(film) 공범 - Wspólnik, Korea Płd., 2013

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  1
Kilka tygodni temu pisałem na blog’n’rollu o zeszłorocznym koreańskim thrillerze „Montaż”. Dziś chciałbym opowiedzieć o kolejnej zeszłorocznej produkcji z tego kraju, którą udało mi się obejrzeć i o której warto napisać kilka słów. Film „공범” („Wspólnik”), na Zachodzie znany pod angielskim tytułem „Blood and ties” („Krew i więzi”) w reżyserii Dong-seok Gooka ze znakomitym „Montażem” łączy bardzo dużo. Przede wszystkim to, że warto znaleźć go i obejrzeć, co oczywiście będzie – jak to z koreańskimi filmami – niełatwe, ale wykonalne.

Akcja obu filmów zaczyna się w momencie, gdy od porwania i morderstwa dziecka upłynie wkrótce 15 lat, co w Korei oznacza przedawnienie sprawy, zakończenie śledztwa i bezkarność nieuchwytnego sprawcy. „Montaż” opowiadał o samotnej walce matki dziecka, mającej jedynie oparcie w policjancie, świadku zbrodni sprzed lat. W „Blood and ties” sprawą żyje właściwie cały kraj. Na ekranach kin wyświetlany jest dokument, w którym policja przedstawia jedyny ślad, jakim dysponuje – nagranie głosu porywacza, licząc, ze ktoś go rozpozna i pomoże ująć go w ostatniej chwili.
Tak się też dzieje. Da-eun, dziewczyna, którą poznajemy na samym początku, oglądająca film z dwojgiem przyjaciół, orientuje się nagle, że na nagraniu słyszy głos swojego ojca. Może nie byłaby tego pewna, gdyby porywacz nie używał w rozmowie pewnego zwrotu, które Da-eun słyszy praktycznie kilka razy dziennie. Próbuje nie dopuszczać do siebie świadomości, że nie widzący poza nią świata ojciec jest okrutnym kidnaperem, ale wątpliwość w jej sercu zostanie zasiana.

Wszystkiego tego dowiadujemy się w pierwszych minutach obrazu Gooka, jednak oczywiście jest to dopiero początek. Kolejne wydarzenia wywrócą świat dziewczyny do góry nogami. Najpierw, jak zły duch, pojawi się tajemniczy facet, szantażujący ojca i kwestionujący śmierć matki Da-eun, która wychowała się jako półsierota. Później dziewczynie przyjdzie zmierzyć się z kolejnymi dowodami na winę ojca i z prawdą o matce. To też nie będzie jednak wszystko. Jak to w kinie koreańskim, którym próbuję od kilku miesięcy zarazić swoich czytelników i przyjaciół, film stanie się opowieścią o konflikcie między miłością a poszukiwaniem prawdy i potrzebą sprawiedliwości. Z odniesieniami do chrześcijaństwa tak mocnymi, że trudno dziś uświadczyć byłoby porównywalny przekaz w komercyjnym thrillerze wyprodukowanym na Zachodzie. Ostatecznie historię Da-eun i jej ojca zrozumiemy dopiero dzięki końcowej scenie spowiedzi, podczas której długo ukrywana przed oczami widzów bohaterka wyznaje księdzu najbardziej ponurą tajemnicę swojego życia. Reszty dowiemy się z dodatkowej sceny, ukrytej w trakcie napisów.

Wątpię, byśmy „Gong-beom” zobaczyli kiedykolwiek w kinach czy nawet telewizji. Jeśli ktoś chciałby filmu poszukać, znajdzie go używając angielskiego tytułu „Blood and ties” lub tłumaczonego literalnie „Accomplice”.
 
5
5 (1)

1 Comments

Obrazek użytkownika Krzysztof Karnkowski

Krzysztof Karnkowski
Gdyby kogoś temat zainteresował, tutaj umieszczam na bieżąco krótkie opisy obejrzanych przeze mnie filmów z Azji - głównie thrillerów i horrorów z Korei Południowej i Japonii. Zwłaszcza w przypadku fimów koreańskich często, o czym staram się pisać, można się zdzwić ich wymową. Jesli oczywiście chcemy zobaczyć coś więcej niż krew i długie włosy duchów i uczennic ;)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>