała szyderczym "danke frau ribentrop"

Trzeba mieć na nosie mocne życzeniowe okulary, żeby nie widzieć, że sprawę Ukrainy rozgrywają między sobą 3-4 możne siły globalne. Problem w tym, żebyśmy się nie stali wisienką na ukraińskim torcie przez nie dzielonym.  

Rad bym by powyższe uwagi tyczyły np irackiej awantury gdzieśmy się wpakowali od samego początku w interes wątpliwy, że o etyce nie wspomne.
Ale akcja tego filmu dotyczy naszych granic i państwa które 10 kwietnia 2010 dokonało kolejnej zbrodni na naszych elitach.

PS Czytelne aluzje agenturalności pod adresem księdza Isakowicza-Zaleskiego naprawdę nie przystoją osobie, którą od lat pamiętam z FF :) 

Ha!
Przepraszam ale nie pamietam Pana. Pod jakim nickiem Pan tam pisał - ja (chyba z nudów) zawsze pod tym samym.

Usmiech!
Waldemar Żyszkiewicz's picture

Waldemar Żyszkiewicz
A kto z nas miły Panie pierwszy odwołał się do ubiegłego wieku?

Nowego wieku mamy ledwo 14 lat, nawet Samostijna ma więcej, więc przywołanie 
aktywności Bandery, którego kult jest przedmiotem sporu nie wydaje się chyba dziwne.
Widzę, że z Kolegi erystyk-persyflażysta, na takie przekomarzanie się szkoda czasu :)

Mnie zresztą nie przeszkadza, że Pan czy Targalski macie inny pogląd na restytuowany przez Juszczenkę za pieniądze z Kanady kult banderowców.
Bardzo dziękuje że tę uwagę.

Ależ proszę nie dziękować, tylko zastanowić się nad brakiem symetrii. Dla mnie to są oczywiste konsekwencje uznawania pluralizmu. Natomiast Panu, Targalskiemu, Sakiewiczowi - analogiczna odmienność przeszkadza tak, że posuwacie się do obraźliwych insynuacji. Na to nie ma zgody.

To są obrzydliwe praktyki, powszechne co prawda na całym świecie z jednym wyjątkiem. Tylko Rosja tak nie robi. Prawda?

Rosja to robi bardzo często i bodaj najlepiej. Sam Kolega wyżej ubolewał, że zmarnowaliśmy zryw solidarnościowy. 

Przysłowie powiada że jeśli coś chodzi jak kaczka...

No to co myśleć o niezależności redaktora naczelnego strefy wolnego słowa, którego dekoruje resort bezpieczeństwa sąsiedniego państwa, będącego (co nie bez znaczenia) w stanie wojny z innym sąsiednim państwem, podczas gdy my nie mamy praktycznie zdolności obrony własnego terytorium. Powtarzamy manewr z talibami w Klewkach?

Pierwszym motywem było ego.

Znaczy żadnego Wołynia nie było?

Ma Pan racje. Przyszłość jest patykiem pisana.
Nie lekceważe tego.


Miło, że w rudymentach się zgadzamy.

Ukraińcy dziś, podkreśłam to słowo dziś, wywalczają sobie niepodległość na froncie a nie w Magdalence.

Zostali do tego zmuszeni, ale zaciąg, jak Pan wie, idzie nietęgo. Mamy za nich walczyć, czy choćby nadstawiać tyłka? I to bez elementarnego 'wybaczamy i prosimy o wybaczenie'?

temu Euromajdanowi owa Europa kojarzy się wyłacznie pozytywnie. To zreszta się zmienia vide przyspieszona lekcja która zaowocowała szyderczym "danke frau ribentrop"

Euromajdan jest out. Teraz rządzi Jaceniuk, któremu pomaga pani Nuland (to figura, skrót retoryczny), rządzi też Poroszenko, dogadany z częścią oligarchów. Myśli Pan, że jakieś słowa księdza Isakowicza faktycznie zniechęcą neokonserwatystów czy młodego Bidena do 'pomagania reformom' Jaceniuka? Albo że jeremiady Targalskiego przeciw księdzu wzmocnią wewnętrzną pozycję Poroszenki? Proszę darować, zachowajmy stosowne proporcje.

Aha, jeszcze 'danke frau'... Naprawdę odbiera to Pan jako przejaw rosnącej antyniemieckości narodu ukraińskiego? Przecież to jest dokładnie reakcja pani Nuland na Kłyczkę, tyle że rozpisana na atak typu ddos... Pamięta Pan jak się zaczęły technologiczne 'rewolucje' w Afryce... :) 

Rad bym by powyższe uwagi tyczyły np irackiej awantury gdzieśmy się wpakowali od samego początku w interes wątpliwy, że o etyce nie wspomne.

Nie, nie byłem wtedy w ekipie Millera :) Zrobiłem natomiast wywiad z prof. Daneckim, bardzo sceptycznym wobec tej awantury. Podpadł mi również mocno Weigel, który usiłował uzasadniać idiotyczną, bo przeciwskuteczną i niesprawiedliwą iracką awanturę instrumentalną wykładnią nauczania JP2.

akcja tego filmu dotyczy naszych granic i państwa które 10 kwietnia 2010 dokonało kolejnej zbrodni na naszych elitach.

O granicach napisałem już wyżej, co do zbrodni - bez wątpienia, należało zerwać stosunki dyplomatyczne, poprosić NATO o pośrednictwo w wyjaśnianiu, ale na to potrzebny byłby polski rząd, którego przecież nie mieliśmy. Dlatego należało np. w ramach społecznej samoorganizacji natychmiast spalić ambasadę wroga. I jeszcze jedno, ten film nie jest o nas: nie dostaniemy za niego Oscara, ani nawet części tantiem. A wymaga się od nas mocnego zaangażowania w postprodukcję. Ciekawe, nieprawdaż?

Najogólniej, uderza mnie zasadniczy brak symetrii: w Polsce już od lat obserwuję energiczne (nieraz nieprzyjemne) działania proukraińskiego lobby, natomiast propolskiego lobby na Ukrainie - ani śladu. Nie mówię oczywiście o zwykłych ludziach, lecz o rządzących, medialnych perswazjonistach i różnych 'pozarządowych' działaczach wpływu.

Na FF nie komentowałem, za to z dużym zaciekawieniem czytywałem dyskusje :)

Dobranoc,

Waldemar Żyszkiewicz

Pages

Więcej notek tego samego Autora:

=>>