„Doktryna Lipińskiego” dopala się

 |  Written by Katarzyna  |  109
Gadający Grzyb w swojej najnowszej notce Hańba „niepokornych” raz jeszcze wraca do PKW, a konkretnie – do szokującej wprost reakcji PiS i dziennikarzy mediów niezależnych na protest i aresztowanie 12 osób, w tym dziennikarzy wykonujących swoją pracę. 
Warto przeczytać i przemyśleć, zwłaszcza w kontekście ogłoszonego przez sąd uniewinnienia fotoreportera PAP Tomasza Gzella i dziennikarza TV Republika Jana Pawlickiego. 
 
Czekam na następne wyroki uniewinniające Hannę Dobrowolską i Witolda Zielińskiego, oni również wykonywali swoje obowiązki. Czekam, że solidarnie upomną się o nich uwolnieni od zarzutów dwaj dziennikarze. 
 
Z oceną reakcji na protest w PKW zainicjowany przez Grzegorza Brauna w pełni zgadzam się z Gadającym Grzybem.
Dlaczego więc wracam do tematu?
 
Moją uwagę zwrócił szczególny akapit:
Skąd ta erupcja podłoty? Z prostego powodu – protest zorganizowali nie ci co trzeba.Nie jest tajemnicą, że w środowiskach okołopisowskich funkcjonuje pogląd, który na własny użytek nazywam „doktryną Lipińskiego” (podkr. moje, od nazwiska prominentnego polityka Prawa i Sprawiedliwości, który ją sformułował. Głosi ona, że prawicowy wyborca tak czy inaczej zagłosuje na PiS, bo nie ma innego wyboru. W domyśle – tak ma pozostać na wieki wieków, a każdy komu to nie odpowiada z definicji staje się „ruskim agentem”.
 
Faktycznie, od dawna powtarzamy przy każdej kampanii: PiS to największa, propaństwowa partia opozycyjna. Tylko PiS ma szansę wygrać wybory. Wszelkie podziały na prawicy odbierają tę szansę itd.
Burzącym się na takie dictum zwykle podsuwamy kalkulator z retorycznym pytaniem – Umiesz liczyć? - I trudno odmówić racji takim argumentom. Polityka wymaga taktyki, a czasem samoograniczeń w wyborach, nawet skądinąd bardzo kuszących i słusznych. 
 
Tym tym razem jednak coś chyba pękło. 
 
Z ostrą krytyką braku skutecznej kontroli nad przygotowaniem wyborów i ich przebiegiem występują znani, przychylni PiS, publicyści i blogerzy. Ewidentne fałszerstwa wyborcze wywołują falę protestów organizowanych przez RN.
Media ledwie o tym wspominają. Największa opozycyjna partia zapowiada własny protest, ale o dziwo, nawołuje do wzięcia udziału w II turze wyborów. 
Skutek wiadomy. Nie pomogą zaklęcia, że jest szansa, by wygrać wybory za rok. Jakim cudem, skoro je się bezkarnie fałszuje?
 
Prezes zapowiada ścieżkę legislacyjną. Właśnie dziś osiągnął „niebywały sukces”. W pierwszym czytaniu poprawki do kodeksu wyborczego zostały odrzucone. Nie będzie kamer, nie będzie przezroczystych urn wyborczych. Niech sobie Francuzi łamią demokrację, u nas takich fanaberii nie będzie.
I co dalej? Dalej 13 grudnia. 
 
Stawiamy się tłumnie, wyrazimy swój sprzeciw. 
 
I co dalej?
 
Tego jeszcze nie wiemy. Doświadczenie jednak uczy, że niewiele z tego będzie. Scenariusz podobny do wszystkich poprzednich, by wspomnieć choćby pamiętne zjednoczenie się wszystkich Polaków wokół trumien pary prezydenckiej w 2010 r.
 
Szans na organizowanie sprzeciwów Polaków było od tego czasu bez liku. I za każdym razem głośne pohukiwanie, straszenie wiosną, jesienią, Trybunałem Konstytucyjnym.  I co? I nic.
 
Ale przecież Polacy i tak zagłosują na PiS. Nie mają przecież wyboru. 
 
Otóż nie, drodzy dekownicy w regionach! Tym razem „doktryna Lipińskiego” dogasa. Wokół słyszę - Mam gdzieś, więcej nikt ze mnie durnia nie zrobi. To były moje ostatnie wybory. 
 
I trudno się dziwić, bo z szumnych zapowiedzi kontroli wyborów pozostał gorzki śmiech. Nic nie usprawiedliwia postawy opozycji.
Nagle po fakcie dowiadujemy się, że w poprzednich wyborach w Mazowieckiem były, tytułem eksperymentu, broszurki. Czy ktoś słyszał o tym przed wyborami?
 
Czy do PKW przed wyborami wpłynął protest opozycji na telewizyjną, wprowadzającą w błąd, instrukcję do głosowania? 
 
Czy pyta ktoś dziś, jak przebiegało głosowanie w II turze? Nagle serwery zadziałały, a przy urnach nie było przekrętów? Prawdziwy cud. 
Sądząc po ilości wpływających protestów, niestety, tylko medialny. Po prostu temat stał się mało medialny.
Blogerka Elig ma rację pisząc:
To rzeczywiście niezwykły akt bohaterstwa - atakować członków PKW w dwa dni potem, jak podali się oni wszyscy do dymisji./.../
A przecież już od wyborów prezydenckich w 2010 roku było jasne, że wybory w Polsce są fałszowane. /.../
Po raz pierwszy sprawa fałszerstw stanęła po wyborze Komoruskiego i wtedy PiS i inni niepokorni, nawet śp. Jacek Kwieciński, twierdził, żeby nie poruszać tego tematu, bo to oszołomstwo. No to teraz są owoce 4 lat tchórzostwa i kunktatorstwa."  /TUTAJ/.
 
