Oczywiście przed Smoleńskiem też Rosja miała w Polsce całą gromadę szpiegów i agentów wpływu (płatnych i w czynie społecznym), ale po Smoleńsku to już nie ma przeproś. Nie po się robi taką akcję (lub korzysta z cudzej roboty, której frukta idą na konto Rosji), żeby tego nie wykorzystać. Od dwóch lat ich człowiek w Warszawie jest człowiekiem w Brukseli, a Putin coraz śmielej - za pomocą tzw. "polskiej" opozycji - buja polską łodzią coraz bardziej. No pewnie: już ponad rok, jak w Warszawie nie zasiada ich cżłowiek - każdy by się wkurzył, a co dopiero KGBista! No i z tej to właśnie przyczyny król Europy został zmuszony do jasnego i publicznego opowiedzenia się po stronie rebeliantów, co w przypadku tego kunkatora musiało zaboleć prawie tak bardzo, jak niegdyś rozkaz, że to gajowy, a nie on, będzie strażnikiem żyrandola.
Tyle tylko, że materiał ludzki, jakim dysponuje tu na miejscu bywszy pułkownik, jest, jaki jest - co widać, słychać i czuć. Schetyna kilka dni przed próbą zamachu dostał ostrzeżenie od młodszej siły i dał na przeczekanie, ale panienka od Madonny chęci miała dobre, ale siły - mdłe. Petru jak to Petru, nie ma co się rozwodzić - on i te jego dziewczynki, o rany ... Nieco już przykurzony Kłopotek, jak to on, całą akcję spalił przedwcześnie (kto jeszcze pamięta, że ten człowiek bywał nazywany "harcownikiem" i dlaczego?), a KOD dał ciała z marnym aktorzyną kładącym się pokotem przed czołgiem. Nowacka ze ZLewu po raz kolejny udowodniła, że nie wystarczy być kobietą - trzeba jeszcze umieć mówić i mieć nieco więcej charyzmy, niż hydrant pożarowy. Przy okazaji okazało się, że furiackie seanse nienawiści Bolka i Niesiołka nawet w antypisie budzą pokłady zabobonnego przerażenia, kwitowanego słabo "przecież wszyscy wiedzą, że to wariaci".
Zandberg, ku mojej rozpaczy, twardo się trzyma z daleka od pajaców obsadzonych w Polsce w roli opozycji, zaś SLD są za, a nawet - przeciw. Tak czy inaczej wydaje się, że jednak Zandberg ma największe szanse ma pozbieranie resztówek po lewicy.
Coś przegapiłam? ... No może tylko to, że akurat kryzys parllamentany prezydent Duda postanowił wykorzystać do wybicia się na niepodległość. Pewnie ludowi się to spodoba, ale ja to uważam za pomysł ryzykowny ...