
W najnowszej historii Polski mieliśmy dwóch wielkich Ludwików.
Ludwik I pojawił się w niej w 1954 roku i miał pochodzenie żydowskie.
Ludwik II, narodzony o dekadę później, wręcz przeciwnie. Pochodził bowiem z PAX -u.
Ludwik I plamił ludową ojczyznę już od czasów licealnych, i co ciekawe – pod instruktorskim wpływem Macierewicza.
A Ludwik II zmywał i zmywał.
Wydawałoby się, że bilans dokonań życiowych Ludwika I zdecydowanie przewyższa bilans dokonań życiowych jego młodszego imiennika.
Nic bardziej mylnego! Ludwik I uszczęśliwił trzy żony, a Ludwik II niepoliczalną rzeszę żon PRL i III RP. Mało tego,i uszczęśliwia nadal rzeszę żon polskich!
Ludwik II jest znany 96 procentom (ankietowanych) Polaków, a używa go aż 46 procent polskich gospodarstw domowych. Takim elektoratem mało kto może się w tymkraju pochwalić.
Ludwik I po raz ostatni wystartował w wyborach 2011 roku jako sprzymierzeniec i przyjaciel ludu (pisowskiego), co zapewniło mu 18863 głosy. Sic transit gloria mundi.
Ludwik I wrócił do źródeł. Znowu plami.
A Ludwik II jak zmywał, tak zmywa.
Ludwiku I, do rondla!
*Plutarcha przepraszam za tytułowe zapożyczenie.