Zanim doszło do II tury bombardowani byliśmy każdego dnia informacjami o fałszerstwach, przekrętach, wadliwym systemie informatycznym, a jak przyszło co do czego to oberwało się Grzegorzowi Braunowi, a prezes dwoił się i troił, abyśmy wzięli udział w wyborach.
 
Nie wiem czy lepiej byłoby je zbojkotować i czy mimo wszystko dobrze się stało, że PiS wziął w nich udział. Nie jestem politykiem, nie jestem strategiem, i nie chcę czytać między wierszami. 
 
Od tych wyborów AD 2014 zmienia mi się całkowicie charakter. Teraz będzie trzeba mnie wiarygodnie przekonać do tego, abym poszła na wybory i zagłosowała tak, aby przed wnukami nie tłumaczyć się z politycznej głupoty. Nie zamierzam więcej racjonalizować sobie irracjonalne zachowania polityków. Nie muszę i nie chcę domyślać się, kombinować, dlaczego tak a nie inaczej opozycja postępuje.
 
Pora, aby mój głos szanowali politycy. 
Chcę wiedzieć, dlaczego nie udało się przez 4 lata zmusić rządzących do przygotowania uczciwych, godnych Polski, wyborów.
Póki nie otrzymam wiarygodnej odpowiedzi nie mam wyboru i tak jak w PRL, mogę tylko pozostać w domu.
Wiem, ucieszą się niektórzy z mojej deklaracji bardzo, powiedzą nawet, że dzięki takim jak ja w pełni zadanie wykonali. Nie szkodzi, przeżyję zniewagi, tak jak przeżyłam je w PRL. Zawsze przecież ktoś za mnie może postawić krzyżyk, prawda?
 
 
Fot.screenshot TVP INFO
3.857145
3.9 (14)

109 Comments

Szary Kot's picture

Szary Kot
załóżmy, że to jest słuszne, że w wyniku bezsilności partii opozycyjnej wielu prawicowych wyborców nie pójdzie na wybory. Uznamy, że skoro nic nie można zmienić, nie będziemy legitymizować oszustw.
Partie władzy uzyskaja 80 % , Platforma zacznie robić raban z powodu fałszerstw PSL-u, bo co sobie chłopy będą żałować, podkręcą swój wynik do 40%. Prezydent położy na wszystkim łapę, zdelegalizuje PiS, któren zawłaszcza i podpala i wtedy zaczniemy miec poważny problem, bo kanapy, poza kilkoma "eventami" typu kilkusetosobowe demonstracje i zajęcie jakiegoś urzędu na 3 godziny, na więcej policja nie pozwoli, nic nie będą w stanie zrobić.

I co dalej? Znów ludzie z różnych stron sporu politycznego (czy jakoś tak to leciało...) zasiądą przy jednym, okrągłym stole, aby porozumieć się ponad podziałami?
Czy też poczekamy na sprzyjające, geopolityczne wiatry? Obawiam się tylko, że te wiatry mogą wywiać stąd  lekkich, chudych, niedożywionych staruszków, bo tylko tacy zostaną. Nawet nie będzie komu zgasić światła.

Nie wiem, jak zareagują ludzie, ale przynajmniej nam nie wolno do tego nawoływać.
 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Katarzyna's picture

Katarzyna
A załóżmy, że pójdziemy i co dalej, skoro mogą być fałszowane? Mamy legitymizować fałszerstwa?  Najpierw zadbajmy o to, by były uczciwe, potem idźmy. Nikogo nie namawiam, ale obowiązkiem naszym jest mówić prawdę. Jest jeszcze czas, by zawalczyć o uczciwe wybory.
W regionach zadowoleni z ciepłych posadek opozycyjnych muszą poczuć, że mogą je stracić.
Nie oczekuję niczego od PO - PSL i ich prezydenta, ale od opozycji, owszem, by poprowadziła do zwycięstwa.
Pozdrawiam
Katarzyna
Szary Kot's picture

Szary Kot
nawet fałszując wybory, widzą, jak wyglądają prawdziwe wyniki, dopóki widzą, że opozycja ma poparcie, dopóki podejmowane są jakiekolwiek działania, nie odważą się na siłowe rozwiązania. Może jestem naiwna, ale myślę, że jednak nie.
Gdy zobaczą marazm, obojętność, scenariusz powyżej.

