Niesmak

 |  Written by HdeS  |  10
Przyznam, że rozczarowałem się Ukraińcami. Nie wszystkim oczywiście. Goście na Majdanie wykazali się cojones tak wielkimi, że w zasadzie powinni je wozić kamazami - takich twardzieli to zapewne można było spotkać ostatnio w czasie II Wojny Światowej i zaraz po niej. Mam tu na myśli, żołnierzy tych regularnych i tych podziemnych i nie odnoszę się tutaj do nacji, racji politycznej czy innych motywacji charakterystycznych dla etosu żołnierskiego. Rozczarowali mnie żołnierze ukraińscy na Krymie, a w zasadzie rozczarowało to czego nie zrobili w obliczu najazdu ruskiej żulerni czy to mundurowej czy to tej zaopatrzonej w „sklepach”. Kiedyś żołnierz poddający się niszczył broń, palił samoloty, wysadzał w powietrze składy amunicji, przecinał kable, a armaty gwoździł. Często zdarzało się, że walczył do końca, w skroń sobie palił czy granatem rozrywał. Powszechnie znanych przykładów, jest aż nadto więc nie ma co ich tu przytaczać. Żołnierze ukraińscy na Krymie okazali się… no sam nie wiem czy tchórzami czy po prostu nie wiedzieli po co idzie się do wojska i co oznacza zaszczytna służba Ojczyźnie. Żołnierka to taki rodzaj działalności, że jest fajnie (parady, panny sznurem, mordęga na poligonie, byle jakie jedzenie, przepustki, odznaczenia, etc., etc.) ale może nadejść taki moment, że należy po prostu zginąć. I tak sobie zestawiam tych z Majdanu (wielu z nich, tych „Niebiańskich”, niestety już tylko z góry obserwuje co tu się wyprawia) walczących z potężnie uzbrojonymi specnazistami z regularnymi, nie najgorzej uzbrojonymi żołnierzami z Krymu i się zastanawiam czy tym krymskim nie jest wstyd. Oto przychodzi banda złodziei i kradnie im wszystko: kawał kraju, okręty warte kupę kasy, sprawną broń do tego sprzedaje im tradycyjną, jak to u żuli, „blachę w czoło”, zrywa flagę państwową i otwarcie mówi „a my nie mamy waszego płaszcza i co nam zrobicie?”. A dzielni ukraińscy wojacy z Krymu co? Nic. A może pytają się czy ten okręt to ruscy wolą aby przycumować z lewej czy z prawej burty i przepraszają, że do końca nie zdążyli pokładu wyszorować bo ich nowy właściciel i władca kazał się bardzo śpieszyć. W telewizji pokazują jakiegoś ichniego bohatera, który na czele nieuzbrojonych żołnierzy poszedł do ruskich i im hymn Ukrainy odśpiewał. Bohaterstwo najwyższej próby. Zwłaszcza w zestawieniu z tymi z Majdanu. Może błądzę, pewnie nie wiem wszystkiego, do tego nie jestem żołnierzem (choć w LWP byłem, nazywam to „byciem” gdyż służbą toto nie było), ale mam niesmak. I to straszny. Ale co tam, to problem Ukraińców. Dla mnie przeczuciem (jak na razie) niesmaku jeszcze większego niż ten „ukraiński”,  jest myśl o tym co zrobi nasze wojsko gdy znajdzie się w podobnej (niestety możliwej) sytuacji. Zwłaszcza widząc na linii Odry i Nysy wypięte w naszą stronę półdupki Angeli, Barosso, Hollanda i całej reszty tworów ashtonopodobnych.
5
5 (4)

10 Comments

Obrazek użytkownika Torpeda Wulkaniczna

Torpeda Wulkaniczna
Na Krymie byli z rodzinami.
Mieli rozkaz nieprowokowania.
Bo ja wiem.

Pewne to jest jedno: kto zdecyduje się na walkę o Krym, skoro sami Ukraińcy odpuścili w taki sposób? Donek wyśle Józka Bonka?

