Wszystko wskazuje na to, że Poczta Polska S.A., potężna firma zatrudniająca blisko 90 tys. ludzi, na naszych oczach prawdopodobnie została skazana na śmierć. Zatrudnienie może stracić kilka tysięcy osób a sama Poczta zostanie rozbita i przejęta przez podmioty zagraniczne, o czym alarmuje miesięcznik „WPIS”.
Jak wiadomo, Ministerstwo Sprawiedliwości wystawiło do przetargu za pośrednictwem Centrum Zakupów dla Sądownictwa w Krakowie potężną usługę, czyli dostarczanie w ciągu najbliższych dwóch lat wszelkich sądowych i prokuratorskich przesyłek. Wartość tej skomplikowanej usługi to ok. 500 mln zł. Poczta Polska stanęła do przetargu, lecz go przegrała z mało komu znaną firmą Polska Grupa Pocztowa.
PGP zamachnęło się na usługę wartości 500 mln zł, mając roczny obrót na poziomie zaledwie 27 mln i nie dysponując siecią placówek w przybliżeniu choćby porównywalną z siecią, jaką ma Poczta Polska. PGP nie tylko nie ma praktycznie żadnej sieci, ale też stosownej do skali przedsięwzięcia liczby zatrudnionych oraz odpowiedniego majątku. Mimo tego wygrała przetarg. Ale czy Ministerstwo Sprawiedliwości zna wystarczająco polskie ustawodawstwo i wiedziało, że takiego przetargu w ogóle nie ma prawa organizować? Tak tłumaczy przewodniczący pocztowej „Solidarności” Bogumił Nowicki:
Według prawa Poczta Polska S.A. jest operatorem wyznaczonym na okres 3 lat, pierwszy rok już minął, ale mamy jeszcze dwa lata, by świadczyć tego rodzaju usługi. Do takiego przetargu doszło zatem zupełnie nie wiedzieć czemu. Jest to rzecz nie do pomyślenia np. w Niemczech, we Francji czy w Hiszpanii; tam nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby korespondencję należącą do państwa powierzyć jakiejś prywatnej spółce. Chciałem zwrócić też uwagę na rzecz niezwykle istotną. Otóż przykładowo we Francji czy w Hiszpanii zagwarantowane narodowej poczcie okresy funkcjonowania jako operatorowi wyznaczonemu, wynoszą kilkanaście lat. U nas ustalono zaledwie 3 lata. Nikt oprócz „Solidarności” nie podejmował próby walki z tym. W parlamencie temat został oczywiście wycięty przez obecnie rządzącą koalicję i uznano, że te 3 lata to i tak jest już fantastyczny okres. Niemcy nie mogą wejść na rynek hiszpański czy na rynek francuski, bo te rynki są przez ich własne kraje ustawowo bronione, tymczasem za ich wschodnią granicą otwiera się duży, fajny rynek i na dodatek będący tak blisko… Rocznie jest u nas do przejęcia 1,5 mld euro obrotów i mimo olbrzymiego budżetu poczty niemieckiej, jest to jednak dla nich łakomy kąsek.(...)
http://www.fronda.pl/a/smierc-poczty-polskiej-zwolnionych-moze-zostac-ki...