Padają zarzuty, że PiS nie działa, albo że robi za mało. Może tak, trudno mi ocenić. Ale nie o to chodzi, żeby robić cokolwiek, tylko żeby robić mądrze - dla mnie wydarzenie w PKW należy do kategorii "cokolwiek", częściowo nieprzemyślane, częściowo lans na "40 i 4"
A jeśli popatrzeć na działania pozapisowej opozycji, cóż, nie powalają nawet liczbą (demonstracje odbywały się w ciągu trzech dni i to wszystko!), a co dopiero jakością, czy skutecznością.
A gdyby tak, tzw. opozycja niekoncesjonowana, zamiast na krytyce PiS-u skupiła się na działaniach, przemyślanych i regularnych?
I gdyby przynajmniej nie przeszkadzała PiS-owi, jeśli chce coś robić, nie zniechęcała ludzi, nie nawoływa do bojkotu i bierności?
I gdyby jeszcze, zamiast podgryzać większego i Kaczyńskiego obarczać winami świata całego, ostrze swojej krytyki skierowała na reżim?
I gdyby wreszcie, nawet jeśli nie wspólnie, to przynajmniej nie przeszkadzając sobie wzajemnie, choćby dwutorowo, po prostu mądrze(!) działać? Nie ustawać w protestach na wszyskie możliwe sposoby?
 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Gadający Grzyb's picture

Gadający Grzyb
A gdyby tak PiS nie zesrał się, na widok tego, że ktoś inny zrobil demonstrację?
I gdyby jego zaplecze medialne nie wrzeszczało o każdym, kto nie z nimi, że to ruska agentura?

Można spojrzeć na sprawy i w ten sposób.
pozdr.
GG
Gadający Grzyb's picture

Gadający Grzyb
I jeszcze jedno - w wyniku przekręconych wyborów swój stan posiadania wydatnie zwiększył PSL - najbardziej prorosyjska partia  w Polsce. I to PSL może realnie szkodzić, a nie narodowcy zbierający 1,7%. Ale PSL się oszczędza, bo to możliwy przyszly koalicjant, za to szuka się ruskiej agentury wśród narodowców. Klasyczne działanie zastępcze i odwracanie uwagi.
pozdr.
GG
Szary Kot's picture

Szary Kot
dość oryginalne sforułowanie, cóż...
PiS wypowiedział się jednoznacznie o wejściu do PKW, dziś doskonale widać, jak dużym było błędem  Głównym jego beneficjentem była władza. A,  jeszcze tak przy okazji, RN tam nie było, zdążyli odejść, mam nadzieję, że nie przypisują sobie zasług...
Przyznam, ostatnio wzrok nieco mi się pogorszył, okulary potrzebne, ale jakoś nie zauważyłam wypowiedzi członków PiS-u na temat ruskiej agentury, ani działań nakierowanych na jej odnalezienie wśród opozycji pozaparlamentarnej. Nie zauważyłam też oszcczędzania PSL-u... no chyba, że mówienie o fałszerstwach to jest właśnie parasol ochronny.
Jeśli rzeczywiście przeoczyłam, poproszę o przykłady, cytaty zawsze są najlepsze, bo sprowadzenie do tzw. atmosfery to już kiedyś mieliśmy.
 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Gadający Grzyb's picture

Gadający Grzyb
Już gdzieś pisałem, że PiS NIE MUSI bezpośrednio atakować RN, bo ma od tego swoje medialne pasy transmisyjne - "strefę wolnego slowa" i portal Fronda.pl. Po prostu tę robótke za PiS wykonuje Sakiewicz z przyległościami i tyle.

Wejście do siedziby nie było błędem - należało to poprzeć, PiS powinien wtedy ściągnąć do Warszawy wszytsko co ma - działaczy, Kluby GP i co tam jeszcze, zająć PKW i tak - podpalić Polskę! To powinien być zaczątek Majdanu. Tymczasem wolał się odciąc i zrobić ten cały marsz 13 grudnia, gdy emocje społeczne wygasły i ludziom już "wychłódło".

Po co komu teraz ten cały marsz? Żeby sobie pokrzyczeć, wysłuchac po raz setny, że tym razem to już na pewno zwyciezymy i pójść do domu?

PiS oraz jego media 20 listopada zadziałały jak klasyczny pacyfikator nastrojów - i ja tego nie zapomnę ani nie daruję.

I najważniejsze - jeśli wybory są fałszowane, to znaczy, że nie ma demokracji i w związku z tym działania typowe dla demokratycznego systemu są zwyczajnie nieadekwatne do sytuacji. I ten brak adekwatności w wykonaniu PiS razi mnie najbardziej.

No chyba, że PiS tak naprawdę uważa, że wyborów nie sfałszowano, a całej tej radykalnej retoryki Prezes używa wyłącznie na użytek mobilizacji elektoratu i utrzymania ludzi w stanie emocjonalnego napięcia, by nie zaczęli rozłazić się na boki - owszem, dopuszczam taką możliwość.

 
pozdr.
GG
ro's picture

ro
Ależ protest w PKW został poparty!
Brzytwą Ockhama...

Gdyby miał sens, to by miał ciąg dalszy.
Gadający Grzyb's picture

Gadający Grzyb
Jeszcze coś dopowiem - z tego, co pamiętam, Majdan zaczął się od protestów jakichś studenciaków przeciw fałszerstwom wyborczym. I gdyby ukraińska opozycja zachowała się jak PiS, to Janukowycz szybko by tych studentów spacyfikował i też można by się było zastanawiać, czy było warto, czy nie był to błąd młodych zapaleńców itd. Jak wiemy, stało się inaczej, bo opozycyjni oligarchowie postanowili wykrzystać protest do obalenia Janukowycza. I PiS powinien był zachować się właśnie w taki sposób - mial trochę czasu, bo o proteście przed PKW było wiadomo wcześniej.
 
pozdr.
GG
Szary Kot's picture

Szary Kot
że wprawdzie GP popiera PiS (na temat Frondy się nie wypowiadam, nie czytuję), ale ani Kaczyński, ani PiS nie jest odpowiedzialny za wypowiedzi SakiewiczGroup. GP  nie jest biuletynem partyjnym i często bywa znacznie, znacznie bardziej radykalna w swoich poglądach.
Gdyby przyjąć tę optykę, wypowiedzi wielu dziennikarzy i blogerów , Grzybie, także Twoje, należałoby przykleić do RN i obciążyć go winą za pogrzewanie prawicowo-prawicowej wojenki.
Ja tego nie stosuję. Powołuję się na wypowiedzi działaczy partyjnych.