Niektórzy sądzą, że Zachód podsunął ten Krym Putinowi, żeby ten wlazł w spiralę konfliktu i się w końcu udławił.
A mi to wygląda na ustawkę.
Granice naruszone, pakty niedotrzymane.


 

<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
trudno to ocenić i znaleźć przyczynę. Podejrzewam, że takie dostali rozkazy.
Raczej rządzący Ukrainą wykazali się brakiem tych, no...
Mogli wcześniej wycofać wojsko poza Krym, a okrętom rozkazać wypłynąć do innych portów.
To rzeczywiście wygląda na ustawkę albo sprzedanie Krymu za ochłap z Unii.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Torpeda Wulkaniczna

Torpeda Wulkaniczna
całego Zachodu " znowu się nie spisały".

Okręty mogły wyjść w morze.
Teraz są już ruskie.

Tak, niesmak pozostaje. Bo brak jasnej informacji o powodach.


 

<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>

Obrazek użytkownika chryzopraz

chryzopraz
pisząc Żołnierze ukraińscy na Krymie okazali się… no sam nie wiem czy tchórzami czy po prostu nie wiedzieli po co idzie się do wojska i co oznacza zaszczytna służba Ojczyźnie.
szeregowego żołnierza czy dowódcę? 

Skoro tak się to odbyło, to widać nie było rozkazu na nic innego, a żołnierz sam się nie wyrywa. 
W śpiewaniu hymnu ruskim w twarz widzę akt desperacji tego żołnierza i próbę ratowania twarzy przed samym sobą.

Ale smutne to i dołujące.

 

Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Postawa żołnierzy Ukrainy była bardziej, niż bohaterska. Zostali postawieni w takiej oto sytuacji:

1. rząd oblał ich gorącym sikiem (przepraszam wrażliwe damy, ale... odpowiednie dać rzeczy słowo). Zresztą nie tylko ich. Tatarów i lojalnych Ukraińców, lojalnych wobec Ukrainy Rosjan także. A było ich niemało.

2. rząd kazał im pełnić rolę żywych tarcz (czy dziwi, że w odpowiedzi Rosjanie użyli kobiet jako żywych tarcz?)

3. rząd nakazał tkwić w miejscu i nic nie robić. Nie zezwolono na koncentrację rozproszonych jednostek, aby Rosjanom zajeło jak najwięcej czasu ich zdobywanie po kolei.

4. rząd nakazał im pełnic rolę cywil-bandy. Rzecz w tym, że żołnierze nie są do tego szkoleni. Po prostu nie są. Mimo wszystko jako cywile zachowywali się godnie.

Żołnierze Ukrainy wykonali wszystkie rozkazy w sposób wzorowy i zgodny z intencjami rządu. 

A tu polecam mój tekścik: http://blog-n-roll.pl/pl/dziwna-wojna-iii-frontalna-deeskalacja
Obrazek użytkownika HdeS

HdeS
Oceniam Ukraińców na podstawie tego czego mogę się dowiedzieć, czyli ze źródeł praktycznie tych samych co Wy. Rozkazy, rodziny, unikanie rozlewu krwi, etc, etc. - dużo tych argumentów, ale czy są wystarczające? W końcu żołnierz jest po to, gdy przyjdzie taka konieczność aby zabijał i jak Bóg da również zginął. Od tego jest żołnierzem. Można się chować za rozkazami czy rodzinami, ale to nie jest w porządku. Wszak można było zostać np. sprzedawcą w sklepie osiedlowym, a nie żołnierzem. Dzisiaj w Radio Wnet usłyszałem o szacunkach mówiących o wartości zajumanego przez Ruskich sprzętu i towaru wojskowego na ok. 5 mld $! Ludzie!!! Takich rzeczy się nie odpuszcza! Ile było przypadków, że własciciel kradł trupem złodzieja za próbę kradzieży samochodu czy transformatora na słupie. W związku z tym powstaje pytanie kto jest faktycznym włascicielem Ukrainy. I zacznijmy powoli przemyśliwać kwestię kto jest faktycznym właścicielem Polski. Ot, tak na wszelki wypadek, aby potem nie mieć nieuzasadnionych pretensji.
Pozdrawiam
Obrazek użytkownika chryzopraz

chryzopraz
W takim razie różnimy się w ocenie źródeł.

