
Nic nie zmieniło się w głowach publicystów i niektórych blogerów. Żyją jak w „Matni” Polańskiego. Horyzonty nie dalej jak na Wiejską, emocje na poziomie ostatniego spotu Palikota o pisowcach w klubie go-go. Trochę to żenujące, ale dziwić nie może. Opisywanie polskiej polityki i polityków od lat jest prowincjonalne i banalne. Straszenie Kaczyńskim, drwiny ze Smoleńska, który był prawdziwym początkiem rosyjskiej ekspansji to polska codzienność. Teraz „wytrawni” obserwatorzy zajęli się Jarosławem Kaczyńskim i jego partią w kontekście kryzysu ukraińskiego i krymskiego. Ci obserwatorzy jeszcze dwa tygodnie temu uspokajali, że Putin jest słaby, że jego skok na Krym to pomyłka i oznaka słabości. Jednocześnie chwalili Kaczyńskiego, że stanął ponad podziałami i zasiadł do wspólnego stołu z Donaldem Tuskiem.
Kryptopeowcy szaleją z zachwytu nad Donaldem Tuskiem i Radosławem Sikorskim, jak dzielnie prężą polskie muskuły przeciwko ekspansji Rosji i jak Polska rośnie w siłę n arenie międzynarodowej. To jest znowu jakieś leczenie polskich kompleksów. Bo jak niby ma się zachować Bruksela i USA, skoro strategiczny przeciwnik – Rosja – zaanektowała część dużego europejskiego państwa aspirującego do bycia częścią świata zachodniego. Mieliby nic nie robić? Nie umniejszając starań Polski, i Paryż, i Berlin, i Waszyngton zdali sobie sprawę z tego, że Moskwa weszła na drogę nowej zimnej wojny z Zachodem. No i tu wracamy do Jarosława Kaczyńskiego. Padają oskarżenia, że nic nie robi, że milczy, że się nie spotyka z przywódcami świata zachodniego, że PiS nie ma koncepcji na ofensywę Tuska, że w ogóle wszystko jest do bani. Po prostu porażka opozycji na całej linii.
Nie ma żadnej głębszej refleksji, co takiego Jarosław Kaczyński miałby teraz robić, by zasłużyć sobie na pochwały. PiS w bardzo zrównoważony sposób odniósł się do działań Polski na arenie międzynarodowej. Poparł działania rządu tam, gdzie jest to oczywiste z punktu widzenia polskiego interesu narodowego i naszego bezpieczeństwa. Opozycja codziennie wypowiada się w sprawie Krymu i Ukrainy jednoznacznie i doprawdy nie wiadomo o co chodzi tym zajadłym krytykom. Oczywiście, wiadomo bardzo dobrze. To kolejna okazja, by zapuścić sieci na Jarosława Kaczyńskiemu, by – mówiąc kolokwialnie – dowalić pisowcom. W końcu za dwa miesiące wybory do Parlamentu Europejskiego.
Nie ma tu żadnej troski o cokolwiek. O Polskę, o nasze bezpieczeństwo, to jest właśnie to małostkowe i prowincjonalne pismactwo. Bez głowy i bez sensu. W sytuacji, gdy naprawdę Polsce zagraża całkiem realnie Rosja, co niektórzy strasznie się „martwią” tym, że PiS nic nie mówi, że nie siedzi u Camerona na kanapie. Płytkie to bardzo, ale pokazuje, że nawet tak dramatyczna sytuacja, grożąca konfliktem globalnym, nie zniechęca do siania zamętu, byle tylko wydobyć Tuska z dna. Zapomina się przy tym o strategii, jaką premier i jego partia przyjęły wobec Rosji po sopockim molo. Zero na ten temat. Zero na temat Smoleńska, który teraz nabiera jeszcze większego, historycznego znaczenia dla losów Europy. Niech bolejący nad PiS i Kaczyńskim zajmą się Olbrychskim, Palikotem, co słał listy do Ambasady Rosyjskiej i paroma innymi indywiduami, jeśli już mają horyzont sięgający tylko płotu.
Dziś Władimir Putin podpisał dokumenty przyłączające Krym do Federacji Rosyjskiej. Wszystko trwało cztery dni i jak na razie Zachód zatkało. Sankcje, zrywanie współpracy wojskowej z Moskwą i owszem, to jest jakiś sprzeciw. Ale ogólnie rzecz biorąc jest to zatkanie. Nie wiedzą jeszcze co zrobić, choć na pewno pracują już nad tym całe sztaby ekspertów. A w Polsce słyszeliśmy od wielu komentatorów, że to koniec Putina, że jest słaby, że Rosja padnie. Na razie to padł Krym, a Rosja trzyma się mocno.
Kryptopeowcy szaleją z zachwytu nad Donaldem Tuskiem i Radosławem Sikorskim, jak dzielnie prężą polskie muskuły przeciwko ekspansji Rosji i jak Polska rośnie w siłę n arenie międzynarodowej. To jest znowu jakieś leczenie polskich kompleksów. Bo jak niby ma się zachować Bruksela i USA, skoro strategiczny przeciwnik – Rosja – zaanektowała część dużego europejskiego państwa aspirującego do bycia częścią świata zachodniego. Mieliby nic nie robić? Nie umniejszając starań Polski, i Paryż, i Berlin, i Waszyngton zdali sobie sprawę z tego, że Moskwa weszła na drogę nowej zimnej wojny z Zachodem. No i tu wracamy do Jarosława Kaczyńskiego. Padają oskarżenia, że nic nie robi, że milczy, że się nie spotyka z przywódcami świata zachodniego, że PiS nie ma koncepcji na ofensywę Tuska, że w ogóle wszystko jest do bani. Po prostu porażka opozycji na całej linii.