A w czwartek, 20.11. ok. 20.00, czy 21.00 Kaczyński miał wezwać na Majdan....Wyobraźmy sobie skromnego szarego kota. Słyszy to wezwanie, gorączkowo szuka możliwości dojechania z Wrocławia do Warszawy i wreszcie znajduje, jest! o 4.00, a może 5.00. Przyjeżdża ok. 11.00 do Warszawy, a tam ... pozamiatane.


A może odwóćmy sytuację. Jednym z najpoważniejszych zarzutów jakie liderzy RN wysuwają pod adresem PiS-u, to lekceważenie Marszu Narodowego, a ściślej roli jaką w tym Marszu odgrywa RN. Przyjmijmy, że zarzuty mają podstawy. Pytanie, skoro RN dysponuje taką siłą, ma rząd dusz na prawo od PiS-u i wśród kibiców, dlaczego nie wezwał na Majdan, 20.11.? Dlaczego sobie poszli, dlaczego nawet biernie, na zewnątrz PKW nie zaczekali na skutki? Nie dziwi Cię to?

Po edycji:  Protesty PRZED siedzibą PKW, owszem były zaplanowane wcześniej, tak jak te w Krakowie (czwartek), Wrocławiu, Gdańsku i paru innych miastach (sobota). Protesty nie zostały przez PiS potępione, więcej, spotkały się z życzliwością. O ich terminach, miejscach pisała niezależna.pl
Każdy Polak był zaproszony. Dlaczego tak mało nas poszło?
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Gadający Grzyb's picture

Gadający Grzyb
O proteście było wiadomo wcześniej - można było zorganizować poparcie.

RN atakując PiS zachowuje się równie głupio i szkodliwie, co "pro-pisowskie" media i piszę o tym w swoich notkach - również w tej ostatniej. 

Fakt, protest przed PKW miał być w założeniu grzeczną pikietą - dopiero akcja Brauna zmieniła bieg wydarzeń. Narodowcy dali tu również ciała, ale tym bardziej bez sensu jest krzyczenie o "ruskiej agenturze". RN stał się zakładnikiem wizerunku "zadymiarzy" i teraz bardzo się pilnuje, by zyskać oblicze "odpowiedzialnej" siły politycznej. Dlatego zachowali się biernie, a Straż Marszu nie dopuszczała do PKW ludzi. Możliwe też, że zachowali się wedle PiSowskiej logiki - to sprawa Brauna i Stankiewicz, nie będziemy ich lansować. Winnicki z Bosakiem weszli do PKW na dwie godzinki, udzielili kilku wywiadów i sobie poszli - tyle, że poparli okupujących przynajmniej werbalnie. Ale PiS rónie dobrze mógł swą masą ten grzeczny protest przejąć i zrobić to, co zrobił Braun tylko w większej skali. A przynajmniej się nie odcinać - chociaż tyle.

Co do Sakiewicza - moim zdaniem on pełni rolę zagończyka - robi i mówi to, czego PiSowi z różnych względów na danym etapie nie wypada. Takie wnioski mi się nasuwają na podstawie obserwacji i to wieloletniej. Oni naprawdę są propagandową tubą - wystarczy spojrzeć jak z dnia na dzień potrafią zmieniać zdanie zgodnie z linią partii. Przykład: gdy Kurski z Ziobrą byli w PiS-ie, to byli gieroje. Gdy odeszli - zdrajcy i zaprzańcy. Gdy Sikorski był pisowcem, to został "człowiekiem roku" GP i był afgańskim bohaterem. Gdy odszedł - dno i metr mułu. I tak dalej...  nie widzisz tego?
 
pozdr.
GG
Szary Kot's picture

Szary Kot
RN "pilnujący oblicza" dobrze, PiS "pilnujący oblicza" źle.
RN "pilnujący oblicza" dobrze, PiS "pilnujący oblicza" źle.

A może to było o nogach, nie o obliczach? 

Rozumiem, że mam pełne prawo przypisywać RN wypowiedzi "zagończyków"? Dzięki!
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Gadający Grzyb's picture

Gadający Grzyb
Nie manipuluj moją wypowiedzią - sens jest taki, że było źle w obu przypadkach - i RN i PiS. Może nie dość czytelnie to wyartykułowałem, więc teraz podaję tłustym drukiem.
pozdr.
GG
Szary Kot's picture

Szary Kot
za informację. Dobre choć tyle, wielu uważa, że tylko PiS-owi nie wolno chronić wizerunku, a inni mali, ubodzy, mogą wszystko.
Rozumiem też, że zgodnie z zasadami logiki, skoro obwiniasz PiS, także uważasz niewezwanie przez RN swoich zwolenników na Majdan za poważne zawalenie sprawy, świadome zaniechanie, dla ochrony wizerunku. Czy tak?
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Gadający Grzyb's picture

Gadający Grzyb
Jeszcze tradycyjnie dopowiem. Duży może więcej. I od dużego w związku z tym więcej się wymaga. Szczególnie, jeśli ów duży pretenduje do monopolu na opozycyjność. PiS ma prawie 20-krotnie większe poparcie niż RN - i w związku z tym ciązy na nim prawie 20-krotnie większa odpowiedzialność. Dlatego swe pretensje kieruję przede wszystkim pod adresem PiS - tym bardziej, że na nich głosuję.
pozdr.
GG
ro's picture

ro
Ciąży na nim 20-krotnie większa odpowiedzialność.