Ostro jedziesz po żołnierzach. Żołnierz nie jest tchórzem i żadnego żołnierza w żadnej armii nie można tak nazywać oraz radzić mu, by został sklepikarzem, bo nie zachował się tak jak uważamy, że powinien.
 
Żołnierz nie jest od tego, żeby ginął, w dodatku "jak Bóg da". To strasznie romantyczne, powiedziałabym "polskie", ale bardzo niedzisiejsze.
 
Żołnierz nie zasłania się rozkazami, tylko je wykonuje. 

W moim poprzednim komentarzu próbowałam powiedzieć, że skoro na Krymie tak się stało, to wg mnie oznacza, że nie było rozkazu użycia broni. Z Twoich wypowiedzi odczytuję, że uważasz, iż powinny paść inne rozkazy. Tow iedzą tylko sami zainteresowani.

 

Obrazek użytkownika HdeS

HdeS
Otóż uważam, że żołnierz jest po to aby zabijać. Inaczej nie wyposażano by go w broń automatyczną, granaty, miny porcelanowe oraz inne miotacze płomieni. Te urządzenia wszak mają jedno przeznaczenie i nie da się za pomocą, dajmy na to rakiety ziemia-powietrze zbudować domu. To jedno. Drugie to są rozkazy, które żołnierze mają wypełniać. Nie każdy rozkaz da się wypełnić. Nie każdy rozkaz ma sens. Czy rozkaz wydany przez dowódcę-zdrajcę należy wypełnić? Czy wroga należy dozbrajać własną i to w dodatku sprawną bronią? Przecież to jest zdrada! Wiele było przypadków niewykonania rozkazów i było to dobre. Chociażby, aby nie sięgać daleko, przypadek płk Kuklińskiego. A roty przysiąg wojskowych? Tam aż roi się od niezłomności przeróżnych, wierności oraz odmienianego na wszelkie sposoby honoru (czy to słowo teraz ma jakiś sens?). Mam wrażenie, że jakiś czas temu żołnierze nie mieli większych problemów ze zrozumieniem powinności jakie na nich nakłada służba wojskowa. Zwłaszcza, że dowódcy zwykle też wiedzieli po co są w wojsku. Teraz to chyba nie jest takie oczywiste o czym chociażby zaświadczają wydarzenia w Srebrenicy. Nie chciałbym aby kiedykolwiek mieli mnie osłaniać tacy holenderscy sojusznicy, którzy też zapewne wykonywali rozkazy.
Nie wiem czy jadę, jak piszesz, "ostro po żołnierzach", ale coś mi się tu nie klei. A może jest to jakiś deal zawarty gdzieś tam w którym ci żołnierze są elementem nieistotnym? Tak jak ukraińska ludność, której ci żołnierze mieli bronić, a i tak wszyscy wiedzą, że trzeba być PRAGMATYCZNYM! Bo gospodarka, bo interesy, bo sytuacja, bo..., bo..., bo...
Serdecznie pozdrawiam
Obrazek użytkownika chryzopraz

chryzopraz
Może to i jest jakiś deal, tak to brzydko pachnie. Zbyt łatwo się to Rosji udało.

Tak, każdy żołnierz myśli, nie jest maszynką do wykonywania rozkazów. Ale nie mam podstaw ani prawa sądzić, że wydane tam rozkazy były bez sensu, że ocierały się o zdradę, i że w związku z tym żołnierze powinni się im przeciwstawić, odmówić ich wykonania. Dlatego jestem daleka od oskarżania ich o tchórzostwo. Jeśli mieli rozkazy czynnej obrony i ich nie wykonali, tylko uciekli - to co innego. Ale o tym nie słyszałam.
Nasza (będę precyzyjna - moja) ocena faktów jest ułomna, bo oparta na relacjach mediów.
Smutne to i dołujące, że tak łatwo tam poszło ruskim. I strach, co będzie, jak zapukają do nas.

pozdrawiam

 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>