Error message

User error: Failed to connect to memcache server: 127.0.0.1:11211 in dmemcache_object() (line 415 of /usr/share/nginx/www/blog-n-roll.pl/sites/all/modules/memcache/dmemcache.inc).

Świadectwo wiary Hanny Gronkiewicz-Waltz

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  0
Stronnictwo Ludowo-Chrześcijańskie,  Zjednoczenie Polskie, Partia Konserwatywna, Koalicja Konserwatywna, Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, Niezależne Zrzeszenie Studentów, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich – kto dziś odgadłby, że to lista grup i partii, których działacze w 1995 roku popierali kandydaturę Hanny Gronkiewicz Waltz w wyborach prezydenckich? Większość z nazw nic dziś już nikomu nie mówi, natomiast Gronkiewicz-Waltz od dawna nie jest już nadzieją konserwatywnych środowisk katolickich.

Od kilku dni wielką popularnością wśród internautów cieszy się świadectwo wiary Hanny Gronkiewicz-Waltz, opublikowane w 1999 roku w ostatnim numerze „Brulionu”.  Dzisiejsza prezydent Warszawy pięknie pisze o niemożności oddzielenia wiary od pracy zawodowej i potrzebie akcentowania jej w działalności publicznej. Nie mówi tego jako osoba prywatna, lecz jako była prezes Narodowego Banku Polskiego,  rozpoczynająca karierę w międzynarodowych instytucjach finansowych.

„Myślę, że każde stanowisko jest służbą. Jest w nas walka, takie napięcie miedzy rzeczywistą służbą a atrybutami władzy, więc żeby była to rzeczywiście służba, musimy czuwać. Ja mam komfort, bo mam kierownika duchowego, który jest zwierciadłem duszy. Święty Ignacy bardzo zwracał uwagę na to, aby ludzie odpowiedzialni odbywali rekolekcje ignacjańskie. Aby duch nie został przez codzienność zadeptany i to jest bardzo ważne przy dzisiejszym tempie życia i wielorakich moich obowiązkach. Staram się wykonywać moje zadanie jak najlepiej, a najważniejsze jest, co myśli o tym Pan Bóg.” – to fragment, kończący deklarację Gronkiewicz-Waltz. Dziś wręcz wywrotowy i rewolucyjny, jeśli przypomnimy sobie choćby działania zdeklarowanej katoliczki Ewy Kopacz na stanowisku ministra zdrowia. Szokujący, jeśli popatrzymy na decyzje zdeklarowanej katoliczki Hanny Gronkiewicz-Waltz jako prezydent m. st. Warszawy. Od kilku lat w partii rządzącej mówi się coraz głośniej o tym, że wiara jest sprawą prywatną i nie może wpływać na sferę służbową.

Pani prezydent lubi się pokazywać w sytuacjach związanych z wiarą. Podkreśla swoje wieloletnie związki z Odnową w Duchu Świętym, co zresztą wykorzystują od czasu do czasu środowiska lewicowe, gdy akurat chcą prezydent Warszawy dogryźć. Hanna Gronkiewicz-Waltz bierze udział w uroczystych mszach, przystępuje do komunii świętej, fotografuje się z metropolitą warszawskim, arcybiskupem Kazimierzem Nyczem. Ten ostatni zawsze dziękuje pani prezydent podczas warszawskiej drogi krzyżowej. Czy tak będzie również w przyszłym roku? Po raz pierwszy w dziejach relacji kościoła z ratuszem abp. Nycz zdecydowanie odniósł się do działań władz miasta wobec dyrektora  Chazana, czym zaskoczył nawet sporą część warszawskich wiernych. Jednak i wcześniej deklaracje nie zawsze szły w parze z czynami. Czasem przybierało to formę lekko humorystyczną, jak wtedy, gdy Gronkiewicz-Waltz opłaciła instalację mających zatrzymywać złą energię odgromników, następnie zaś próbowała wykazać, że mają one wpływ na poziom bezpieczeństwa  i liczbę wypadków na ulicach warszawskiego Bemowa.

Ostatnie wydarzenia jednak zabawne już nie są. Oto bowiem, po trwającej kilka tygodni nagonce na wybitnego lekarza, kierującego wzorcową placówką, rozpoczętej zresztą przez ten sam tygodnik „Wprost”, który równolegle ujawniał kolejne niewygodne dla władz taśmy, prezydent Warszawy zadała decydujący cios. Po zarządzonej przez siebie kontroli placówki ogłosiła zwolnienie Bogdana Chazana ze stanowiska dyrektora szpitala na Madalińskiego.  Tymczasem kolejne analizy wytworzonego przez kontrolerów raportu wskazują, że prezydent wcale nie musiała podejmować takiej decyzji, a co więcej – w świetle dokumentu nie jest ona uzasadniona. Czyżby zdecydowały względy inne, niż dobro pacjentek i dzieci? Na to naiwne pytanie odpowiedź możemy znaleźć w wypowiedzi Agaty Nowakowskiej, dziennikarki „Gazety Wyborczej”, na antenie radia Tok FF. „Jeśli Hanna Gronkiewicz-Waltz nie odwoła prof. Chazana ze stanowiska dyrektora szpitala, to przegra wybory prezydenckie – przewidywała Nowakowska 7 lipca. - Zostanie ukarana przez wyborców za to, że pozwala na łamanie prawa”. Dwa dni później w sejmie głosowano nad konstruktywnym wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska. I właśnie ten moment , zdaniem obserwatorów nieprzypadkowo, ponieważ nic nie uzasadniało tego działania, Gronkiewicz-Waltz wybrała na zwołanie konferencji prasowej i przypieczętowanie losu lekarza. Czy jednak tym samym ruchem uratowała swoją trzecią kadencję tak, jak zapowiadała dziennikarka „Wyborczej”?