Święte słowa!
Rexar's picture

Rexar
platformersi i peeselowcy na swoich ciepłych posadkach mogą się pośmiać z ludzi odmrażających sobie tyłek w bezsensownym proteście po fakcie, który niczego już nie zmieni.
Gadający Grzyb's picture

Gadający Grzyb
Równie dobrze można się było śmiać z ludzi odmrażających sobie tyłki w Kijowie. Tam też nikt z góry nie gwarantował zwycięstwa. Wystarczyło, żeby Janukowycz wykazał więcej determinacji i mogło się skończyć masakrą - zresztą chyba Putin o ten brak determinacji miał do niego pretensje.
pozdr.
GG
Katarzyna's picture

Katarzyna
I na te pytania powinniśmy otrzymać odpowiedzi, zamiast za nich odpowiadać. :-)
fritz's picture

fritz
Z relacji Ewy Stankiewicz wynika, ze byla to prowokacja: najpierw ich zaproszono a potem oskarzono o okupacje co zgodnie z prawem jest przestepstwem.
Dlatego sprawa sadowa.

Gdyby PiS dal sie wciagnac  zostalby po prostu zdelegalizowany a po rocznym procesie na tydzien przed wyborami, zostalby ponownie zalegalizowany.
I posprzatane.

PiS nie zrobil im przyslugi i nie wlazl w pulapke.
Taki prob prowakacji bedzie jeszcze pare.

13 Grudnia trzeba isc.
 
Rexar's picture

Rexar
przestępstwem piszesz. A kto takie prawo uchwalił? Czyli Solidarność to też byli przestępcy? BRAWO!
fritz's picture

fritz
Nie rozumiesz.
A  moze udajesz.
Rexar's picture

Rexar
chyba nie rozumię. Jak można walczyć z wrogiem stosując się do jego praw?
fritz's picture

fritz
Poprzez wykorzystania prawa i przez przestrzeganie prawa lamanego w Polsce. Na tym polega problem, na lamaniu praw. Ponadto w Polsce obowiazuje prawo UE, dlatego na koncu sprawa falszowania wyborow trzeba skierowac przed ETS.

Rowniez lamaniem prawa UE jest stwierdzenie sedziow, ze stwierdzono falszownia (to sie nazywa nieprawidlowosci) ale nie wplynely na wynik wyborow. To jest absurd sam w sobie. Fundamentem demokracji sa uczciwe wybory. Zgoda na falszerstwo jest lamaniem tego prawa, nawet gdyby chodzilo tylko o 1 glos.

Prawo umozliwia rowniez monitorin wyborow co jest konieczne do ich wygrania.
Proby ograniczenia monitoringu sa  lamaniem prawa.

Majdan rowniez narastal i dopiero po pewnym czasie stal sie tym Majdanem.
Zaproszenie Ewy Stankiewicz do PKW a potem aresztowanie nie pozostawia cienia watpliwosci, ze byla to prowokacja.
 
Rexar's picture

Rexar
nie nadaję się do polityki w nowoczesnym wydaniu. Mnie uczono kiedyś, że albo coś jest dobre i sprawiedliwe albo nie. Uczono mnie również, że z wrogiem walczy się bezwzględnie bo on nie zawaha się nas zniszczyć. Ale to było kiedyś - dziś widzę, że są strategie itp. Szkoda tylko, że okręt o nazwie Polska idzie nieuchronnie na dno.
ro's picture

ro
Nie żartuj! wink
Kiedy w polityce było "tak - tak, nie - nie"?

(Podpowiem: wtedy, kiedy było to wygodne).

Fritz ma rację: siedziba PKW to była pułapka na Kaczyńskiego, w którą mógł z honorem wleźć.
I lec!

Albo na dnie,
Z honorem,
Lec z honorem, lec
.

Choćbyście obaj z Gadającym Grzybem nie wiem jak głosno ignorowali to, co napisałem o okupacji siedziby PKW i brzytwie Ockhama, nic nie zmieni faktu, że z tamtej mąki chleba by nie było.
Kaczyński to wiedział. Znów okazało się, że wyprzedza nie tylko wrogów, ale i przeciwników o dwie długości.
I właśnie o to,  jak przypuszczam,  macie do Niego największe pretensje. 
 
ro's picture

ro
W pełni się z Tobą zgadzam, może z wyjątkiem jednego: nie nazwałbym tego osobnika "prezydentem" (chyba nigdy go zresztą tak nie nazwałem, nawet przez ą czy ę). 

Pamiętasz, jak Cię prosiłem, żebyś będąc w Tatrach obudziła tych pod Giewontem? 
Co Ci odpowiedział ten, który wyszedł sprawdzić, kto woła? Że jeszcze nie czas, prawda?

Trzeba sobie powiedzieć przykrą prawdę, że najprawdopodobniej nie ma w tej chwili możliwości obalenia tej władzy. 
Obym się mylił, ale jesteśmy w tej chwili jako naród na takim etapie, kiedy jedyne, co można zrobić, to trwać.

