
Problem muzułmańskiego naporu na Europę może stać się przyczyną politycznego bankructwa Angeli Merkel.
Problem muzułmańskiego naporu na Europę może stać się przyczyną politycznego bankructwa Angeli Merkel.
O ile jeszcze do niedawna można było się zastanawiać, czy PO osiągnie w przyszłym Sejmie mniejszość „blokującą”, o tyle teraz można ze spokojem stwierdzić, że jesteśmy świadkami uwertury do pogrzebu tego ugrupowania.
Doktor Ewa postanowiła zafundować dziatwie szkolnej dietetyczny faszyzm, w wyniku którego ze sklepików szkolnych zniknęły nie tylko chipsy i cola, ale również poczciwe drożdżówki. W efekcie, na szkolnych korytarzach rozkwita czarny rynek nielegalnych produktów: przedsiębiorczy uczeń kupuje przed lekcjami np. 20 słodkich bułeczek i upłynnia je kolegom z odpowiednią przebitką. Nauczyciele, świadomi bezsensu rządowej kampanii, patrzą na ten proceder przez palce.
Wygląda na to, że prawdziwa tolerancja rozkwitać może jedynie w warunkach państwa policyjnego.
Wszyscy wsiadamy do „złotego pociągu” - nie bacząc na to, że jest on zaminowany.
Niemcy postanowiły potraktować falę uchodźców jako pretekst do zaakcentowania „europejskiego przywództwa” Berlina.
Platforma ogłosiła na konwencji swój program z którego wynika, że na Polaków spadnie złoty deszcz. „Złoty deszcz” w wykonaniu Doktor Ewy... nie, jednak nie będę ciągnął tego wątku.
*
Imigracyjny „socjal” to nic innego, jak próba obłaskawienia łupieżczej hordy okupem, by ta powstrzymała, bądź przynajmniej ograniczyła swe niszczycielskie zapędy.
Zawsze, gdy Niemcy dostają mocarstwowej małpy, wywołują awanturę w której niemal giną, pociągając za sobą resztę Europy.
Jedyne o czym możemy i powinniśmy rozmawiać, to jak odeprzeć obecną inwazję, a nie o tym jak szeroko Europa ma rozłożyć kolana przed najeźdźcami.