Nie ma żadnej głębszej refleksji, co takiego Jarosław Kaczyński miałby teraz robić, by zasłużyć sobie na pochwały. PiS w bardzo zrównoważony sposób odniósł się do działań Polski na arenie międzynarodowej. Poparł działania rządu tam, gdzie jest to oczywiste z punktu widzenia polskiego interesu narodowego i naszego bezpieczeństwa. Opozycja codziennie wypowiada się w sprawie Krymu i Ukrainy jednoznacznie i doprawdy nie wiadomo o co chodzi tym zajadłym krytykom. Oczywiście, wiadomo bardzo dobrze. To kolejna okazja, by zapuścić sieci na Jarosława Kaczyńskiemu, by – mówiąc kolokwialnie – dowalić pisowcom. W końcu za dwa miesiące wybory do Parlamentu Europejskiego.
Nie ma tu żadnej troski o cokolwiek. O Polskę, o nasze bezpieczeństwo, to jest właśnie to małostkowe i prowincjonalne pismactwo. Bez głowy i bez sensu. W sytuacji, gdy naprawdę Polsce zagraża całkiem realnie Rosja, co niektórzy strasznie się „martwią” tym, że PiS nic nie mówi, że nie siedzi u Camerona na kanapie. Płytkie to bardzo, ale pokazuje, że nawet tak dramatyczna sytuacja, grożąca konfliktem globalnym, nie zniechęca do siania zamętu, byle tylko wydobyć Tuska z dna. Zapomina się przy tym o strategii, jaką premier i jego partia przyjęły wobec Rosji po sopockim molo. Zero na ten temat. Zero na temat Smoleńska, który teraz nabiera jeszcze większego, historycznego znaczenia dla losów Europy. Niech bolejący nad PiS i Kaczyńskim zajmą się Olbrychskim, Palikotem, co słał listy do Ambasady Rosyjskiej i paroma innymi indywiduami, jeśli już mają horyzont sięgający tylko płotu.
Dziś Władimir Putin podpisał dokumenty przyłączające Krym do Federacji Rosyjskiej. Wszystko trwało cztery dni i jak na razie Zachód zatkało. Sankcje, zrywanie współpracy wojskowej z Moskwą i owszem, to jest jakiś sprzeciw. Ale ogólnie rzecz biorąc jest to zatkanie. Nie wiedzą jeszcze co zrobić, choć na pewno pracują już nad tym całe sztaby ekspertów. A w Polsce słyszeliśmy od wielu komentatorów, że to koniec Putina, że jest słaby, że Rosja padnie. Na razie to padł Krym, a Rosja trzyma się mocno.
(7)
5 Comments
Jeśli Kaczyński
21 March, 2014 - 21:56
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
:-)
21 March, 2014 - 23:10
Niechże wreszcie coś powie!
Przecież się nawrócili...
...a Kaczyński w Krakowie!
Dzięki Ro!
22 March, 2014 - 00:30
Tusk wygłasza orędzie.
Nic nowego nie powie
nudą wieje na wizji....
...a Kaczyński w Krakowie!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
:-)
22 March, 2014 - 00:48
Kaczynski juz cos powiedzial. Potraktowal
22 March, 2014 - 00:04
Jak widac, oblednie samobojcza strategia wystapien publicznych, znaczy pijar PiS polegajacy na chronieniu herr Tuska w celu unikania konfrontacji, w nadzieji zdobycia laski w u 2-3% wyborcow PO po to, zeby na PiS zaglosowali, jest dalej w mocy. Od 2007 roku. Dla tych domniemanych 2-3% wsciekle antyPiS indoktrynowanych wyborcow PiS olewa 50% wyborcow nie bioracych udzialu w wyborach poniewaz PiS nie ma dla nich absolutnie zadnego emocjonalnego przekazu.
Wbicie tej strategii w swiadomosc PiS jest najwiekszym zwyciestwem antypolskich rzadzacych srodowisk. PiS nie to, ze nie wykorzystuje mozliwosci, to jeszcze wlasnie herr Tuska i ta cala bande chroni.
Jak daleko siega to oglupienia najlepiej pokazuje wypowiedz w PiS, ze jest fantastycznie, ze herr Tusk przeszedl na pozycje Lecha Kaczynskiego ( a wiec ponowne uwiarygodnie propagandy antypolskiego herr Tuska jakim jest patriota, jak polskie reprezentuje) i ze jeszcze tylko powinien.... przeprosic za to co Lechu Kaczynskim mowil i wtedy bedzie dobrze, git, Polacy sie spotkali.
Jezeli PiS wygra wybory to tylko i wylacznie dlatego, ze Polacy nie dali sie oglupiac idiotycznemu przekazowi PiS i wlasnie na glosowali.
PS. Ostatnim tej samobojczej strategii z powodu obawy przed zarzutami antypolskich mediow bylo referendum w Warszawie. Jak JK powiedzial, PiS tak bardzo obawial sie zarzutow, ze zrezygnowal z szerokiej i konkretnej kampanii z udzialem poslow PiS.
Ta oblednie glupia postawa jest wynikiem wybranej strategii. Ci stratedzy od pijaru w PiS sa duma i nadzieja herr Tuska i Michnika i co gorsza rowniez Merkel i Putina.