Katarzyna pisze że nie będzie legitymizować władzy uczestnictwem w wyborach...

Ależ Katarzyno, właśnie swoim brakiem uczestnictwa dasz im najlepszą legitymację! Odfajkują, że na Ciebie mogą liczyć. Im nie jest potrzebny Twój głos. Im wystarczy brak Twojego głosu przeciw nim.

Jestem przekonany, że ONI doskonale wiedzą, jaki był prawdziwy wynik tych wyborów. A już z całą pewnością znają co do jednego głosu wynik wyborów prezydenckich. I ta wiedza, to jest być może jedyna rzecz w tej chwili, która im spędza sen z powiek. Tak jak liczba wiernych chodzących do Kościoła ich poprzednikom. 
Im spędza sen, a nam pomaga trwać!

Protest w siedzibie PKW.
Dowodem na to, że nie miał sensu jest to, że nie miał dalszego ciągu. Gdyby miał coś pozytywnego sprawić, to by sprawił - wznieciłby rokosz. Nieważne - udany czy nie. Doszłoby przynajmniej do zamieszek. Kaczyński mógłby sobie potępiać! Ludzie i tak zrobiliby swoje. 
Nic nie było i śmiem twierdzić, że Kaczyński doskonale wiedział, że nie będzie.
A teraz napiszę coś, co Ci się jeszcze bardziej nie spodoba: protest sprawił, że ONI zdobyli parę punktów.
W jaki sposób?
Ano, zwyczajnie: sąd dzisiaj uniewinnił dziennikarzy.
Ach, jaka ta władza jest sprawiedliwa, prawda?!
 
Szary Kot's picture

Szary Kot
ten osobnik niestety ma uprawnienia Prezydenta Najjaśniejszej, a właśnie o możliwości ich wykorzystaniu przez osobnika piałam.
A poza tym również nie toleruję hrabiostwa, które z lubością obiłabym szpicrutą. laugh Sprawiłoby mi to niekłamaną radość devil
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
ro's picture

ro
Jakie tam hrabiostwo!

Nawet jeżeli powiastka o Szczynukowiczu jest wyssana z palca, to i tak niepotwierdzony przez króla lub księcia krwi tytuł hrabiowski przestaje być ważny po utracie majątku ziemskiego. A tak się składa, że od blisko stu lat  Austria, Węgry, Rosja i Niemcy, których władcy maczali palce w hrabiostwie rodu Komorowskich, cierpią na niedostatek władców (z rodowodem).
No chyba że JKM udowodni, że jest z tych Korwinów. devil

...
Taaak, to by było niezłe! Janusz Korwin Mikke w płaszczu z gronostajów (syntetycznych - co na wszelki wypadek zaznacza "Wyborcza") potwierdza hrabiostwo Komorowskiego, dodając mu do herbu żyrandol.
Uroczystość transmituje rodzima stacja telewizyjna pana hrabiego. 
Chór dziewczęcy śpiewa:

On zwykle jest książę, co najmniej zaś hrabia,
Poza tym przystojny bardzo gość.
Nie sieje nie orze, lecz widać zarabia,
Bo forsy ma do puszczania dość 


A ona nieśmiała niewinna kobietka
Na ogół jest gwiazdą z variette...


Kamery kierują się na Annę hrabinę Komorowską de domo Dziadzia, która wstaje i wykonuje klasyczne révérence.
Tusk z radości zgrzyta zębami.
Monika Olejnik mdleje, Niesiołowski odlatuje, a Nałęcz przestępuje z nogi na nogę i cicho prosi:
-Ja też, ja też!
  
 
Szary Kot's picture

Szary Kot
weszłam na bloga na chwilę, tylko poczytać w przelocie.
Przed oczami stanęła mi "namalowana" przez Ciebie scena.... no i mam problem, zmiast wziąć się do ciężkiej roboty (czasmi trzeba dom odgruzować, tak przed świątami  sad  ), zaśmiewam się do łez.
A tyle razy prosiłam, ostrożenie z podsuwaniem kotu różnych obrazów, bo ten wyobraźnię ma rozbujałą, że tak się wyrażę...

P.S.
Jak to, msz wątpliwości co do hrabiowatości pana hrabiego? A sygnet? Tak go hrabia uroczo prezentuje, że każeden MUSI bezwzględnie uwierzyć w dłuuuugą linię przodków  cheeky
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Tomasz A S's picture

Tomasz A S
jest niezwykle logiczne i pragmatyczne. Gratuluję.
Co dziwne, politycznie przeciwna strona  PO i PSL -  jest niezmiernie zadowolona z takiej, jak Wasza, postawy.
Będzie czerpać pełnymi garściami.
 
Rexar's picture

Rexar
zasługuje na 10 "piątek". To co napisałaś to obecne odczucie ogromnej ilości ludzi głosujących na PiS (w tym moje). Zapewniam więc, że nie jesteś sama w swych przekonaniach. Wiem, że wielu potraktuje taki wpis jak wpis ruskiego agenta (mnie również zdarzało się być posądzonym o to), jednak prawda kiedyś się obroni, może nie dziś, może nie jutro ale kiedyś na pewno.
ro's picture

ro
Nie rób z siebie męczennika na siłę!
Ja tam Ciebie i innych zwolenników akcji w PKW za ruskich agentów nie uważam, i przypuszczam, że nikt z tutejszych Waszych oponentów.
Po prostu mylicie się i tyle!