W połowie czerwca instytut Homo Homini przeprowadził na zamówienie Interii sondaż, dotyczący preferencji w nadchodzących wyborach prezydentów miast. Dane, dotyczące Warszawy pokazały, że zataczająca szerokie kręgi afera bemowska, choć sięga ratusza, nie szkodzi samej prezydent. Badanie HH budzi wiele wątpliwości. Ot, choćby mało realnym doborem kandydatów o proweniencji lewicowej. O ile respondent - wyborca Platformy wskazuje na Hannę Gronkiewicz-Waltz, a zwolennik PiS może zadeklarować poparcie Jacka Sasina, o tyle warszawska lewica w sondażu jest rozdrobniona. Mamy więc nazwiska Ryszarda Kalisza, Sebastiana Wierzbickiego i Piotra Guziała, a do tego jeszcze Joanny Erbel (mocno promowana przez „Gazetę Stołeczną” kandydatka Zielonych) i Andrzeja Rozenka z Twojego Ruchu. Łącznie piątka ta zdobywa niewiele mniej wskazań, niż zajmujący z 18 procentami drugie miejsce Sasin. Jeśli więc dojdzie do porozumienia potencjalnych kandydatów lewicy, którym zdarza się przecież współpracować, może się okazać, że w ewentualnej drugiej turze tak samo prawdopodobne jest starcie Platformy z Prawem i Sprawiedliwością,  jak z lewicą. W sondażu z czerwca prezydent Warszawy zdobyła 48% poparcia, co dawało jej szansę na reelekcję już w pierwszym głosowaniu.  Po decyzji w sprawie Chazana Hanna Gronkiewicz-Waltz może spodziewać się drugiej tury. Jeśli spotka się w niej z przedstawicielem PiS, może zapewne liczyć na głosy przynajmniej tej części lewicy, która nie zaangażowała się w październiku zeszłego roku w referendum. W przypadku  konfrontacji z bardziej konserwatywnym kandydatem sprawa Chazana zaś powrócić może wręcz jako główny temat kampanii.  Jeżeli jednak kontrkandydatem Gronkiewicz-Waltz będzie Piotr Guział lub Ryszard Kalisz, o wiele trudniej będzie jej się odwołać do elektoratu konserwatywnego i katolickiego.  Co więcej – nie wyobrażam sobie, by dla wyborców PiS Kalisz okazał się być „mniejszym złem”, jednak w przypadku Guziała nie jest to zupełnie niemożliwe. Chociaż dzisiejszy burmistrz Ursynowa bardzo mocno określa się w sprawach ideologicznych, związanych z obyczajowością, potrafi również zdobyć się na pewne gesty wobec wyborców o innych poglądach. Nieprzypadkowo od kilku lat swoją dzielnicą rządzi w koalicji z PiS. Jeśli pijarowcy zaproponują prezydent Gronkiewicz-Waltz wykreowanie wizerunku konserwatywnej obrończyni status quo jako przeciwwagi dla lansujących się na paradach równości lewicowców, narażą ją na śmieszność a być może również pozbawią głosów lewicowej części elektoratu Platformy. 

W Warszawie poparcie dla Platformy było dotąd stabilniejsze, niż w większości kraju. Teflon ściera się tu najwolniej.  Hanna Gronkiewicz-Waltz ma wciąż bardzo duże szanse na utrzymanie stanowiska, jednak wyrzucenie z pracy profesora Chazana może sprawić, że kampania wyborcza nie będzie jedynie formalnością i nie zakończy się błyskotliwą  wygraną w pierwszej turze. Do wyborów samorządowych pozostały cztery miesiące, wydarzyć może się jeszcze sporo, zwłaszcza, że w świadomości wyborców zaistnieć będą chcieli również nowi gracze, skupieni wokół ruchów miejskich. Ci zaś wydają się mocniej od dotychczasowej opozycji zdeterminowani w nagłaśnianiu kolejnych warszawskich skandali. Czy to wszystko uda się przykryć otwarciem opóźnionej o kilka lat linii tramwajowej na Bemowie lub ogryzkiem drugiej linii metra? Warszawska kampania zapowiada się ciekawiej, niż jeszcze kilka tygodni temu.
 
Autorska wersja tekstu, który ukazał się w piątkowym wydaniu Gazety Polskiej Codziennie
 
5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>