Natomiast jeśli mogę Cię o coś nieśmiało poprosić, to skoro piszesz o obecnym odczuciu "ogromnej ilości" ludzi głosujacych na PiS, to podaj z imienia i nazwiska choćby kilkunastu przedstawicieli tej "ogromnej liczby". Numeru PESEL nie musisz podawać. 
Pseudonimów na blogu też...
 
Rexar's picture

Rexar
moich znajomych z którymi rozmawiałem po tak zwanych wyborach i wielu z nich deklarowało właśnie taki pogląd, że protest w PKW mógł być początkiem czegoś dobrego. Ja nie kreuję się na męczennika bo do niczego nie jest mi to potrzebne - wyraziłem tylko swoje przekonanie, a że wielu moich znajomych podziela ten pogląd to już nie moja wina.
P.S. Nie znam osobiście Katarzyny ale od dawna wymienialiśmy poglądy choćby na czacie Niepoprawnego Radia.PL i zapewniam, że to osoba życząca dobrze Polsce jak mało kto.
ro's picture

ro
(To nie ja - ja nie daję "dont lajków").

To w takim razie muszę powiedzieć, że jesteś szczęśliwym człowiekiem, bo ja wśród swoich znajomych tych z "realu", zwolenników PiSu którzy do tego się przyznają, na palcach jednej ręki mógłbym policzyć.
(Czekaj... Żony i córki nie liczę, A.M - jeden, jego żona - dwa, Kazik U. - trzy, Andrzej G.  -cztery. Zgadza się! Nie potrzebuję dwóch rąk).
Taki układ towarzysko - "biznesowy", nic nie poradzę. 

Natomiast Ty nie musisz zapewniać (przynajmniej mnie), że zarówno Katarzyna, jak i Ty, a także wszyscy tutejsi bywalcy - wszyscy życzymy Polsce jak najlepiej!
I myślę, że spierając się, a nawet kłócąc, nie potrzebujemy się o tym nawzajem przekonywać.
 (To że nie nie macie racji, nie ma tu nic do rzeczy).
Rexar's picture

Rexar
Twoje przekonanie przeciw mojemu. No chyba tylko czas pokaże kto ma rację. W sumie to nawet wolałbym nie mieć racji gdyby to miało wyjść na dobre Polsce.
fritz's picture

fritz
Cytat: "Chcę wiedzieć, dlaczego nie udało się przez 4 lata zmusić rządzących do przygotowania uczciwych, godnych Polski, wyborów."

*** Odpowiedz: poniewaz nie majac wieskzosci w sejmie, nie mozna ich do niczego zmusic.
Jedyna rzecza, ktora mozna zrobic, to monitoring wyborow.
Zeby byl realny musi brac udzia okol 100 tys ludzi.
Musi byc przez caly czas 2 mezow zaufania rownoczesnie.
Wszystko inne jest niepowaznym zartem i nie stanowi najmniejszej przeszkody w falszowaniu.
Odpowiedni moment do falszowania zawsze sie znajdzie, jezeli jest tylko maz zaufania.


Co do Lipinskiego. Prawda jest, ze myslacy ludzie majacy dosyc czasu zeby zdobyc wystarczajaca ilosc informacji glosuja tylko i wylacznie na PiS poniewaz nie maja alternatywy.  I to jest te 30%.
Tylko ze to NIE WYSTRCZA wygrania wyborow.
Dlatego taka doktryna jest czystym idiotyzmem i dlatego tego rodzaju wypowiedzi sa nonsensem.

Powiedz, czy chcesz na zlosc PiS polozyc sie pod plotem i skonac okradziona poniewaz nie pojdziesz glosowac?
Bo na to wychodzi: na  zlosc babci odmrozisz sobie uszy.


 
Katarzyna's picture

Katarzyna
Odpowiedziałeś na początku swojego komentarza. A ja dopowiadam. Jeśli nie można dopilnować wyboów to po jaką cholerę o tym pieprzyć? A jak się już mówi, to trzeba być konsekwentnym.

Ps.
Nie doczytałeś. Nie ogłaszam bezwarunkowego bojktu, chcę jedynie, aby to partia zabiegała o mój głos i rozwiewała wątpliwości. Stawiam jako wyborca warunki. Chcę takiej pracy, jaką włożyła Rodzina  RM  do budowania dobra wspólnego. Dużo chce? 
Mam prawo do takiego żądania, bo od 6 lat nie tylko piszę, ale pracuję za dobre słowo w Niepoprawnym Radiu PL.  Nie jest to radio anty pisowskie, zapewniam. :-)
polfic's picture

polfic
"Chcę wiedzieć, dlaczego nie udało się przez 4 lata zmusić rządzących do przygotowania uczciwych, godnych Polski, wyborów.
Póki nie otrzymam wiarygodnej odpowiedzi nie mam wyboru i tak jak w PRL"

Ja odpowiem na to pytanie. My tę bitwę przegraliśmy z kretesem. Dlaczego? Bo oni są/byli bardziej profesjonalni w tym co robią.
Teraz ja się spytam: Co zamierzasz dalej? Czekać jak rozumiem.
Katarzyna's picture

Katarzyna
Nie czekać tylko zmusić do działania.  Na początek powinni wiedzieć, że kredyt zaufania już się wyczerpał i muszą zacząć nas informować i przekonywać to decyzji. Są to winni tysiącom wolntariuszy i nam, kórzyśmy na nich głosowali.
Tylko strach, że mogą przerżnąć swoje poselskie diety może ich teraz zmusić do rachunku sumienia i pracy w swoich środowiskach.
polfic's picture

polfic
"Nie czekać tylko zmusić do działania."

O, to to to !!!!
Problem w tym, że jak ich nie będzie (nie wybierzemy ich), nie będzie kogo do tego zmuszać.
Trzeba znaleźć inne sposoby. :)
Ellenai's picture

Ellenai
Na razie są. Niech nas przekonają, że warto, by zostali nadal. Mają jeszcze trochę czasu do wyborów.
Naprawdę nie spierajmy się czy pierwsze ma być jajko, czy kura :)
polfic's picture

polfic
Przecież oboje wiemy, że nic takiego się nie stanie. Ja będę głosował na PiS, ale jednocześnie szukał innych rozwiązań.
Smok Eustachy's picture

Smok Eustachy
Weźmy takiego męża zaufania. Albo żonę zaufania. Raz i drugi będzie tym mężem a za trzecim zechce mu sie kandydowac. I wygryzie Lipińsiego. I po co? Jaki % członków PiS kandydował?
alchymista's picture

alchymista
Zaczyna ożywać blog-n-roll. Czekam jeszcze na kilku blogerów, a zwłaszcza na Gawriona i paczkę kumpli z Nowego Ekranu.

Do każdego krytyka PiS-u mam pytanie: czy pracowałeś jako członek OKW lub czy obserwowałeś wybory jako mąż zaufania? Tak? To podaj w której komisji, może uszanuję Twoje zdanie i zastanowię sie nad meritum (szanuję Gadającego Grzyba). Nie? To spadaj na bambus.

Mogłeś, krytyku PiS, być członkiem komisji wyborczej z ramienia każdej, podkreslam, każdej partii i kazdego komitetu wyborczego w Polsce. A to dlatego, że tych komitetów było co niemiara i wiekszość z nich nie miała dostatecznej obsady w komisjach wyborczych. Mogłeś pójść do Guziała, mogłeś pójść do rozmaitych lokalnych "komitetów wyborców" - i jeszcze byś dostał 300 zł na ręke bez podatku. Praca, owszem, ciężka, ale dla Ojczyzny.

Ale Ty, krytyku PiS, wolisz tracić czas na krytykowanie Kaczyńskiego i mącenie ludziom w głowach. Wstyd!
Max's picture

Max
Tak tylko wtracę, że u mnie było inaczej. :)
W poprzednich wyborach szefowałem komisji, za bodajże 180 złotych(?), było jeszcze przed podwyżką diet. Tym razem - coż, okazało się że komitetów wyborczych w Krakowie skolko ugodno. 14. I nie wylosowali mnie, miejsc w komisji osiem. :)

Na bytność tutaj Gawriona tudzież nowoekranowców nie liczyłbym zbytnio. Nazwij to przeczuciem. :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
alchymista's picture

alchymista
Te wybory lepiej były płatne. Przewodniczący brał 380, wice - 330, członek - 300. Cholernie duzo kasy PKW wydała na ten bajzel.

W Krakowie mogło byc więcej chętnych, bo Kraków ogólnie jest bardziej aktywny pod każdym względem. W Warszawie niektóre osoby już po pierwszym zebraniu rezygnowały z pracy w komisji. Widać było, co będzie...

Gawrion jako Gawrion pewnie nie przyjdzie, ale chłopaki z NE wszedzie się wbiją. Na jakiś czas, póki admin ich nie wykryje.
Max's picture

Max
Uwierz mi, "chłopaki z NE" to żadne zmartwienie. :)

A komisje - w dużych miastach z założenia jest z tym lepiej.Gorzej w mniejszych miejscowościach i na wsi. Podejrzewam, ze spora częśc piszących tutaj pracowała w komisjach wyborczych i znają realia. 

Konieczne są zmiany, poczawszy od fundamentalnej - zmiany ordynacji wyborczej. I wcale nie piszę o JOW. Jedna lista ze wszystkimi kandydatami w danym okręgu (niech mają zaznaczone z ramienia jakiego komitetu kandydują). Stawiamy tyle krzyżyków, ile jest miejsc mandatowych do obsadzenia. Bardzo miłym wynalazkiem jest systen preferencyjny, z powodzeniem stosowany np w Irlandii czy Australii - wybieranym kandydatom  dajemy numerki od 1 do X, gdzie X jest ilością mandatów, zgodnie z naszymi upodobaniami, tego lubimy najbardziej, tego mniej, a tego najmniej.
To - działa. Oczywiście jest to nei na rękę partiom politycznym, bo skończą się cyrki z listami partyjnymi i miejscami na tych listach.

Dalej - wybory powinny być monitorowane, tak aby każdy mógł sobie, na bieżąco, zobaczyć co dzieje się w tej a tej komisji. Znowu - to nie jest wielkie halo w epoce internetu, zapewnić ciągły "streaming". Głosowanie drogą elektroniczą - jak najbardziej wskazane. Frekwencja wzrośnie skokowo, a skonstruowanie szczelnego systemu dosc proste. Koszty zmaleją i zaczniemy kończyć z metodami z czasó króla Ćwieczka. Oczywiście, komisje niech sobie będą, nie wszyscy bedą chcieli, umieli skorzystać z dobrodziejstw głosowania przez internet. Ale o ile mniej roboty i mniej pola do przekrętów.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."

Pages

Więcej notek tego samego Autora:

=>>